Dodany: 21.09.2013 00:15|Autor: ilia

cytat z książki


Szukanie kolorowych pisanek sprawia większą przyjemność niż samo ich znalezienie, i to samo Walter Klemmer ma z tą kobietą. Polowanie jest dla mężczyzny większą przyjemnością niż nieuchronne zespolenie. Kiedy, to tylko kwestia czasu. Onieśmielenie czuje Klemmer tylko z powodu tej cholernej różnicy wieku. Ale fakt, że jest mężczyzną, z łatwością wyrównuje te ponad dziesięć lat przewagi, jaką ma nad nim Erika. Poza tym, w miarę przybywania lat i inteligencji, wartość kobiety spada. Technicznie wykształcona połowa Klemmera szybko to wszystko przelicza i suma tych kalkulacji daje pod kreską wynik, że Erice wcale nie zostało tak znowu dużo czasu, nim pójdzie do piachu. Walter Klemmer nabiera śmiałości, kiedy dostrzega zmarszczki na twarzy i ciele Eriki. Z kolei nabiera nieśmiałości, kiedy ona demonstruje mu coś na fortepianie. Lecz w ostatecznym rozrachunku liczą się tylko zmarszczki, rozstępy, cellulitis, siwe włosy, powiększone woreczki łzowe, powiększone pory, sztuczne szczęki, okulary, deformacja figury*.


---
* Elfriede Jelinek, "Pianistka", przeł. Ryszard Turczyn, wyd. W.A.B., 2004, s. 208-209.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 938
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: misiak297 22.09.2013 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Szukanie kolorowych pisan... | ilia
Czy Twoja lektura "Pianistki" jest owocem naszej wczorajszej grupowej gorącej dyskusji o Jelinek na spotkaniu?:) Jak Twoje wrażenia?
Użytkownik: ilia 29.09.2013 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Twoja lektura "Pianis... | misiak297
Nie, "Pianistkę" przeczytałam przed spotkaniem. Wrażenia po lekturze książki mam mieszane. Nie czytałam jej tak długo jak Ty i nie wstrząsnęła mną tak bardzo, gdyż kilka lat temu widziałam film i wiedziałam czego się spodziewać. Uważam, że książka jest dobra, w interesujący sposób napisana, bardzo celne są opisy różnych zachowań ludzkich i ogólny ogląd rzeczywistości. Braku talentu pani Jelinek nie można zarzucić.
Z drugiej strony, główna bohaterka jest odstręczająca, wcale mi jej nie żal. I nie można tłumaczyć - jej braku charakteru, bierności, antypatyczności, seksualnych masochistycznych obsesji - dominującą matką. Mamusia, rzeczywiście była straszna. Ale mamusia mogła "ustawiać" małą Erikę, odebrać jej dzieciństwo, ćwiczyć jak pieska, ale żeby dorosła Erika, kobieta pod czterdziestkę nie miała własnego łóżka i spała z matką, nie miała własnego prywatnego życia, a jeśli już, to musiała się z nim kryć jak jakaś nastolatka, żeby musiała się tłumaczyć z każdego uczynku na własny rachunek typu kupno sukienki, spóżnienie się na kolację itp., to darujcie, to nie wina matki, tylko Eriki.
Obecnie jest tendencja, aby wszystkie niepowodzenia tłumaczyć traumatycznym dzieciństwem. Dorosły człowiek w takiej sytuacji, albo walczy i wywalczy sobie swoje prawa, albo jeśli się nie da, to opuszcza toksycznego rodzica lub współmałżonka.
Podobno książka jest na motywach autobiograficznych.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: