Dodany: 15.02.2008 11:29|Autor: Bozena

"Travesti" (cytaty)


Zanim cytaty dla zachęty - muszę jednak powtórzyć słowa osoby, która pożyczyła mi tę książkę [bardzo dziękuję :)], że jest to lektura, którą czytelnik w całości przyjmie albo odrzuci. I mnie się tak wydaje. Albo – albo!

„Wiedziałem, że to wszystko jest głupotą i nie ma sensu, tak jak słowa pijanego, ale ja też byłem pijany, kołysałem się i śpiewałem razem z nimi. Pragnąłem otworzyć sobie czaszkę i obedrzeć mózg z warstw kory, wyrzucić jak śluzowate łożysko ową pomarszczoną substancję, która dostrzegała cały dramat naszego istnienia, uwolnić się od bariery, jaką narzuciła między życiem a nami samymi. Chciałbym zachować jedynie mózg prymitywny, rozpływać się z miłości i sinieć z nienawiści, ślinić się, dyszeć, kaszleć, kichać, przełykać, czuć bicie serca, filtrować krew przez nerki i zabijać mikroby w limfie, wszystko wraz ze wszystkimi, z grupą, z paczką czy z rodziną lub narodem, z gatunkiem czy z całym światem żywych albo z Boskością, byle tylko nie przeżywać schizofrenii myślenia, owego żałosnego pseudonimu samotności.”[s. 110]

„Znów będę »tajemnic pełnym samotnym przesmutnie Księciem Akwitanii...«* Smutna radość towarzyszyła temu wyobrażeniu...”[s. 108-109]

„Kiedy przechodziłem obok [...], przeniknąłem do obszaru przesiąkniętego dusznym oleistym zapachem, z czymś podłym w sobie, ale i nostalgicznym, dziwnie słodkim. Przeszły mnie ciarki. Skąd znałem ten zapach? Kilka razy mój umysł kolejno wiedział to i zapomniał. I nagle, kiedy już nie spodziewałem się, że przywołam w pamięci tę unikatową chwilę z przeszłości, która już nigdy miała nie powrócić, to gwałtowne i triumfujące cierpienie ciała, stanąłem jak wryty, gdyż w najdalszych zakamarkach mojego dzieciństwa, albo jeszcze głębiej, odnalazłem kolorowe okno, w którym w śnieżycy pojawiło się oblicze arlekina – rumiana dziewczyna z ciemnymi błyszczącymi oczami, z konfetti w krótko ostrzyżonych włosach, z pomalowanymi szminką ustami w kształcie serca. Wówczas w buchającym z otwartego okna obłoku pary moje nozdrza, zakryte szalikiem naciągniętym po same uszy, wychwyciły ciepłą strużkę zapachu, który pozostał gdzieś w zakamarkach mojego umysłu obok rozkosznego śmiechu dziewczyny w kostiumie pazia i krótkiej arii, równie mglistej i efemerycznej jak ów zapach. (I – do diabła, teraz sobie przypominam! Wygląda na to, że wspomnienie uderzyło mnie jak niespodziewany podmuch wiatru – dziewczyna o rysach melancholijnego chłopca nazywa się Lulu!...)”
[s. 107-108]

„Nie mogłem uciec, nie potrafiłem się przeciwstawić, mimo że strach narastał w nieskończoność i roztapiał moje tkanki; czułem jednak, że owa panika nie ma związku z Lulu, lecz z czymś innym, z czymś o wiele głębszym. Szukałem w pamięci czegoś, co wydarzyło się dawno temu, widziałem w przelocie sylwetki dzieci, miejsca osnute magią. Było w nich sedno owinięte tysiącem warstw, to coś, do czego odsyłał Lulu i czego nie mogłem namierzyć, co uciekało mi wciąż, bo ilekroć czułem, że jestem blisko, natrafiałem jedynie na szczegóły jak na schowek z bezwładnymi starociami. I Lulu, który wlókł mnie teraz pod olbrzymimi sklepieniami jak w katedrze, po ciągnącej się w nieskończoność geometrycznej, cukierkowej mozaice, był detalem, strzałką, wskazówką.” [s. 122]
------------
Mircea Cártárescu „Travesti” Travesti (Cărtărescu Mircea), przekład Joanna Kornaś-Warwas, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2007.
* Gérard de Nerval, »El Desdichado« [w:] „Francuska poezja miłosna. Antologia”, Warszawa 1997.




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 953
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: