Dodany: 13.02.2008 13:13|Autor: Emeczka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Zamek Eymericha
Evangelisti Valerio

Zamek pełen demonów...


Przyznam szczerze, że nie przepadam za literaturą fantastyczną, fantasy, choć nie bronię się przed nią jakoś szczególnie zaciekle. Za to uwielbiam powieści historyczne lub przygodowe, osadzone na tle znanych mi wydarzeń historycznych. Chyba jak każdy, lubię powieści trzymające w napięciu, powieści tajemnicze, w których coś się dzieje, akcja jest wartka, język dowcipny, a postaci dość wyraźnie narysowane. W końcu - pewnie jak wielu z nas - pociąga mnie tajemnica, rzeczy i sprawy nadprzyrodzone. Nie baśniowe, tylko właśnie nadprzyrodzone, które istnieją, ale ich istnienia nie da się pojąć rozumem. Trzeba w nie uwierzyć. I wszystko to znalazłam w powieści zupełnie mi nieznanego pisarza, Valeria Evangelistiego.

Starałam się dowiedzieć czegoś więcej o pisarzu, ale poza spisem jego powieści, poza tym, co on sam mówi o sobie w posłowiu recenzowanej przeze mnie historii, nie znalazłam nic. Evangelisti twierdzi, że jest pisarzem, który odniósł sukces dzięki postaci historycznej, której losy "przerobił" na rzecz swoich powieści (bo "Zamek Eymericha" nie jest jedyną książką o przygodach Nicolasa Eymericha, inkwizytora). Mogę się domyślać, że autor jest Hiszpanem, po części wnioskuję to z miejsca, w którym osadzona jest akcja powieści, po części z bardzo dobrej znajomości historii średniowiecznej Hiszpanii. Choć to są, oczywiście, moje domysły. Ale na marginesie muszę zaznaczyć, że coraz częściej sięgam do literatury hiszpańskiej i naprawdę jestem nią zauroczona. Podobnie jak w tym przypadku.

Co przyciąga do tej powieści? Na pewno nota na okładce. Zapowiada smakowitą lekturę, dobrze doprawioną tajemnicą, może z leciutkim posmakiem sensacji. Również szata graficzna przyciąga. Wydawnictwo Znak spisało się na medal, wydając tę powieść. Przyjemny papier, nie biały. Wyraźny druk. Zielonkawo-szara okładka przedstawiająca tytułowy zamek - z pozoru zwyczajny, a kryjący w sobie tyle niezwykłości. I przede wszystkim postać głównego bohatera, bezwzględnego żołnierza w służbie Kościoła, inkwizytora, Nicolasa Eymericha.

O czym jest ta powieść? Bardzo trudno streścić ją w kilku zdaniach. Już z racji tego, że jej fabuła prowadzona jest trójtorowo. Jednym torem podąża tytułowy bohater, drugi tor prowadzi nas do czasów sprzed właściwej akcji, a trzeci wiedzie w przyszłość, która w zasadzie dla nas i tak jest przeszłością. W tej powieści jest wszystko, począwszy od kabały żydowskiej, Lilith, Golema, przez Inkwizycję, zakazaną miłość do Żydówki, po eksperymenty w obozach koncentracyjnych. Ale do rzeczy...

Akcja powieści toczy się w średniowiecznej Hiszpanii wstrząsanej walkami bratobójczymi (o tron walczą Piotr Okrutny i jego brat Henryk). W Hiszpanii zamieszkiwanej przez liczny naród żydowski, który dla chrześcijan jest uosobieniem wszelkiego zła, magii i tajemnicy. W końcu w Hiszpanii czasów Świętej Inkwizycji, która chyba już dawno zapomniała, do czego została powołana, i zdaje się służyć prywatnym interesom Kościoła tudzież władców świeckich albo, co gorsza, służy zaspokajaniu skłonności sadystycznych braci Inkwizytorów. Jednak Nicolas Eymerich nie jest taki jak jego współbracia. Jest przenikliwy, przebiegły, przemoc stosuje tylko wtedy, gdy wszelkie inne sposoby wydostania prawdy spaliły na panewce. Ale mimo wszystko jest bezwzględny, zaślepiony służbą Kościołowi, pamiętliwy, łatwo wpada w gniew i, co ważne, nienawidzi Żydów. A przynajmniej tak mu się wydaje... I tu dochodzimy do właściwej akcji. Eymerich trafia na zamek, który stał się kryjówką Piotra Okrutnego i ostatnim bastionem jego królestwa. Jednak nie jest to zwyczajny zamek obronny. Okazuje się, że miejsce to jest nawiedzone przez zjawy, opętane przez demony. Dzieją się w nim rzeczy przyprawiające o szaleństwo. Ściany ożywają, po korytarzach "włóczy się" ogromna zjawa kobiety ze skrzydłami ważki, ściany zamku zmieniają się w przerażające twarze, giną dzieci. Zadaniem Inkwizytora jest dowiedzieć się, co się właściwie dzieje na zamku i kto jest za to odpowiedzialny? Oczywiście pierwsze podejrzenie pada na naród żydowski.

W trakcie śledztwa Nicolas odkrywa, że zamek został wybudowany przez Żydów, że ukrywa się w nim kobieta, Miriam, która jako jedyna - do tej pory - przeżyła starcie z Wielkim Inkwizytorem, kobieta, która nie boi się go, więcej - darzy go ogromną miłością, czym wzbudza lęk i nienawiść Inkwizytora. Ale czy na pewno nienawiść? Prawie jasne jest dla Eymericha, że to "plugawy naród żydowski", posługujący się kabałą, stoi za wszystkimi nawiedzeniami zamku, niepowodzeniami Piotra Okrutnego. I gdyby nie Miriam, prawdopodobnie los Żydów zostałby przypieczętowany. To ona delikatnie wprowadza Inkwizytora w świat wierzeń żydowskich, to ona podsuwa mu klucze do rozwiązania zagadki. Tylko czy Nicolas będzie chciał jej wysłuchać? Czy może, zdjęty trwogą o własną cnotę i autorytet, pozostanie głuchy na prawdę? Bo przecież tak jest wygodniej, wierzyć w winę odwiecznych wrogów...

Nie potrafię streścić całej książki, zresztą nie taki jest cel recenzji. Zapewniam tylko, że jeśli kogoś pociągają wierzenia żydowskie, kabała, opowieści o niesamowitych zjawach i demonach, to to jest powieść dla niego. A jeśli ktoś chce się dowiedzieć, skąd w tej powieści obóz koncentracyjny, eksperymenty na ludziach, jak Eymerich poradził sobie z magią i własnymi uczuciami do Miriam, wreszcie, kto tak naprawdę był odpowiedzialny za uwolnienie demonów na zamku, to odsyłam do książki Valeria Evangelistiego... Tam są wszystkie odpowiedzi.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9959
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 24
Użytkownik: hburdon 13.02.2008 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam szczerze, że nie... | Emeczka
Autor jest Włochem; tu jest jego strona internetowa, po włosku:
http://www.eymerich.com/
i trochę po angielsku:
http://www.eymerich.com/pareri_en.htm
http://en.wikipedia.org/wiki/Valerio_Evangelisti
Użytkownik: hburdon 13.02.2008 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Autor jest Włochem; tu je... | hburdon
Teraz również po polsku. ;)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Valerio_Evangelisti
Użytkownik: Emeczka 13.02.2008 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz również po polsku. ... | hburdon
Dziękuję serdecznie, bo w sumie ciężko było mi dotrzeć do czegoś więcej, niż strony o jego książkach :) Zatem autor jest tak świetnie przygotowany z historii kraju, o którym pisze, że wzięłam go za rodowitego Hiszpana ;) Tym bardziej podziwiam i polecam
Użytkownik: hburdon 13.02.2008 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję serdecznie, bo w... | Emeczka
A Guy Gavriel Kay tak pisze o średniowiecznej Europie, że nikt nie posądziłby go o kanadyjską narodowość. :)

Dziękuję za ciekawą recenzję.
Użytkownik: 00761 14.02.2008 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam szczerze, że nie... | Emeczka
Bardzo ciekawa recenzja, eMmo! Właśnie czytam "Czarną księgę inkwizycji" i jestem pod jej wielkim wrażeniem, więc byłoby ciekawym eksperymentem czytelniczym po tej popularnonaukowej pozycji sięgnąć po fantazy. :) I niewykluczone, że tak właśnie zrobię, choć podobnie jak Ty nie jestem fanką tego gatunku.

Dziekuję za rekomendację i pozdrawiam :)
Użytkownik: Emeczka 20.02.2008 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawa recenzja, ... | 00761
Dziękuje za miłe słowa :)
Dziś właśnie dorwałam drugą część opowieści o "Nicolasie Eymerichu, Inwizytorze" - taki właśnie tytuł ma, jak przeczytam, to się podzielę wrażeniami ;)
Użytkownik: 00761 20.02.2008 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuje za miłe słowa :)... | Emeczka
A wyobraź sobie, że autorzy "Czarnej księgi inkwizycji" cytowali m.in. właśnie zalecenia inkwizytorskie Eymericha.
Czekam na wrażenia po II części. :)
Użytkownik: Emeczka 21.02.2008 07:51 napisał(a):
Odpowiedź na: A wyobraź sobie, że autor... | 00761
No bo to prawdziwy pan był, ten Eymerich ;)
Żył, tyranizował, osądzał. Nie wiem tylko, na ile prawdę oddał Evangelisti. Może go nieco uczłowieczył?
Bo jakoś Inwizytorzy nie wydają mi się bardzo ludzcy.
Użytkownik: maramara 08.08.2008 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam szczerze, że nie... | Emeczka
Szkice postaci udały się autorowi bardzo średnio - wśród wszystkich cech jedynie okrucieństwo wydaje się być rysowane mocnymi pociągnięciami nie łamiącego się ołówka - wszelako jest w tej książce pewien godny zapamiętania portret.

To portret zamku Montiel - przyczyna, dla której Evangelisti otrzymał ode mnie czwórkę, i rękawica rzucona wszystkim rycerzom (lub inkwizytorom) wyobraźni.

Chylę czoła.
Użytkownik: Annvina 08.08.2008 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam szczerze, że nie... | Emeczka
Znów spuchł mi schowek...
Użytkownik: Ayame 02.01.2009 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam szczerze, że nie... | Emeczka
To ja zapytam: jak to jest z tymi tomami i ich kolejnością? Biblionetka mówi, że wydane są 1, 5, 7 i 8. Czy trzeba czytać od początku, czy też mogę zacząć np. od Zamku Eymericha?
Użytkownik: Emeczka 04.01.2009 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja zapytam: jak to jes... | Ayame
Hmmm, jeśli nie przeszkadza Ci, że autor będzie w ksiązkach odwoływał się do jakichś wcześniejszych wydarzeń, to śmiało czytaj od Zamku Eymericha :) Ja czytałam wszystko bardzo nie po kolei i dałam radę :)
Ale tak na ucho szepnę, że Zamek - jak dla mnie - jest nalepszą z tych wydanych w Polsce książek. Reszta może Cię nieco rozczarować, jesli Zamek spodoba Ci się bardzo. Mnie rozczarowały :) Ale w sumie gdybym zaczęła czytać od innych części to, do Zamku bym nie doszła wcale - ech... :) I tak wybór należy do Ciebie ;)
Użytkownik: mchpro 05.01.2009 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, jeśli nie przeszkad... | Emeczka
Mnie "Zamek" rozczarował. Autor bez ładu i składu nawtykał niesamowitości i okrucieństwa, chyba tylko po to, aby zadrukować więcej papieru. Na dodatek ci esesmani... A sens? Ja nie dostrzegłem - stąd trójka. Innych części nie zamierzam czytać.
Użytkownik: Emeczka 06.01.2009 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie "Zamek" rozczarował.... | mchpro
No widzisz :) A u mnie na odwrót. "Zamek" ogromnie mi się podobał, mimo że za literaturą tego typu nie przepadam nic a nic :) Właśnie największy jej walor to dla mnie owe niesamowitości, połączenie przeszłości i przyszłości. Myślę, że głównym celem lub sensem, jak wolisz, było pokazanie tego, że historia to koło. To, co wydarzyło się kiedyś ma ogromny wpływ na to, co wydarzy się w przyszłości :) A tak poza tym, to kto powiedział, że literatura fantasy, czy sf ma mieć jakiś sens? To sztuka, czasem lepsza, czasem gorsza, ale niekoniecznie z jakimś głebszym przesłaniem :) Czasem to sztuka dla sztuki ;)
I jak pisałam, "Zamek" dla mnie na 6, za to pozostałe części...cóż...im dalej, tym gorzej ;)
Użytkownik: Ayame 10.01.2009 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, jeśli nie przeszkad... | Emeczka
O, dziękuję za informację :).
Użytkownik: Ingeborg 20.01.2011 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam szczerze, że nie... | Emeczka
Czytam waśnie tę książkę i nie rozumiem... Nie rozumiem tej recenzji. Gdzie te wielkie tajemnice, trzymająca w napięciu wartka akcja, dowcipny język (???) i wyraziste postacie? I o co chodzi z tą w bardzo dobrą znajomość historii średniowiecznej Hiszpanii? Ja tu widzę nudę, plątaninę bezsensownych wydarzeń, wybitnie beznadzieje postacie, głupie, prostackie i okrutne, z już Eymerich w tym przoduje. Dowcipny język??? Na której stronie? Bo mam za sobą 2/3 książki i brak tu choćby odrobiny dowcipu, no chyba, że cała ta książka nim jest. A co do historii - jak dla mnie autor przeczytał ze trzy artykuły na Wikipedii. Żenujące. Marna książka i taka jakaś nieprawdziwa ta recenzja...
Użytkownik: Emeczka 21.01.2011 08:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam waśnie tę książkę ... | Ingeborg
Może to właśnie o to chodzi, że co w odczuciu jednych jest genialne, dowcipne, rewelacyjne, zabawne, tajemnicze, wciągające i ciekawe, dla innych jest nudne, żenujące, nieprawdziwe. Bywa i tak Ingeborg. :) Kiedy czytałam tę książkę, była dla mnie świetna. Pozostałe części, które czytałam, już takie nie są. Ale ta mnie naprawdę zachwyciła. Możliwe, że dziś bym już przez to nie przebrnęła, bo jak pisałam - bodajże i w tej recenzji - nie przepadam za takim gatunkiem literackim. :)
Myślę też, że co człowiek, to pogląd na daną sprawę :) Mi osobiście w tej książce podobało się nawiązania do Kabały, podobała mi się narracja trójtorowa, podobało mi się wymieszanie czasów, przestrzeni. Klimat i nastrój tej powieści. Ale rozumiem, że moje zauroczenie tą książką dla innych może być pomyłką i kompletnym nieporozumieniem :) Zresztą ja mam podobnie, jak i Ty, nie rozumiem zachwytu Kubusiem Puchatkiem, nie rozumiem zachwytu i uznania za genialnego "Małego księcia". Różne są kółka zainteresowań i różne na świat spojrzenie :D Pozdrawiam
Użytkownik: Ingeborg 21.01.2011 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to właśnie o to chod... | Emeczka
Z "Kubisiem Puchatkiem" to akurat Ci przyklasnę z ochota :-)

Wracając do "Zmaku..." to wkurza mnie ta książka niesamowicie...
Użytkownik: Emeczka 21.01.2011 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Z "Kubisiem Puchatkiem" t... | Ingeborg
A i tak czasem bywa. :) Ja tę książkę czytałam dawno. Pamiętam ogólne wrażenie niesamowitości, zamek, jakieś dziwa, okrutny inkwizytor i biedni ciemiężeni Żydzi - spodobał mi się pomysł na powtarzalność historii, losu. Jeśli coś złego zdarzyło się w przeszłości, możemy być pewni, że się powtórzy... Nawiązanie do II wojny światowej, jako tej która (podobnie jak Inkwizycja) pochłonęła mnóstwo istnień żydowskich. Może nie majstersztyk, ale powieść, która mnie naprawdę wciągnęła. I tamto wrażenie nadal oceniam na 6. A możliwe,ze gdybym miała przeczytać ją znów, to bym już rady nie dała.

A ciekawi mnie, czy Ty dałabyś radę przeczytać pozostałe części, które wyszły w Polsce. W moim odczuciu, co część to gorsza he he :)
Użytkownik: Ingeborg 21.01.2011 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A i tak czasem bywa. :) J... | Emeczka
Dać radę, to pewnie bym dała, ale na mam najmniejszego zamiaru sięgać po te książki :-)

Najbardziej się cieszę, że miałam pecha dwukrotnie i nie udało mi się kupić tej książki (zamawiałam ją w księgarni wysyłkowej i jak się okazało, całe szczęście nie mieli jej na stanie) bo byłyby to pieniądze wyrzucone w błoto i jedna kicha więcej na półce :-)

Ps. Jak Miriam w czasie tortur wyznaje Nicholasowi, że go kocha, to jest to najbardziej żenująca scena w całej książce...
Użytkownik: Emeczka 22.01.2011 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dać radę, to pewnie bym d... | Ingeborg
He he he no tak, jesteś na bieżąco. Ja już nawet tej sceny nie pamiętam. Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego, że ogólnie niewiele z czytanych książek pamiętam. Może z 10 książek na tyle przeczytanych tkwi mi gdzieś w głowie, a reszta się baaaaardzo szybko zaciera :)
Użytkownik: Ingeborg 22.01.2011 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: He he he no tak, jesteś n... | Emeczka
To szkoda. A nie masz tak, że jak zapominasz, to chcesz po nią sięgnąć raz jeszcze? Czy raczej szkoda Ci czasu na coś, co już raz czytałaś? :-) Ja nie mam tego problemu, bo pamiętam znaczną większość książek, które czytałam. Pewnie jakieś 95% :-)
Użytkownik: Emeczka 23.01.2011 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: To szkoda. A nie masz tak... | Ingeborg
To nie jest tak, że nie pamiętam wcale. Wiem, o co chodziło. Pamiętam wrażenie po przeczytaniu. Pamiętam główne wątki,ale szczegóły już niekoniecznie. :) Czasem bywa, że czytam parę razy daną książkę. Mimo że prawie znam ją na pamięć. Mam parę takich książek, które przeczytałam więcej niż dwa razy :) Czasem sobie myślę, że wrócę na starość do niektórych z książek. Zwłaszcza, że wiekszość z przeczytanych mam na własność. :) Na razie nie wracam, bo tyle innych mam do czytania, że czasu by mi nie starczyło :)
Użytkownik: Ingeborg 24.01.2011 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie jest tak, że nie p... | Emeczka
Odwieczny dylemat: wrócić, czy zostawić na stare lata :-D ja też tak myślę, że do niektórych książek wrócę na stare lata, ale... prawdę pisząc, to zawsze będzie coś innego do przeczytania :-D
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: