Dodany: 12.09.2013 21:35|Autor: misiak297

Wszystko co dobre, szybko się kończy czyli po zlocie


Witajcie,

wczoraj wróciliśmy z nieco przedłużonego urlopu - obeschły łzy, dotachaliśmy walizki, wytarmosiliśmy stęsknionego Kicencję, wytrzepaliśmy piasek z ręczników, zamietliśmy podłogę z piasku, rozpakowaliśmy bambetle, ustawiliśmy na regale książki, których mieliśmy nie pożyczać, uderzyliśmy w kimono, aby odespać urlopowe wrażenia. Cóż, pora upamiętnić to, co działo się na zlocie (choć niektórzy zapewne chcieliby pominąć pewne fakty milczeniem - ale nie. Rzetelność kronikarska nie pozwala).

- dla niektórych zlot miał rewelacyjne preludium w postaci najazdu na dom naszej kochanej organizatorki Nainali. Piszący te słowa miał szczęście uczestniczyć w bezeceństwach jakie się tam rozgrywały. Częściowo swoje wrażenia z pierwszych dni opisałem tutaj. Co się działo w kolejny wieczór nie opiszę, bo się wstydzę. Zdradzę tylko, że zrobiliśmy wielką imprezę (z uczestnictwem Nainali, Anvinny, Warwiego, Jelonki, Misiakolutków, Miciusiów, Syrenki, Szaraczka i Cirilli), na której temat książek był rzadko poruszany (można by nawet stwierdzić, że wcale, gdyby nie to, że powracaliśmy w rozmowach do "50 twarzy Greya"). Rozmawialiśmy przede wszystkim (choć słowo "tylko" chyba byłoby bliższe prawdy) o seksie, zatem było dość rubasznie, ale z oczywistych względów nie nadaje się to do powtórzenia. Ostatecznie Biblionetka jest miejscem dla miłośników książek, szeroko pojmowanej literatury, a poza tym zaglądają tu też dzieci i nie ma komunikatu "Treść dozwolona od lat 18. Kliknij, jeśli jesteś pełnoletni". Wersja oficjalna jest taka: rozmawialiśmy o książkach, czytaliśmy na głos "Pana Tadeusza" (bez trzynastej księgi), trzymaliśmy ręce na kolankach (swoich), nikt z nikim nie flirtował, nikt nikogo nie podrywał, nikt nie wie, co to seks, a Nainala wcale nie ma fantazji o zawodniku sumo. A poza tym Warwi wcale nie wrzasnął jak opętany, widząc Nainalę w burce. Koniec, bomba, a kto nie był, niech naprawdę żałuje.

- przedzlotowo dodam jeszcze, że Warwi, Jelonka oraz Lutek i niżej podpisany Misiak wybrali się na wycieczkę do Władysławowa. Chodzili po tamtejszej pięknej plaży brzegiem morza, wygłupiali się, hihihihi, że zimna woda obmywała stopy i to takie śmieszne i romantyczne, udawali, że się nawzajem wpychają do wody i w ogóle. Było super. W końcu usiedli na plaży, gdzie Warwiego zaczął wciągać potwór z piasku (dla Misiakolutków i Jelonki wyglądało to trochę inaczej, ale zostawią to dla siebie - wiadomo, treści od lat 18 itp.). W końcu Warwi ocalony z łap rzekomego piaskowego potwora, w którego nikt nie uwierzył, bawił się jak grzeczne dziecko i zbudował pałac z piasku. A właściwie sejm na Wiejskiej. No ładnie, ale do Warwiego bardziej pasowałaby kopalnia (jesteśmy nieco rozczarowani). W drodze powrotnej z Władysławowa (jechaliśmy w ciasnym busie) Lutek rozmawiał przez telefon z Jelonką siedzącą nieopodal (jakby się nie mogli porozumieć inaczej). Siedzący między nimi Misiak słyszał całą rozmowę dokładnie, to było wyjątkowe przeżycie - zwykle gdy ktoś postronny telefonuje słyszy się tylko jedną osobę. W każdym razie cała czwórka wróciła pełna pozytywnych wrażeń.

- ośrodek, w którym odbywał się zlot był obiektem szczególnym. Nasza kochana Syrenka nazwałaby go zapewne reliktem PRLu. "Jubilat" to wspaniały wybór ze względu na walory dokumentujące minioną epokę - dla niektórych to wspomnień czar, dla innych zaś (zwłaszcza tych urodzonych po 1989) świetna lekcja historii. W ośrodku brylowała śliczna pani recepcjonistka, która odpowiadała warknięciem na każde niewinne pytanie (stąd truchleliśmy wraz z każdą wątpliwością). Na plus trzeba Pani dodać, że ostatniego wieczora pięknie się uśmiechała, prosząc o uzupełnienie jakiś list. Może za tym uśmiechem kryła się radość z naszego wyjazdu.

- jeszcze o ośrodku. "Jubilat" zadbał o wegetarian. Podał im m.in. rosół na samej Vegecie i grochówkę z mniej-więcej przebraną kiełbasą. Tu znów na plus trzeba kuchni dodać, że kiedy Misiak zapytał pani kelnerki "Co to za zupa?" (bojąc się, że usłyszy: "Grochówka z mniej więcej przebraną kiełbasą, ale jak pan znajdzie kawałeczek, to pan sobie wyłowi, prawda?"), pani kelnerka przyprowadziła panią kucharkę, która osobiście nas zapewniła, że zupka jest wegetariańska, zapytała, czy nie dodać nam makaronu albo jarzynek. Bardzo to było miłe.

- jeszcze o ośrodku. Dzieliliśmy Jubilata z grupą żywotnych emerytów (swoją drogą zawsze będę patrzył z szacunkiem na ludzi, którzy w czasie późnej starości organizują sobie wyjazdy i bawią się świetnie na wieczornych dansingach). Jeden z panów przejmował mnie zgrozą, kiedy rzucał mi mordercze spojrzenia (np. gdy obściskiwałem i cmokałem się z Syrenką na środku stołówki - wiadomo, miłość rządzi).

- wielu biblionetkowiczów korzystało z uroków plaży - każdy na swój sposób. Niektórzy się opalali (Maryla), niektórzy się opalili choć za cholerę nie chcieli (Misiak, Lutek, Syrenka), jeszcze inni budowali w piasku (o Warwim, który wzniósł sejm zamiast kopalni już było. Syrenka uformowała z piasku książkę, a potem wspólnie z Misiakiem postanowili stworzyć piaskową płaskorzeźbę wielkiego fallusa. Skończyło się na jednym jądrze, które ostatecznie - jeśli dobrze pamiętam - przerobiliśmy na serduszko). Nie były to jednak jedyne rozrywki Biblionetkowiczów. Niektórzy czytali, inni spacerowali brzegiem i wpatrywali się głupio-rozmarzonym wzrokiem w morze, kolejni chętnie pozowali do zdjęć, a Warwi prezentował swojego kaczorka (zwanego też: konikiem morskim).

- nader chętnie poznawaliśmy również uroki morza (niektórzy wbrew własnej woli po wrzuceniu do wody). Lutek i Warwi chlapali się jak dzieci, a potem Lutek dwukrotnie się przewrócił (w pogoni za Warwim). Ubranie musieliśmy dosuszać dwa dni. Przymusowe kąpiele w ubraniu (przeważnie po wrzuceniu przez Warwiego i Lutka) zaliczyli również Benten, Misiak i Margines oraz komórka Marginesa (Margines później szukał karty SIM w morskich odmętach. Znalazł). Szczęście, że podobny los nie spotkał naszej biblionetkowej niespodzianki - Maxima - który wzbudził sensację, pojawiając się w garniturze na plaży. Inni kąpali się mniej przymusowo (Dot miała uroczy smerfny czepek). Misiak popłynąłby do Szwecji (zawsze lubił skandynawskie klimaty), gdyby nie to, że fale były dość duże. Szaraczek z kolei odgrywała rolę syreny wyrzuconej na brzeg oblewanej morską pianą(trochę jak Wenus Botticellego). Filmował to urzeczony Lutek. A w wodzie bawili się jeszcze świetnie Hurlin i Eida (Misiak był zgorszony - bo co na to powie chłopak Eidy i pani Hurlinowa?), którzy na szczęście - gdy Misiak lepiej się przyjrzał - okazali się Bieńkami (czyli Miłośniczką i chłopakiem z gitarą).

- pierwszego wieczoru odbyło się ognisko. Niektórzy piekli swoje kiełbasy na patykach, wegetarianie przypalali chleb nad płomieniami. Alkohol lał się strumieniami. Wkrótce utworzył się kącik muzyczny - to Bien śpiewał Kaczmarskiego. Później repertuar trochę się zmienił - grupa biblionetkowiczów (już bez towarzystwa gitary) zaczęła śpiewać bardziej przaśne piosenki. Przypuszczalnie ten chór słychać było w całej Jastrzębiej Górze, jeśli nie dalej (o zgrozo). Czy weźmiemy udział w następnej edycji X-Faktora? To pytanie retoryczne.

- trzeba jeszcze dodać informację o wspaniałych wypiekach, które przygotowały Nainala z Annviną. Rozkosz, rozkosz czysta. Miód, malina, że tak powiem. Po takich rarytasach życie jest piękniejsze. Akurat kosztowaliśmy tych cudów kiedy Margines rozdawał książki - i byliśmy rozdarci - smakować ciasto czy rzucać się na kolejną pożyczkę? Zwykle wygrywało ciasto...

- dla niektórych zlot zakończył się uroczym spacerkiem na Rozewie, który świetnie pokazał marną kondycję niektórych. Po drodze spotkaliśmy "górę" czyli Admina, Piotra Stankiewicza (tak, redaktora naczelnego Literadaru, który uczestniczył w zlocie) i spółkę. Adminie, czy znalazłeś zakładkę za wycieraczką swego mobilu?:)

- o tym jak biblionetkowicze nie lubią się ze sobą rozstawać niech świadczy fakt, że Misiakolutki spotkały się z Szaraczkami (tak roboczo nazywamy Szaraczka i Cirillę) w Gdańsku trzy dni po zlocie w nieocenionym Polskim Busie. Misiakolutki grzecznie czytały, Szaraczki pomstowały na kierowcę, przylepiały nosy do przedniej szyby i podziwiały widoki. Cała nasza czwórka jadła Nainalowe maliny, więc odbywało się istne "W malinowym chruśniaku" (Pamiętacie to?: "Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,/A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,/Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni/Owoce, przepojone wonią twego ciała" - dziękujemy Nainali za malinki, a dziewczynom za wspólną podróż!

No i cóż, kochani... do następnego zlotu!
Wyświetleń: 9139
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 50
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 12.09.2013 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
Żałuję, że nie byłam.
Użytkownik: lutek01 12.09.2013 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
Szaraczek Botticellego - umarłem ze śmiechu :-))))
Użytkownik: epikur 12.09.2013 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
A propos tej niespodziewane wizyty Maxima, to w pewnym momencie poczułem się jak podczas powitania Marszałka Piłsudskiego, Papieża Jana Pawła II albo na koncercie Justina Biebera, kiedy to ubrany w garnitur M. zaczął nam machać z tych drewnianych schodów, a banda porozbieranych plażowiczów zaczęła krzyczeć, bić brawo i piszczeć... :)
Użytkownik: nainala 12.09.2013 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: A propos tej niespodziewa... | epikur
A jakie były monologi przy stoliku przed ośrodkiem Jubilat. Niech żałuje, kto nie słyszał.
Użytkownik: margines 12.09.2013 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakie były monologi prz... | nainala
A jakie Heni i Annviny oraz całej reszty „ludków” zebranych na parkingu:P?
Użytkownik: nainala 12.09.2013 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakie Heni i Annviny or... | margines
A jakie Maxima!!!
Użytkownik: misiak297 12.09.2013 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: A propos tej niespodziewa... | epikur
A kto przyprowadził Wam tego idola, no kto?:) Misiak! Czułem się jak menadżer!
Użytkownik: nainala 12.09.2013 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
Muszę przyznać, że i mnie spotkała nie mała niespodzianka. Na poddaszu mam od 3 lat łazienkę, ale drzwi były bez klamki (zawsze było coś ważniejszego niż ta nieszczęsna klamka). Nawet Warwi musiał raz użyć swoich umiejętności włamywacza, kiedy to Jelonka niechcący zamknęła ową łazienkę. Po wyjeździe ostatnich gości (Szaraczek i Cirilla) poszłam na poddasze, patrzę, a tu klamka w drzwiach. Myślałam, że mam przywidzenia, ale łapię - jest. Tak to jest wpuścić techników do domu. Kiedy powiedziałam o tym drugiej połowie, powiedział tylko: możesz częściej takich gości zapraszać.
Użytkownik: ka.ja 12.09.2013 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę przyznać, że i mnie... | nainala
Rąbnęli z Jubilata?
Użytkownik: nainala 12.09.2013 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Rąbnęli z Jubilata? | ka.ja
Wygląda na nową, nie z czasów słusznie minionych. A Jubilat jest z takich właśnie czasów.
Użytkownik: Cirilla 12.09.2013 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Rąbnęli z Jubilata? | ka.ja
Zraniłaś mnie na wskroś. My nie rąbiemy tylko zabezpieczamy a w tym przypadku nabyłyśmy ją drogą kupna. :P
Użytkownik: nainala 12.09.2013 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zraniłaś mnie na wskroś. ... | Cirilla
Tak też myślałam. Nie wiem czy cieszyłabym się z tej z Jubilata.
Użytkownik: Cirilla 12.09.2013 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak też myślałam. Nie wie... | nainala
Myślę, że nas wszystkie zeżarłyby wyrzuty sumienia. A poza tym te w Jubilacie były brzydkie. Te szyby z pleksi (w drzwiach) zresztą też.
Użytkownik: Szaraczek 12.09.2013 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak też myślałam. Nie wie... | nainala
"Naszej" klamki z Jubilata nie polecałybyśmy nawet, bo zwisała jakoś tak dziwnie. Ale doszłyśmy do wniosku, że szybka taka jak z jubilatowych drzwi by Ci się przydała. Co prawda określenie "szybka" jest eufemizmem, gdyż z szybą to nic wspólnego nie miało, ale za to można by do woli (i bezpiecznie) trzaskać Twoimi drzwiami na poddaszu. :))

Potwierdzam, iż Twoja nowa łazienkowa klamka jest nówka - nieśmigana i specjalnie dobrana do koloru drzwi. :D
Użytkownik: nainala 12.09.2013 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: "Naszej" klamki z Jubilat... | Szaraczek
Już raz dziękowałam, ale mam potrzebę podziękowania raz jeszcze co niniejszym czynię.
Użytkownik: margines 12.09.2013 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
Takie „śmierci” (ze śmiechu i skrętu kiszek) to ja mogę przeżywać:)!


„Pi.eS.”
Komórkę jak też kartę dzielnie - i bardzo skutecznie - ratowali Henia04 i Antek05.

Pomoc bezcenna:)!
Użytkownik: misiak297 13.09.2013 09:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie „śmierci” (ze śmiec... | margines
A myślałem, że kartę SIM wyłowiła Ci jakaś życzliwa morska rybka:)
Użytkownik: Cirilla 12.09.2013 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
I jeszcze była radosna kuweta w drodze powrotnej oraz pies przerobiony na kici-kici u Nainali :)
I sposób na niegrzeszenie cudzołóstwem :P
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 12.09.2013 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
aż niemożliwe, że tyle mnie ominęło :( Hihi, ale za to wyspałam się za wszystkie czasy :D
Użytkownik: miłośniczka 13.09.2013 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: aż niemożliwe, że tyle mn... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
A ta się wyspać na zlot przyjechała, no. Nawet porządnie z Tobą kilku słów nie zamieniłam. Foszek.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 13.09.2013 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A ta się wyspać na zlot p... | miłośniczka
To przyjedź na śląskie spotkanie lub na Targi Książki w Krakowie.
Użytkownik: benten 12.09.2013 23:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
A kto tym razem się przyznaje do malin? My z Mamidłem wróciłyśmy dziś w nocy, już nie Polskim Busem tylko jakimś tajemniczym autokarem, który jechał od Karwii, aż hen, po Zakopane.
Państwo współpensjonatowi byli faktycznie pełni życia i energii, i zdaje się, że komuś udało się jedną panią Bnetkowo zainteresować.
I więcej osób zdaje się zostało, bo w niedzielne popołudnie przyłapałyśmy jeszcze duet Miłośniczkowy na plaży, a wieczorem minęłyśmy Henię z młodą progeniturą, wracających "z imprezy Bolsa obok Domu Whisky".
Użytkownik: miłośniczka 13.09.2013 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A kto tym razem się przyz... | benten
O! A ja byłam pewna, że nas nie zauważyłaś. Pomachałam, ale taka zaczytana byłaś! ;P

Swoją drogą - Mamidło to niezły nick dla Twojej mamy. Może ją namówisz?
Użytkownik: benten 13.09.2013 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: O! A ja byłam pewna, że n... | miłośniczka
Widziałam i machałam nawet. Ale zmarzniętą kończyną, więc może brakowało werwy w tym machaniu. Ale potem tak mnie zawiało, że nawet ręcznik i koc nie pomógł, więc ulotniłam się z podkulonym ogonem.
Użytkownik: miłośniczka 13.09.2013 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A kto tym razem się przyz... | benten
A co tak czytałaś? :)
Użytkownik: benten 13.09.2013 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A co tak czytałaś? :) | miłośniczka
Dixitową wybraną czytałam. Przy okazji + przebłysku szczęścia + zrządzenia losu była to czwarta część serii, którą zaczęłam w sierpniu, a doczytałam wcześniej 3 pierwsze, więc idealnie mi się złożyło.
Wy przemyśleliście to plażowanie lepiej niż ja, z długimi spodniami, kapturami i kurtkami.
Użytkownik: miłośniczka 13.09.2013 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dixitową wybraną czytałam... | benten
Taaak... Niewiele dłużej wytrzymaliśmy. Zazdrościliśmy ludziom wiatrochronów. Wciąż zastanawialiśmy się, kogo by tu pobić, żeby taki wiatrochron zdobyć. ;-P
Użytkownik: miłośniczka 13.09.2013 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
Och, było wspaniale.

Ja przez kilka dni myślałam o tym, co by tu napisać, ale teraz, po lekturze Twojej relacji, widzę, że wszystko, co wyszłoby spod mojej klawiatury, nie byłoby niczym więcej nad marną namiastkę. Kurczę. No.

Dzięki wszystkim za fantastyczne towarzystwo, za tych cudownych kilka dni! :-)
Użytkownik: miłośniczka 13.09.2013 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
Nie wszyscy mają konto na popularnym portalu społecznościowym, dlatego też ku uciesze tych wkleję linka ze zdjęciami zestawień karcianych z naszej wieczornej rozgrywki Dixita. Zdjęcia autorstwa Admina, oczywiście.

https://www.evernote.com/shard/s292/sh/60544170-03da-43b8-b1b5-69ea6a327009/8f654f777010f03e7b32a9646986307c

Pamiętam całkiem sporo tytułów. A Wy? :-)
Użytkownik: bien1410 13.09.2013 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wszyscy mają konto na... | miłośniczka
np "Strzelający jeż", tylko kto to napisał??? ;-)
Użytkownik: Annvina 14.09.2013 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wszyscy mają konto na... | miłośniczka
Krycie czerwonego króliczka - boskie!!!

Gdzie reszta zdjęć??? Dla tych niezafejsbukowanych...
Użytkownik: ka.ja 18.09.2013 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
Bardzo, bardzo dziękuję za pamięć i kartkę (a nawet dwie!). Właśnie wyszarpałam ją z koperty, siedzę i się wzruszam. Kochani jesteście.
Użytkownik: joanna.syrenka 19.09.2013 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo, bardzo dziękuję z... | ka.ja
Cieszymy się, że doszła! Skrzynka pocztowa wyglądała bowiem tak podejrzanie, że padły propozycja wysłania kartki gołębiem pocztowym. Pewniejsze ;)
Użytkownik: ka.ja 19.09.2013 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszymy się, że doszła! ... | joanna.syrenka
Może im bardziej podejrzana skrzynka, tym większe szanse? Coś jak pratchettowska jedna szansa na milion?
Użytkownik: joanna.syrenka 18.09.2013 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
Śmieję się w głos, do Ciebie Misiaku, i do swoich własnych myśli! Tak było, tak było jak piszesz.
Dodam tylko, że Warwi miał pelikana a nie kaczorka, Maxim skutecznie zachęcał do korzystania z Biblionetki Państwa Emerytów, i nie wspomniałeś nic o Dixicie. A - i Nainala mi doniosła, że zniechęciła się do tych swoich fantazji, kiedy wpisała w google "Dlaczego Japonki mają smutne oczy?" :P

Było fantastycznie jak zwykle!
Użytkownik: misiak297 18.09.2013 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Śmieję się w głos, do Cie... | joanna.syrenka
Kaczorek Warwiego to się akurat przeobrażał:) Był pelikanem, konikiem morskim, no i tym wspomnianym przeze mnie kaczorkiem - zależy co kto widział:D
Użytkownik: joanna.syrenka 19.09.2013 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Kaczorek Warwiego to się ... | misiak297
Byłabym zapomniała: klunkry, a nie jakieś tam bambetle! (Szaraczek i Cirilla będą wiedzieć o co chodzi!)
Użytkownik: lutek01 19.09.2013 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłabym zapomniała: klunk... | joanna.syrenka
A co to są klunkry?
Użytkownik: janmamut 19.09.2013 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A co to są klunkry? | lutek01
A, tak mówią ci, którzy jedzą sznekę z glancem.
Użytkownik: joanna.syrenka 19.09.2013 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A, tak mówią ci, którzy j... | janmamut
Nooo... Takie bambetle nieporęczne, tyle że w Poznaniu :-)))
Użytkownik: lutek01 19.09.2013 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nooo... Takie bambetle ni... | joanna.syrenka
Aaaa, czyli klamoty! A po śląsku szpeje.
Użytkownik: Cirilla 22.09.2013 11:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaaa, czyli klamoty! A po... | lutek01
I szpeje i klamoty! Zusammen do kupy alles. A klunkry to nowy nabytek słownikowy. Jo i doch :)
Użytkownik: joanna.syrenka 19.09.2013 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A, tak mówią ci, którzy j... | janmamut
Mamucie szanowny! Serdeczne życzenia z okazji BiblioNETkoUrodzin.
Użytkownik: janmamut 19.09.2013 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamucie szanowny! Serdecz... | joanna.syrenka
O, dziękuję! Rzeczywiście: wygląda na to, że jestem już w wieku szkolnym. :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.09.2013 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: O, dziękuję! Rzeczywiście... | janmamut
Cóż to jest te siedem lat z mamuciej perspektywy ;-)! Sto siedem to dopiero będzie coś!
Ale każda okazja do życzeń jest dobra, zatem: kolejnych niezliczonych lat owocnego biblionetkowania w każdym tego słowa aspekcie (może nawet włącznie z ponownym konkursowaniem?)!
Użytkownik: nainala 19.09.2013 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: O, dziękuję! Rzeczywiście... | janmamut
Życzenia także ode mnie, życzę abyś doszedł do bnetkowych studiów, a nawet się bnetkowo habilitował.
Użytkownik: Annvina 19.09.2013 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: O, dziękuję! Rzeczywiście... | janmamut
Najksiążkowsze biblionetkowe życzenia :)
Użytkownik: emkawu 19.09.2013 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: O, dziękuję! Rzeczywiście... | janmamut
O, jaki wyrośnięty mamut! A jeszcze niedawno taki malutki był z niego mamucik i w moim konkursie debiutował. :-)
Użytkownik: nainala 19.09.2013 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Śmieję się w głos, do Cie... | joanna.syrenka
Jakiż ja mam przez Ciebie teraz kłopot, muszę zmienić obiekt moich fantazji, a tak już sobie powizualizowałam te fałdy na brzuszku i nagle eureka. A tu 3 cm, jaki żal!
Użytkownik: margines 22.09.2013 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, wczoraj wró... | misiak297
A ja właśnie wypiłem duży kubek porządnej czarnej, gorzkiej herbaty z Jastrzębiej:)
I już czeka drugi:)

Dzięki winowajczyniom;]
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: