Dodany: 12.09.2013 16:33|Autor: Anorka510

Ciemna strona pewnej książki


Przebrnęłam przez tę książkę, bo nie lubię zostawiać niedokończonych lektur. Jednak pozostał mi po niej niesmak. To, co zostało zamieszone w jednej powieści, można było z powodzeniem i (moim skromnym zdaniem) z korzyścią rozdzielić na trzy opowiadania ukazujące różne oblicza małżeństwa, co sugeruje polski tytuł. Tak na marginesie: tłumacz (Paweł Cichawa) wykazał się sporą fantazją w tej kwestii.

Głównym wątkiem powieści są perypetie małżeństwa Davida i Alice Pepinów. Punktem wyjścia do opowiedzenia tej historii jest śmierć Alice. Wyjaśnieniem tajemniczej śmierci zajmuje się dwóch detektywów: Ward Hastroll i Sam Sheppard. Historie ich małżeństw uzupełniają obraz tego, co może się zdarzyć pomiędzy dwojgiem ludzi. Moim zdaniem, obie te historie są poboczne, lecz nadmiernie rozbudowane. Historia Sama Shepparda zajmuje jedną trzecią książki, a nie wnosi wiele do właściwej fabuły i gdy wreszcie się przez nią przebrnie, można zapomnieć, w jakim miejscu skończył się główny wątek. Wątek problemów małżeńskich drugiego detektywa - Warda Hastrolla - również nie posuwa akcji naprzód, a tylko ją wydłuża. Autor ma lekkie pióro i powieść czyta się całkiem dobrze, ale nie miałabym dużego problemu ze znalezieniem autorów, których czytanie sprawia mi większą przyjemność.

Tym, co przede wszystkim zarzucam Adamowi Rossowi, jest nadmierne „przekombinowanie” kompozycji. Przemieszanie rzeczywistości i fikcyjnej akcji książki pisanej przez głównego bohatera może i było dobrym pomysłem, mogącym zaintrygować czytelnika, jednak realizacja tej koncepcji wyszła zdecydowanie gorzej. Klucz pozwalający prawidłowo rozszyfrować, która część losów Davida i Alice jest prawdziwa, a która stanowi tylko dzieło wyobraźni, znajduje się prawie na końcu ponad 400-stronicowej powieści. Gdy ta kwestia została wyjaśniona, moją pierwszą myślą było, że gdyby przeczytać „Ciemną stronę...” jeszcze raz, całkiem inaczej by się ją rozumiało. Być może nawet był to celowy zabieg autora. Ja jednak się nie skuszę, gdyż wolę, by do ponownej lektury zachęcało mnie coś innego niż „sztuczki” pisarza.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 631
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: