Dodany: 10.02.2008 22:00|Autor: stock

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Nietknięta ziemia
Uszakow Georgij

1 osoba poleca ten tekst.

Dwa lata na pustkowiu


Ziemia Północna jest jednym z najbardziej wysuniętych na północ lądów na świecie. Jej niedostępność spowodowała, że była ostatnim odkrytym archipelagiem na Ziemi. Zauważono ją w 1913 roku, zaś kształt i warunki geograficzno-przyrodnicze określiła wyprawa czterech badaczy radzieckich pod dowództwem Gieorgija Uszakowa w latach 1931-32. Relacją z tej wyprawy jest właśnie „Nietknięta ziemia” autorstwa samego dowódcy, Uszakowa.

Książki podróżniczo-geograficzne, szczególnie te dotyczące regionów polarnych, dzielą się, w zależności od ich autorów, na dwie podstawowe grupy. Pierwszą stanowią te napisane przez podróżników i odkrywców, jak książki Amundsena, Kamińskiego czy Strouda (bardzo ciekawe „Cienie na pustkowiu” tego ostatniego). Na drugim biegunie (przenośnia w przypadku książek „polarnych” bardzo na miejscu) są książki pisane przez naukowców (wymieńmy tu choćby wspaniałych polskich uczonych Stanisława Rakusę-Suszczewskiego czy Edwarda Wiśniewskiego). Nie ujmując naukowcom nic z ich rozległej wiedzy, ich dzieła nie wytrzymują porównania z tymi pisanymi przez podróżników. Pomijając stronę językową, powodowane szczytnymi skądinąd intencjami popularyzacji nauki wstawki dydaktyczne naukowców często nudzą, zabijając przyjemność lektury. Pomny tych negatywnych doświadczeń z ostrożnością zabrałem się za „Nietkniętą ziemię”, której autorem jest wszak pełnokrwisty uczony. I przeżyłem pozytywne rozczarowanie, książka Uszakowa wyrywa się bowiem z przedstawionego wyżej schematu. Autor nie wgłębia się tu nadmiernie w naukowe rozważania, a talentu pisarskiego z pewnością mu nie można odmówić. W sumie „Nietknięta ziemia” to jeden z ciekawszych przykładów literatury traktującej o regionach polarnych.

Jeśli chodzi o samą treść książki, Uszakow miłośników tego typu pisarstwa niczym specjalnie nie zaskakuje. Znajdziemy tu „klasykę gatunku”, a więc bardzo dokładny opis dwuletniego życia czterech osób w odcięciu od świata (badacze mieli jednakże łączność radiową) w skrajnie niesprzyjających warunkach arktycznych. Autor ze swadą opisuje piękno arktycznego krajobrazu i gigantyczne trudności, jakim musieli stawić czoło polarnicy. Trudności, które polegały nie tylko na przeciwstawianiu się przyrodzie, ale też na zmaganiu się z osobistą tragedią. Znamienny jest dialog z udziałem jednego z uczestników wyprawy, dotkniętego takim dramatem:
„- Idziemy (...).
- Dokąd idziemy? Dokąd?(...).
- Naprzód! Zawsze musimy iść naprzód!”[1].
Dialog ten jest bodaj kwintesencją charakterystyki ludzi, którzy decydują się na ponad dwa lata porzucić świat, w którym żyli, na rzecz ciągłego narażania się na utratę życia wśród arktycznych pustkowi.

Godnymi polecenia fragmentami książki są też opisy zorzy polarnej tudzież próby rozprawienia się z mitem martwoty Arktyki. Sądząc zresztą po samej liczbie ubitych w trakcie wyprawy zwierząt, szokującej obecnie dla czytelników, nikt chyba nie nazwie tej części świata martwą (z drugiej strony, ekspedycja zorganizowana według typowego ówczesnego radzieckiego wzorca jak największych wyników przy minimalnych nakładach musiała sobie jakoś radzić, a życie setek fok czy niedźwiedzi polarnych było kiedyś tańsze niż teraz). Wzbudzać kontrowersje mogą też takie oto fragmenty: „Liczne i różnorodne obowiązki domowe początkowo nikomu nie sprawiały przyjemności, a porządnie ciążyły. Ale wcale nie dlatego, że były ciężkie. Po prostu trudno je było zaakceptować psychicznie. Przecież jesteśmy mężczyznami i na dodatek polarnikami!”[2]. Ten cytat pozostawię bez komentarza :-).

Sądząc po sposobie pisania, na pewno nie można odmówić Gieorgijowi Uszakowowi wyobraźni. Tym bardziej dziwi jego monotematyczność w wymyślaniu nazw świeżo odkrytych obiektów geograficznych. Otóż cztery największe wyspy Ziemi Północnej nazwał on ni mniej, ni więcej, tylko: Wyspa Rewolucji Październikowej, Bolszewik, Komsomolec i Pionier. Oprócz tego uzupełnił mapę świata wdzięcznym Przylądkiem Sierpa i Młota czy też Cieśniną Armii Czerwonej. Zatoki Stalina też oczywiście nie mogło zabraknąć, ale biorąc pod uwagę czasy, w jakich wyprawa miała miejsce, to nazewnictwo specjalnie nie zaskakuje.

Choć „Nietkniętą ziemię” raczej nie jest łatwo znaleźć w bibliotekach czy antykwariatach, warto się pokusić o jej przeczytanie, kiedy już wpadnie w ręce. Przy wszystkich jej zaletach dodatkowym plusem może być wrażenie, że w porównaniu z opisywanymi tam zawiejami przy 40 stopniach poniżej zera polska zima jest jednak dużo przyjemniejsza :-).



---
[1] G. Uszakow, „Nietknięta ziemia”, przeł. Łukasz Szymański, wyd. Iskry, Warszawa 1987, str. 107.
[2] Tamże, str. 264.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3701
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Method 11.02.2008 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ziemia Północna jest jedn... | stock
Z chęcią sięgnę po tę książkę.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: