Dodany: 09.09.2013 15:35|Autor: alison2

„Rodzina Borgiów”


Podejrzewam, że nazwisko Mario Puzo wielu osobom wydaje się zupełnie nieznane. Podpowiedź, że to amerykański powieściopisarz pochodzenia włoskiego, również niewiele wnosi, nawet jeśli tytuł jego najgłośniejszej powieści znają niemal wszyscy. Cały dowcip polega na tym, że pamiętamy film oparty na jego książce, a nie ją samą. Mario Puzo, po wielu latach pisania na temat sycylijskiej mafii, w 1969 roku opublikował... „Ojca chrzestnego” – powieść, która wreszcie zapewniła mu względną finansową stabilność. Może nieco dziwić, że ostatnią jego książką stała się „Rodzina Borgiów”. Z drugiej jednak strony to właśnie tę rodzinę często określa się mianem pierwszej włoskiej mafii...

Rok 1470. Konklawe obiera nowego Zwierzchnika Tronu Piotrowego. Nie ma faworyta, jednak każdy doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli konklawe zacznie się przedłużać, racje żywnościowe zostaną mocno okrojone, a w mieście zapanuje bezprawie. Rodrigo Borgia to interesujący kandydat, choć ze względu na jego pochodzenie mało kto wierzy, by mógł zostać wybrany. Tym większe jest zaskoczenie, gdy szala przechyla się na jego korzyść i już wkrótce świat poznaje nowego papieża – Aleksandra VI.

Borgia to uzdolniony strateg, który pragnie rządzić mocną ręką. Niestety dobro Kościoła stawia na równi z interesami własnych dzieci, co wcześniej czy później musi doprowadzić do poważnych konfliktów. Synom powierza strategiczne stanowiska, niekoniecznie zgodne z ich zainteresowaniami, córka staje się pionkiem w grze z potencjalnymi sojusznikami. Gdy jednak któremukolwiek z jego dzieci dzieje się krzywda, władczy ojciec jest gotów poruszyć niebo i ziemię, byle tylko mu pomóc. Nie ma ryzyka, którego nie byłby gotów podjąć. Okres papiestwa Aleksandra VI pełen jest spisków, sojuszy, morderstw i rozpusty...

Nic dziwnego, że od dawna intrygowała pisarza rodzina Borgiów. Rodrigo – przekonany o słuszności własnych poglądów, wymagający bezwzględnego oddania, regularnie ulegający uciechom tego świata. Cezar – początkowo kardynał, choć w sercu prawdziwy wojownik. Bezwzględny, momentami bardzo okrutny, szaleńczo zakochany we własnej siostrze. Juan – wielka nadzieja papieża, choć w rzeczywistości jedynie rozpustnik i awanturnik. Bez skrupułów uwodzący piękne kobiety, nie oszczędza nawet żony własnego brata... Jofre – uważany za rodzinnego „głupka” bez jakichkolwiek talentów. W istocie tykająca bomba zegarowa, która w każdej chwili może wybuchnąć i spowodować trudne do przewidzenia zniszczenia. Wreszcie Lukrecja – uwikłana w niezdrowy związek z własnym bratem. Nieustannie szuka prawdziwej miłości, jednak to jej ojciec i brat decydują, z kim i jak długo ma „prawo” być szczęśliwa.

Mając do dyspozycji tak niezwykłych bohaterów, chyba nie sposób napisać słabą powieść. Nawet jeśli wiele faktów z życia tego rodu już znałam, dosłownie pochłaniałam każdą kolejną stronę. Puzo miło zaskoczył mnie dbałością o szczegółowy opis wydarzeń, a także wierne oddanie realiów tamtych czasów. Niestety, całkowitego zachwytu nie wywołał. Początkowo bardzo doskwierała mi mała ilość dialogów. Być może autor pragnął, by powieść była możliwie autentyczna i nie chciał wymyślać ewentualnych wypowiedzi bohaterów, jednak w ten sposób pozbawił mnie części emocji, jakie mogły towarzyszyć działaniom poszczególnych członków rodu. Co prawda wiem, jak niegodziwy mógł być na przykład Juan, jednak brakowało mi możliwości poznania jego własnego toku myślenia i odbierania rzeczywistości. Gdyby nie to, że opisane wydarzenia były tak pasjonujące, „Rodzina Borgiów” momentami kojarzyłaby mi się ze zwykłym podręcznikiem historii – pojechał tam i tam, zmierzył się z tym i tym, zdobył takie i takie miasta... Szkoda, bo naprawdę niewiele brakowało, by powieść wywołała mój szczery zachwyt. Mimo to z całą pewnością warta jest uwagi i kto dobrze wczyta się w historię, tylko z trudem będzie w stanie odłożyć książkę na półkę. Jeżeli więc intrygują Was niezwykłe historie, rozgrywające się w bardzo ciekawych czasach, „Rodzinę Borgiów” z czystym sumieniem polecam, a sama chyba zacznę się rozglądać za „Ojcem chrzestnym”, uznawanym za najlepszą powieść Maria Puzo...


[Recenzję opublikowałam również na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 791
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: