Dodany: 04.09.2013 12:12|Autor: Sznajper

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

1 osoba poleca ten tekst.

Co się dzieje z konkursami?


Czy tylko mi się wydaje, czy konkursy od jakiegoś czasu obumierają? Coraz mniej użytkowników bierze w nich udział, podpowiedzi na forum właściwie nie ma, a jeszcze teraz są problemy z zapełnieniem połowy terminów w przyszłym roku KONKURSY - ZAPISY na rok 2014

Biję się w pierś, bo sam ostatnio rzadko brałem w konkursach udział, ale jeszcze rok, czy dwa lata temu nie udało mi się zarezerwować terminu na konkurs, bo spóźniłem się parę godzin, a w tym roku nie dość, że byłem pierwszy, to jeszcze muszę zmienić termin z powodu redukcji liczby konkursów.

Wydaje mi się, że "starzy" uczestnicy się wykruszyli, a nowi jakoś nie przybywają...

Macie jakieś pomysły na rozruszanie konkursów?
Wyświetleń: 8917
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 65
Użytkownik: ketyow 04.09.2013 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
Takim powiewem świeżości ma być "A to czytaliście?"

Tematyka na tyle luźna, że jest spore pole do popisu i możliwość oderwania się od "sztywnych" (niech będzie od: "sztywnego schematu") recenzji. Tutaj wykazać się może ktoś kto recenzji nie czyta, nie lubi jak się mu coś narzuca, chce być w jakiś sposób oryginalny. Miejmy nadzieję, że już za parę edycji rozwinie porządnie skrzydła :-)
Użytkownik: gosiaw 04.09.2013 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Takim powiewem świeżości ... | ketyow
Ale to trochę inny rodzaj konkursu. Tu chodzi o konkursy z tej serii co ten "OBELGI i PRZEKLEŃSTWA w LITERATURZE" - KONKURS nr 166.
Użytkownik: ketyow 04.09.2013 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale to trochę inny rodzaj... | gosiaw
Ok. Ja tam się do recenzji nie nadaję, z kolei do w/w typu konkursów też nie, bo czytam za mało i monotematycznie, a wspomaganie się google uważam za nie na miejscu. Ale co do tego naszego 'powiewu świeżości' - czekam tylko na dogodny temat i trochę czasu ;-)
Użytkownik: gosiaw 04.09.2013 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
Też to dostrzegam od jakiegoś czasu. Może, nie wiem jak to ująć, konkursy w takiej formie już się wypaliły?

Terminy konkursów zawsze były rozchwytywane niczym talony na malucha za komuny. To, że teraz jest mało chętnych daje jasny obraz - jest źle.
Mamy na zbyciu trochę książek i od jakiegoś czasu w konkursie można wylosować nagrodę, ale to nie ożywiło konkursów.

Być może też powinnam się bić w pierś, nie konkursuję, ani czynnie, ani biernie, ani nijak. Nie mam czasu. Inna sprawa, że też jakoś straciłam serce do zabawy, a kiedyś byłam konkursoholiczką niemalże.
Użytkownik: asia_ 04.09.2013 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
Konkursy zaczęły podupadać, kiedy pojawiła się nagonka na mataczy - nie tylko na czołgi, ale na "niepoważne" podejście do konkursów osób, które lubiły przede wszystkim zabawę w wymienianie się podpowiedziami. Chociaż była to spora grupa, uległa presji i stopniowo wycofała się z konkursów. Widać to chociażby po liczbie komentarzy w konkursowych wątkach - mataczenie umarło i zachęty organizatorów konkursów nie są w stanie tego zmienić. A kiedy nie ma komentarzy z mataczeniami, to wątku konkursowego nie widać za bardzo w "co nowego?", więc nie przyciąga nowych zawodników.

Problemy ze znalezieniem organizatorów mogą też mieć źródło w pewnym wyczerpaniu tematów, w końcu było już tyle konkursów. No i nie oszukujmy się - przygotowanie kokursu na 30 fragmentów to ciężka praca. Co prawda od początku tego roku istnieje też możliwość zrobienia konkursu "małego", ale nie cieszy się powodzeniem, tylko jedna osoba z tego skorzystała.
Użytkownik: asia_ 04.09.2013 12:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkursy zaczęły podupada... | asia_
Aha, jeszcze dodam, że tendencja spadkowa pojawiła się już wcześniej, nie dopiero w tym roku. Z 20 terminów na rok 2013 zarezerwowanych zostało 16. Pozostałe 4 zapełniałam pisząc do osób z przydzielonymi tematami i pytając, czy byłyby w stanie zapełnić dziury w grafiku.
Użytkownik: gosiaw 04.09.2013 12:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha, jeszcze dodam, że te... | asia_
Tak brutalnie spytam (wybacz Asiu): Czy myślisz, że te konkursy jeszcze mają sens? Czy sądzisz, że jakaś zmiana formuły coś pomoże? Bo może nie ma sensu, żeby to ciągnąć, dokładać Ci pracy i pewnie sporej frustracji?
Użytkownik: asia_ 04.09.2013 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak brutalnie spytam (wyb... | gosiaw
Myślę, że w przyszłym roku, w formie zredukowanej do jednego miesięcznie, jeszcze tak. Za rok - nie wiem. Być może konkursy mogłyby odżyć, gdyby wróciła tradycja mataczeń. Jeśli nie, to wątpię. Planuję zacząć się tym martwić w czerwcu ;)
Użytkownik: Marylek 09.09.2013 08:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak brutalnie spytam (wyb... | gosiaw
Sama idea zabawy w odgadywanie ma się świetnie. Dowodem choćby popularność "quizików czołgowych", zobacz tutaj: Wakacyjny quizik czołgowy 2013 Ludzie się rzucają spontanicznie, każdy chce i wymyślać, i zgadywać. Nie ma tu żadnych nagród, nie ma sędziów, nie ma regulaminu. "Duże" konkursy tez kiedyś takie były. Wprowadzanie polocjantów i mnożenie zakazów i obostrzeń po prostu odstrasza i zniechęca i to bardziej starych uczestników niż nowych, bo starym brakuje atmosfery - przekomarzania się, podśmiechiwania, tego co wynikało z mataczeń.
Użytkownik: Vemona 31.03.2014 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama idea zabawy w odgady... | Marylek
Ostatnio mało się odzywam i mało udzielam, ale temat rzucił mi się w oczy... Kiedyś, kiedy zaczynałam swoją przygodę z BiblioNetką, konkursy były źródłem ogromnej radości, miejscem spotkań paczki znajomych, którzy świetnie się bawili przy wymyślaniu mataczeń, a przy okazji odgadywali dusiołki.
Ostatnio zaglądałam do wątku konkursowego i z rozczarowaniem stwierdziłam, że właściwie nic się tam nie dzieje, nie ma atmosfery, która kiedyś urzekała i zachęcała do udziału w zabawie.
Przyznam, że wówczas zdecydowałam się brać udział w konkursach właśnie dlatego, żeby uczestniczyć w tej zabawie, w spotkaniach pod fragmentami, w przerzucaniu się skojarzeniami - choć niektóre wydawały się odległe od tematu, to przecież prowadziły, bardziej lub mniej prostą ścieżką, do rozwiązania.

Jeśli konkursy teraz wyglądają tak, jak wyglądają, to nie zachęciłyby mnie do uczestnictwa.
Użytkownik: Sznajper 04.09.2013 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkursy zaczęły podupada... | asia_
Z tą ciężką pracą przy przygotowywaniu to nie przesadzajmy. Sam miałem świetną zabawę za każdym razem kiedy przygotowywałem konkurs :)

Co do mataczeń. Jak myślisz, czy jakieś odgórne rozluźnienie zasad poprawiłoby sytuację?
Użytkownik: Neelith 04.09.2013 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tą ciężką pracą przy pr... | Sznajper
Z tego co pamiętam, ostatnio to raczej zaostrzenie zasad spotkało się z dużą aprobatą. Reguła jednak pozostała taka, że to organizator miał decydować odnośnie rygorów mataczeniowych. Tym samym w każdym konkursie powinno być sporo uczestników, gdyż zarówno zwolennicy grubych mataczeń jak i przeciwnicy mogliby znaleźć konkurs dla siebie. Tak się jednak nie stało i mam wrażenie, że z obu grup nastąpił odpływ konkursowiczów. Niestety, rozluźnienie zasad chyba nie naprawi już sytuacji, choć bardzo chciałabym się mylić.
Użytkownik: joanna.syrenka 04.09.2013 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co pamiętam, ostat... | Neelith
Ja już przed zaostrzeniem miałam problem z odgadywaniem fragmentów - ciemna jestem jak tabaka w rogu, i takie wybitne "czołgi" to czasami był jedyny ratunek, żeby w tej mojej pustej, czy też zapominalskiej makówce coś zatrybiło... Jak widać Ci, którzy opowiadali się za zaostrzeniem reguł dopięli swego, a teraz... sami nie biorą udziału, i to przypuszczalnie dlatego, że brak jest chętnych do współzabawy.
No trudno.
Być może ciut rzadsze konkursy są jakimś rozwiązaniem.
Użytkownik: asia_ 04.09.2013 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tą ciężką pracą przy pr... | Sznajper
Nie, nie pomogłoby. Tak naprawdę nie ma żadnych zasad odgórnych. Kiedyś dawno temu Paren pisała w jakimś wątku, co to jest czołg, do czego mataczyć nie należy itp., ale nie sądzę, żeby wiele osób to pamiętało, a nowsi użytkownicy raczej się do tego nie dokopią.

Mataczenia to był produkt licznej i przede wszystkim zgranej społeczności konkursowiczów. Większość z nich już się w konkursach nie udziela - może z powodu problemów okołomataczeniowych, a może po prostu z przesytu. Osób, które uczestniczą w każdym konkursie jest już tylko kilka. Mam wrażenie, że zniknął klimat paczki przyjaciół, która co dwa tygodnie wybiera się wspólnie na imprezę. Teraz jesteśmy bliżej poważnego współzawodnictwa :/
Użytkownik: misiabela 04.09.2013 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie pomogłoby. Tak n... | asia_
Też tak uważam :-(
Użytkownik: pawelw 04.09.2013 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkursy zaczęły podupada... | asia_
Mataczenie mataczeniu nie równe. Część była fantastyczna i przyczyniała się to tej, jak to mówisz, społeczności konkursowiczów. Ale druga część rozwalała konkurs. Osobiście bardzo mnie zniechęciły dwa przypadki. Jeden, kiedy na głównej stronie w ostatnio dodanych widziałem jednolinijkowca, który jednoznacznie identyfikował konkursową książkę. Nawet fragmentu nie przeczytałem, a już wiem co to jest. Jakoś już nie chciało mi się czytać fragmentu. Drugi przypadek był od drugiej strony. Dałem w konkursie świetny fragment, który dawało się rozpoznać, ale był dość podchwytliwy. I ktoś mi go kompletnie spalił zbyt oczywistym mataczeniem. Niekoniecznie musi mi się chcieć przygotowywać konkurs, jeśli jego prowadzenie potem nie sprawia mi przyjemnności.
Jedni się zniechęcają, bo są mataczenia, inni, bo nie ma mataczeń, inni, bo mataczyli i zostali objechani, inni, bo nie rozpoznali mataczenia, powody pewnie są różne.

Jest też pewna tendencja do nieuczestniczenia w konkursach, jak się mało co rozpoznało. Sam pęd do kompletu nie musi być zły, sam go przećwiczyłem na sobie, ale to nie znaczy, że nie można uczestniczyć w konkursie jak się zna "tylko" połowę. Nie wiem z czego to wynika. Warto jakoś zachęcać do uczestnictwa, ale też nie wiem jak. Nagroda jak widać nie pomaga.

Samo zmęczenie konkursami też robi swoje. Konkursowanie co dwa tygodnie to jednak spore wyzwanie. I chociaż konkursy były by najlepsze to jednak się nudzą po jakimś czasie. Książki trzeba w końcu kiedyś czytać, żeby je można było rozpoznawać. Przychodzą nowi do konkursów, ale nie tak szybko jak odchodzą starzy.

Może konkursy krótsze i rzadziej to nie jest zły pomysł. Co miesiąc lub nawet co dwa na zmianę z "A to czytaliście?".

Wyczerpania tematów to bym się nie obawiał. Osobiście mam sporo pomysłów na konkursy, inni z pewnością też. Bardziej obawiam się wyczerpania formuły.

Użytkownik: Marylek 09.09.2013 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Mataczenie mataczeniu nie... | pawelw
To jest podobny problem, co z opiniami o książkach: chcesz, żeby więcej użytkowników dodawało swoje opinie - zgadzasz się, żeby były również jednozdaniowe i płytkie, majac nadzieję, że ich autorzy powoli nauczą się sztuki poprawnego pisania. A te najpłytsze - wyginą same, bo ich autorzy nie będą się dobrze czuli w otoczeniu wysmakowanych, dopracowanych, stylistycznie poprawnych wypowiedzi. A może właśnie będą i zupełnie ich to nie obejdzie?

Chcesz mieć wielu uczestników w konkursach? Zgadzasz się żeby nowi powoli uczyli się sztuki mataczeń, narażasz się na to, że na początku będą jeździli czołgami. Powoli może się nauczą sztuki subtelnego podpowiadania. Albo i nie.

W każdym prowadzonym przeze mnie konkursie zdarzało się ze dwóch uczestników przysyłających połowę poprawnych rozwiązań pół godziny po wstawieniu fragmentów na forum i nie odzywających sie nigdy więcej. Ale nie dla takich osób robi się konkursy! Pozostawała spora grupa osób, które bawiły się świetnie. Skład tej grupy zmieniał się z upływem lat, ilość osób chętnych do zabawy była jednak porównywalna. Wciąż myślę, że to nie wyczerpanie samej fromuły konkursu, tylko obostrzenia regulaminowe, które zabiły atmosferę i mataczenia są powodem takiegho spadku popularności zabawy.

Remedium nie znam. W ostatnim moim konkursie namawiałam do mataczeń, nie stawiałam żadnych barier, starałam się jak mogłam wyciągając temat na forum pod koniec dnia, a uzbierało się tylko 18 czy 19 osób. W porównaniu z tym, co dzieje się teraz, była to, jak widzę świetna frekwencja.
Użytkownik: pawelw 09.09.2013 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest podobny problem, ... | Marylek
Co do samo wyregulowania się poprawnego pisania i mataczeń, to jestem umiarkowanym pesymistą. Już Kopernik mówił, że mataczenie lepsze jest wypierane przez mataczenie gorsze. Co prawda Kopernik mówił to o pieniądzu, ale chyba do mataczeń też to może mieć zastosowanie.




Tak się zastanawiałem, co by mnie skłoniło do uczestnictwa w konkursie, bo też już od jakiegoś czasu biorę udział sporadycznie.


- Wydłużenie doby do 36 godzin, albo skrócenie tygodnia pracy do dwóch 2 dni.
To chyba główny problem i tego nie przeskoczymy. Jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia/przeczytania, że szkoda mi czasu na "jeszcze jeden konkurs".

Tu by pewnie pomogło zmniejszenie liczby fragmentów. Zmniejszenie częstotliwości może też. Szansa że przeczytam całość rośnie.


- Ciekawe fragmenty. Fajnie by było,żeby konkurs był pewnym wyzwaniem intelektualnym. Ani same banalne framenty, ani same zbyt trudne się nie sprawdzają. Moim zdaniem niektóre konkursy były przegięte. Jeśli po pierwszym przeczytaniu rozpoznaję jeden i mam pół pomysłu na drugi, to mi się nie chce. To naturalna tendencja organizatora, że skoro bywa kilka-kilkanaście osób z kompletem, to pewnie fragmenty były zbyt łatwe i trzeba im dać do wiwatu.

Z tym nie wiele da się zrobić. To organizatorzy są odpowiedzialni za fragmenty i ich dobór. Można by się zastanowić, czy jakieś zebrane do kupy "Dobre praktyki konkursowe" by w czymś pomogły, czy raczej odstraszyły. Dobrze by było, żeby spora część fragmentów pochodziła z książek, które uczestnicy znają.
Osobiście często dokładałem kilka fragmentów-haczyków. Fragmenty bardzo łatwe z książek znanych i lubianych. Parę osób się zawsze łapało. :)

- Element rywalizacji.
O to się rozbijamy z podejściem do mataczeń. Osobiście preferuję większy nacisk na rywalizację niż współpracę, co wcale nie musi oznaczać całkowitego zaniechania współpracy. Wiadomo, że najbardziej satysfakcjonujące jest być lepszym/szybszym od pozostałych. (tak jak bogactwo to jest, jak się ma więcej niż sąsiad). Ale najbardziej demotywujące jest jak szanse nie są równe: ja rozpoznam po dwugodzinnym myśleniu i przekartkowaniu kilkunastu książek, a chwilę później jest wysyp odpowiedzi po czołgowej podpowiedzi. W tym momencie przeważa element współpracy co samo w sobie nie jest złe, ale moja demotywacja rośnie. Ale to moje zdanie, a wiadomo, że gdzie dwóch Polaków tam będą trzy różne zdania na temat rywalizacji i mataczeń.

Dodatkowym elementem demotywującym jest googiel. Fajnie jest wiedzieć, że się współzawodniczy (lub współpracuje jak kto woli) z osobami, a nie osoborobotami, które do odpowiedzi dochodzą przez google czy przeszukując zbiory na dysku. Niestety w googlu jest już większość książek, czasem można dostać tytuł nawet przez przypadek, nie po wrzuceniu całego zdania z fragmentu, ale po próbie wyszukania czegoś o słowach-kluczach z fragmentu. Wg mnie googiel też jest trochę winny spadkowi popularności konkursów.
Tak wiem, mogę się nie przejmować innymi i konkursować po swojemu, ale dla mnie konkurs bez tego lekkiego dreszczyku rywalizacji jest jak nieposolona jajecznica.


- Element nowości
Każdy konkurs jest inny, ale to jednak nadal konkurs tego samego typu. I choćby był najciekawszy, to nadal jest to "jeszcze jeden konkurs polegający na odgadnięciu fragmentów". Z pewnością są adresaci wydawnictw typu "1001 sudoku" czy "500 krzyżówek panoramicznych", ale ja wśród nich nie jestem. Co nie znaczy, że nie lubię od czasu do czasu wracać do sudoku, czy krzyżowek panoramicznych. Dowolny konkurs odróżniający się jakoś od pozostałych, będzie dla mnie ciekawy. Nawet jeśli będzie w tej samej formule, ale z jakimś ciekawym dodatkiem, pomysłem, sposobem realizacji.

Niestety tu znowu nic nie jesteśmy w stanie zrobić, bo to znowu zależy od organizatorów. No i wymaga zdecydowanie więcej czasu na przygotowanie. Rośnie też ryzyko zniechęcenia organizatora jeśli konkurs potoczy się niezgodnie z jego wizją. Mam nawet jakieś pomysły na mniej standardowe konkursy, ale nie była by to jakaś powtarzalna formuła.
Użytkownik: Marylek 09.09.2013 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do samo wyregulowania ... | pawelw
Ładnie uporządkowane jest to, co piszesz, łatwo odpowiadać. :)

- Ciekawe fragmenty.
Tak, zgadzam się. Takie fragmenty, żeby chciało się je czytać. Z tym, że to jest, oczywiście, subiektywne, co dla jednego ciekawe, dla drugiego nudne.

Staram się zawsze tak dobierac tematy, żeby dało się włączyć fragmenty z różnych epok, z różnych gatunków literackich i z różnych krajów. Dlatego, na przykład, nie wybrałabym tematu "Podróże kosmiczne", bo ogranicza mi on wybór do współczesności, a przykłądy na "Podróż", czy "Wiatr" znajdę wszędzie.

Co do trudności dusiołków - jako stary belfer wiem, że w każdym teście zawsze musi być kilka łatwych zadań, żeby nawet ten, kto niewiele umie nie poczuł się jak ostatnia łajza oraz kilka wyzublimowanych, dla koneserów. "Jeśli po pierwszym przeczytaniu rozpoznaję jeden i mam pół pomysłu na drugi, to mi się nie chce." Mam dokładnie tak samo.

- Element rywalizacji.
Tu się mijamy. Zupełnie mnie nie interesuje "być lepszym/szybszym od pozostałych", interesuje mnie sama zabawa. Lubię grać w gry, w planszówki, w karty, ale nie muszę wygrywać, granie jest dla mnie zabawą samą w sobie. W konkursach podobnie - nigdy chyba nie miałam gwiazdki, choć często komplet dusiołków, bo zabawą było dla mnie poszukiwanie odpowiedzi na podstawie mataczeń. Dlatego mi ich brak.

- Element nowości
To fajny pomysł. Kiedyś były, przykładowo, dodatkowe pytania do dusiołków, sama takie wstawiłam w konkursie o handlu. To wymaga więcej wysiłku, ale zabawa jest ciekawsza. W ramach tej samej powtarzalnej formuły można wymyślić różnorodne podmiany i pogatunki. ;)
Użytkownik: Marylek 09.09.2013 07:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkursy zaczęły podupada... | asia_
Zgadzam się z tą opinią. Wystarczy przejrzec stare konkursy - to była spontaniczna zabawa. Próba ujęcia tejże w jakieś ramy i poddania sztywnej kodyfikacji zniszczyła ducha zabawy.

Dla mnie radość "konkursowania" polegała właśnie na zabawie w mataczenia, a nie na samym odgadywaniu. To były połączone przyjemnośći. Jeśli regulamin będzie dłuższy niż sam konkurs, to zabawa zamieni się w pracę i obowiązek, ludzie nie przychodzili do tych konkursów za karę.

Nagrody? Nagrodą zawsze była wyłącznie satysfakcja, nic innego nie było potrzebne. Nie bawimy się dla nagrody. Dla mnie samo to, że trzeba przyciągac ludzi nagrodami, pokazuje, że idea radosnej, spontanicznej zabawy umarła lub co najmniej się wypaczyła.

Tematów jest tyle, ile ludzi chcących organizować konkursy. A przygotowywanie konkursu to sama radość, pod warunkiem, że potem ktoś będzie chciał się bawić.
Użytkownik: gosiaw 09.09.2013 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z tą opinią. ... | Marylek
Nagrody książkowe w konkursach nie pojawiły się tylko dlatego, żeby próbować podwyższać frekwencję. Owszem, zachęta to miała być, nie zaprzeczę, ale jeszcze bardziej próba zagospodarowania książek, które kurzą się u chudej w szafie. Książki zamknięte w szafie nie przynoszą nikomu żadnego pożytku, niech więc znajdą nowych właścicieli, którzy je, miejmy nadzieję, przeczytają, ocenią, napiszą czytatkę czy recenzję. A jak nic nie napiszą to może chociaż się ucieszą.
Od razu powiem, że nie jest to jakaś makulatura. Na potrzeby literadarowe przychodzi czasem więcej książek niż recenzenci potrzebują. I potem przyjeżdża Admin na zlot z całym pudłem książek do rozdania jako nagrody dixitowe. Też nie dla nagród gramy w tego Dixita, ale dla zabawy, ale książką chyba żaden biblioNETkowicz nie pogardzi. :)
Użytkownik: Marylek 09.09.2013 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nagrody książkowe w konku... | gosiaw
No tak, to jest argument. Książka nieczytana to książka martwa. I własnie mam przed nosem dedykację: "Za zajęcie VI miejsca..." :-)))

Co do konkursów natomiast: gdy czasem opowiadałam o nich komuś spoza Biblionetki, albo prosiłam o pomoc w rozpoznaniu fragmentu, to zawsze, ale to ZAWSZE pierwszym pytaniem było: A jaka jest nagroda? I zazwyczaj wielkie zdziwienie, że satysfakcja. - Jak to? Nie ma nagrody? To po co wy to robicie?
Jaka ja się czułam dumna wtedy! Że tacy jesteśmy inni niż reszta świata...
Użytkownik: asia_ 09.09.2013 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z tą opinią. ... | Marylek
O, wreszcie mogę spytać kogoś, kto na pewno jest w temacie ;) Marylku, proszę, wytłumacz mi, gdzie jest ta sztywna kodyfikacja i długie regulaminy. Wykopałam tylko jeden komunikat napisany przez Paren, o tutaj: O mataczeniach i czołgu. Nie wydaje mi się, żeby bardzo ograniczał on możliwości mataczenia. Przedtem była jeszcze tylko dyskusja związana z wycofaniem się Mamuta z konkursów. I to wszystko? To sprawiło, że tyle osób przestało pojawiać się w konkursach? Trudno mi to zrozumieć :(
Użytkownik: Marylek 09.09.2013 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: O, wreszcie mogę spytać k... | asia_
Każdy organizatgor konkursu sam ustala regulamin. Jeśli kilku kolejnuch przekleja ten sam, to zaczyna wyglądać na ogólnie obowiązujące zasady, tak mi się przynajmniej wydaje. Nie chodzi więc o coś narzucone z góry, ale o atmosferę właśnie.
Użytkownik: Neelith 04.09.2013 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
Smutne to.
Zabawa konkursowa, konkursowe hasło i logo, zmienione nazwy użytkowników... szkoda, gdyby to zniknęło :(
Może ograniczenie liczby konkursów uratuje sytuację, choć przy takich symptomach widać, że nie na długie lata.
Rzeczywiście była krytyka mataczenia, ale zabawa i tak ładnie hulała i dopiero teraz coś się stało. Sama widzę różnicę pomiędzy moim ubiegłorocznym konkursem, a obecnym. Miałam nawet wątpliwości czy zgłaszać się w przyszłym sezonie. Ale zawodnicy się pojawili i dzielnie walczą w konkursie! :) Tylko mataczenia brak. Zobaczymy jak to będzie dalej przy innych tematach, wszak konkursy różnią się między sobą popularnością. Mam nadzieję, że przyszłoroczne konkursy raz w miesiącu uda się przeprowadzić.
Użytkownik: Monika.W 04.09.2013 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
Wypowiem się jako bardzo rzadki uczestnik owych. Po prostu za dużo - za długie fragmenty, za dużo fragmentów. Mnie to zniechęca. Nie mam aż tyle czasu. Chętnie wzięłabym czasem udział, podoba mi się temat, zaczynam - i przerywam. Zajmuje to za dużo czasu. Gdyby tak zmniejszyć ilość pytań i znacznie skrócić fragmenty? Oczywiście - skrócić też czas na rozwiązania.
Ot taka sobie myśl...
Użytkownik: Sznajper 04.09.2013 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Wypowiem się jako bardzo ... | Monika.W
Ze skróceniem fragmentów zdecydowanie się nie zgadzam. Przede wszystkim dlatego, że długi fragment łatwiej rozpoznać, a o to przecież chodzi. Kilkuzdaniowe dusiołki nadają się tylko do googlowania albo dla ludzi z pamięcią fotograficzną.
Po drugie dzięki konkursom zaschowkowałem sobie sporo ciekawych książek, bo spodobały mi się konkursowe fragmenty, i tak samo jak wyżej w przypadku krótkich fragmentów nie było by to możliwe.
Użytkownik: benten 04.09.2013 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ze skróceniem fragmentów ... | Sznajper
A moim zdaniem to zależy. Jeśli się wybierze odpowiedni fragment, w którym można znaleźć podpowiedzi co do miejsca akcji albo coś charakterystycznego dla konkretnej książki to krótki fragment jest moim zdaniem dużo lepszy.
Ale ja jestem osobą operującą na założeniu, że nie wszystkie fragmenty każdy musi odgadnąć. Nie wiem, to nie piszę. Do tej pory byłam laureatką tylko jednego konkursu (dzięki Joy) i zupełnie mi to nie przeszkadza.
Użytkownik: Sznajper 04.09.2013 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: A moim zdaniem to zależy.... | benten
Zgadzam się, charakterystyczne fragmenty mogą być krótkie. Tylko strasznie mnie wpienia, kiedy dowiaduję się z podpowiedzi organizatora, że czytałem jakąś książkę, a fragment konkursowy to 3-4 zdania, które mogłyby się znaleźć w praktycznie każdej książce. Takie "zapychacze" pasujące do tematu można by bez szkody dla konkursu usuwać.
Użytkownik: margines 04.09.2013 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ze skróceniem fragmentów ... | Sznajper
Też nie zgadzam się ze skróceniem fragmentów - co mi po jednym, czy trzech zdaniach? Takie skrócenie mnie by dosłownie nic! nie dało, przy jednym dłuższym, czy kilku fragmentach, od razu mogę odkryć, o jaką książkę chodzi albo chociaż jej klimat, a opod tego do tytułu bardzo często już tylko kroczek:)

Nie mam zielonego pojęcia, czemu popularność zabaw podupadła, może przez akurat okres wyjazdowy, ale tak w rozliczeniu rocznym ta opcja odpada. Pewnie chodzi właśnie o mataczenia (przyznaję się, że nie umiem mataczyć).
Nowi użytkownicy... tu mógłbym pisać i pisać, ale to może akurat nie to miejsce.

Mnie też konkusowych książek do schowka "wskoczyło"... jakieś "-dzieścia":)
Dzięki zabawom odkrywałem wiele książek, ale też autorów, po których dorobek pisarski warto sięgnąć:)
Użytkownik: Neelith 04.09.2013 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Wypowiem się jako bardzo ... | Monika.W
Zmniejszenie ilości fragmentów mogłoby pomóc, ale rzadko ktoś się na to decyduje. Po prostu trudno wybrać kilka fragmentów z tak wielu możliwości. Ja również zaproponowałam obecnie aż 30 tytułów, a miałam w zanadrzu drugie tyle. Teraz myślę sobie jednak, że lepiej byłoby zmniejszać liczbę fragmentów do około 15 - 20. Zrobię tak następnym razem jeśli dostanę szansę.
Użytkownik: benten 04.09.2013 15:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
A może - oprócz postawionych wyżej przyczyn - wyjaśnienie może być dużo prostsze: dużo tematów konkursów zostało spalonych. Jako organizator wiem, że atrakcyjna tematyka ma duże znaczenie. Może wynika to między innymi z faktu, że osoby nie mają pomysłu na temat konkursowy i tu też można by pomyśleć jak ułatwić organizatorom ustalanie tematu konkursu.
(Dla mnie też prywatnie 30 fragmentów to za dużo. Dobrze się bawię do 20-25, reszta to już na siłę.)
Użytkownik: joanna.syrenka 04.09.2013 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A może - oprócz postawion... | benten
Dzisiaj wypisałam sobie tematy (orka na ugorze, powiadam Wam! :D), i jednak nie widzę tu jakiejś szczególnej zależności. A kilka takich oczywistych tematów w ogóle nawet nie było! (np. WIEŚ - niewyczerpane źródło fragmentów! Nie do pomyślenia, prawda?).

A max 25 fragmentów - jestem za! 30 to naprawdę dużo.
Użytkownik: benten 04.09.2013 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj wypisałam sobie t... | joanna.syrenka
Wiem! Ostatni konkurs który prowadziłam było o książkach w książkach. Że też nikt wcześniej tego nie wybrał. Ale ja już nie mam pomysłu. Chciałabym prowadzić konkurs, bo lubię, mimo Waszego jęczenia, że za trudne.
Ale może Asia, albo jakiś ochotnik mógłby zaproponować parę tematów, z myślą o osobach po raz pierwszy organizujących, które mogliby wybrać.
Użytkownik: joanna.syrenka 04.09.2013 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem! Ostatni konkurs któ... | benten
Hihi, ja się zapisałam, ale temat sobie sama jednak wybiorę ;-) To ta przyjemniejsza część organizacji swojego konkursu, uważam :-)
Użytkownik: benten 04.09.2013 16:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, ja się zapisałam, a... | joanna.syrenka
Dla mnie najgorsza.
Użytkownik: joanna.syrenka 05.09.2013 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie najgorsza. | benten
Haha, podpis masz pierwszorzędny! :D
Użytkownik: ketyow 04.09.2013 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem! Ostatni konkurs któ... | benten
Statki kosmiczne w literaturze, Inwazja obcych w literaturze, Apokalipsa w literaturze - wiem, jestem monotematyczny :D
Użytkownik: margines 04.09.2013 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Statki kosmiczne w litera... | ketyow
Ja bym podrzucił pomysł na taki temat:
podróże w literaturze (w czasie - tu chyba najprędzej dział Pf, czyli powieści fantastyczne, SF; przestrzeni... geograficzne - dzienniki, książki podróżnicze, inne w temacie).

Nie wiem już (tyle razy brało się udział;]), czy coś dokładnie takiego, czy podobnego, nie było już.
Użytkownik: joanna.syrenka 05.09.2013 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym podrzucił pomysł n... | margines
Podróże były, tak jak i pociągi. Ale nic nie szkodzi na tematy pokrewne przecież!
Użytkownik: margines 05.09.2013 00:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Podróże były, tak jak i p... | joanna.syrenka
No tak!
Kto jak nie ty mógł udzielić takiej odpowiedzi:P!
Użytkownik: joanna.syrenka 05.09.2013 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak! Kto jak nie ty m... | margines
Dzisiaj sobie wypis tematów robiłam :-) A teraz idę spać, bo jutro z rańca ruszam w podróż. To tak na temat nawet :-)
Użytkownik: margines 05.09.2013 00:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj sobie wypis temat... | joanna.syrenka
Ja z wieczora.
A nawet gdy już nocna pora.
Użytkownik: asia_ 04.09.2013 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem! Ostatni konkurs któ... | benten
Listę tematów da się przygotować, ale czuję, że nie tędy droga. Rozumiem, że to może pomóc osobom takim jak Ty, które już mają doświadczenie w organizowaniu konkursów, chcą to robić, ale ciężko im się przebić przez tematy. Ale ogólnie wydaje mi się, że naturalniejsza jest kolejność: widzę ciekawy fragment -> przypominam sobie fragmenty innych książek na podobny temat -> decyduję się na konkurs i szukam dalej. Zrobienie konkursu na temat zadany z góry może być trudniejsze i nie tak przyjemne.
Użytkownik: benten 04.09.2013 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Listę tematów da się przy... | asia_
Nie mówię, żeby od razu przypisywać tematy. Ale można zasugerować, "wywiesić gdzieś listę", z której ktoś może sobie wybrać temat. Bo zgadzam się, że "widzę ciekawy fragment -> przypominam sobie fragmenty innych książek na podobny temat -> decyduję się na konkurs i szukam dalej". Ale może to też działać na zasadzie: widzę temat- przypominam sobie tę i tę i tamtą książkę w której coś takiego było.
Ale nie mówię, że to jest przyczyna. Zrozumiałam ten temat jako burzę mózgów "co jest powodem" i chciałam zasugerować czynnik.
I nie chodzi o tematy, które już były. Jak ktoś jest zbyt leniwy, żeby przejrzeć tematy, które się już pojawiły, to ni zrobi konkursu. Chodzi o pomysły na nowe tematy.
Użytkownik: Sznajper 04.09.2013 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mówię, żeby od razu p... | benten
Zastanawiam się, czy zamiast/oprócz listy tematów nie byłoby dobrym pomysłem zrobić wątku na forum dla ludzi chcących przygotować konkurs wspólnie z kimś. Teoretycznie jest możliwość prowadzenia konkursu parami, ale nie pamiętam, czy ktoś już z niej skorzystał.

Na przykład: mam pomysł na ciekawy konkurs, przygotowałem fragmenty (wszystkie albo część), ale nie mam czasu żeby go poprowadzić. Ogłaszam się wtedy na forum (nie podając oczywiście tematu), że szukam osoby do współprowadzenia konkursu.

Albo odwrotnie - z chęcią poprowadziłbym jakiś konkurs, ale nie bardzo mam pomysł na temat/nie znalazłem odpowiedniej ilości fragmentów.
Użytkownik: ketyow 04.09.2013 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiam się, czy zami... | Sznajper
Do mnie taki pomysł przemawia.
Użytkownik: gosiaw 04.09.2013 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiam się, czy zami... | Sznajper
Korzystał. :) Paweł i ja razem przygotowywaliśmy jubileuszowy konkurs nr 100, no ale prowadzący musi być jeden, bo inaczej będzie tylko bałagan, więc buchalterię punktową i korespondencję prowadził Paweł. O innych przypadkach też nie słyszałam, ale może były.
Użytkownik: Simons 09.09.2013 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem! Ostatni konkurs któ... | benten
Przykładowo:
- Anna w literaturze (jest mnóstwo powieści, w których to imię występuje), ale może też być jakieś inne, jeśli masz akurat odpowiednie fragmenty (np. Beata/Beate, Elżbieta/Elisabeth itp.)
- polskie nazwiska u obcych autorów (ciągle spotyka się jakiegoś Kowalskiego czy Nowaka)
- polskie wstawki u obcojęzycznych autorów (raz "polska sąsiadka", raz "emigrant z Polski")
- Anglia, Francja, Hiszpania, Niemcy czy Szwecja (jako cel podróży, pobytu - często akcja toczy się w którymś z tych krajów i każdy z nich może być osobnym tematem konkursu)
- truskawki w literaturze (albo maliny, śliwki czy inne owoce).
Użytkownik: gosiaw 08.09.2013 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A może - oprócz postawion... | benten
Myślę, że zmniejszenie ilości fragmentów konkursowych to krok w dobrym kierunku. 30 to faktycznie jest za dużo. Warto chyba powrócić do tego co mieliśmy kiedyś, czyli 20-25 fragmentów. Organizatorzy narzekali czasem wówczas, że jak tu zmieścić się w limicie kiedy ma się tyle cudnych fragmentów. Sama zawsze miałam ten problem. Ale 30 fragmentów, nawet średniej długości, może trochę przerażać.
Użytkownik: Sylwia_ 09.09.2013 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że zmniejszenie il... | gosiaw
A może wtedy te 30 fragmentów rozbić na dwa konkursy. A że temat konkursu taki sam, to można rozdzielić jeden od drugiego dłuższym odcinkiem czasu. Nie wiem jak wygląda grafik, ale może np. przerwa 6 miesięcy? Wtedy też pewnie pomysłodawcy przypomni się kilka nowych fragmentów pasujących do tematu konkursu. I już mamy więcej konkursów, w bardziej przystępnej formie.
Użytkownik: Simons 09.09.2013 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że zmniejszenie il... | gosiaw
Kiedyś to właśnie 25 było maksymalną liczbą fragmentów i wystarczyło.

Przejrzałem trochę różne tematy i wyniki. Tendencja spadkowa nie jest aż tak widoczna w ostatnich miesiącach, bo wcześniej też różnie z frekwencją bywało - np. w konkursie nr 131 (z listopada 2011) brało udział 9 osób, a w konkursie nr 161 (kwiecień 2013) - 19.

W konkursie nr 36 brało udział "tylko" 19 osób, a w kolejnym (nr 37) - aż 37, zaś w konkursie nr 40 jeszcze więcej, bo 42. Już wtedy więc (przed laty) liczba uczestników też bywała mocno zmienna.
Użytkownik: Tygrysica 09.09.2013 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
Chciałabym poruszyć jeszcze jedną sprawę - biorąc udział w konkursach okresowo od kilku lat obserwuję wzrost trudności dusiołków. Jeśli w odpowiedzi na pierwszy mail dostaję w odpowiedzi informację, że większości autorów nie znam, to nawet najlepsze mataczenia nie pomogą, zwłaszcza przy obecnych często ograniczeniach "mataczenia tylko do treści utworu". To zniechęca.
Gdy można było mataczyć tatusia/mamusię dusiołka mogłam najpierw próbować zidentyfikować autora, a później tytuł. Wymagało to poświęcenia czasu i często skutkowało zainteresowaniem książką i bliższą znajomością.
Konkurs, gdzie nie tylko rozpoznaje się znane książki, ale też, czasem żmudnie, śledzi nowe i nieznane jest o wiele ciekawszy i przyjemniejszy - warunkiem jest umożliwienie zabawy w detektywa.
Użytkownik: Marylek 09.09.2013 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym poruszyć jeszc... | Tygrysica
Oczywiście! Podpisuję się pod każdym słowem obydwoma rękami.
Użytkownik: Neelith 09.09.2013 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym poruszyć jeszc... | Tygrysica
Odnośnie poziomu trudności konkursów, to bywa różne. Są konkursy, w których kilka osób zdobywa komplet punktów, ale są też i takie, w których nikomu się to nie udaje. Mój pierwszy konkurs był dość łatwy: z 19 uczestników 13 zdobyło komplet punktów i może dzięki temu zabawa mataczeniowa hulała na całego. Chyba właśnie taki efekt konkursu jest najlepszy, gdy dzięki zaangażowaniu i wzajemnej pomocy większość uczestników poznaje wszystkie tytuły. W obecnym konkursie wybrałam kilka trudniejszych fragmentów i może to rzeczywiście zniechęcać, zakładałam jednak, że dzięki podpowiedziom, każdy fragment da się wytropić. Tym samym zgadzam się w zupełności, że mataczenia nie powinno ograniczać, zwłaszcza w przypadku trudnych "dusiołków". Okazuje się jednak, że nawet gdy w danym konkursie brak jest ograniczeń dotyczących podpowiadania, to i tak uczestnicy mają w pamięci krytykę mataczenia i w efekcie niewiele osób mataczy.
Użytkownik: Akrim 09.09.2013 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym poruszyć jeszc... | Tygrysica
Ja także podpisuję się pod Twoją wypowiedzią.
Poza tym istotną sprawę poruszyła niżej Neelith: "Okazuje się jednak, że nawet gdy w danym konkursie brak jest ograniczeń dotyczących podpowiadania, to i tak uczestnicy mają w pamięci krytykę mataczenia i w efekcie niewiele osób mataczy."
Lęk przed ironicznym komentarzem jest czasem bardzo silny. I skutecznie potrafi zniechęcić do mataczenia. :(

Użytkownik: Tygrysica 10.09.2013 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja także podpisuję się po... | Akrim
"Lęk..." - dokładnie tak.
Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na post Klivy zamieszczony poniżej. Jak się siedzi w konkursach od kilku lat, to o pewnych rzeczach się zapomina.
Użytkownik: minutka 13.09.2013 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym poruszyć jeszc... | Tygrysica
Nic dodać, nic ująć, zgadzam się w pełni z Twoją opinią.
Użytkownik: gosiaw 09.09.2013 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
Ja tak trochę w kwestii formalnej. Czy nie sądzicie, że tematowi temu lepiej by zrobiło przeniesienie na forum ogólne, a nie sekcję dla opiekunów. Konkursowało, czy jeszcze konkursuje, wiele osób, które opiekunami nie są, może by coś ciekawego miały do powiedzenia. A chyba niczego tajnego tutaj nie omawiamy.
Pytanie w sumie głównie do Sznajpera jako założyciela wątku - mogę to przenieść na forum ogólne czy nie taka była Twoja intencja?
Użytkownik: Sznajper 09.09.2013 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tak trochę w kwestii f... | gosiaw
Nie mam nic przeciwko przeniesieniu tematu.
Użytkownik: gosiaw 09.09.2013 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam nic przeciwko prz... | Sznajper
OK, no to czary mary, hokus pokus, przenosimy. :) I zapraszamy wszystkich do dyskusji.
Użytkownik: kliva 09.09.2013 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
To teraz ja się też wypowiem, a co!
Konkursowiczką zapaloną jestem od niedawna i to niezbyt zgadującą, bo po prostu dużej ilości fragmentów nie znam. Niemniej jednak radochę z każdego fragmentu mam.
Moja teoria co do spadku popularności "mataczenia": nowi użytkownicy po prostu nie wiedzą co to! Specjalistyczne słownictwo zawładnęło konkursami i nigdzie na wierzchu nie jest wyjaśnione ("dusiołki", "czołgi") Ja sama dopiero po paru konkursach zrozumiałam o co chodzi. A teraz kiedy wiem to nie wiem jak.
Taka uwaga "świeżego oka".
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 09.09.2013 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
Zamiast dopisywać się pod kilkoma postami, podsumuję swoje konkursowe przemyślenia po przeczytaniu dotychczasowych wypowiedzi.

Pierwsze i najważniejsze: nie wyobrażam sobie całkowitego zniknięcia konkursów! Początkowo bałam się w nich brać udział, bo miałam wrażenie, że niczego nie rozpoznam i się ośmieszę; oczami wyobraźni widziałam użytkowników mówiących z politowaniem, choćby tylko do siebie samych: "patrzcie, niby tyle czyta, a nic nie wie! Może te wpisane oceny to lipa?". Zachęcona przez Mafię i Joya, raz spróbowałam swoich sił w temacie, w którym byłam stosunkowo obeznana, wyszło dobrze, spróbowałam w następnym, znów nieźle... a potem poszło! Z czasem udało mi się wyluzować, pozbywając się przekonania, że mała liczba trafnych odpowiedzi świadczy na moją niekorzyść. Mam czas, to główkuję; nie mam czasu, wysyłam tyle, ile udało mi się od razu odgadnąć, i cześć pieśni. A każdy konkurs stanowi bodziec do nowych poszukiwań lekturowych: a to zainteresuje mnie konkretny dusiołek - zatem i konkretna książka - a to sam styl autora.

Drugie: nie wydaje mi się, by przyczyną małej aktywności konkursowej od strony organizatorów było wyczerpanie się tematów. Sama mam zarezerwowanych ze sześć, i ciągle mi wpadają do głowy jakieś nowe. Przecież tematem może być dosłownie wszystko: każde pojęcie niematerialne (miłość, rewolucja, zdrada, radość, ateizm itp.), każde zwierzę, roślina, przedmiot, kolor itd., każda narodowość lub inna kategoria określająca człowieka! Problem tych, którzy są chętni do organizowania, a brakuje im pomysłów, rzeczywiście mogłaby rozwiązać podręczna lista, na którą ewentualne tematy mogliby dorzucać wszyscy zainteresowani.
Przeszkodą jest natomiast brak czasu. I to nie na zebranie fragmentów - to się przecież robi stopniowo, czasem przez kilka lat - ale na poprowadzenie konkursu. Jak by na to nie spojrzeć, organizator musi być dostępny codziennie albo prawie codziennie przez 10-12 dni, i każdego z tych dni musi spędzić przy komputerze - zależnie od liczby uczestników - od kilkunastu minut do kilku godzin. A nie zawsze można przewidzieć, że na pewno za 7 czy 10 miesięcy będzie się taką ilością wolnego czasu dysponować. Tu rozwiązanie mogłaby stanowić opcja wspólnego prowadzenia konkursu z drugą osobą (choć nie na pewno; gdyby uczestnicy wysyłali maile na dwie skrzynki, prowadzący musieliby chyba jeszcze więcej czasu poświęcić na dystrybucję informacji. Chyba żeby z góry byli umówieni: ja wymyślam dusiołki, ty zbierasz rozwiązania).

Trzecie: czy rzeczywiście na spadek frekwencji może wpływać fakt, że fragmentów konkursowych jest za dużo, są za trudne/ za łatwe, za długie/za krótkie? Jako organizator mam raczej problem z nadmiarem niż z niedoborem dusiołkowych fragmentów, więc wolę konkursy obszerniejsze, a jako uczestnik też nic nie mam przeciw takowym. Nie odgadnę wszystkich, to nie, i już. Ale ktoś może woleć krótkie, który to problem rozwiązuje koncepcja konkursów "dużych" i "małych".
Co do długości dusiołków - są teksty tak spektakularne, że da się je namierzyć po przeczytaniu trzech zdań, a są takie, że dopiero kilkunastozdaniowy fragment pozwala rozeznać charakterystyczne cechy stylu autora lub wyłapać pomocne detale. Dlatego chyba nie miałoby sensu arbitralne ustalanie, że dusiołek nie może być dłuższy/krótszy niż (tu limit). Jako uczestnik wierzę, że organizator optymalnie dobrał fragmenty pod tym kątem.
Najtrudniejsze jest chyba wyważenie między łatwością a trudnością dusiołków. Dla użytkownika, który nie czyta np. ani książek historycznych, ani fantasy, może być nie do przejścia konkurs, którego tematem byłby miecz czy zbroja. Ale z drugiej strony nie można odbierać szans organizatorowi, który w określonej tematyce gustuje. I chyba nie można też narzucać mu konieczności (ani, przeciwnie, odbierać możliwości) wybierania fragmentów wyłącznie z dzieł najpopularniejszych autorów. Kiedyś funkcjonowała zasada, że dusiołek musi pochodzić z książki, która ma określoną liczbę ocen. Jednak przecież nie daje to gwarancji, że akurat chętni do tego konkursu daną książkę znają, a odbiera organizatorowi możliwości wykorzystania w konkursie jakiegoś literackiego cymesu. Natomiast zdecydowanie pozytywnie na możliwości wytropienia dusiołka wpływa jego obecność w ocenach organizatora. Mając czas na ich przeglądanie (a przy okazji studiowanie zamieszczonych na stronie książki opisów czy recenzji), można rozszyfrować kompletnie nieznane utwory.

Czwarte: brak mataczeń na forum w znacznym stopniu odbiera konkursowi atrakcyjność, bardzo utrudniając lub uniemożliwiając rozgryzienie części dusiołków (zwłaszcza gdy brak ich w ocenach organizatora). Zdaję sobie sprawę, że szczególnie początkującemu użytkownikowi trudno wyczuć różnicę między finezyjnym mataczeniem a czołgiem, a policja konkursowa nie może przez 24 godziny na dobę czuwać, żeby natychmiast usuwać te ostatnie, ale zbyt rygorystyczne wymagania zraziły wiele osób, i to nie tylko tych publicznie obsztorcowanych, do formułowania własnych mataczeń.

Skoro dla części użytkowników tradycyjne konkursy się przeżyły, a inna część nie wyobraża sobie bez nich Biblionetki, to może faktycznie najlepiej będzie zastosować kompromis: raz w miesiącu tradycyjny konkurs, a raz jakaś inna forma zabawy?
Użytkownik: annmarie 15.09.2013 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamiast dopisywać się pod... | dot59Opiekun BiblioNETki
Myślę, że dwie osoby mogą spokojnie prowadzić razem konkurs. Mogą przecież, specjalnie na tę okazję, założyć jeden wspólny adres mailowy. Wtedy łatwo dałoby się zarządzać wszystkimi przychodzącymi wiadomościami i odpowiedziami na nie.

I zgadzam się z dot59 - nie raz miałam już ochotę przygotować konkurs, ale niestety mam obecnie mało stabilne życie i nie jestem w stanie planować niczego kilka miesięcy z góry...
Użytkownik: joanna.syrenka 02.02.2014 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tylko mi się wydaje, ... | Sznajper
Nie wiem, czy ktoś to może poruszył, ale łatwiejszy dostęp ze strony głównej do konkursu też może ułatwiłby sprawę, zwłaszcza nowym użytkownikom. Może "motto konkursowe", które pojawia się pod logo BNetki na czas konkursu można by zrobić aktywnym linkiem do jego strony?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: