Dolina Muminków nie dość, że w listopadzie, to bez Muminków
Chociaż sama rodzina Muminków tu nie występuje, książka przesiąknięta jest ich duchem. Ukazuje, dlaczego tak kompletnie różne i na co dzień omijające się osobowości, jak Filifionka, Paszczak, Mimbla, Włóczykij, Homek czy Wuj Truj mogą potrzebować wizyty właśnie u rodziny Muminków. Każdy szuka u nich czegoś innego. U każdego pojawił się jakiś problem, który, jak się wydaje, może rozwiązać tylko wizyta w tym wyjątkowym domu, wśród jego domowników. Nikt nie spodziewa się, że Dolina może nie być porośnięta różami i bzem Mamusi, a drzewa - zielonymi liśćmi. Z tym wielkim rozczarowaniem, które pogłębia brak obecności gospodarzy, każdy radzi sobie na swój sposób.
Książka jest również jedyną, w której autorka tak wiele uwagi poświęca innym postaciom, spoza Rodziny. Możemy poznać i lepiej zrozumieć motywy postępowania oraz tok myślenia postaci, które zazwyczaj występują w tle, z tym, że tym razem pierwszy plan - Rodzina Muminków - zniknął i początkowo nikt nie wie, gdzie się podziewa.
"Kiedy dotarł do doliny, siąpił drobniutki, szary deszcz. Wszedł prosto do ogrodu i stanął zdumiony. Coś tu było nie tak. Niby tak samo, a jednak inaczej. Jakiś uschnięty liść przyleciał skądś i wylądował mu na nosie"*.
---
* Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie", tłum. Teresa Chłapowska, wyd. Nasza Księgarnia, 1980.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.