Dodany: 29.08.2013 09:05|Autor: jaga-b

Sposób na...


Książka Agnieszki Tyszki reklamowana jest przez wydawcę jako „przezabawna”, podobnie jak cała seria przygód tytułowej bohaterki, której drugą część stanowi „Zosia z ulicy Kociej na tropie”.

Dziewczynka mieszka wraz z rodzicami i młodszą siostrą Manią w Łomiankach. Wierzbowscy prowadzą otwarty dom. Częstym gościem jest u nich siostra mamy z rodziną, a tato Zosi, psycholog z zawodu, proponuje nawet spotkanie, które nazywa „integracją na neutralnym gruncie”.

Jest jesień. Zosia akurat zaczęła naukę w IV klasie. Przeżywa początek roku szkolnego na swój sposób, pojawia się nawet pewien problem zdrowotny. Inne dzieci także nie mogą odnaleźć się w nowej sytuacji, co zrozumiałe na początku IV klasy; sprawa jest jednak poważniejsza... Fabułę zamyka zabawa podczas Halloween, w której uczestniczą dzieci i dorośli, chociaż – jak mówi jeden z młodszych bohaterów - „To jest idiotyczne święto!”[1].

Okładka „Zosi z ulicy Kociej na tropie”, na której widnieje dziewczynka w czapce Sherlocka Holmesa, wpatrująca się w szkło powiększające, sugeruje jednoznacznie skojarzenie z przygodami genialnego detektywa. Dodatkowo starszemu odbiorcy tytuł nasuwa skojarzenie z równie „genialnym” bohaterem serialu telewizyjnego z czasów PRL - „Kapitan Sowa na tropie”. Treść książki to raczej żart na temat ambitnego pierwowzoru: wątek detektywistyczny rozwija się nawet dwutorowo (jakim stylem posługują się ci czwartoklasiści – tylko podziwiać!).

Książka mogłaby być zatytułowana „Sposób na...” - i tu pseudonim bohaterki (w nawiązaniu do „Sposobu na Alcybiadesa”). Sytuacja, kiedy uczniowie mają do czynienia z wiekowym, ale budzącym sympatię nauczycielem przedstawia się jednak inaczej, niż gdy ukazana postać jest niczym z koszmarnego uczniowskiego snu, której wyolbrzymione cechy wyglądu podkreślają sugestywne ilustracje. Dzieci, jak się wydaje, po pewnym czasie zaczynają rozumieć przyczyny zachowania wypalonej zawodowo, znerwicowanej nauczycielki, ona także zastanawia się nad swoim postępowaniem. Czy jednak koniecznie musiało dojść do bardzo drastycznej sceny, ku uciesze młodych czytelników? Cóż, jakie czasy, takie sposoby ...

Druga część przygód Zosi ukazuje perypetie dziesięciolatki na tle wydarzeń z życia codziennego. Jeśli twórczo podejść do zwyczajnych sytuacji, jak proponują pani Skowronek („Nawet nie wiecie, ile intrygujących drobiazgów niesie każdy dzień”[2]) i ciocia Malina („Ciociu... Ty naprawdę przywiozłaś tu cały teatr?!”[3]), rzeczywiście można uzyskać zabawny efekt.

Mocną stroną tej pozycji jest szata graficzna autorstwa Agaty Raczyńskiej.



---
[1] Agnieszka Tyszka, „Zosia z ulicy Kociej na tropie”, wyd. Nasza Księgarnia, 2013, s. 237. (Informacja na odwrocie strony tytułowej: „Nasza Księgarnia 2012”, w stopce redakcyjnej na ostatniej stronie – 2013 r.).
[2] Tamże, s. 38-39.
[3] Tamże, s. 140.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2977
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: