Dodany: 27.08.2013 16:32|Autor: atoczytaliście?

Gdyby Adam Bahdaj. Autor tekstu: duch puszczy, 17 głosów


Gdyby Adam Bahdaj pisał współcześnie i gdyby istniała jeszcze Jugosławia, podejrzewałbym, że jakieś tamtejsze ministerstwo turystyki zaprosiło tego autora na długie wakacje w swoim kraju, dało sute diety i prosiło, by sławił uroki jugosłowiańskich gór i plaż. „Piraci z Wysp Śpiewających” powstali jednak pół wieku temu, kiedy Polakom każdy zagraniczny wojaż jawił się jako niedostępny luksus, mogę więc uwierzyć, że Bahdaj opiewał góry Sinjajevina i adriatyckie wybrzeże z potrzeby ukazania rodakom kawałka szerokiego świata, do którego zapewne miał łatwiejszy dostęp niż jego czytelnicy.

Jugosławia, według Bahdaja, to piękne góry z czystymi jeziorami i balsamicznymi lasami, zabytkowe miasta pełne pamiątek po Rzymianach czy Wenecjanach, ciepłe morze usiane romantycznymi wysepkami, a także życzliwi i gościnni ludzie, którzy na dźwięk polskiej mowy jeszcze szerzej otwierają serca. Szczególnie jeśli spotkają kogoś takiego jak wujaszek Leon.

Wuj Leon bowiem to postać nieprzeciętna, z rudą brodą godną pirata, partyzancką przeszłością, znajomością języków obcych i nieprzepartym urokiem osobistym. Ma też starodawny samochód zwany pieszczotliwie „mamutem” oraz siostrzeńca, którego zabrał na wakacyjną wyprawę do Jugosławii. Po czym niemal zaraz na jej początku lekkomyślnie zgubił wszystkie przydziałowe dewizy w kwocie stu dwudziestu dolarów. W przeciwieństwie swego czternastoletniego towarzysza podróży, Marcina, nie wydawał się tym szczególnie przejęty i zamierzał jechać dalej, żywiąc się tym, co da natura i rozbijając namiot w co urokliwszych miejscach.

I tak bez pieniędzy, ale za to z uśmiechami na twarzach bohaterowie zwiedzali Jugosławię, popadając w rozliczne tarapaty, z których zawsze wychodzili obronną ręką. O fabule trudno mówić, to raczej ciąg epizodów – dramatycznych, jak zagubienie się w jaskini, awanturnicznych – jak wyprawa paczki małolatów motorówką na pełne morze, czy zabawnych – jak oswajanie dzikiego osła. Wszystko, rzecz jasna, przy słonecznej pogodzie i na tle krajobrazów godnych folderu każdego biura podróży. Nasi bohaterowie nie cenili sobie jednak tłocznych kurortów i eleganckich hoteli, drażniła ich ciżba turystów, która wręcz uniemożliwiała spokojne kontemplowania uroków świata. „Wśród ruin kłębiło się mrowie turystów. Ogromnie im się podobały te ruiny, bo cały czas tylko fotografowali. Nic, tylko pstryk, pstryk! Na tym przecież polega nowoczesna turystyka. Jedzie się tysiąc kilometrów po to tylko, żeby zrobić tysiąc i jedno zdjęcie. [...] Potem [turysta] wraca do Paryża, Londynu, Frankfurtu i chwali się, gdzie to on nie był i czego nie widział, a właściwie nic nie widział, bo patrzał na wszystko przez obiektyw swego aparatu”. Aktualne, czyż nie? Tyle że dziś nawet nie trzeba wracać do domu, żeby się pochwalić, wystarczy komórka z dostępem do internetu.

Bahdaj wykazał się godną podziwu powściągliwością – obcą choćby Zbigniewowi Nienackiemu – i nie okrasił książki encyklopedycznymi informacjami o geografii i dziejach miejsc występujących w książce. Dzięki temu bez trudu można uwierzyć, że jej narratorem jest prawdziwy nastolatek.

Z sielankowymi „Piratami” najlepiej zaszyć się w upalne popołudnie w jakimś przyjemnym cieniu i popijając wodę z cytryną, czytać niespiesznie w oczekiwaniu na własne wakacje. Oby równie udane, jak te wujaszka Leona i Marcina.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2530
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: misiabela 29.08.2013 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Adam Bahdaj pisał w... | atoczytaliście?
Proszę uwzględnić mój głos, bo oddałam go zapominając, że nie jestem zalogowana :-)
Użytkownik: atoczytaliście? 29.08.2013 23:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę uwzględnić mój gło... | misiabela
Misiabelu, proszę zaloguj się i "poleć" tekst jeszcze raz. W innym przypadku od razu jakieś bystre oko (a nawet para oczu, a może nawet i więcej par oczu) wychwyci nieścisłość arytmetyczną i zaczną się (słuszne!) pytania, czy organizatorzy konkursu potrafią liczyć. ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: