Dodany: 04.02.2008 03:51|Autor: librarian

Maryla Cuthbert


W jakimś kolejnym wydaniu "Ani z Zielonego Wzgórza" natknęłam się na posłowie Margaret Atwood[1], która sporo miejsca poświęca w swoich uwagach wcale nie Ani, lecz Maryli. Jako że dawno wyrosłam z wieku Ani i raczej stałam się bliższa Maryli, z zainteresowaniem sięgnęłam ponownie po "Anię". Jak zwykle, nie zawiodłam się, "Anię" ciągle czyta się znakomicie.

Jak zauważyła Atwood, dorastająca Ania przemienia się z brzydkiego kaczątka w łabędzia, ale ta transformacja jest przede wszystkich fizyczna. Wewnętrznie, duchowo Ania pozostaje wierna sobie. Natomiast ktoś, w kim dokonuje się głęboka przemiana wewnętrzna, to Maryla. Maryla poprzez otwarcie się na to dziecko zaczyna doświadczać pełnej gamy uczuć i staje się spełnionym człowiekiem. Maryla w pewnien sposób identyfikuje się z Anią i dlatego też wspiera dziewczynkę w jej aspiracjach. To Ania, jako alter ego Maryli, jest w stanie wyzwolić się z wielu konwencji, zdobyć edukację, zakosztować świata, spełnić się intelektualnie. Maryla z przjemnością wspiera Anię i przygląda się jej drodze. Praktyczna i pozornie chłodna Maryla kryje w sobie pokłady uczuć, które wyzwalają się dzięki obecności Ani w jej życiu.

Słowa Maryli, które mówi do Ani po śmierci Mateusza, są już odzwierciedleniem nowej Maryli, tej, która wreszcie nie boi się uczuć.

"- Będziemy miały siebie nawzajem, Aniu. A cóż bym uczyniła, gdyby ciebie tu nie było, gdybyś nigdy do nas nie przybyła? Wiem dobrze, Aniu, że nieraz bywałam dla ciebie szorstka i surowa, ale nie sądź, że pomimo to nie kochałam ciebie tak, jak Mateusz. Przyznaję się do tego, że zawsze trudno mi było wypowiedzieć, co czułam, ale w tej chwili potrafię to uczynić. Ja ciebie kocham, Aniu, tak bardzo, jak gdybyś była moim własnym dzieckiem. Od tej chwili, kiedy przybyłaś na Zielone Wzgórze, byłaś mi stale radością i pociechą"[2].

Jak pisze Atwood, Ania i Maryla ratują się nawzajem. W Maryli Ania zdobywa tak bardzo upragnioną matkę a dzięki Ani Maryla kocha i jest kochana.

"Arcyzabawne przygody Ani sprawiają, że książka jest tak bardzo lubiana przez dzieci, ale to rozterki Maryli wywołują oddźwięk w nas, dorosłych. Skoro Ania jest tą sierotą, którą mamy w sobie, to również i Maryla. Ania odzwierciedla, spełnione niczym w bajce, marzenia, za którymi tęskniła Montgomery. Maryla odzwiercidla to, czego spełnienia obawiała się: smutek, uczucie bycia w pułapce, brak nadziei, brak miłości. Każda z nich ratuje tę drugą. Ich psychologiczne dopasowanie, a także inwencja, humor, wierność pisarska - powodują, że »Ania« jest zadowalającą i nieprzemijającą lekturą"[3].




---
[1] M. Atwood, "Afterword", w: L.M. Montgomery, "Anne of Green Gables", McClelland and Stewart Ltd., Toronto, Ontario 1992.
[2] L.M. Montgomery, "Ania z Avonlea", przeł. R. Berensteinowa, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1970, str. 304.
[3] M. Atwood, "Afterword", w: L.M. Montgomery, Anne of Green Gables. McClelland and Stewart Ltd., 1992. Toronto, Ontario. Tłumaczenie własne, poniżej oryginał:

"It may be the ludicrous escapades of Anne that render the book so attractive to children, but it is the struggles of Marilla that give it resonance for adults. Anne may be the orphan in all of us, but then, so is Marilla. Anne is the fairy-tale wish-fulfillment version, what Montgomery longed for. Marilla is, more likely, what she feared she might become: joyless, bereft, trapped, hopeless, unloved. Each of them saves the other. It is the neatness of their psychological fit - as well as the invention, humour, and fidelity of the writing - that makes "Anne" such a satisfying and enduring fable"[3].

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 38811
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 36
Użytkownik: imarba 04.02.2008 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: W jakimś kolejnym wydaniu... | librarian
Oczywiście zgadzam się z tym co napisałaś, trudno byłoby z tym się sprzeczać, ale mi się wydaje, że kobiety same z siebie dzielą się na takie Maryle i Anie. Jedne siebie uzewnętrzniają inne pozornie pozostają zimne.
Maryle, to kobiety praktyczne, do bólu rozsądne, oszczędzające przede wszystkim na sobie skrywające swoje pragnienia, ambicje i uczucia, może to kwestia wychowania?
Anie, to kobiety które łatwo się uzewnętrzniają, mają w sobie odrobinę szaleństwa i dużą dozę samoświadomości.
W pewnym sensie, dopiero połączenie ich obu daje pełnię.
Ja czuję się bardziej Marylą. Wszystko musze przemyśleć dziesięć razy, a i tak nie zejdę ani na krok z „rozsądnej” ścieżki, mimo iż często wcale nie jestem z tego powodu szczęśliwa.
Kiedy czytałam pamiętniki L.M.Montgomery ( nie przeczytałam jeszcze całości) miałam wrażenie, iż ona także bardziej była Marylą niż Anią. Może się mylę...
Użytkownik: krasnal 04.02.2008 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście zgadzam się z ... | imarba
Sama Montgomery była naprawdę nimi dwiema:) Nie mam pod ręką książki, więc nie zacytuję dokładnie, ale pamiętam taki fragment z pamiętników ("Uwięziona dusza"), w którym Montgomery pisze o sobie: "Mam w sobie gorącą krew Montgomerych i surowe sumienie Macneillów. Gorąca krew mówi mi 'zrób to', a sumienie 'owszem, pewnie, zrób, ale ja cię potem za to wysmagam boleśnie'":)
Użytkownik: librarian 07.02.2008 04:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama Montgomery była napr... | krasnal
Swietny ten cytat Krasnalu. Mogę się w stu procentach z nim zidentyfikować. :)
Użytkownik: miłośniczka 12.11.2010 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama Montgomery była napr... | krasnal
Cudny cytat. Kocham pamiętniki Montgomery.

:-)
Użytkownik: misiabela 12.11.2010 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudny cytat. Kocham pamię... | miłośniczka
Aż sprawdziłam i, oczywiście, w moim mieście w bibliotekach nie ma tych pamiętników :-(( Czy ktoś ma i mógłby pożyczyć??
Użytkownik: krasnal 12.11.2010 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Aż sprawdziłam i, oczywiś... | misiabela
Ja mam i mogę pożyczyć:) Odezwij się na maila:)
Użytkownik: misiabela 12.11.2010 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam i mogę pożyczyć:) ... | krasnal
Ojej! Cudownie! Już pędzę :-)
Użytkownik: miłośniczka 12.11.2010 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam i mogę pożyczyć:) ... | krasnal
Krasnalku, a czy masz komplet? Tzn. czy masz drugi tom?
Użytkownik: krasnal 12.11.2010 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Krasnalku, a czy masz kom... | miłośniczka
Tak, mam oba tomy wydane po polsku, czyli Krajobraz dzieciństwa (Montgomery Lucy Maud) i Uwięziona dusza (Montgomery Lucy Maud). Kiedyś pewnie kupię sobie angielskie oryginały - pojawiają się na allegro czasem, był czas, że można było sprowadzić za pośrednictwem empiku. Ale na razie, niestety, to nie na moją kieszeń... A chciałabym mieć komplet, bo po polsku wydana została tylko część.
Użytkownik: miłośniczka 13.11.2010 00:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, mam oba tomy wydane ... | krasnal
Krasnalku, a czy mogłabym od Ciebie pożyczyć "Uwięzioną duszę"? Bardzo chciałabym to przeczytać, bo "Krajobraz dzieciństwa" był szóstkowy. :-) Oczywiście, mogłabym przy jakiejś okazji odebrać do rączek własnych. ;-)
Użytkownik: krasnal 13.11.2010 00:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Krasnalku, a czy mogłabym... | miłośniczka
Ja Wam wyślę wspólną paczkę do tych Kielc, dla Ciebie i Joya:)
Użytkownik: miłośniczka 13.11.2010 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja Wam wyślę wspólną pacz... | krasnal
Ooo,dziękuję, z góry! :D Byłoby wspaniale! :D
Użytkownik: Natii 13.11.2010 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam i mogę pożyczyć:) ... | krasnal
A czy ja bym mogła po Misiabeli? ;>
Użytkownik: misiabela 13.11.2010 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy ja bym mogła po Mis... | Natii
Chyba raczej po Miłośniczce, bo ja się zapisałam do lokalnej, czyli łódzkiej kolejki :-))
Użytkownik: miłośniczka 13.11.2010 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy ja bym mogła po Mis... | Natii
Krasnalek przyśle mi zatem drugi tom, a jak go przeczytam, odeślę Tobie - bo myślę, że krasnal się zgodzi? - z moim pierwszym, dobrze? :-)
Użytkownik: Natii 13.11.2010 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Krasnalek przyśle mi zate... | miłośniczka
Dobrze. :-) Oczywiście nie musisz się spieszyć, jak wiesz, mam mnóstwo książek do przeczytania. :-)
Użytkownik: miłośniczka 13.11.2010 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze. :-) Oczywiście ni... | Natii
:-) Spokojnie zatem poczekam na książeczkę od krasnala. Buziaki!
Użytkownik: krasnal 13.11.2010 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Krasnalek przyśle mi zate... | miłośniczka
Mam informacje ze źródeł zazwyczaj dobrze poinformowanych, że Krasnal się zgodzi;)
Użytkownik: miłośniczka 13.11.2010 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam informacje ze źródeł ... | krasnal
:-)
Użytkownik: miłośniczka 12.11.2010 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Aż sprawdziłam i, oczywiś... | misiabela
Ja mam, Misiabelu, ale tylko pierwszy tom. Chcesz?
Użytkownik: misiabela 12.11.2010 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam, Misiabelu, ale ty... | miłośniczka
Już napisałam do Krasnala, czekam na odpowiedź :-)
Użytkownik: zochuna 12.11.2010 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Już napisałam do Krasnala... | misiabela
I co, Misiabelo, ma Krasnalek te pamiętniki? Bo ja je też mam jakby co i mogę Ci pożyczyć:)
Użytkownik: misiabela 12.11.2010 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: I co, Misiabelo, ma Krasn... | zochuna
Ojej, Krasnalek jeszcze nie odpisał, ale w takim razie, może nie będę Jej zawracać głowy wysyłką i poproszę od Ciebie?
Użytkownik: zochuna 12.11.2010 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, Krasnalek jeszcze n... | misiabela
Służę uprzejmie:) Wysłałam do Ciebie wiadomość prywatną.
Użytkownik: librarian 07.02.2008 04:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście zgadzam się z ... | imarba
Mnie się wydaje, że mam je obie w sobie. Nie na darmo jestem Bliźniakiem.
Użytkownik: hburdon 04.02.2008 22:03 napisał(a):
Odpowiedź na: W jakimś kolejnym wydaniu... | librarian
O, jaki zbieg okoliczności - właśnie przed chwilką skończyłam ją czytać i wskoczyłam do Biblionetki, żeby jej podwyższyć ocenę, bo doszłam do wniosku, że w swojej klasie (książki dla dziewcząt) nie ma sobie równych. Już od dawna chciałam "Anię" przeczytać w oryginale, od czasu, gdy dowiedziałam się, że Małgorzata miała na imię Rachel. :) Jest pięknie napisana i widzę, że musiała być też bardzo dobrze przetłumaczona*, bo - pomimo niezgodności imion - nie odczuwałam żadnego dyskomfortu. Może tylko Ania oryginalna sprawia nieco bardziej dziecinne wrażenie, przemowy polskiej Ani wydawały mi się mniej patetyczne. Poza tym pomyślałam sobie, że Montgomery bardzo odważnie pisze o śmierci, nie tylko w tej części, ale i w następnych. Pisarze tworzący wesołe książki dla dzieci i młodzieży często nie potrafią sobie z tym poradzić. Śmierć Mateusza jest bardzo wzruszająca.

*Mam na myśli stare tłumaczenie, bo żadnego z nowych nie znam.
Użytkownik: librarian 07.02.2008 04:21 napisał(a):
Odpowiedź na: O, jaki zbieg okolicznośc... | hburdon
W "Ani" jest wiele odważnych fragmentów. Teraz wyraźniej je zauważyłam niż kiedyś. I wiesz, zgadzam się z Tobą, tak książka w dalszym ciągu zasługuje na wysoką ocene, nic a nic się nie zestarzała, czyta się znakomicie. Czytałam ją na zmianę po polsku (tłumaczenie R. Bernsteinowej) i po angielsku. Do polskiej wersji mam niezmierny sentyment, jest ona częścią mojego dzieciństwa, w dodatku mam swój egzeplarz tej książki z dzieciństwa, dwa tomy w jednym ze świetnymi ilustracjami piórkiem Bohdana Zieleńca, z wersją angielską, która i mniej wydała się bardziej dorosła.

A oto przykład "odważnego" stwierdzenia:

"Dlaczego kobiety nie mogą być pastorami, Marylo? Pytałam o to pani Linde. Oburzyła się i powiedziała, że to byłby skandal Mówiła też, że w Stanach Zjednoczonych kobiety mogłyby być pastorami i zdaje się, że już nawet są, ale w Kanadzie szczęściem, nie dojrzeliśmy jeszcze do tego i ona ma nadzieję, że społeczeństwo nigdy na to nie zezwoli. Nie pojmuję dlaczego. Mnie się wydaje, że kobiety byłyby znakomitymi pastorami".
-- L. M. Montgomery. "Ania z Zielonego Wzgórza". Nasza Księgarnia, Warszawa, 1970. Przekład R. Bernsteinowa.

Użytkownik: Czajka 07.02.2008 04:27 napisał(a):
Odpowiedź na: W jakimś kolejnym wydaniu... | librarian
Pięknie napisane. :))
Użytkownik: librarian 07.02.2008 04:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie napisane. :)) | Czajka
Dziękuję Czajko. Zaczęłam "Anię" i nie mogę się powstrzymać. Czytam dalej "Anię z Avonlea". :)) Zdaje się, że to zupełnie jak z Jeżycjadą, będzie powtórka całości. Szczęśliwie mam przynajmniej 6 tomów w domu.
Użytkownik: Czajka 07.02.2008 08:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję Czajko. Zaczęłam... | librarian
A jakie tam są przepiękne złote myśli, związane zwłaszcza z Tadziem. "Ryby były blisko a niebo daleko", tak z głowy.

Ja pierwsze dwa tomy (tez mam w domu szcześć) czytałam często, ale w Uniwerytecie trochę jednak opuszczałam, może trochę nisłusznie. Też mam chęć wrócić, ale na razie znowu mnie zaproustowali znienacka. :)
Użytkownik: librarian 07.02.2008 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakie tam są przepiękne... | Czajka
Będę czytać czujnie, szukając śladów Prousta w "Ani" :))
Użytkownik: Czajka 07.02.2008 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Będę czytać czujnie, szuk... | librarian
:D
Ania byłaby zachwycona kwitnącymi głogami. Sądzę, że Proust byłby pokrewną duszą. :))
Ale ja nie kojarzę żadnych tropów literackich z wyjątkiem Klubu Pikwicka, po którym Izie ciągle chciało się jeść. I jakieś nieznane mi kiedyś wiersze, ciekawe czy jest jeszcze coś.
Omatko, gdyby nie to, że czytam cztery książki na raz, to zaraz bym ją wyciągnęła. :))
Użytkownik: hburdon 07.02.2008 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: :D Ania byłaby zachwycon... | Czajka
Poezji było bardzo dużo, Ania wszystko oczywiście umiała na pamięć, włącznie z "Upadkiem Polski", który przyprawiał ją o dreszcze. :) Byłam dziś w bibliotece, ale o zgrozo, nie było "Ani z Avonlea". Jutro idę do drugiej biblioteki, bo też nabrałam apetytu na całość. :)
Użytkownik: misiabela 12.11.2010 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Poezji było bardzo dużo, ... | hburdon
Właśnie jestem po lekturze powtórkowej (po 30 latach!) pierwszego tomu Ani i zachwycam się dokładnie tak samo, jak wtedy. Ale - pewnie wykażę się totalnym dyletanctwem - czyjego autorstwa jest ten wiersz "Upadek Polski", który tak wstrząsnął dziesięcioletnią Anią?
Użytkownik: milinka 12.11.2010 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie jestem po lekturz... | misiabela
Thomasa Campbella. Też mnie to zainteresowało i zapytałam pana Gugla :)
Użytkownik: misiabela 12.11.2010 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Thomasa Campbella. Też mn... | milinka
O, dzięki! To i ja pójdę do pana G. i sprawdzę, czy jest dostępny w wersji polskiej :-))
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: