Rec. Michał Paweł Urbaniak
Ocena: 5/6
Kolejny mini-zbiór reportaży wydanych w formie elektronicznej przez Agora SA podejmuje problem stalkingu w Polsce. Uporczywe, długotrwałe nękanie - bo tak można wyjaśnić ten obcojęzyczny termin (w dosłownym tłumaczeniu to:
„zakradanie i się i osaczanie zwierzyny”) zostało zaklasyfikowane jako przestępstwo i jest karane w Polsce dopiero od czerwca 2011 r. Okazuje się, że jego przypadki nie należą do rzadkości. Stalkerami najczęściej są osoby zdrowe psychicznie, ale cechujące się niedojrzałą osobowością - poczucie urazy sprawia, że śledzą obiekt swoich uczuć, osaczają, zadręczają, kompromitują. Warto wspomnieć, że ofiary tych działań zazwyczaj okazywały się bezradne wobec takich praktyk, a otoczenie często bagatelizowało problem nękania. Cóż, świadomość tego, czym jest stalking i co się z nim wiąże jest wciąż dość nikła w społeczeństwie (na początku jednego z reportaży pada znamienne zdanie, które świetnie to obrazuje:
„Kiedy opowiadam tę historię znajomym, najpierw się podśmiewają, potem mówią, że coś musiało być na rzeczy, potem są zszokowani, a na koniec słuchają z otwartymi ustami”).
Na
Stalking po polsku składają się naprawdę przerażające historie.
Będę koszmarem twego lajfu Wojciecha Staszewskiego opowiada o Adamie - chirurgu specjalizującym się w medycynie estetycznej - który padł ofiarą stalkingu ze strony swej pacjentki. Kobieta nękała go smsami, groźbami, fabrykowała rozmaite szykanujące go informacje na medycznych forach, w imieniu swojej ofiary zamieszczała również setki wulgarnych ogłoszeń na gejowskich portalach randkowych (po opatrzeniu anonsu numerem telefonu). Oczywiście nie pozostało to bez wpływu na karierę zawodową Adama - stracił niektóre ze stałych pacjentek, a inne (nawet z polecenia zadowolonych koleżanek) nie chciały korzystać z jego usług - bo kto wie, czy w tych oszczerstwach nie było choć odrobiny prawdy? Prowadzone dotychczas postępowanie sądowe nie przyniosło zadowalających efektów.
Kolejny reportaż w tym zbiorze -
Osaczona Marcina Kowalskiego - dotyczy olsztyńskiej dziennikarki Lidii Piechoty, która padła ofiarą stalkingu ze strony nieznanego sobie mężczyzny. Kurtuazyjna odmowa na pierwszą propozycję spotkania nie odniosła skutku - Piotr był coraz bardziej nachalny, a dziennikarka zaczęła żyć w poczuciu osaczenia („
Chodził za mną po ulicach, śledził moją ekipę telewizyjną. Nauczyłam się wypatrywać go w tłumie. Relacjonowałam na żywo jakąś imprezę – był zawsze gdzieś obok. Robiłam w parku materiał do prognozy pogody – wyglądał zza drzew. Stałam na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – kiwał mi z tłumu. Z telefonami na komórkę nie potrafiłam sobie poradzić. Odbierałam i grzecznie prosiłam, żeby nie dzwonił. Nie działało. No to darłam się jak szalona (...). Jeszcze bardziej się nakręcał. Odrzucałam połączenia – wykręcał mój numer bez przerwy, kilkadziesiąt razy z rzędu. W końcu ustawiłam opcję automatycznego odrzucania, wyrobiłam sobie nowy numer. Po kilku dniach już go miał, bo co to za problem znaleźć numer dziennikarza?” - ten długi cytat świetnie oddaje to, co staje się udziałem ofiar stalkingu). Kolejny reportaż
Witaj, Kwiatuszku Wojciecha Staszewskiego przedstawia historię Angeliki - dentystki, którą prześladował jeden z pacjentów, co jej samej z początku się nawet podobało („
Przez pierwszy tydzień to było nawet podbudowanie mojego ego, że ktoś się tak stara. Potem sytuacja była zabawna (...). Potem zrobiłam się ostrożna. A w lutym zaczęłam się bać. Przestałam wychodzić nawet do sklepu. Jak nikt nie mógł mnie odwieźć do pracy, to sprawdzałam, czy go nie ma, biegłam do taksówki, kładłam się na tylnym siedzeniu i krzyczałam: „Jedziemy!”. Jak w filmie sensacyjnym”). Od nękanej kobiety odsunęli się nawet przyjaciele, którzy sami nie chcieli mieć kłopotów. Również policja na początku bagatelizowała problem (a nawet zarzucała Angelice prowokowanie stalkera). Ostatni z reportaży (
Będę twoim Bogiem Konrada Oprzędka) opisuje historie Wiktorii (nękanej przez sąsiada i - paradoksalnie - w lokalnej społeczności uchodzącej za dręczycielkę zakochanego chłopaka), Andrzeja (szykanowanego przez porzuconą dziewczynę) oraz Aliny (która poznała swego późniejszego prześladowcę przez ogłoszenie towarzyskie zamieszczone w gazecie).
Choć na
Stalking po polsku składają się opisy przeżyć różnych osób, wszystkie te historie łączą pewne wspólne elementy - narastające poczucie zagrożenia u ofiar, ich bezsilność, a także opór ze strony społeczeństwa (przyjaciele nękanych często są zdania, że sytuacja jest romantyczna bądź komiczna, a niektórzy doszukują się prawdy w pomówieniach bądź niesłusznie uważają, że osoba prześladowana ponosi współodpowiedzialność za taki stan rzeczy). Zjawisko stalkingu zostało tu opisane wieloaspektowo i ze znawstwem. Obiektywne pokazywanie problemu, kształtowanie opinii społecznych, likwidowanie wynikających z niewiedzy stereotypów i mylnych przekonań – to rola reportażu.
Stalking po polsku - zbiór czterech znakomitych tekstów o przestępstwie, które jeszcze do niedawna nie było uznane za przestępstwo - niewątpliwie spełnia te zadania. Tej publikacji nie wolno przegapić!
Michał Paweł Urbaniak jest krytykiem literackim, prozaikiem i współautorem tomu opowiadań „Zemsta jest kobietą”.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.