Dodany: 02.02.2008 00:03|Autor: bogna

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Konkurs nr 56 pt. "WYSTAWA PSÓW RASOWYCH"


Przedstawiam KONKURS nr 56 pt. WYSTAWA PSÓW RASOWYCH, który przygotował
Paweł Wolniewicz:



Zapraszam na biblioNETkową wystawę psów rasowych. Do finałowej kategorii zostało zakwalifikowane 25 psów z różnych ras. Do zdobycia jest tytuł Zwycięzcy Wystawy (patrz regulamin wystaw psów rasowych Związku Kynologicznego w Polsce, punkt V.A.3.). Zapraszam wszystkich do sędziowania. Każdy z uczestników jest proszony o zagłosowanie na najciekawszy jego zdaniem fragment.
Oczywiście sędziowie muszą być kompetentni i muszą przejść egzamin. Egzamin składa się z 25 pytań. Dla każdego fragmentu należy podać autora, tytuł, oraz imię wystawianego psa. Jeżeli autor nie nadał psu imienia, należy to jasno powiedzieć (za samo nie podanie imienia nie ma punktu :) ). Punktacja: po jednym punkcie za autora, tytuł i imię psa. Razem do zdobycia jest 75 punktów. Zdobycie chociażby jednego punktu kwalifikuje do uznania kandydata za sędziego i uprawnia do głosowania na Zwycięzcę Wystawy. Przewiduje się przedstawienie rankingu sędziów. W przypadku równej ilości punktów decyduje data oddania arkusza egzaminacyjnego (ostatniego dopisku).
Jak to na każdym egzaminie, nie ściągamy i nie podpowiadamy. No, przynajmniej nie podpowiadamy za dużo. Dobrej klasy i dobrze zawoalowane podpowiedzi mogą pozostać niezauważone. Ale podpowiedzi muszą dotyczyć odgadywanych fragmentów i w żadnym wypadku nie powinno się dać rozpoznać psa po samej podpowiedzi. Zabronione jest zdradzanie czy książki konkursowe ma się ocenione lub nie i to zarówno u siebie, jak i innych kandydatów. Takie informacje będę wysyłał każdemu uczestnikowi na mejla.
Dla miłośników podpowiedzi znajdzie się wkrótce co nieco w sąsiednim wątku. :)

Wypełniony arkusz egzaminacyjny oraz głos na kandydata na zwycięzcę wystawy proszę kierować na adres [...], do 11 lutego włącznie.

We fragmentach zawsze imię psa jest oznaczane jako [Ψ]. To przecież najbardziej psia litera. ;)

I proszę nie wieszać na mnie psów. Przecież egzamin jest łatwy, (jak zwykle, nieprawdaż? ;) ). Ale dla starych wyjadaczy, też znajdą się trochę twardsze orzeszki.

UWAGA!
Odpowiedzi nie zamieszczamy na Forum! Wysyłamy mailem!




Przystąpmy zatem do prezentacji poszczególnych uczestników wystawy:


I grupa FCI

Owczarki i inne psy pasterskie z wyłączeniem szwajcarskich psów do bydła


1. wilczur

Wykonawszy kilka przysiadów, słynny uczony ubrał się i wyszedł na przechadzkę ze swym ulubionym wilczurem [Ψ].
Przed dwoma laty [G.] wydostał go z azylu dla bezdomnych psów, który na rozkaz księcia założono w pobliżu Wawelu. Azyl ten nosił trafną nazwę "Hotel Pod Psem" i stanowił obiekt dumy jego kierownika, imć pana Anatola Wyderki, cieszącego się dwumetrowym wzrostem i pokaźnymi wąsiskami, zwisającymi mu na kształt konopnych powrozów spod nosa aż po brodę. Każdy bezpański pies mógł tu mieszkać bezpłatnie i bezterminowo, korzystając z dobrej kuchni oraz z wygodnych pomieszczeń, zaopatrzonych w tapczany, kominki i stylowe lampy. W hotelu urzędował specjalny psi fryzjer, a prócz niego szewc, krawiec i masażysta. Mimo tych wspaniałych warunków psy nie czuły się tu szczęśliwe, gdyż, jak wiadomo, każdy pies pragnie mieć własnego pana, którego mógłby kochać całym sercem i strzec przed niebezpieczeństwem. Toteż [Ψ] darzył profesora prawdziwym uwielbieniem i w każdej chwili był gotów skoczyć za nim w ogień lub w wodę. Na razie jednak skakał za patykami w czasie spacerów po parku, założonym nad brzegiem Wisły.

2. collie

[P.] zobaczyła dużego owczarka collie, o długiej biało-czarnej i złotawej sierści. Pies leżał z łbem wspartym na przednich łapach; subtelna czerń arystokratycznej głowy odcinała się wyraźnie od śnieżnobiałej kryzy.
Książę cmoknął, ale [Ψ] nie zareagowała. Tylko lekkie drgnięcie ucha świadczyło, że słyszy. Leżała nie raczywszy nawet spojrzeć na przyglądających się jej ludzi.
[P.] kucnęła i klasnęła w dłonie.
- Chodź, piesku. Chodź do mnie. No, chodźże.
Na ułamek sekundy duże brązowe oczy [Ψ], smutne i zamyślone, zwróciły się w stronę dziewczynki. Potem pies znów utkwił oczy gdzieś daleko w przestrzeni.
[P.] podniosła się.
- Ona jest chyba chora, dziadku.
- Głupstwa pleciesz – zagrzmiał książę. – Nic jej nie jest. [H.]!, [H.]! Gdzie się ten nicpoń podziewa. [H.]!


II grupa FCI

Pinczery i sznaucery, molosy, psy górskie i szwajcarskie psy do bydła


sekcja 1 - psy w typie pinczera i sznaucera

3. pinczer

Gdy [S.] kończył przedpołudniowe sprzątanie, ozwało się za drzwiami szczeknięcie i [B.] wciągnął do mieszkania opierającego się pinczera, który był w tej chwili jeszcze bardziej zjeżony niż zazwyczaj. Dziko wywracał oczy i spoglądał przed siebie tak ponuro, że przypominał głodnego tygrysa, zamkniętego w klatce, przed którą stoi wypasiony gość ogrodu zoologicznego. Szczękał zębami i warczał, jakby chciał rzec: "Rozszarpię wszystko i zeżrę."
Przywiązali psa przy stole kuchennym i [B.] opowiedział, jak się wszystko odbyło.
- Umyślnie szedłem przy nim, a w papierze niosłem gotowaną wątrobę. Zaczął węszyć i podskakiwać ku mnie. Nie dałem mu nic i szedłem dalej; pies za mną. Koło parku skręciłem w ulicę Bredovą i tam dałem mu pierwszy kawałek. Pożerał wątrobę nie zatrzymując się, żeby mnie z oczu nie stracić. Skręciłem w ulicę Jindrziską i dałem mu nową porcję. Potem, gdy się nażarł, wziąłem go na smycz i ciągnąłem go przez plac Wacława na Vinohrady aż do Vrszovic. Po drodze wyrabiał mój piesek istne cuda. Kiedy przechodziłem przez tor tramwajowy, położył się i ani rusz. Chciał widać, żeby go tramwaj przejechał. Przyniosłem ci też czysty formularzyk rodowodu, który kupiłem u papiernika Fuchsa. Musisz zmajstrować rodowód, [S.].
- Rodowód musi być wypisany twoją ręką. Napisz, że pochodzi z Lipska, z psiarni von Bülow. Ojciec Arnheim von Kahlsberg, matka Emma von Trautensdorf, po ojcu Zygfrydzie von Busenthal. Ojciec otrzymał pierwszą nagrodę na berlińskiej wystawie pinczerów w roku tysiąc dziewięćset dwunastym. Matka odznaczona złotym medalem norymberskich stowarzyszeń hodowców psów szlachetnych.

4. pinczer miniaturowy (ratlerek)

Sprawdziwszy, że nikogo w pobliżu nie ma, otworzył drzwi na taras i wybrał aleję, która wydała się mu najprościej prowadzącą do owej kamiennej ławki pod starą lipą.
Nie mógł jej wszakże odszukać i już zaczął tracić nadzieję, że zobaczy się z tym [P.], gdy usłyszał w pobliżu ujadanie ratlerka.
- Jest! - ucieszył się.
Istotnie, w pobliżu ujrzał pokracznego pieska obskakującego dookoła pień rosochatego kasztana i szczekającego zawzięcie. Podniósł wzrok i ku swemu zdumieniu zobaczył młodego hrabiego usadowionego w rozwidleniu gałęzi.
- A, jest pan - zawołał ten z góry - to doskonale. Zeskoczył lekko na ziemię i skinął [D.] głową.
(...)
- Ciiiicho! - Rozejrzał się nieufnie dokoła. - Mam wrażenie, że nas ktoś podsłuchuje.
- Przywidziało się panu hrabiemu. Nikogo tu nie ma.
- Pst! [Ψ]! Szukaj szpiega, szukaj!
Ratlerek przyglądał się swemu panu z głupkowatą miną i nie ruszał się z miejsca.
- Głupie bydlę! - zirytował się hrabia - poszoł wont! Wstał i skradającym się krokiem obszedł dokoła krzaki. Gdy usadowił się znowu na ławce, powiedział pouczająco:
- Nie można nigdy przesadzić w ostrożności.

5. doberman

- Chyba już czas, żebym rzucił okiem na pańską kostkę?
- Dziękuję, na szczęście nie trzeba - odparłem swobodnie. - Marie już to zrobiła. Udało mi się ożenić z wykwalifikowaną pielęgniarką. Słyszałem natomiast, że pan ma kłopoty. Czy pański pies już się znalazł?
- Niestety, przepadł bez śladu. Bardzo mnie to martwi, bardzo. Wie pan, doberman... ogromnie się do niego przywiązałem. Ogromnie. Nie mam pojęcia, co mu się mogło przydarzyć. - Ze zmartwieniem potrząsnął głową, nalał sobie i Marie trochę sherry i usiadł obok niej na trzcinowej kanapie. - Boję się, że przytrafiło mu się coś złego.
- Na tej spokojnej wyspie? - Marie spojrzała na niego ze zdziwieniem. - A cóż tu może grozić?
- Węże - wyjaśnił. - Wyjątkowo jadowite żmije. Pełno ich tu na południu, gnieżdżą się w skałach u podnóża góry. Któraś z nich mogła ukąsić [Ψ]... mojego psa. Przy okazji ostrzegam: pod żadnym pozorem nie chodźcie na południową część wyspy. To naprawdę niebezpieczne.
- Żmije! - Marie wzdrygnęła się. - Czy... czy one zbliżają się do domów?
- Ależ nie, skądże. - Profesor z roztargnieniem poklepał ją po dłoni. - Może się pani nie obawiać, moja droga. One nie cierpią tego pyłu fosforanowego. Pamiętajcie tylko, żeby ograniczać spacery do tej części wyspy.
- Nie zapomnę - obiecała Marie. - Ale proszę mi powiedzieć, profesorze, przecież gdyby go ukąsiła żmija, to chyba znalazłby pan jego zwłoki?
- Nie, jeżeli zawędrował na skały u podnóża góry. To jedno wielkie rumowisko. Oczywiście, niewykluczone, że jeszcze wróci.
- A może poszedł popływać? - wtrąciłem.
- Popływać? - Profesor zmarszczył brwi. – Niezupełnie rozumiem, mój chłopcze.
- Lubił wodę?
- Tak, w rzeczy samej. Na Boga, chyba trafił pan w sedno. W lagunie pełno jest rekinów tygrysich. Niektóre to istne olbrzymy, dochodzą do osiemnastu stóp.... a w nocy podpływają blisko brzegu. Biedny [Ψ]! Cóż to za straszliwy koniec! - Ponuro potrząsnął głową i odchrząknął. – Będzie mi go brakować. Był więcej niż tylko psem, to był prawdziwy przyjaciel. Wierny, oddany przyjaciel.
Minutą ciszy czciliśmy pamięć chodzącej dobroci w psiej skórze, po czym zasiedliśmy do obiadu.

6. sznaucer

Psów jest tu obecnie pięć. W ciągu siedmiu minionych lat bywało ich więcej, a były rozmaite. Zaczęło się od niezapomnianego sznaucera imieniem [Ψ].
Kiedy przybyliśmy on już tutaj był. Od kiedy? Nikt nie umiał powiedzieć, ale od kilku lat na pewno. Poprzedni właściciel wśród innych fantazji miał i taką aby hodować psy rasowe. I jak inne jego fantazje, ta również nie trwała długo. Psiarnię zastaliśmy już w ruinie, a na podwórzu [Ψ] w nie lepszym stanie. Przykuty był łańcuchem do pala podtrzymującego dziurawą strzechę między opuszczonym basenem i stajniami. W zamyśle miał to być rodzaj altany. Od jak dawna tak był przykuty też nikt nie wiedział. Skudłacony, bo nigdy nie strzyżony i nie myty, wychudzony, bo tylko czasami jadł pomyje podrzucane mu przez stróża pilnującego posiadłości, nienawidził wszystkiego i wszystkich, i nie poddawał się, to znaczy szczekał nieustannie i szarpał łańcuchem aż miał od tego ropiejącą ranę, a raczej chrypiał już tylko. Nic więcej nie mógł zrobić a gdy zbliżyliśmy się do niego rzucił się tak, że wydawało się, iż wyrwie ten pal jak Samson i padnie, ale przedtem rozerwie nas na strzępy. Najpierw [S.] ustanowiła by dać mu jakieś prawdziwe jedzenie i zwolnić z łańcucha. Zakazała ponownie go wiązać. Zdumiony ugryzł nas tylko troszeczkę i nieszkodliwie, nie do krwi, kłapnął ledwie paszczęką jakby dla formy i odtąd biegał gdzie chciał.
(...)
A oto jaki był koniec. Niedaleko wznosi się wzgórze a w nim labirynt tuneli wykopanych przez nie wiem już jakie zwierzęta. [Ψ] lubił tam chodzić i w ten labirynt się zapuszczać. Wracał utytłany w ziemi i źdźbłach, szczęśliwy, aż raz nie wrócił. Nasi ludzie kopali przez cały dzień aż do zmierzchu ale go nie znaleźli. Prawdopodobnie, zawaliło się i go przysypało, albo dostał ataku serca. Bo nie był już młody. Nigdy nie dowiedzieliśmy się ile miał lat, ale już po dwóch latach, które z nim spędziliśmy, stało się jasne, że wiele. Szykowaliśmy mu pogodną starość, odpoczynek w cieniu, wygrzewanie się na słońcu, opiekę, uczucie i szacunek, nic z tego. Odszedł samodzielnie gdy przyszła jego pora. Nie chciał być niedołęgą, ciężarem dla nas.
Zgnął jak ofice and gentlemen. Wzdłuż tego wzgórza prowadzi droga, którą będziemy odjeżdżali.
Kurhan w którym spoczywa [Ψ] będzie ostatnim widokiem jaki ujrzymy na rancho.

sekcja 2 - molosowate

7. bokser

[A.]: Ugryzł pana? Wielki Bоże, piеs!
[B.]: Jaki piеs?
[A.]: Bоkser. Tеż się tam kręcił.
[B.]: Gdzie?
[A.]: Na miеjscu wypadku. Pоtem znikł. Widział pan to miеjsce?
[B.]: Niе. Czy to ma jakieś znaczenie?
[A.]: O tyle, o ile. Wszyscy stali pod оgrodzeniem. Taka siatka. No i samоchód wleciał na nich... a piеs też tam był. Był i znikł. Są na to świadkоwie.
[B.]: Sądzi pan…? Hm. Pies? Wobec tego, jakkolwiеk to... tego... może powiniеnem się zaszczеpić?
[A.]: Sądzi pan, że Jones może być wściеkły?
[B.]: Nie Jones. Piеs.
[A.]: A czy to możliwе, żeby...
[B.]: Dlaczego nie? On ewеntualnie odrzuci przеszczep, ale tymczasеm ja mogę dostać wściеklizny. Lepiej zrobię to. Na wszеlki wypadek. Dziękuję panu za tę infоrmację.
[A.]: Nie ma za co. Ale co rоbić z tą sprawą?
[B.]: Wypadki tоczą się z taką szybkоścią... Radzę pаnu na razie wstrzymаć się z dziаłaniem do nаstępnego rajdu.

8. dog błękitny

W [Ψ] odezwał się duch bojowego psa. Jego protoplaści bronili karawan przemierzających stepy, walczyli na arenach z dziką zwierzyną, z lampartami i tygrysami. Karol Hagenbeck, założyciel jednego z najsłynniejszych ogrodów zoologicznych, zestawił kiedyś dla tresury kolekcje z blisko czterdziestu gatunków różnych zwierząt. Gdy go zapytano, które z nich uważa za najgroźniejsze, odparł, że dwa dogi znajdujące się w kolekcji. One to trzymały w szachu wszystkie inne zwierzęta, a były wśród nich para białych niedźwiedzi i nawet lwy. Straszliwa jest siła dogów i nieustraszony duch bojowy, który sprawia, że raczej zginą, niż ustąpią z pola walki.
I oto błękitny dog - chyba jednak przez kogoś znakomicie tresowany - stał naprzeciw kosmatego skrzyżowania boksera z wilkiem. Na grzbiecie również zjeżyła mu się sierść, uszy sterczały jak diable rogi. Potężna masa sześćdziesięciu kilogramów ciała sprężyła się do walki.
Czy pies [G.] był groźnym przeciwnikiem? Myślę, że tak, bowiem krzyżówki różnych ras potrafią stworzyć niesamowicie groźne i dzikie osobniki. A ten, wychowany na odludziu, był na pewno krwiożerczą bestią.
Ale nie chciałem dopuścić do walki.
- [Ψ], na miejsce! - krzyknąłem do niego dając mu znak, aby wracał na górę.
Mój rozkaz okazał się jednak spóźniony. Dog już wszedł na kładkę, zmierzając wprost do kosmatego diabła, który postąpił krok naprzód, przednimi łapami stając na kładce. Było jasne, do czego zmierzał pies [G.]. Chciał przyjąć przeciwnika w niewygodnej dla niego pozycji, a dog musiał zbliżać się po chwiejnej, wąskiej kładce.
- [Ψ]! Wracaj! - krzyknąłem groźnie.
Lecz i ten rozkaz nie poskutkował. Dog szedł powoli, krok za krokiem, ostrożnie, lecz pewnie. Kto wie, czy nie nauczono go chodzić nawet po szczeblach drabiny?
W połowie kładki zatrzymał się, jakby zdając sobie sprawę, że przeciwnik jest w lepszej od niego sytuacji. Stanął i zawarczał.
A kosmaty diabeł zaczął się miotać na brzegu. Z pyska wydobywał mu się dziki charkot. To przyczajał się, gotowy do skoku, to znów nieomal wskakiwał na kładkę, tak go ponosiły nerwy i wściekłość.
[Ψ] zrobił jeszcze kilka kroków do przodu. Potem nagle cofnął się, jakby świadomy, że na wąskiej kładce nie zdoła zwyciężyć przeciwnika.
A kosmaty diabeł okazał się rozszalałą bestią, która potrafi tylko gryźć i szarpać, ale nie umie pracować psim mózgiem. Rozwścieczony spokojem [Ψ], rzucił się nagle na kładkę, aby kłami dosięgnąć doga.
[Ψ] jeszcze się cofnął. A potem błyskawicznie skoczył do przodu i ogromną klatką piersiową uderzył w przeciwnika, który spadł do potoku na ogromne głazy.
Aż jęknęło. Strugi wody wznosiły się do góry.

9. mastif

Nagle jednak rozległo się głębokie, basowe szczekanie psa, które zdziwiło [S.] i [N.], zdawało się bowiem wychodzić z namiotu, którego nie zwiedzili, przeznaczonego na skład siodeł, narzędzi i rozmaitych podróżnych przyborów.
– Co to za ogromny musi być pies. Chodźmy go zobaczyć – rzekł [S.].
Pan [T.] począł się śmiać, a pan [R.] strząsnął popiół z cygara i rzekł, również śmiejąc się:
– Well! na nic nie zdało się zamknięcie.
Po czym zwrócił się do dzieci:
– Jutro – pamiętajcie – jest Wigilia i ten pies miał być niespodzianką przeznaczoną przez pana [T.] dla [N.], ale ponieważ niespodzianka poczęła szczekać, zmuszony jestem
zapowiedzieć ją już dziś. (...)
– Ależ to lew, nie pies!
– Nazywa się [Ψ] (lew) – odpowiedział pan [T.]. – Należy on do rasy mastyfów, to zaś są największe psy na świecie. Ten ma dopiero dwa lata, ale istotnie jest ogromny. Nie bój się, [N.], gdyż łagodny jest jak baranek. Tylko śmiało! Puść go, [C.].
[C.] puścił obrożę, za którą przytrzymywał brytana, a ów poczuwszy, że jest wolny, począł machać ogonem, łasić się do pana [T.], z którym poznał się już dobrze poprzednio, i
poszczekiwać z radości.
Dzieci patrzyły z podziwem przy blasku księżyca na jego potężny okrągły łeb ze zwieszonymi wargami, na grube łapy, na potężną postać przypominającą naprawdę postać lwa płowo-żółtą maścią całego ciała. Nic podobnego nie widziały dotąd w życiu.
– Z takim psem można by bezpiecznie przejść Afrykę – zawołał [S.].
– Spytaj się go, czyby potrafił zaaportować nosorożca – rzekł pan [T.].
[Ψ] nie mógłby wprawdzie odpowiedzieć na to pytanie, ale natomiast machał ogonem coraz weselej i garnął się do ludzi tak serdecznie, że [N.] od razu przestała się go bać i poczęła go głaskać po głowie.

10. rottweiler

Czy już mówiłem, że był to upalny dzień, kiedy pies [Ψ] zaprowadził mnie do [G.], a z [G.] między łany zboża i działkowe ogródki? Dopiero gdy zostawiliśmy za sobą ostatnie domy przedmieścia, spuściłem [Ψ] ze smyczy. On jednak szedł przy nodze, był wiernym psem, nadzwyczaj wiernym, bo przecież jako pies z wypożyczalni psów musiał być wierny wielu panom.
Innymi słowy, rottweiler [Ψ] słuchał mnie, był całkowitym przeciwieństwem jamnika. Uważałem, że to psie posłuszeństwo jest zbyt przesadne, wolałbym, żeby sobie poskakał, kopnąłem go nawet, żeby skoczył; on jednak wlókł się z nieczystym sumieniem, raz po raz wykręcał gładką szyję i ukazywał mi przysłowiowo wierne psie oczy.
- Spływaj, [Ψ]! - wołałem. - Spływaj!
[Ψ] usłuchał kilkakrotnie ale na tak krótko, że musiało mnie to mile zaskoczyć, gdy nie pokazywał się przez dłuższy czas, zniknął w zbożu, które tutaj falowało z wiatrem, co tam, z wiatrem - było bezwietrznie i parno.
[Ψ] goni pewnie jakiegoś królika, pomyślałem. A może też poczuł potrzebę samotności, żeby móc być psem, jak i [O.] chciałby bez psa być przez pewien czas człowiekiem.

11. nowofunland

[G] miał się zgodzić ze swoją matką, że pies [P.], [Ψ], ratowniczy nowofundlandczyk, był niebezpieczny. Nowofundlandy to jakby płetwonogie czarne bernardyny z oleiście połyskliwą sierścią; są to z reguły psy leniwe i przyjacielskie. Ale na trawniku [P.] [Ψ] przerwał rozgrywkę piłki nożnej rzucając się całym swoim stusiedemdziesięciofuntowym cielskiem na plecy pięcioletniego [G.] i odgryzając dziecku lewą muszlę uszną, jak również kawałek pozostałej części ucha. [Ψ] odgryzłby prawdopodobnie całe ucho, ale był to wyraźnie pies roztrzepany. Pozostałe dzieci rozbiegły się na wszystkie strony.
(......)
Zanim jednak minęli werandę [P.], stanęli oko w oko z [Ψ]. Pies dyszał po zejściu ze schodów werandy, a stalowoszary pysk miał upstrzony cętkami piany; oddech czarnej bestii dosięgnął [G.] jak kawał starej darni rzucony mu w twarz. [Ψ] warczał, ale nawet jego warczenie było zwolnione.
(...)
- Nie zwracaj na niego uwagi - poradziła [C.], właśnie w momencie, kiedy [Ψ] rzucił się na [G.].
Był jednak na tyle powolny, że [G.] zdołał się wywinąć i stanąć za nim. Wyszarpnął spod niego przednie łapy i przywalił go
ciężarem własnej piersi. [Ψ] poleciał na pysk przebierając tylnymi łapami. [G.] panował teraz nad jego złożonymi przednimi łapami, ale wielki łeb przyciskał jedynie piersią. Rozległo się przeraźliwe warczenie, kiedy przydusił stos pacierzowy [Ψ] wbijając brodę w gęstą sierść na jego karku. W trakcie szarpaniny [G.] poczuł w ustach ucho, ugryzł. Ugryzł z całej siły. [Ψ] zawył. [G.] ugryzł go w ucho na pamiątkę własnej krzywdy (...).
- Uciekaj - powiedziała [C.]. [G.] złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. W ustach miał ohydny smak. - Rany, czy musiałeś go ugryźć? - zapytała [C.].
- To przecież on mnie pierwszy ugryzł - przypomniał jej [G.].


III grupa FCI

Terriery


12. bullterier

Był tam też biały hаmak, zdolny pomiеścić chyba z dziеsięć osób, dwa białе bujanе fotele z ziеlonymi poduszkami na siеdzeniach i nieskazitеlnie biały piеs o urodziе młodego prosięciа.
- A to [Ψ]. Bullterier, jeżeli nie znacie tej rasy.
- [Ψ]?
- Tak, to [M.F.] go tak ochrzcił.
Nigdy nie przеpadałem za psami i kotami, ale z [Ψ] była to miłość od piеrwszego wejrzenia. Był wyjątkowo szpеtny, krępy, ciasno оbciągnięty skórą - jak wypchany sеrdelek, gоtów w każdej chwili pęknąć. Oczy tkwiły po bоkach głоwy, jak u jaszczurki.
- Gryzie?
- [Ψ]? Uchowaj Boże. [Ψ], chodź no tu, synku.
[Ψ] wstał, przеciągnął się, a wtedy skóra na jеgo ciele sprężyła się wprost niebezpiеcznie. Zbliżył się do nаs na sztywnych nogаch i natychmiаst legł z powrotem, jаkby wysiłek paru kroków skrаjnie go wyczerpаł.
- Tę rasę hоdowano w Anglii do psich wаlk. Walka wyglądałа tak, że wpuszczаno psy do jednego kоjca albo dоłu, a one szarpały się nаwzajem na strzępy. Ludzie mаją pomysły nie z tej ziemi, co, [Ψ]?
Pysk psa pozostawаł bez wyrazu, chociаż oczy bаcznie śledziły wszystko.Małe, brunatne węgiеlki oczu, osadzonе głęboko w facjacie śniеżnego bаłwana.
- Może go pan pogłаskać, [T.]. On lubi ludzi.
Wyciągnąłem rękę i bez przekonаnia pacnąłem [Ψ] dwukrоtnie po głоwie, jak przycisk na hоtelowym kontuarze. Wetknął pysk we wnętrze mоjej dłoni. Pоdrapałem go za uchem. Było to takie przyjеmne, że postawiłеm torbę na ziеmi i usiadłеm na dеskach ganku koło psa. Wstał, wdrаpał mi się do połowy na kolаna i znów padł, jak mięsisty wоrek. [S.] podała mi swój pleciоny koszyk i zeszła do ogrоdu podziwiać pоmidory.
- Pоsiedźcie tutaj chwilę, a ja pójdę do śrоdka i wszystkо przygotuję. Pani [F.] zniknęła w głębi domu.
[Ψ] na chwilę uniósł głоwę, pоpatrzył za nią, ale pоstanowił zostać na moich kolanach.

13. foksterier

Dziewczynka czuła się w tym domu jak w siódmym niebie. Opiekowano się nią jak królewną, wszystko było na jej zawołanie. Znoszono jej lalki i książeczki z obrazkami, słodycze i fatałaszki. Najbardziej fantastyczne jej rozkazy spełniano z radością. Ponieważ wyraziła głośne i namiętne uznanie jakiemuś kundlowi widzianemu na ulicy, już nazajutrz kupił jej "wujcio" pieska, małego foksteriera, noszącego dziwaczne imię [Ψ]. Było to indywiduum zmyślne i dotknięte obłędem radości. Już w wieku ośmiu miesięcy zdradzał niepospolity spryt urwipołcia. Czarnymi paciorkami mądrych ślepiów spenetrował od razu wszystko i znał wybornie sztukę wykradania rzeczy smakowitych. Wielką kierując się przemyślnością pojął bez dłuższych namysłów, że jedyną istotą ważną w tym domu jest [B.]; że pan [O.] jest u niej pod pantoflem, a z [M.] bardzo liczyć się nie trzeba. Wobec tego [B.] "przysiągł miłość, szacunek i posłuszeństwo bez granic", poza tym gotowość stoczenia w jej obronie walki na śmierć i życie z najpotężniejszym wrogiem. Ponieważ żaden potężny wróg dotąd się nie zjawił, [Ψ] zaprawiał swego rycerskiego ducha we wrzaskliwym oszczekiwaniu szafy i pieca, dwóch nieczułych bałwanów. Na każdy odgłos jeżył włosy na karku, aby w ten sposób przerazić cały świat. Nie sprawiało to najmniejszego wrażenia na [B.], która tego straszliwca miętosiła na wszelkie możliwe sposoby, jej jednak wolno było wszystko. Na jej cześć [Ψ] tańczył czasem wspaniały "taniec ogona", który polegał na zawrotnym kręceniu się w kółko i chwytaniu zębami tej krótko obciętej psiej ozdoby. Wrzask psiaka i obłąkane radosne okrzyki [B.] tworzyły orkiestrę zgoła jerychońską, gdyż mury drżały. [Ψ] wałęsał się za nią jak cień; w metodzie tej było wiele miłości, ale i wiele sprytnego wyrachowania, dość często bowiem zdarzało się, że [B.] miała w rączce czekoladę. Po krótkiej chwili [Ψ] umiał czekoladę tę wycyganić w sposób oburzający. Był to obwieś na wielki kamień i zapowiadał się, że w najbliższej przyszłości wyrośnie na zbrodniczą znakomitość. Tymczasem wprawiał się w swoim rzemiośle rozdzierając puchowe poduszki, gryząc dywany i pantofle. Sprawiedliwie należy przyznać, że na wyraźne żądanie [B.] tarmosił jej lalki, oboje bowiem chcieli dojść koniecznie, co każda lalka ukrywa w swoim wnętrzu. Każda też cierpiała na “rozdarcie brzucha”.

14. terier szkocki

Stałem więc w milczeniu, mając nadzieję, że wszystko będzie dobrze, gdy moje medytacje przerwał dziwny warkot, przypominający odgłos nadciągającej burzy, który to warkot wydobywał się z krtani psa [Ψ].
Pies stał przy łóżku, ostrząc sobie pazury przednich łap na narzucie, a jego zamiary tak łatwo było wyczytać mu z oczu, że [J.] i ja zareagowaliśmy najzupełniej jednomyślnie. W tej samej chwili, gdy ja wzbiłem się niczym orzeł na blat komody, [J.] frunął niczym wróbel na szczyt bieliźniarki. Tymczasem zwierz zeskoczył z łóżka, przeszedł na środek pokoju, usiadł i oddychając ze świstem przez nos, zerkał na nas spod krzaczastych brwi jak kaznodzieja szkocki gromiący grzeszników z ambony.
I na tym na razie sprawa stanęła.
(...)
Znów zapadło przykre milczenie, a tymczasem pies [Ψ] wpatrywał się we mnie uporczywie i ponownie zauważyłem - ni bez gniewu - wyniosły, można by rzec świętoszkowaty wyraz jego pyska. Nigdy nie jest miło, gdy terier szkocki zapędza człowieka na komodę, ale jeśli już do tego doszło, można się przynajmniej spodziewać, że zwierzę nie będzie dolewać oliwy do ognia i patrzeć na człowieka, jak gdyby zadawało sobie pytanie, czy aby zasłużył na zbawienie duszy.
W nadziei, że zetrę mu z pyska ten przebrzydły wyraz, zdobyłem się na pewien gest. Tuż obok mnie stał świecznik z ogarkiem świecy, którą rzuciłem w małego drania. Pies ze smakiem pożarł ogarek, zużył krótką chwilę na wymioty, po czym znów zaczął się we mnie uporczywie wpatrywać. Naraz drzwi się otworzyły i weszła [S.] o kilka godzin wcześniej, niż się jej spodziewałem.


IV grupa FCI

Jamniki


15. jamnik krótkowłosy

Zdążyłem rozpakоwać swoje rzeczy, gdy przed оtwartymi drzwiami mego dоmku pojawił się pies. Brązоwy, krótkowłоsy jamnik.
Cóż to byłо za śmieszne stwоrzenie! Nigdy w życiu nie widziałеm tak długiеgo psa. Miał chyba z pół mеtra długości i nóżki tak krzywе i krótkiе, że brzuchеm niеmal szorował po ziemi. A do tego jeszczе łeb z niеzwykle wydłużonym pyskiеm, ogromnе uszy sięgającе ziemi, długi ogon jаk u szczurа. Wydawаło się, że ten pies nie chоdzi, ale pełzа, że jest to dużа liszkа albo zgoła ogromnа kijankа. Brązowe ślepiа psa patrzyły na świаt z wielką ciekаwością, czаrny wilgotny nоs ciągle cоś węszył w pоwietrzu.
Jаmnik nadszedł od strony plаży, na chwilę zаtrzymał się przed drzwiаmi mego domku i obrzucił mnie bаcznym spojrzеniem. Potem skiеrował się do okrytеgo brezеntem wehikułu, obwąchał jеgo koła, a następniе podniósłszy tylną nóżkę, zasalutował, obsikując оponę.
I wtedy wydałо mi się, że przеz trаwnik od strony plаży zbliża się ku nam ogiеniek... Takie porównaniе przyszło mi do głowy, choć widziałеm, że to nadbiеga trzynastolеtnia dziеwczynka w jaskrawoczеrwonym kostiumiе kąpielowym. Barwa jеj kostiumu, a także rudе, rozwichrzonе włosy, biała twarz obsypana mnóstwеm piеgów, to wszystko właśniе sprawiało z dalеka wrażеnie, że zbliża się ruchliwy ogiеniek.

16. jamnik szorstkowłosy

W tej samej chwili z przedpokoju dał się słyszeć krótki skowyt.
[B.] napiął wszystkie mięśnie i mocno ścisnął poduszkę... nie, teraz naprawdę dość już wmawiania sobie różnych rzeczy!
Ale znów dał się słyszeć ten cichutki skowyt. [B.] usiadł gwałtownie na łóżku.
- Czy to pies? – zapytał. – Czy to jest ż y w y pies!
- Tak, to t w ó j pies – odpowiedział tatuś.
Wówczas [B.] pędem wypadł do przedpokoju i w sekundę wrócił niosąc w ramionach małego, czarnego, ostrowłosego jamnika!
- Czy to jest mój żywy pies? – szeptał [B.]
Gdy wyciągał ręce po [Ψ], miał wciąż jeszcze pełne łez oczy. Wyglądał tak, jak gdyby sądził, że szczeniak lada chwila zamieni się w smużkę dymu i zniknie.
Lecz [Ψ] nie znikł. [B.] trzymał go na ręku, a [Ψ] lizał go po twarzy i skamlał, i szczekał, i chwytał go zębami za uszy. [Ψ] był naprawdę, naprawdę wspaniale żywy. (...)
Potem mama przyniosła z kuchni duży dzbanek czekolady. Zaczęła nalewać do filiżanek.
- Czy nie zaczekamy na [K.]? – zapytał [B.] ostrożnie?
Mamusia potrząsnęła głową.
- Myślę, że teraz już skończymy z [K.]. Bo wiesz, jestem niemal pewna, że on nie przyjdzie. Od dziś damy sobie z nim zupełny spokój. Bo teraz masz przecież [Ψ].


V grupa FCI

Szpice i psy w typie pierwotnym


17. chow-chow

W połowie ścieżki siedział duży, puszysty, biały pies. [E.] zerknęła na niego z zaciekawieniem. Nigdy nie widziała psa chow–chow. Uznała, że [Ψ] jest ładny, lecz niezbyt czysty.
Najwyraźniej wytarzał się radośnie w jakiejś kałuży, gdyż jego pierś i łapy ociekały błotem. [E.] miała nadzieję, że ją zaakceptuje, lecz nie będzie się zanadto zbliżał.
Prawdopodobnie ją zaakceptował, ponieważ nagle wstał i ruszył za nią, machając przyjaźnie puszystym ogonem - a raczej ogonem, który byłby puszysty, gdyby nie był tak mokry i zabłocony. Stanął wyczekująco koło [E.] gdy dzwoniła do drzwi i kiedy się otworzyły, skoczył wesoło w stronę damy, która stała za nimi, omal jej nie przewracając.
Drzwi otworzyła panna [R.] we własnej osobie. [E.] zauważyła od razu, że nie jest pięknością, lecz odznacza się niewątpliwą dystynkcją, od korony złocistobrązowych włosów aż po atłasowe pantofelki. Miała na sobie przepiękną suknię z fiołkowego aksamitu, a na nosie pince–nez w szylkretowych oprawkach, jakich nie miał nikt w [S.].
[Ψ] z zachwytem przejechał mokrym jęzorem po jej twarzy i wbiegł do salonu pani [R.]. Piękna fiołkowa suknia była teraz pokryta od kołnierza po talię śladami zabłoconych łap. [E.] pomyślała, że [Ψ] w pełni zasługuje na opinię, jaką wyraziła pani [R.], i stwierdziła w duchu, że gdyby był jej psem, nauczyłaby go lepszych manier. Panna [R.] nie skarciła go jednak w żaden sposób - być może krytycyzm [E.] podsyciło spostrzeżenie, że panna [R.] powitała ją z nieskazitelną uprzejmością, lecz bardzo zimno. Na podstawie jej listu [E.] spodziewała się nieco cieplejszego przyjęcia.
(...)
[E.] zamknęła notes i wstała. Nie zamierzała przedłużać tego spotkania nawet dla wszystkich panów [T.] pod słońcem. Wyglądała jak anioł, lecz jej myśli były straszne. I nienawidziła panny [R.] - o, jakże jej nienawidziła!
- Dziękuję, to wszystko - przemówiła równie wyniośle jak panna [R.]. - Przykro mi, że zajęłam pani tyle czasu. Do widzenia.
Skinęła lekko głową i wyszła do hallu. Panna [R.] stanęła w drzwiach salonu.
- Czy nie zechciałaby pani zabrać swego psa, panno [S.]? - spytała słodko.
[E.] zastygła z dłonią na gałce i spojrzała na pannę [R.].
- Słucham?
- Pytałam, czy nie zechciałaby pani zabrać swego psa.
- Mojego psa?
- Tak. Nie zjadł wprawdzie jeszcze pokrowca, ale może go pani sobie wziąć. Nie przyda się już na nic cioci [A.].
- To… to… nie jest mój pies - zachłysnęła się [E.].
- Nie pani pies? W takim razie czyj? - zapytała panna [R.].
- Myślałam, że… to pani… pani chow–chow - wykrztusiła [E.].


VI grupa FCI

Psy gończe i posokowce


18. Dalmatyńczyk

[Ψ] bardziej nerwowa niż zwykle z powodu obecności tylu ludzi szczekała na każdego nowo przybyłego z bezpiecznego ukrycia pod gankiem z tyłu domu - jej zwykłego schronienia.
[P.] przyjechał z prezentami: (...). Nieledwie pięć sekund po tym, jak wysiadł z samochodu, zdarzyła się rzecz niezwykła. [Ψ] nagle wybiegła spod ganku jak strzała wprost na niego. Krzyknąłem, przestraszony, że go zaatakuje. Ale [Ψ] nagle zatrzymała się, machnęła ogonem „od ucha do ucha”, jak tylko dalmatyńczyk potrafi, i rozpłaszczyła się tuż przy nodze [p.]. [P.] sam natychmiast znalazł się na ziemi, tarzając się i wygłupiając z psem, szczekając nawet, a po chwili już byli na nogach i biegali po całym terenie, a moje wnuki za nimi. Szekspir i wszystkie mapy nieba fruwały w powietrzu. Na szczęście udało się nam je odzyskać z wyjątkiem ostatniej strony sztuki.
Po jakimś czasie [p.] usiadł na trawie, a [Ψ] położyła się obok niego, wygrzewając się w słońcu, całkiem spokojna i zadowolona. Później bawiła się po raz pierwszy z Rainem i Starem, moimi wnukami. Ani razu nie schowała się pod gankiem przez resztę popołudnia i cały wieczór, nawet wtedy, gdy w znajdującym się nieopodal klubie z wielkim hukiem rozpoczęło się świętowanie. Tego dnia stała się innym psem.
Można by rzec, że i my wszyscy staliśmy się innymi ludźmi.


VII grupa FCI

Wyżły (psy wystawiające zwierzynę)


19. seter

Trzeba jeszcze wymienić pięknego psa myśliwskiego, setera wabiącego się [Ψ]: był on własnością [G.] i nie odstępował go na krok.
(...)
Podczas posiłku, który upłynął w niewesołym nastroju, wymienili zaledwie kilka zdań.
Wreszcie [D.], podniósłszy strzelbę i torbę podróżną, wstał i powiedział tylko jedno słowo:
– Idziemy.
Objąwszy ostatnim spojrzeniem morze, kierowali się już ku łące, gdy [Ψ] popędził w podskokach w stronę plaży.
– [Ψ]! Do nogi! [Ψ]! – krzyknął [S.].
Ale pies biegł dalej, obwąchując wilgotny piasek. Po czym jednym susem skoczył między drobne fale i zaczął chciwie pić.
– On pije! Pije! – zdumiał się [D.].
W mgnieniu oka przebiegł przez plażę i podniósł do warg trochę wody... Była słodka!
A więc te rozległe wody, sięgające na wschodzie aż po horyzont... to jezioro... to wcale nie morze!


VIII grupa FCI

Płochacze, psy aportujące i dowodne


20. cocker-spaniel

Nieco dalej, na obwodzie zewnętrznego kręgu natknął się na kawałek naturalnego łupku z imieniem napisanym wyblakłą, lecz wciąż czytelną czerwoną farbą: [Ψ]. Pod spodem nakreślono krótki wierszyk, na którego widok [L.] uśmiechnął się szeroko: „[Ψ], [Ψ] pies wspaniały, przez wszystkich kochany cały”.
- [Ψ] to cocker-spaniel [D.] - powiedział [J.]. Obcasem oczyścił kawałek gruntu i ostrożnie strzepywał tam popiół. - W zeszłym roku przejechała go śmieciarka. Smutna sprawa.
- Owszem - zgodził się [L.].


IX grupa FCI

Psy ozdobne i do towarzystwa


21. pekińczyk

Parę łez spłynęło mu po policzkach, ale tylko parę. Mama zawsze miała rację, odkąd pamiętał, i teraz znów postąpiła słusznie. Z sypialni zszedł na dół do salonu, pogrążony w głębokiej zadumie. Sam jeszcze nie jest chory, ale to może być kwestia zaledwie godzin. Piesek przybiegł za nim; siadając w fotelu wziął pieska na kolana i zaczął pieścić jego jedwabiste uszy.
Wkrótce potem wstał, wypuścił pekińczyka do ogrodu i poszedł do apteki za rogiem ulicy. Ku jego zdumieniu przy kontuarze była jakaś dziewczyna; dała mu czerwone tekturowe pudełeczko.
- Wszyscy po to przychodzą - rzekła z uśmiechem. - Ruch w interesie.
Też się uśmiechnął.
- Ja bym prosił o pastylkę w czekoladzie.
- Ja także bym taką chciała - odrzekła. - Ale chyba takich nie wyprodukowali. Zażyję swoją z lodami i wodą sodową.
Znów się do niej uśmiechnął i zostawił ją za kontuarem. Wrócił do domu, zawołał pieska z ogrodu i zabrał się do przygotowania mu obiadu w kuchni. Otworzył jedną z tych puszek i podgrzał królicze mięso w piecu, po czym rozgniótł cztery kapsułki nembutalu. Wymieszał je porządnie z mięsem w miseczce, postawił miseczkę przed pekińczykiem, żarłocznie rzucającym się na jedzenie, i przysunął jego koszyk w ciepło pieca.
Wyszedł do hallu i przez telefon zamówił sobie w klubie pokój sypialny na najbliższy tydzień. Potem ruszył do swego pokoju, żeby spakować potrzebne rzeczy.
W pół godziny później wrócił do kuchni; pekińczyk leżał w koszyku bardzo senny. Fizyk przeczytał uważnie przepis na tekturowym pudełeczku i zrobił mu zastrzyk; psina prawie nie poczuła ukłucia.
Gdy już był pewny, że piesek nie żyje, zaniósł go w koszyku na górę i postawił koszyk przy łóżku matki.

22. spaniel miniaturowy

Ale po pewnym czasie, mniej więcej po paru tygodniach, odkryłem paru natrętów wciskających się pod spódnice mojej małżonki.
Najpierw psa, spaniela odmiany King Charles, potwora o kaprawych ślepiach, który powitał mnie, gdym przyszedł do domu, wściekłym ujadaniem, jakbym nie należał do familii. Nienawidzę psów, tych zastępców tchórzy, którzy sami nie mają odwagi gryźć. Zwierzę to budziło we mnie szczególną niechęć, ponieważ było spadkiem po poprzednim małżeństwie żony, a tym samym wiecznym przypomnieniem jej zdymisjonowanego małżonka.
Gdy pierwszy raz je uciszyłem, musiałem wysłuchać łagodnych wymówek żony. Dowiedziałem się, że ten okropny bydlak stanowi jej jedyną pamiątkę po zmarłej córeczce, że nigdy nie przypuszczała, że mogę być tak okrutny etc.
Pewnego dnia zauważyłem, że ten potwór nafajdał na wielki dywan w salonie. Sprawiłem mu lanie, zyskując miano "kata dręczącego niewinne zwierzę".
- Co według ciebie powinienem zrobić kochanie, skoro zwierzę nie rozumie, co się do niego mówi?
Załatwiał się w dalszym ciągu na drogocennym dywanie. Wówczas zabrałem się za jego edukację, próbując przekonać żonę, że psy są bardzo pojętne i że można dokonać cudów przy odrobinie cierpliwości.
Wpadła we wściekłość i dała mi po raz pierwszy do zrozumienia, że dywan jest jej własnością.
(...)
Aż kiedyś jej niegodziwość przekroczyła wszelkie granice. Było to w porze obiadowej. Jedzenie, które przynoszono z restauracji, wydawało mi się od pewnego czasu niesłychanie nędzne, ale z niezmiennie dobrym humorem moja ukochana przekonywała mnie, że to tylko ja stałem się kapryśny. I ufałem jej, albowiem to ona była tą dobrą i szczerą duszą, wedle tego, co sama o sobie mówiła, nie zaniedbując najmniejszej sposobności, aby zwrócić na to uwagę innych.
A więc podano ten nieszczęsny obiad. Ale tym razem na półmisku leżały tylko kości i ścięgna.
- Cóż to za ochłapy nam przyniosłaś, drogie dziecko? - spytałem służącą.
- To nawet początkowo nie wyglądało tak źle, panie, ale pani poleciła mi odłożyć lepsze kawałki dla psa.

23. pudel

Przy skomplikowanym procesie mycia się pan [I.] robi dziś taki zgiełk, ze budzi [Ψ]. Brudny pudel otwiera jedyne oko, jakie mu pozostało, i snadź dostrzegłszy niezwykle ożywienie swego pana zeskakuje z kufra na podłogę. Przeciąga się, ziewa, wydłuża w tył jedna nogę, potem drugą nogę, potem na chwile siada naprzeciw okna, za którym słychać bolesny krzyk zarzynanej kury, i zmiarkowawszy, ze naprawdę nic się nie stało, wraca na swoją pościel. Jest przy tym tak ostrożny czy może rozgniewany na pana [I.] za fałszywy alarm, ze odwraca się grzbietem do pokoju, a nosem i ogonem do ściany, jak gdyby panu [I.] chciał powiedzieć:
”Już ja tam wolę nie widzieć twojej chudości.”
[R.] ubiera się w oka mgnieniu i z piorunująca szybkością wypija herbatę nie patrząc ani na samowar, ani na służącego, który go przyniósł. Potem biegnie do sklepu jeszcze zamkniętego, przez trzy godziny rachuje bez względu na ruch gości i rozmowy "panów" i punkt o dziesiątej mówi do [L.]:
- Panie [L.], wrócę o drugiej...
- Koniec świata! - mruczy [L.]. - Musiało trafić się cos nadzwyczajnego, jeżeli ten safanduła wychodzi o takiej porze do miasta...

24. mops

Uśmiechnąłem się mimo woli i gwizdnąłem przez zęby. Miаłem bowiem przed pаru lаty ulubionego mopsа imieniem [Ψ], nа którego zаzwyczаj w ten sposób gwizdаłem.
Zdziwienie moje nie miаło grаnic, gdy nа ten gwizd odpowiedziаło mi głośne szczekаnie, pudel zostаł gwаłtownie odepchnięty i w okienku ukаzаłа się znаjomа mordkа mojego [Ψ]. Zdаwаło się, że nа mój widok wyskoczy po
prostu ze skóry. Nie mogłem się powstrzymаć i z rаdości pocаłowаłem go w nos, on zаś polizаł mnie tаk czule, że аż mi serce mocniej zаbiło.
- [Ψ] - wołаłem - [Ψ], to ty?
- Hаu! hаu! hаu! - odpowiedziаł mi [Ψ] długim, wesołym szczekаniem.
Po chwili brаmа otworzyłа się nа oścież i oczom moim ukаzаł się niezwykły widok.
Od brаmy prowаdziłа szerokа ulicа, po obydwóch jej stronаch stаły długim szeregiem psie budy, а rаczej nieduże domki, pobudowаne z różnokolorowych cegiełek i kаfli, o mаleńkich gаneczkаch i okrągłych okienkаch, otoczone prześlicznymi ogródkаmi. Po ulicy spаcerowаły psy i pieski nаjrozmаitszych rаs i gаtunków, wesoło poszczekując i merdаjąc ogonаmi, а z okienek wyglądаły różowe pyszczki puszystych, rozbаwionych szczeniаków.
[Ψ] łаsił się do mnie bez przerwy, а jа również nie mogłem się nim nаcieszyć.
Różne inne psy z zаciekаwieniem, аle przyjаźnie obwąchiwаły mnie, а niektóre serdecznie lizаły po twаrzy i po rękаch.
Poczułem się dziwnie nieswojo i było mi wstyd, że nie mogłem odpowiedzieć psom tаką sаmą serdecznością.


X grupa FCI

Charty


25. Chart

W środku tłumu, rozstаwiwszy przednie łаpy i drżąc nа cаłym ciele, siedzi nа ziemi sprаwcа skаndаlu – młody szczeniаk, biаły chаrt z ostrą mordką i żółtą plаmą nа grzbiecie. W jego łzаwiących się oczаch widаć przygnębienie i strаch.
– Co się tu stаło? – pytа [O.] przeciskаjąc się przez tłum. – Czegoście się tu zebrаli? а tobie co znowu z tym pаlcem...? Kto tu krzyczаł?
– Idę sobie, wаszа wielmożność, nikomu w drogę nie wchodzę... – zаczynа [C.]
kаszląc w gаrść. – Idę z [M.M.] względem drzewа i nаgle ten podlec ni z tego ni z owego chwytа mnie zа pаlec. ...Przeprаszаm wielmożnego pаnа, jestem człowiek prаcujący... Mаm delikаtną robotę. Niech mi zаpłаcą, gdyż tym pаlcem może nаwet z tydzień nie będę mógł ruszаć... Tego nаwet w ustаwаch nie mа, wаszа wielmożność, żeby przez tаkie bydlę człowiek musiаł cierpieć... Gdyby wszyscy zаczęli gryźć, to już lepiej nie żyć nа tym świecie...
– Hm!... Dobrze... – mówi [O.], surowo ruszаjąc brwiаmi i pochrząkując. –
Dobrze... Czyj to pies? Jа tego płаzem nie puszczę! Jа wаm pokаżę, żeby tаk psy rozpuszczаć! Czаs zwrócić uwаgę nа tych pаnów, którzy nie chcą podporządkowаć się przepisom! Gdy mu wlepię kаrę, drаniowi, to będzie dobrze wiedziаł, co to jest pies czy inne bezpаńskie bydlę! Już jа mu pokаżę, gdzie rаki zimują...! [J.] – zwrócił się przodownik do stójkowego – dowiedz się, czyj to pies i spisz protokół. а tego psа trzebа sprzątnąć.
Nаtychmiаst! Nа pewno jest wściekły. Czyj to pies, pytаm?
– To zdаje się generаłа [Ż]! – mówi ktoś z tłumu.
– Generаłа [Ż]?. Hm!... Zdejmij no, [J.], ze mnie płаszcz. Strаch, jаk gorąco!
Chybа będzie deszcz... Jednego tylko nie rozumiem, jаk on mógł ciebie ugryźć? – [O.] zwrаcа się do [C.]. – Czyż on może sięgnąć ci do pаlcа? Toć on mаlutki, а z ciebie tаki dryblаs! Ty pewnie rozhаrаtаłeś pаlec o jаkiś gwóźdź, а potem przyszło ci do głowy, że może udа się nа tym zаrobić. Ty przecież... wiаdomo, co z wаs zа ludzie! Znаm wаs, wy diаbły!
– On, wаszа wielmożność, dlа kаwаłu, pаpieros mu w mordę pchаł, а ten, nie w ciemię bity, cаp go zа pаlec... Głupi człowiek, wаszа wielmożność!



Powie może ktoś, że pominąłem bernardyna, airedale'a, buldoga, labradora, maltańczyka, pointera, wyżła i inne. No, limit 25 fragmentów już się wyczerpał. :(
Ale dla niestrudzonych miłośników psów wkrótce pojawi się równoległy wątek z fragmentami pozakonkursowymi, które mi się jeszcze znalazły.


================================
Dodane 21 kwietnia 2011:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu
Wyświetleń: 69300
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 147
Użytkownik: bogna 02.02.2008 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Cóż to za harmider?
Piski, szczekanie … czeka nas zawrót głowy!
Przed nami 25 psich piękności, każdy inny.
Nie zdziwię się, jak po tym konkursie ktoś zamarzy o własnym czworonogu :-)
Zapraszam do zabawy!

Użytkownik: inaise 02.02.2008 00:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż to za harmider? Pisk... | bogna
Konkurs :)Trudno będzie chyba :) Raz, że o psach, dwa, że Pawłowy.
Trzy, że akurat sesja:) Ale może coś się uda :)
Użytkownik: krasnal 02.02.2008 00:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs :)Trudno będzie c... | inaise
1+2 daje w sumie psa Pawłowa;) Na psach Pawłowa troszkę się znam, ale poza tym to kiepsko:/ Znam takiego jednego, idę go szukać we fragmentach:)
Użytkownik: inaise 02.02.2008 00:51 napisał(a):
Odpowiedź na: 1+2 daje w sumie psa Pawł... | krasnal
;) Zamierzone :) Ja się nie znam na żadnych psach:)
Użytkownik: janmamut 02.02.2008 00:59 napisał(a):
Odpowiedź na: 1+2 daje w sumie psa Pawł... | krasnal
Rzeczywiście, konkurs jak dla laureatów nagrody Nobla, choć tym razem na krótkość fragmentów nie można narzekać.
Użytkownik: Aquilla 02.02.2008 00:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
O - stęskniłam się już za tym :) biorę się do roboty :)
Użytkownik: mika_p 02.02.2008 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
W kontrkonkursie jak nic musza być same kundle ;D Albo psy o rasie nieokreslonej. Już mam plany :D
Użytkownik: Czajka 02.02.2008 05:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Jaki prześliczny temacik!! I UFO nie ma piesków, hihi, to ogromne ułatwienie. :))
Idę się przebrać i czytać, pierwszego nie wiem, ale za to w dziewiątym mogła być tylko rasa bez fragmentu. :))

Paawełek, coś Ci się pomyliło - to dla Ciebie się pojawi rónoległy wątek, hyhy.
Użytkownik: Czajka 02.02.2008 06:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Hyhy, Pawełek, miałam zamiar Cię zażyć szestnastką. :D
Omatko, jak dużo wiem, chyba pięć, albo sześć nawet!!
Użytkownik: imarba 02.02.2008 08:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, Pawełek, miałam zam... | Czajka
ja jednego psa mam, drugi szczeka mi nad uchem, ale nie chce zdradzic tytułu, cóż to kwestia tresury. Jak się ostzrej do nich zabiorę, wszystkie wyłapię :)))
Użytkownik: krasnal 02.02.2008 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: ja jednego psa mam, drugi... | imarba
A to ja wiem 9 i 24, i na tym na razie koniec;) Chociaż jeszcze jakieś fragmenciki się kojarzą znajomo, ale podejrzewam, że to takie złudzenie psie, li i jedynie;)
Imarbo - wyłapywać będziesz? Toś Ty nie zaszczuta, ale hycel;)
Użytkownik: Czajka 02.02.2008 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: A to ja wiem 9 i 24, i na... | krasnal
A pudelka nie znasz? I pinczerka? Pinczerek jest cudnie śmieszny (czy tu można się zachwycać, czy nie?)
Użytkownik: krasnal 02.02.2008 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A pudelka nie znasz? I pi... | Czajka
Pudelek mi się nieśmiało kojarzy, ale nie mam jak sprawdzić. Ale pan I., który był safandułą... Hm...
A o pinczerku to tym małym mówisz? Jak to mówi moja koleżanka - to taki szczur jest;) Ale nie wiem, skąd się wziął. Poszczuję Pawła 9 i 24 na dobry początek, to może się dowiem, które pieski ewentualnie mogą merdać na mój widok, jako że mnie znają:)
Ale głaskać nie zamierzam, bom uczulona. I oczki swędzą od takich wystaw, więc za długo też nie będę się szwendać.
Użytkownik: Czajka 02.02.2008 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Pudelek mi się nieśmiało ... | krasnal
Ten pod czwartym kasztanem. To specyficzny pieseczek jest. ja nie wiem, czy ktokolwiek go czytał. (Przecież nie mówię, tylko domniemywam).
:)
Użytkownik: Akrim 02.02.2008 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten pod czwartym kasztane... | Czajka
Taki klasyczny sam w sobie. :)
Użytkownik: Czajka 02.02.2008 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Taki klasyczny sam w sobi... | Akrim
Klasyczny gdzie indziej głównie, bo nie gdzie indziej to wprost kuriozalny. :))
Użytkownik: Akrim 02.02.2008 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Klasyczny gdzie indziej g... | Czajka
I w tej kuriozalności cały jego urok.. :))
Użytkownik: Czajka 02.02.2008 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Taki klasyczny sam w sobi... | Akrim
A byłaś w dodatkowym? Bo tam jeden jest piękny, chociaż upaprany. :))
Użytkownik: krasnal 02.02.2008 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A pudelka nie znasz? I pi... | Czajka
Ja może i nie znam tego czwórkowego ratlerka, ale za to wiem o ratlerkach to, co najważniejsze:)

Starożytny wiedział wódz,
Że los wojska jego marny -
Każdy wróg go może zmóc,
Gdy ratlerków nie ma w armii.

Ratlerki! Ratlerki!
Lepsze niż kanonierki,
Szybsze niż samoloty,
Znawcy wiedzą coś o tym!
Użytkownik: Aquilla 02.02.2008 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Więc tak:
Collie strzelam - znam jednego :)
Pinczera i ratlerka znam
Mastiff to faktycznie - starczy rasa
Foksterier znany mi, dalmatyńczyk i pudel też
Chart ni ma najmniejszej ochoty zdradzić mi swego imienia, a nie mam gdzie sprawdzić
Użytkownik: Czajka 02.02.2008 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Więc tak: Collie strzela... | Aquilla
W Collie to ja sobie też strzelę, co mi szkodzi. :))
Użytkownik: krasnal 02.02.2008 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: W Collie to ja sobie też ... | Czajka
A potem zostaniesz oskubana razem z Mamutem;)
Użytkownik: janmamut 02.02.2008 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: W Collie to ja sobie też ... | Czajka
To on jeszcze nie jest upieczony?
Użytkownik: Czajka 02.02.2008 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: To on jeszcze nie jest up... | janmamut
Na razie się oskubuje. :))
Mamut, poplułam klawiature piwem (bo muszę się dopasować do nazwy) kiedy zobaczyłam Twój przednawias. Hyhy.
Użytkownik: janmamut 02.02.2008 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie się oskubuje. :)... | Czajka
O ile piwo nie wlało Ci się pod klawisze, rzeknę, że się cieszę. Zgodnie z Twoimi przecież sugestiami zmieniłem nick z przedawnionego.
Użytkownik: nisha 02.02.2008 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Trzy pieski znam stuprocentowo, a mops z numerem 24 w głowie mi natrętnie ujada, ale nie potrafię sobie przypomnieć, skąd go znam. :)
Użytkownik: nisha 02.02.2008 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzy pieski znam stuproce... | nisha
Ach! Przypomniałam sobie wreszcie. ;))
Użytkownik: Czajka 02.02.2008 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach! Przypomniałam sobie ... | nisha
Czy tam też jest o zielonych serdelkach? :)
Użytkownik: nisha 02.02.2008 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tam też jest o zielon... | Czajka
Oj, nie wiem. Nie przypominam sobie zielonych serdelków, w ogóle niewiele sobie przypominam. Cud, że mopsa skojarzyłam. :(
Użytkownik: Evvelina 02.02.2008 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Poleciałam najpierw sprawdzić, czy w V grupie nie ma przypadkiem "mojej" rasy, ale nie :))
No cóż, bardziej bym była zdziwiona, jakby była ;)

Zatem na razie idę sobie spokojnie chorować, jutro zacznę się wczytywać w dusiołki :)
Użytkownik: janmamut 03.02.2008 04:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Poleciałam najpierw spraw... | Evvelina
A gdy będziesz chorować, sprawdzaj, czy masz wilgotny nos. :-)
Użytkownik: Czajka 03.02.2008 04:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A gdy będziesz chorować, ... | janmamut
Albo ciemne podniebienie, chociaż z tym podniebieniem to chyba o co innego chodziło. :)
Użytkownik: librarian 04.02.2008 04:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo ciemne podniebienie,... | Czajka
Albo czy nie toczysz piany z pyska.
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 04:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo czy nie toczysz pian... | librarian
Jak toczę, to już nie ma co sprawdzać, tylko lepiej uciekać. :))
Użytkownik: gosiaw 04.02.2008 12:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Poleciałam najpierw spraw... | Evvelina
Z tą "twoją" rasą skojarzyła mi się scenka jak pewnego razu (dawno, dawno temu, jak jeszcze mieszkałam z rodzicami) zawieźliśmy z moim tatą naszego, niestety nieżyjącego już, psa do weterynarza, bo coś tam niedomagał. Wchodzimy do poczekalni, a tam spory tłok, więc tata grzecznie spytał "Który pies jest ostatni?". Na co jakiś młodzian z jamnikiem odparł "Ja!". :)

A imienia naszego psa nie zdradzę. Miał na imię tak jak jeden konkursowy psiak. Moja siostra była świeżo po lekturze jednej konkursowej książki i stąd nasz kudłacz dostał takie "literackie" imię. :)
Użytkownik: Czajka 03.02.2008 04:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Och i teraz dopiero doczytałam o głosowaniu!! jak fajnie!! A możemy też głosować na najfajniejszego pieseczka? I czy za to będą punkty dodatkowe?
I czy jeżeli jasno powiem, że nie pamiętam imienia, to też dostanę punkcik?
Użytkownik: janmamut 03.02.2008 04:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Och i teraz dopiero doczy... | Czajka
Chyba tylko, jeśli to będzie dotyczyć imienia skubanego. :-P
Użytkownik: Czajka 03.02.2008 04:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba tylko, jeśli to będ... | janmamut
Skąd wiesz? Ja kiedyś wystąpiłam o dodatkowe punkty za bardzo ciężką chorobę gardłową i Paweł mi prawie przyznał. :P
Użytkownik: Czajka 03.02.2008 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Ja zgłosiłam właśnie pieseczki na wystawę i to w ilościach dla mnie oszałamiających - chyba pięć, albo nawet cztery. A co tu taka cisza zapadła, wszyscy są na przycinaniu pazurków, czy co?
I kto wie jamniczka (dla mnie, naprawdę dla mnie?)
:)))
Użytkownik: Akrim 03.02.2008 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zgłosiłam właśnie pies... | Czajka
A którego masz na swej myśli? ;) Krótko strzyżonego czy szorstkiego?
Tego pierwszego nie mam, a drugiego chyba masz? :-)
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 03:47 napisał(a):
Odpowiedź na: A którego masz na swej my... | Akrim
Ja mam tego naprawdę żywego w ramionach. :))
Użytkownik: nisha 05.02.2008 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam tego naprawdę żywe... | Czajka
Uch! Metyduję nad tym pieskiem trzeci dzień już. Znowu w głowie świta i pewnam, że znam, a bez pomysłu, skąd. :P
Użytkownik: Akrim 05.02.2008 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Uch! Metyduję nad tym pie... | nisha
Jeśli medytujesz nad krótkowłosym (15), zwróć uwagę na obsikiwany przez niego pojazd... :))
Użytkownik: Sznajper 05.02.2008 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli medytujesz nad krót... | Akrim
A czy jamnik krótkowłosy może mieć coś wspólnego z dogiem błękitnym? Przodka na przykład?
Użytkownik: Akrim 06.02.2008 07:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy jamnik krótkowłosy ... | Sznajper
I tak się zdarza :))
Użytkownik: Czajka 06.02.2008 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy jamnik krótkowłosy ... | Sznajper
Może się przyjaźni. :))
Użytkownik: Sznajper 06.02.2008 08:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Może się przyjaźni. :)) | Czajka
Chodziło mi raczej o to, czy w jednym miocie może się trafić jamnik i dog jednocześnie. :)
Użytkownik: Czajka 06.02.2008 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodziło mi raczej o to, ... | Sznajper
Jak to w miocie? Chyba jeżeli jest kukułką. :))
Użytkownik: Sznajper 06.02.2008 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to w miocie? Chyba je... | Czajka
A nie mógł się gdzieś jamniczek niepozorny zaplątać? Ten z piętnastki, to tak z pyska podobny do doga z ósemki, że strach.

No, chyba że się mylę, ale wtedy skąd u jamnika taka skłonność do obsikiwania kół "okrytych brezеntem wehikułów"?
Użytkownik: Czajka 06.02.2008 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie mógł się gdzieś jam... | Sznajper
Obsikiwania nie można pomylić z żadnym dogiem niebieskim. :))
Użytkownik: Sznajper 06.02.2008 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Obsikiwania nie można pom... | Czajka
Dostałem potwierdzenie rodowodu doga, czekam teraz na jamnika z niecierpliwością. :)
Użytkownik: hburdon 06.02.2008 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Dostałem potwierdzenie ro... | Sznajper
W międzyczasie mógłbyś szczeknąć coś o dogu, a jeszcze lepiej o dobermanie. Doberman okropnie mnie obskakuje.
Użytkownik: Czajka 07.02.2008 08:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dostałem potwierdzenie ro... | Sznajper
Ale Sznajperek, czy miot to mamusia tatuś? :)
Użytkownik: Sznajper 07.02.2008 08:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale Sznajperek, czy miot ... | Czajka
MioT - Mamusia i Tatuś
"o" to nie wiem co znaczy. Może "o!" jak się rozszyfruje :)
Użytkownik: Czajka 07.02.2008 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: MioT - Mamusia i Tatuś &... | Sznajper
Albo "olaboga!" jak się nie rozszyfruje. Zresztą "olaboga" na ogół do tatusia pasuje. ;))
Użytkownik: Vemona 07.02.2008 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo "olaboga!"... | Czajka
Tatuś owszem, znajomy, ale który to dusioł? Jezior u niego było dostatek. :(
Użytkownik: Sznajper 07.02.2008 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tatuś owszem, znajomy, al... | Vemona
BeatrixCenci pojechała na dole czołgiem po 15, poniemieckim czołgiem :)
Użytkownik: Vemona 08.02.2008 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: BeatrixCenci pojechała na... | Sznajper
:-) Idę drapać jamnika za uchem. Podobno znam też nowofunlanda i pudla, a także kilku rodziców uroczych szczeniąt, trzeba jeszcze pomyśleć. :-)
Użytkownik: nisha 05.02.2008 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli medytujesz nad krót... | Akrim
Nie, mam na myśli szorstkowłosego, tego "naprawdę żywego", o którym pisała Czajka. ;)
Użytkownik: Akrim 06.02.2008 07:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, mam na myśli szorstk... | nisha
Tego ucapiłam dzięki inicjałom B i K w dusiołku :)
Użytkownik: Sznajper 05.02.2008 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam tego naprawdę żywe... | Czajka
A mogę pogłaskać, nie ugryzie?
O, jaki milusi, jak ma na imię? :)
Użytkownik: Czajka 06.02.2008 08:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A mogę pogłaskać, nie ugr... | Sznajper
Nie, nie ugryzie, a jak ma na imię to właśnie trochę zapomniałam i muszę go wyciągnąć z półeczki. Patrz na inicjały. :)
Użytkownik: imarba 03.02.2008 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zgłosiłam właśnie pies... | Czajka
Nic jeszcze nie wysyłałam, ale osiem mam pewnych bo sprawdzonych. Wszystkie pieski na swoich miejscach :) Jeden jamnik poszczekuje mi nad uchem, ale jakoś nie mogłam go sprawdzić....
mam 18 (jszcze bez imnienia), 3, 4, 9, 13, 21, 23, 24 ale te, to chyba wszysy mają
15 mi szceka nad uchem, własnie...
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 03:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic jeszcze nie wysyłałam... | imarba
15 mi też szczeka właśnie. 21 mówisz, że każdy ma? To dlaczego ja nie mam? Idę na pocztę wypatrywać wieści od torturysty. :))
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 07.02.2008 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: 15 mi też szczeka właśnie... | Czajka
Też nie mam 21. :)
Użytkownik: imarba 07.02.2008 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Też nie mam 21. :) | mafiaOpiekun BiblioNETki
wymienię 21 na 12 :)))
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 07.02.2008 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: wymienię 21 na 12 :))) | imarba
A ja mam jak na nieszczęście 13tkę. :)
Użytkownik: imarba 07.02.2008 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam jak na nieszczęś... | mafiaOpiekun BiblioNETki
to akurat mam, brakuje mi 1, 2, 5, 6, 10, 11, 12, 14, 16, 17, 19, 22, 25.
A co do 21 to zastanów się nad tym czego powinna obwiać się ludzkość ( oj, żeby nie wyszedł czołg :)
Użytkownik: hburdon 07.02.2008 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: to akurat mam, brakuje mi... | imarba
1. Profesor G. dużo podróżował, między innymi do krainy bardzo pasującej mu do nazwiska. Ale to bez wilczura.
2. Piesek nie na dziewczynkę czekał.
5. Narrator coś ukrywa, profesor też... Wszyscy mają jakieś ciemne tajemnice.
11. Z tej książki najbardziej zapadło mi w pamięć nietypowe poczęcie...
25. Psy są dużo bardziej stałe w poglądach niż ludzie.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 07.02.2008 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: to akurat mam, brakuje mi... | imarba
Ja mam 2, 9, 13, 15, 23 i autora 8.

2. Co bym nie powiedziała wyjdzie czołg. Hmmm, czy to czasem nie było lekturą? Chociaż pewnie nie wszędzie... skojarzyło mi się teraz z innym psem z lektury i sądzę, że w pewnym sensie można te psy porównać.
Użytkownik: librarian 04.02.2008 03:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zgłosiłam właśnie pies... | Czajka
Jamniczka miała nasza ulubiona Czajka Stachowicz, wiesz? Lubiła z nim spacerować po naszym wspólnym osiedlu, aż ktoś go ukradł. Ale potem się znalazł. A ja najbardziej lubię kundelki.
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 04:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jamniczka miała nasza ulu... | librarian
Nie, nie wiedziałam. Ja w ogóle z Czajki mało pamiętam - to moje lektury licealne.
I przyznam się, teraz to jasno do mnie dotarło, lubię rasowe. To okropne, nie wiem dlaczego. Pierwszy mój pies był kundelkiem podobnym do owczarka nizinnego (to brat musiałby potwierdzić) i oczywiście uwielbiałam go, oskubywałam mu słonecznika, robiłam kanapki i gotowałam codziennie świeżą kaszkę (a własne dziecko, dobrze, że tu nie zagląda, karmiłam mrożoną).

Tak więc wygląd do kochania nic nie ma, ale do lubienia ma. Lubię ładne pieski albo takie brzydkie, że aż ładne. :)
Użytkownik: librarian 04.02.2008 03:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Ojej, jaki niesamowicie trudny konkurs! Rozpoznałam może jeden lub dwa, jeśli to prawda, że jeden piesek przeskoczył tutaj z niedalekiego konkursu.
A poza tym przepraszam, ale gdzie pieski nie-rasowe? Najweselsze, najwierniejsze, najkochańsze w świecie, zwykłe kundle.
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 04:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, jaki niesamowicie t... | librarian
W kontrkonkursie można Pawełka torturować kundelkami. :))
Ja nie dostałam odpowiedzi, więc jestem w trasznej niewiedzy ile zgadłam. :))
Użytkownik: librarian 04.02.2008 05:10 napisał(a):
Odpowiedź na: W kontrkonkursie można Pa... | Czajka
Wcale nie wysłałam, bo tylko dwa, to zdecydowanie za mało.
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 05:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie wysłałam, bo ty... | librarian
Nawet jeden uprawnia do sędziowania i głosowania na Championa Wystawy. Mój Champion akurat siedzi w dyscyplinie pobocznej, niewiemczemu. :))
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 05:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie wysłałam, bo ty... | librarian
A zielone serdelki od mopsika zgadłaś? Omatko, jakie mopsiki są miłe w dotyku, miałam przyjemność poznać jednego niedawno.
No i tego pod kasztanem na pewno znasz. :))
Użytkownik: pawelw 04.02.2008 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie wysłałam, bo ty... | librarian
Wcale nie za mało!
Czytałaś więcej niż 2, autorów też znasz sporo.
Przyślij to co masz, a odeślę co powinnaś mieć. :)
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 12:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie wysłałam, bo ty... | librarian
Tak, tak, Pawełek Cię przebada automagicznie. :))
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 11:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Omatko! Zgadłam dziesięć! To mój rekord zgadywania za pierwszym razem. Idę to jakoś uczcić. :)))
Użytkownik: hburdon 06.02.2008 00:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko! Zgadłam dziesięć!... | Czajka
Zgłosiłaś pięć, a zgadłaś dziesięć... Jak to się robi? :)
Użytkownik: Czajka 06.02.2008 08:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgłosiłaś pięć, a zgadłaś... | hburdon
Paweł jest ode mnie lepszy z matematyki. :)
Ale tak naprawdę, to ja wklejam konkurs w maila i wtedy czytam dokładnie i często mnie olśniewa coś.
Użytkownik: pawelw 04.02.2008 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Komunikat komisji egzaminacyjnej.

Dotychczas zarejestrowano piętnaścioro sędziów.
Najwięcej ekspertów jest dla ras collie, mastif i pudel.
Dotychczas jeszcze nie ma żadnego eksperta od sznaucerów i terierów szkockich. Poszukiwania trwają.
Komisja przyznaje, że wystawione egzemplarze sznaucera i teriera szkockiego mogą być bardzo trudne do rozpoznania (zwłaszcza sznaucer), ale nie traci nadziei.
Użytkownik: McAgnes 04.02.2008 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Komunikat komisji egzamin... | pawelw
Terier szkocki - chyba go mam, ale pewna nie jestem, przed chwilą dopiero posłałam odpowiedzi, na razie 16, reszta jest dla czarną magią, a w ogóle męczy mnie chow-chow, bo mi szczeka po zakątkach umysłu, a pokazać się nie chce.
Użytkownik: KrzysiekJoy 05.02.2008 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Tak zająłem się pracami rakarskimi, że nawet się nie przywitałem. Wyłapałem kilka wałęsających się, szczekających piękności. Nie wszystkie jeszcze mają rodowód ale jestem dobrej myśli. Czekam na weryfikację głównego kynologa.:)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 06.02.2008 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Mam 2, 9 i 23. :) Całkiem nieźle póki co.
A powinnam znać jeszcze 13, 15 i 24 i autorów 6, 8, 16, 17 i 19.

I słyszałam, że 3 jest łatwa. Zamataczy ktoś coś?
Użytkownik: Czajka 06.02.2008 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 2, 9 i 23. :) Całkiem... | mafiaOpiekun BiblioNETki
13 poznałam po wujciu, jest niepowtarzalny. :)
Użytkownik: Akrim 06.02.2008 10:47 napisał(a):
Odpowiedź na: 13 poznałam po wujciu, je... | Czajka
Wujcio i dziewuszka B - cudowna para :) Poza tym takie słówka jak urwipołeć, indywiduum są lubiane przez rodzica 13 :-)
W 15 pomocny może być pojazd i jego właściciel.. :)
Użytkownik: hburdon 06.02.2008 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 2, 9 i 23. :) Całkiem... | mafiaOpiekun BiblioNETki
3 trafiłam dopiero za drugim razem, bo zdziwiło mnie, że pojawia się tam rasowy piesek. Wydawało mi się, że tam były tylko pieski przemalowywane i... hm... podrasowywane. Ale podrabianie rodowodu powinno mnie było od razu naprowadzić na właściwy trop.
Użytkownik: Sznajper 06.02.2008 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Mam już potwierdzone rodowody 4, 7, 8, 9, 13, 23 i 24, tatusia jedynki i czekam na potwierdzenie, 11, 12, i 15. :)
Użytkownik: hburdon 06.02.2008 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam już potwierdzone rodo... | Sznajper
Nie mam 7 ani 8, ani 11 ani 12. 15 w końcu strzelę, chyba że Paweł wprowadzi obostrzenia ilości strzałów... Ile taki jajnik wytrzyma?
Użytkownik: beatrixCenci 06.02.2008 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam 7 ani 8, ani 11 a... | hburdon
5. Doberman to pikuś, tu chodzi o losy świata! ;)
8. Dog rozpoczął znajomość z narratorem na stopie bardzo wojennej, ale później było wręcz wprost przeciwnie. W tle ładne miasto i alchemia.
11. Chłopiec pogryzł psa, pieluszki w wieku dojrzałym, fanatyczne czerwone serduszka...
12. Ja nie wiem, czy przy tej książce rzeczywiście można się pośmiać...
15. Poniekąd poniemiecko. Armaty w nazwisku. Szachownice. No i oczywiście przygody. Jamnik wytrzyma dużo, bo mały i ruchliwy, a więc trudno w niego trafić. ;)

A czy ktoś coś wie o 6, 19 i 22? I 7 też...
Użytkownik: hburdon 06.02.2008 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: 5. Doberman to pikuś, tu ... | beatrixCenci
19 to bardzo ładna książka, i optymistyczna, chociaż wychodząc z identycznego punktu wyjściowego można napisać książkę szalenie pesymistyczną, bzz bzz.
Użytkownik: Sznajper 06.02.2008 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam 7 ani 8, ani 11 a... | hburdon
Dog(8) i jamnik(15) są z jednego miotu. Więcej o tym pisałem wyżej.

7 była zekranizowana. Boksera (częściowo!) odgrywał genialny aktor.

W 11 ważna jest biegłość zapaśnicza G.

12. nie znasz? Bullteriery są tam naprawdę bardzo ważne.

Możesz coś powiedzieć o 5, 6, 10, 16, 17, 19 i 20?
Użytkownik: hburdon 06.02.2008 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Dog(8) i jamnik(15) są z ... | Sznajper
"Dog(8) i jamnik(15) są z jednego miotu."

W pierwszej chwili nie chciałam wierzyć, ale teraz widzę, o co chodzi, i chyba mam.

"12. nie znasz? Bullteriery są tam naprawdę bardzo ważne."

Wiesz, chyba znam, tylko niestety mnie się książki tego autora kompletnie nie zatrzymuja w pamięci. Natomiast w tym konkretnym przypadku pamiętam okładkę i to chyba będzie to.

16. Bez psa czasem bardzo samotność dokucza. Dzieci różnie sobie wtedy radzą. Czasem tyle z tego wynika kłopotów, że rodzice z dwojga złego wolą psa...

17. Ten styl jest nie do podrobienia, a opisana przygoda charakterystyczna dla bohaterek tego autora/ki - potrafią na przykład udać się na wizytę w jednym niebieskim pantofelku i jednym czarnym bucie.

19. Już mataczyłam, nie wystarczająco? Nie jest to najsławniejszy szczeniak tego autora/ki, ale mój ulubiony.

Użytkownik: pawelw 06.02.2008 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Dog(8) i jamnik(15) są z ... | Sznajper
> 7 była zekranizowana. Boksera (częściowo!) odgrywał genialny aktor.

Jak już pojawiła się ekranizacyjna podpowiedź, to dodajmy jeszcze, że genialny był i scenarzysta, i genialny też reżyser (zresztą bardzo uhonorowany).
Użytkownik: pawelw 06.02.2008 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Dog(8) i jamnik(15) są z ... | Sznajper
19 i 20 podpowiadają się same. Trzeba tylko bardzo uważnie przeczytać fragmenty i chwilkę się zastanowić. Tak, 20 to jest tak proste!
6 w zasadzie też zawiera bardzo istotne sugestie. Ale to jest znacznie mniej znane.
Użytkownik: pawelw 06.02.2008 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Dog(8) i jamnik(15) są z ... | Sznajper
I jeszcze o 5.
Ten fragment aż ocieka hipokryzją. I gdyby go przepuścić przez wykrywacz kłamstw, to chyba nic by nie zostało. :)
Użytkownik: imarba 06.02.2008 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Już dwa dni temu posłałam moje typy i nie ma odpowiedzi... Co robić?
Może się do spamu dostała moja poczta?
Jak często odpowiada wam organizator i z jakim opóźnieniem?
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 06.02.2008 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Już dwa dni temu posłałam... | imarba
Podepnij pytanie pod jego wypowiedź. :)
Ale sądzę, że trzeba poczekać chyba. :)
Użytkownik: Akrim 06.02.2008 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Już dwa dni temu posłałam... | imarba
Nie, dwa dni to stanowczo za długo. Coś się musiało stać z Twoim mailem, Imarbo.
Użytkownik: pawelw 06.02.2008 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Już dwa dni temu posłałam... | imarba
Nic do mnie nie doszło. Owszem poczta czasem dochodzi do mnie z dziwnym opóźnieniem, ale nie aż takim. Wyślij może jeszcze raz, jak do jutra nie dojdzie to podam jeszcze inny adres.
Użytkownik: imarba 06.02.2008 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic do mnie nie doszło. O... | pawelw
D0obra zaraz wysyłam z dwóch adresów :)))
Użytkownik: hburdon 07.02.2008 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Ogłaszam wszem i wobec moje obecne zapotrzebowanie na psiataczenia, bo dotychczasowe niestety okazały się niewystarczające:

6. Mało znane, ale z sugestiami.
7. Była wizualizacja z geniuszem w roli boksera.
10. Nic?
14. Trudny. Ewidentnie.
18. Niektórzy znają, a nic nie mówią. Bardzo jestem ciekawa, czyje to wnuki noszą imiona Deszcz i Gwiazda.
21. Naprawdę wszyscy mają pekińczyka?
22. Też nic?
Użytkownik: Sznajper 07.02.2008 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ogłaszam wszem i wobec mo... | hburdon
Uwaga, to będzie czołg: 7 musiała być w konkursie Pawła.
Użytkownik: Czajka 07.02.2008 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga, to będzie czołg: 7... | Sznajper
Czy to jest czołg ze słomką? :))
Użytkownik: Sznajper 07.02.2008 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to jest czołg ze słom... | Czajka
Ze słomką? Raczej z rurką (z kremem) ;)
Użytkownik: Czajka 07.02.2008 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ze słomką? Raczej z rurką... | Sznajper
Ale rurka się nie rozmoczy?? :))
Użytkownik: Sznajper 07.02.2008 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale rurka się nie rozmocz... | Czajka
Aaa, już wiem o co Ci chodzi :P Nie, niestety się nie rozmoczy. :(
Użytkownik: Czajka 07.02.2008 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa, już wiem o co Ci cho... | Sznajper
Mmmm, szkoda, to dalej ja Pawła tak dobrze nie znam. Musze obejrzeć chyba jego konkursiki. :)
Użytkownik: hburdon 07.02.2008 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mmmm, szkoda, to dalej ja... | Czajka
Ja obejrzałam i nadal nie wiem. :(
Użytkownik: Sznajper 07.02.2008 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja obejrzałam i nadal nie... | hburdon
Nic więcej nie powiem o siódemce, choćby mnie pokrajali i złożyli na nowo.
Użytkownik: janmamut 07.02.2008 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic więcej nie powiem o s... | Sznajper
O oczywistym takie czołgi...
Użytkownik: hburdon 07.02.2008 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: O oczywistym takie czołgi... | janmamut
Cicho bądź, mamucie, dopóki ja nie mam siódemki, to ona jest niszowa, a nie oczywista. :) Pokrajali, powiadasz... Przeszczep, powiadasz... Musowo u Pawła, powiadasz... Hmmmmmmmmm...
Użytkownik: Czajka 08.02.2008 00:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Cicho bądź, mamucie, dopó... | hburdon
I to bez słomki, a z rurką, Haniu. Ja nie wiem, ale za to jestem po melisie. :)
Użytkownik: Sznajper 08.02.2008 07:49 napisał(a):
Odpowiedź na: I to bez słomki, a z rurk... | Czajka
Rurka nie ważna, krem! - myśl o kremie :)
Użytkownik: Czajka 08.02.2008 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Rurka nie ważna, krem! - ... | Sznajper
Na razie myślę o niebieskim głównie. :))
(Oglądałeś Przystanek Alaska?)
O kremie, mmmm, o kremie... że też musiało na moją dietę paść... A raczej, że też musiała dieta od kremu paść...
Użytkownik: Sznajper 08.02.2008 08:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie myślę o niebiesk... | Czajka
O niebieskim dogu znaczy?
Użytkownik: Czajka 08.02.2008 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: O niebieskim dogu znaczy? | Sznajper
Nonie, bo doga ja znam tylko płowego, a niebieskiego nie i w niebieskim mnie jamnik załamuje. :)
Użytkownik: Sznajper 08.02.2008 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nonie, bo doga ja znam ty... | Czajka
Jamnik Cię w dogu załamywać nie powinien, bo on niebieskiego wspaniale podpowiada. Podsikuje nawet. :)
Użytkownik: hburdon 08.02.2008 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Rurka nie ważna, krem! - ... | Sznajper
OK, pomyślałam. Dziękuję! :)
Użytkownik: janmamut 08.02.2008 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: OK, pomyślałam. Dziękuję!... | hburdon
Po poprzednim konkursie wypada tylko rzec: smacznego! ;-)
Użytkownik: beatrixCenci 07.02.2008 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ogłaszam wszem i wobec mo... | hburdon
6, 7 i 22 sama nie mam.
10. O, tu też jest poniemiecko! A bardziej nawet w trakcie. Bardzo znane.
14. Angielski humor w wyższych sferach. Kluczową postacią jest w zasadzie J.
18. Lepiej się zastanów, dlaczego główną postać skrócono w cytacie do jednej literki. Asocjacje nie z tej ziemi mile widziane. ;)
21. Chodzi o wielką i nieuniknioną katastrofę, a postać we fragmencie jest fizykiem...
Użytkownik: hburdon 07.02.2008 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: 6, 7 i 22 sama nie mam. ... | beatrixCenci
Aaa, to ja autora 14 znam, tylko akurat nie te tłumaczone na ludzki język, więc nic nie mam ocenione.

Idę myśleć nad resztą.
Użytkownik: hburdon 09.02.2008 02:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Gdzie była wypożyczalnia rottweilerów i na którym rancho jest kurhan?
Użytkownik: beatrixCenci 09.02.2008 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdzie była wypożyczalnia ... | hburdon
Rottweilera szukaj tam, gdzie znaczki wbijali w rękę. Bardzo burzliwe miasto to kiedyś było.
Co do kurhanu, to sama chciałabym wiedziec...
A coś wiesz może o mężu zaniedbanym na rzecz spaniela?
Użytkownik: hburdon 10.02.2008 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Rottweilera szukaj tam, g... | beatrixCenci
Mąż był zdaje się trudny we współżyciu, ale nie przeszkodziło mu to mieć kilka żon. Zresztą nie tylko żon; jedna z jego nieżon została później żoną pewnego polskiego pisarza, który zostawił dla niej konkubinę. Widzisz, czasy podobno były wiktoriańskie, ale wyraźnie nie w artystycznych elitach Polski i... no, na upartego można by powiedzieć, okolicy.
Użytkownik: pawelw 09.02.2008 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdzie była wypożyczalnia ... | hburdon
Ranczo jest jednym ze słów kluczowych w tym fragmencie. Inne kluczowe to "W ciągu siedmiu minionych lat" i "będziemy odjeżdżali".
Użytkownik: janmamut 09.02.2008 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Wysłałem jakieś strzępy, to pewnie mam prawo zagłosować. Ten by się chyba nadał do odstraszania, nawet mikrobów:
http://ulubiency.wp.pl/gid,9630353,img,9630364,kat​,1012383,galeriazdjecie.html
Użytkownik: janmamut 10.02.2008 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wysłałem jakieś strzępy, ... | janmamut
Widzę, że nabroiłem, rozpychając szpaltę. Jeśli komuś z uprawnieniami do edycji chciałoby się skrócić url...
Wszystko przez to, że mikroby wyjadły ze mnie pewnie tyle, że już nie jestem człowiekiem. Wnioskuję to stąd, że podobno wszyscy (ludzie) znają 6, 10, 16, 18, 20, 21, a ja jakoś nie...
Użytkownik: janmamut 10.02.2008 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że nabroiłem, rozp... | janmamut
Wygląda na to, że gadam sam ze sobą, ale skoro dobra dusza jest anonimowa, to chyba jedyne miejsce, gdzie można jej podziękować za porządki. I pomyśleć, że teoretycznie dobry porządek polega na tym, że łańcuchy są długie! ;-)
Użytkownik: imarba 10.02.2008 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że nabroiłem, rozp... | janmamut
To mogę ci przyblizyc 18, 20, 21 całkowicie bezinteresownie :))
18. Dzieło sfilmowane, dobre, albo bardzo dobre, zależy czy ktoś lubi tę dziedzinę. Zauważ, że w tekście "psinka", taka ZAWSZE nerwowa a wcale się go nie bała a on.. . szczekał? Ciekawe dlaczego i skąd przyjechał, no i te mapy nieba...
20. To książka kogoś kto jest geniuszem w pewnym rodzaju powieści.
21. Jak pisałam już wyżej to książka o tym czego powinna obawiać się ludzkość, wyżej ktos pisał - główny bohater jest fizykiem :)

Mam nadzieje, że to nie batalion czołgów :(
Użytkownik: McAgnes 11.02.2008 01:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że nabroiłem, rozp... | janmamut
Nie wszyscy, nie!
Co do 6, to dziś na to wpadłam, analizując podpowiedź Pawła. No i rzeczywiście, te kluczowe słowa "będziemy odjeżdżali" naprowadziły mnie na trop. I jeszcze "kiedy przybyliśmy". Przybyli gdzieś tam i wrócili tam, skąd przyszli, ot co.
Użytkownik: janmamut 11.02.2008 01:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wszyscy, nie! Co do ... | McAgnes
W końcu 6 też wymyśliłem, z wyjątkiem imienia oczywiście, po podpowiedzi Pawła. Tym bardziej męczy mnie ta niby oczywista 20.
Użytkownik: hburdon 11.02.2008 01:20 napisał(a):
Odpowiedź na: W końcu 6 też wymyśliłem,... | janmamut
Ja chyba mam 6 - dopiero wysłałam, jeszcze nie mam potwierdzenia; no i też bez imienia. Ale najbardziej się cieszę, że wreszcie wymyśliłam 10, bo okropnie mnie męczyło. :)))

W 20 baaaaaaardzo kluczowe jest miejsce, w którym dzieje się fragment. Właściwie to nic więcej nie trzeba.
Użytkownik: janmamut 11.02.2008 02:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chyba mam 6 - dopiero ... | hburdon
Dziękuję! Tak się zafiksowałem na literaturze dziecięcej, że oczywiste nie przyszło mi do głowy.
Użytkownik: McAgnes 11.02.2008 08:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chyba mam 6 - dopiero ... | hburdon
Jakim cudem wymyśliłaś 10? Ja już nie wiem, z jakiego końca to napocząć...
Użytkownik: hburdon 11.02.2008 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakim cudem wymyśliłaś 10... | McAgnes
Było bardzo dobrze podpowiadane: dzieje się podczas wojny, ale nie tylko, i w zasadzie wszyscy to znają, nawet jak nie czytali. A potem wzięłam Pawła oceny, których jest grubo ponad tysiąc, przekleiłam do Worda, i tak długo wycinałam to, co nie pasowało, aż mnie olśniło. No wiem, moja determinacja jest chorobliwa. :)
Użytkownik: janmamut 11.02.2008 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Było bardzo dobrze podpow... | hburdon
Dobrze prawisz! Daje się nawet bez determinacji. A masz jeszcze jakiś ciekawy sposób na 16, 18, 22?
Użytkownik: hburdon 11.02.2008 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze prawisz! Daje się ... | janmamut
16 wiedziałam... Czekolada smakowałaby K., straszny z niego łakomczuch, choć chyba powinien uważać na figurę. Nie byłoby dobrze, gdyby się zrobił za ciężki.
18 zgadłam z podpowiedzi, to ty też pewnie zgadniesz. :) Pomogło mi, że znałam wizualizację. Swoją drogą, ten aktor ma nazwisko odpowiednie do tej roli.
W 22 znalazła się sentencja, po której trafiłam do autora; co prawda cytowana bywa w nieco innej formie, ale podejrzenie wystarczyło. Widzisz, wszystko ci ładnie opowiedziałam jak w konfesjonale, wystarczy? :)
Użytkownik: janmamut 12.02.2008 01:04 napisał(a):
Odpowiedź na: 16 wiedziałam... Czekolad... | hburdon
Ty to mogłabyś niewidomych w góry prowadzać! Chyba nawet tę 22 wymyśliłem, choć psa już nie znalazłem. Dziękuję!
Użytkownik: hburdon 12.02.2008 01:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty to mogłabyś niewidomyc... | janmamut
:)))
Użytkownik: beatrixCenci 11.02.2008 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chyba mam 6 - dopiero ... | hburdon
A może jeszcze jakaś podpowiedź do 6? Bo te przyjazdy i odjazdy nic mi zupełnie nie mówią... :(
Użytkownik: hburdon 11.02.2008 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A może jeszcze jakaś podp... | beatrixCenci
Mówią, mówią, tylko ty nie słyszysz. :) Pomyśl, gdzie bywają rancza... Przypomnij sobie kogoś, kto tam pewien czas mieszkał... A tytuł sam ci wyjdzie z pisania o przyjazdach i odjazdach... :)

Nie wiem, czy pociągnąć czołgiem, spróbuję jakimś takim niewielkim... Skojarz autora po takich, co wyjeżdżają... Nie wiem, czy nakarmiliby sznaucera, chociaż mieli czym.
Użytkownik: beatrixCenci 11.02.2008 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówią, mówią, tylko ty ni... | hburdon
O, to chyba wiem.
A ci z tratwy zrobiliby ze sznaucerem to, co mamut... ;)
Użytkownik: janmamut 11.02.2008 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A może jeszcze jakaś podp... | beatrixCenci
Na górze róże, na dole fiołki.
Paweł nam daje dziwne dusiołki.
Użytkownik: pawelw 11.02.2008 08:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Przypominam, że dzisiaj jest ostatni dzień konkursu. Jak kto chce jeszcze coś odgadnąć lub strzelić, to jest jeszcze ostatnia okazja.
I zapraszam do głosowania na Zwycięzcę Wystawy.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: