Dodany: 30.01.2008 17:26|Autor: eliot
cytat z książki
Któregoś dnia, jak pisał Deszczblask, buchemicy chcieli stworzyć olbrzyma, gigantyczną kreaturę z papieru, mającą chronić Księgogród przed wszystkimi wrogami. Ugotowano książki, czernidło drukarskie wymieszano z ziołami, odprawiono rytuały, aż w końcu ze zmiażdżonego papieru, zmiażdżonych zwierząt i zmiażdżonego dullsgardzkiego torfu cmentarnego uformowano postać trzykrotnie większą niż dom. Nasycili go czernidłem drukarskim, by wyglądał jeszcze bardziej przerażająco i nazwali Czarnym Człowiekiem. Następnie paru buchemików zabiło się, ofiarowując mu swoją krew, aby się jej napił.
Na koniec wsadzili mu w głowę żelazny pręt i podczas burzy postawili go z nogami w dwóch wannach pełnych wody. Potężna błyskawica uderzyła podobno w ten pręt z żelaza i obudziła Czarnego Człowieka do życia. Wydał z siebie przerażający wrzask i, otoczony wyładowaniami elektrycznymi, wstał z wody. Buchemicy wiwatowali i rzucali w powietrze swe szpiczaste kapelusze, lecz wtedy Czarny Człowiek pochylił się, chwycił jednego z nich i pożarł z duszą i kośćmi. Następnie maszerował przez miasto, łapiąc na chybił trafił wrzeszczących mieszkańców i połykał ich. Zrywał dachy z domów, sięgał do środka i pożerał wszystko, co się ruszało.
Pewien dzielny mieszkaniec Księgogrodu podpalił w końcu Czarnego Człowieka pochodnią. Lecz teraz olbrzym zataczał się, rycząc i płonąc, poprzez miasto, zapalając swymi płomieniami dom po domu, ulicę za ulicą - aż w końcu rozpadł się w stos szarego popiołu. Tak wybuchł podobno pierwszy wielki pożar Księgogrodu*.
---
* Walter Moers, "Miasto Śniących Książek: Powieść z Camonii autorstwa Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów", tłum. Katarzyna Bena, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006, s. 95-96.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.