Dodany: 08.08.2013 10:38|Autor: Louri
"Nędznicy" o czytaniu
"NIE CZYTA SIĘ BEZKARNIE BZDUR" pisze Hugo w
Nędznicy (
Hugo Victor (Hugo Wiktor))
. Dokładniej:
"Były to czasy upadku dawnej powieści klasycznej (...), która rozpalała tkliwe serca stróżek paryskich i czyniła nawet pewne spustoszenie na przedmieściach. Pani Thenardier miała akurat tyle inteligencji, aby rozczytywać się w tego rodzaju książkach. Karmiła się nimi; topiła w nich cały swój zdrowy rozsądek; (...). Z czasem, kiedy romantycznie rozpuszczone włosy zaczęły siwieć i Pamela przemieniła się w Megierę, Thenardierowa stała się już tylko grubą i złą kobietą, która nałykała się głupich romansideł. Nie czyta się bezkarnie bzdur."
Dalej jest jeszcze ciekawy fragment o "anarchii imion", co ma swoje odbicie i dziś, gdy "piękni i bogaci" dają imiona Jaś, Staś, Hela, Marysia, a prosty ludek woła po gumnie Xaviery, Dżordże, Jessiki czy Dżamile...
Fragment ten wydaje mi się przerażająco aktualny w dobie literackich wypluwek w stylu
Zmierzch (
Meyer Stephenie)
czy
Pięćdziesiąt twarzy Greya (
James E. L. (właśc. Leonard Erika))
albo
Alchemik (
Coelho Paulo)
(gdzie ta ostatnia pretenduje do "filozoficznej" nieledwie, a jest pseudointelektualistycznym zlepkiem haseł encyklopedycznych i "myśli" w stylu "gdy pada deszcz, ulice są mokre"). Nie można tej mody zatrzymać, bo jest jak padający śnieg; nie można tego zwalczyć, trzeba raczej wyrabiać w swoich dzieciach pociąg do kierowania się wzwyż - kultury, wiedzy, mądrości, gustu. I należy liczyć, że takie mody prędko mijają, topnieją jak śnieg na wiosnę. Zaś prawdziwa literatura pozostanie popod śniegiem, pewna i niewzruszona niczym ziemia i wychynie w porze kwitnienia, by stać się żyzną glebą dla pięknej i wartościowej twórczości!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.