Dodany: 31.07.2013 22:20|Autor: olina

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Kobiety, które kochają za bardzo
Norwood Robin

4 osoby polecają ten tekst.

Kochać za bardzo


…to zapomnieć o sobie. Robin Norwood, amerykańska psychoterapeutka, pomaga pacjentkom, które „z miłości” pozwalają, by je krzywdzono. W swej książce tłumaczy konsekwencje dorastania w domu dysfunkcyjnym, analizuje przyczyny wchodzenia w destrukcyjne związki, radzi, jak uporać się z emocjami. Jeżeli znamy żonę, rozpaczliwie pragnącą zadowolić męża-tyrana, biorącą na siebie winę za przemoc w domu, kobietę, dla której miłość oznacza cierpienie, podsuńmy jej tę książkę. Będzie oszołomiona: to niemożliwe – ktoś poza mną to przeżywa? Może nie będzie na tyle silna, by coś zmienić, ale uświadomi sobie problem. Może nie będzie gotowa stawić mu czoła, do perfekcji doprowadziwszy sztukę negacji: wszystko jest w porządku, dam sobie radę, nie potrzebuję pomocy.

Takie kobiety często godzą się na poniżenie, wręcz złaknione źródła niepokoju. Nie chodzi o adrenalinę; wolą znajomy lęk niż obce im bezpieczeństwo. Norwood pisze, że nie zawsze są one córkami alkoholików czy brutalnych psychopatów. Czasem to dzieci ojców biernych lub obojętnych, niepotrafiących otoczyć innych opieką, czasem dzieci z rodzin rozbitych. Łączy je to, że zostały zranione. Stosowano wobec nich przemoc fizyczną lub psychiczną, wymagano od nich zbyt wiele albo w ogóle nie zauważano. Czasem takie dziewczynki musiały przejąć rolę któregoś z rodziców – nieobecnego ojca, uzależnionej matki, opiekować się pozostałymi dziećmi lub nawet rodzicem. Wyrastają więc na kobiety chcące otaczać troską. Uważają, że mogą kogoś uratować od zła, dlatego szukają mężczyzn przypominających ojca – podświadomie chcą udowodnić sobie: tym razem nie zawiodę, teraz będę kochana. Czy da się nadrobić braki z dzieciństwa?

Wierzymy w archetyp Pięknej i Bestii – jeżeli bardziej się postaram, on będzie dobrym człowiekiem. „Dlaczego tak silnie przemawia do nas idea przemienienia kogoś nieszczęśliwego, chorego lub zupełnie okropnego w idealnego partnera? […] Wielu osobom odpowiedź wyda się oczywista: etyka judeochrześcijańska zawiera nakaz pomocy ludziom, których spotkał gorszy los. Uczy się nas, abyśmy na cudze kłopoty odpowiadali wyrozumiałością i współczuciem. Nie osądzać, lecz pomagać: oto nasza moralna powinność.”[1] Tworzymy własny obraz partnera lub przyjaciół. „Prawdziwa akceptacja drugiego człowieka takim, jaki jest, zaprzestanie wszelkich prób, by go zmienić stosując zachętę, manipulację bądź przymus, to bardzo wysoka forma miłości […]”[2]. Dążenie, by przeobrazić nieodpowiedzialną koleżankę w godną zaufania przyjaciółkę, niewiernego męża w mężczyznę uczciwego itd. wynika albo z przeświadczenia, że potrafimy dokonać takiej transformacji, albo z egoistycznego motywu – chcemy, by ktoś zapewnił nam szczęście. Tym sposobem możemy obwiniać innych, zamiast wziąć odpowiedzialność za ulepszenie własnego życia. Kochanka żonatego mężczyzny chce wierzyć, że on jest nieszczęśliwy, musi go pocieszać, oczekując aż zostawi swą małżonkę dla niej. Nie trzeba czytać Norwood, żeby wiedzieć, iż zajęty facet jest dla wszystkich wolnych kobiet jak anioł – dla tych kochających za bardzo jawi się jako ósmy cud świata, a dla pozostałych – jest jak anioł… bezpłciowy.

Odpowiedzialnością musi wykazać się para związana od lat, decydując się wreszcie na małżeństwo. „[…] związek zaczyna szwankować; znika podniecenie, miłość zamiera. Dzieje się tak wcale nie dlatego, że przestali się kochać […]. Powodem może być fakt, iż jedno z nich czy oboje, podjąwszy decyzję o małżeństwie, tym samym przekroczyli własną zdolność bliskiego obcowania. Wolny związek bowiem chroni od większej bliskości. Przy bardziej formalnym zaangażowaniu nierzadko następuje ochłodzenie uczuć, które jest niczym więcej niż próbą samoobrony”.[3].

Poradnik Norwood to wskazanie drogi zagubionym kobietom, bardziej przejmującym się swoim wyglądem niż osobowością, cierpiącym na zaburzenia odżywiania (z otyłością, bulimią i anoreksją na czele), żyjącym z mężczyzną niedojrzałym lub nałogowcem. Przez całość książki trudno się brnie, zatem jeśli mamy w planach dać tę książkę samotnej matce, niecierpiącej na nadmiar czasu, to lepiej zaznaczyć co ciekawsze fragmenty. To kapitalne narzędzie, by pomóc komuś, kto czeka na akceptację, bo nie odkrył jeszcze swojej wartości.

---

[1] Robin Norwood, "Kobiety, które kochają za bardzo i ciągle liczą na to, że on się zmieni", przeł. Teresa Hołówka, Magdalena Konikowska, Krystyna Husarska, Wydawnictwo Folium, 1992, s. 124.
[2] Tamże, s. 155.
[3] Tamże, s. 103.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8519
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: