Dodany: 31.07.2013 18:45|Autor: norge

Książka: Kobiety w życiu Mickiewicza
Koper Sławomir

1 osoba poleca ten tekst.

Miłosne przypadki Adama M.


Sławomir Koper przedstawia historię głównie poprzez fakty mało znane, zapomniane lub pomijane w oficjalnych monografiach, wychodząc z założenia, że życie prywatne jest istotną częścią biografii każdego człowieka. Jego książki są wzorowo skomponowane, przekrojowe i pełne "smaczków", jednym słowem przystępne. Zawierają liczne fotografie, czyta się je lekko i przyjemnie. Nawet osoba słabo zorientowana w historii we wszystkim się połapie, a może i nabierze ochoty na sięgnięcie po poważniejszą lekturę. Jednak odbiorca bardziej wymagający może uznać za irytujące powierzchowność książki i "ślizganie" się po tematach (w tej sytuacji przecież nie do uniknięcia).

"Kobiety w życiu Mickiewicza" są klasycznym przykładem tego, co napisałam powyżej. Jak to zwykle bywa, książka skusiła mnie tytułem (a jakże!), pochłaniałam ją z zainteresowaniem, chwilami nawet wielkim, mimo to od pewnego momentu nie opuszczało mnie wrażenie, że autor miejscami nieco się zagalopował, spłycając temat i sprowadzając pewne zagadnienia do absurdu.

Najlepiej pokażą to konkretne przykłady. Mickiewicz, wspominając po latach swój pobyt na Krymie, napisał: "W Odessie żyłem jak basza."[1] Koper skwapliwie wyciągnął z tego krótkiego zdania wnioski: "Jednym z atrybutów baszy jest harem, zatem kogo miał na myśli? Zapewne nie tylko przygodne partnerki na jedną noc…"[2] Tego typu logika zupełnie mnie nie przekonuje. Słowo "basza" równie dobrze może kojarzyć się z przepychem, dostatnim jedzeniem, leniuchowaniem, brakiem trosk itd.

Potem natknęłam się na inne, równie niezwykłe "ciągi myślowe" autora. "Wielu badaczy, szczególnie w czasach PRL-u, uważało, że Mickiewicz zbliżał się do socjalizmu."[3] Ogromne to uproszczenie[4], ale niech będzie. Natomiast ironiczne wyrażanie zdziwienia wynikającego z faktu, że Mickiewicz, przyszły socjalista (?) w życiu intymnym prezentował raczej arystokratyczne upodobania, gdyż zadawał się głównie z damami z wysokich sfer - i tu wyliczenie kolejnych kochanek Mickiewicza, poczynając od hrabianki Maryli Wereszczakówny – uważam za grubą przesadę. Z kimże, na litość boską, miał romansować, jak nie z kobietami ze sfery, z której pochodził i w której się swobodnie obracał? Moja polonistka z liceum zwykła tego rodzaju opowieści komentować: Tak, tak, pleć pleciugo, byle długo…

Przy okazji opisywania małżeństwa Mickiewicza z Celiną Szymanowską autor zabłysnął takim oto stwierdzeniem: "Niejedna kobieta traktuje flirt jako element gry towarzyskiej, ale w sypialni nie wykazuje się temperamentem erotycznym."[5] Nic na to nie poradzę, ale ta uwaga kojarzy mi się raczej z (pseudo)psychologicznymi poradami zamieszczanymi na łamach kolorowych czasopism, które leżą w poczekalni u dentysty. Od historyka, absolwenta Uniwersytetu Warszawskiego, spodziewałabym się czegoś więcej.

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony dobrze się ją czytało, dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy i ładnie poukładała mi się w głowie cała biografia Mickiewicza. Z przyjemnością powracałam do jego wierszy i poematów, które obficie cytowane i połączone z poszczególnymi etapami życia, jakby wybrzmiały na nowo. Podobał mi się również sposób przedstawienia realiów ówczesnego świata, barwne opisy życia nauczycielskiego w Kownie, stosunków panujący na dworach ziemiańskich, czy atmosfery paryskich kręgów emigracyjnych. Fascynujące były również fragmenty dotyczące towiańszczyzny.

Nie mam nic przeciwko "odbrązawianiu" ikon naszej kultury i historii. Lubię lekki, gawędziarski ton, jakim ostatnio pisze się biograficzne opowieści. Jednak, moim zdaniem, Sławomir Koper mógł się do "Kobiet w życiu Mickiewicza" bardziej przyłożyć. Powinien sobie darować te lekko rzucane, tabloidowe uwagi. Zabrakło mi też przypisów, które w wypadku tak częstego przytaczania tego, co ktoś powiedział lub napisał, są wręcz konieczne. Może wtedy uniknąłby pretensji, które – jak mnie dochodzą słuchy – zgłaszają coraz częściej i coraz głośniej inni autorzy (m.in. Joanna Siedlecka), zarzucając mu kopiowanie dużych fragmentów swoich opracowań, używanie zamieszczonych w nich fotografii, przepisywanie cytatów itp. Złośliwi twierdzą, że wyjątkowo wielka aktywność pisarska Kopra – ostatnio wydaje jedną książkę za drugą - wiąże się właśnie z jego pracą "nożyczkami". Ot, powycina to i owo z innych pozycji, tu doda uszczypliwy komentarz, tam złośliwą ploteczkę albo prowokacyjną myśl i... sensacja gotowa.

Czytać Sławomira Kopra, czy dać sobie spokój? Nie skreślałabym go tak szybko. Może się jeszcze poprawi...

[1] Sławomir Koper, "Kobiety w życiu Mickiewicza", Wydawnictwo Bellona, 2010, s. 83.
[2] Tamże.
[3] Tamże s. 143.
[4] Ze strony lewicowo.pl gdzie zacytowano fragmenty "Trybuny Ludów", tom XII, "Dzieł" Adama Mickiewicza.
[5] Koper, op. cit., s.192.




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1163
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: