Dodany: 31.07.2013 13:13|Autor: Popkulturka

Kobiece spojrzenie na XVI wieczną Francję


W dobie renesansu na arenie politycznej pojawiła się bardzo charakterystyczna postać. Oceniając ją dziś, możemy powiedzieć, że była ostatnią potomkinią wpływowego rodu Medyceuszy, siostrzenicą papieża oraz matką królów. C. W. Gortner w swojej powieści przedstawia dokładny opis tej postaci. Warto mu się przyjrzeć.

Katarzyna była uważana za politycznego geniusza. Po śmierci swojego męża starała się kierować polityką królestwa Francji, przez całe życie walcząc o władzę nad dziećmi i ludem. Uchodzi za osobę kompletnie pozbawioną skrupułów, bardzo ambitną, podejrzliwą, praktykującą czarną magię, wysługującą się orężem i stosującą trucizny. To jej przypisuje się odpowiedzialność za prześladowania Hugenotów, udział w organizacji masakry w noc Św. Bartłomieja oraz późniejszych wojen domowych na tle religijnym.

Ale nie są to jedyne dokonania królowej. Katarzyna była również kobietą wrażliwą i niezwykle silną. Została wcześnie osierocona, wielokrotnie unikała śmierci, niemal ją zagłodzono w klasztorze, i w końcu, w wieku 14 lat wydano za mąż. Następnie musiała znosić upokorzenia na dworze króla Francji, męża musiała dzielić z kochanką, która była ważniejsza. Przez całe życie walczyła z dwoma potężnymi rodami (Burbonów i Gwizjuszy) o przyszłość i prawo do istnienia dynastii Walezjuszy. Poza wewnętrznym wrogiem musiała bronić niepodległości kraju przed zakusami katolickiej Hiszpanii oraz wspierającej Hugenotów Anglii. Katarzyna była również matką dziesięciorga dzieci, w tym wielu książąt i trzech królów Francji. Mimo wszystko nie dała się zepchnąć do roli “rozpłodowej klaczy”, jak sama o sobie pisała. Dramatyczny okres małżeństwa Katarzyny powoli uodparniał ją na ociekające po niej drwiny. Z czasem staje się twardą kobietą, gotową do podjęcia drastycznych kroków, aby zachować władzę w rękach swoich dzieci. Autor starał się pokazać ludzką stronę Katarzyny. Pomimo wad, jakie niewątpliwie posiadała, nie jest przedstawiona jako czarny charakter. Autor zwraca uwagę na jej szacunek i tolerancję dla innowierców oraz sprzeciw wobec wojny i przemocy. Królowa Matka stara się również wpajać te cechy swoim dzieciom. Z resztą Gortner dobitnie okazuje to, naświetlając jej rolę w krwawej nocy św. Bartłomieja. Również wątek zainteresowania Katarzyny okultyzmem jest dość rozwinięty. Wiemy z kart historii, że przez lata wspierała Nostradamusa, który przewidział śmierć jej męża i dzieci. Opierała się również na horoskopach swojego nadwornego astrologa Kosmy Ruggeri'ego, który ostatecznie sprowadził smutek na rodzinę Katarzyny, co faktycznie przypłacił życiem.

Klimat książki sprzyja czytaniu. Powieść napisana jest językiem niezwykle prostym, ale kreśli bardzo dokładnie tło epoki i postacie, które grają główną rolę w życiu Katarzyny. Kartki same się odwracają. Autor skupia się na najważniejszych wydarzeniach z życia królowej, wycina wiele wątków zbyt długich i kompletnie niezwiązanych z fabułą. Tak właśnie wyleciał wątek Henryka III na tronie polskim, który został po prostu pominięty. Okroił możne rody z nadmiaru postaci i ich potomnych. Również wyciął trójkę dzieci, które zmarły po urodzeniu. Z drugiej strony jest to zrozumiałe - niczego nie wnosił do historii Katarzyny, królowej matki. Gortner buduje mistyczną otoczkę wokół każdej postaci. I choć możemy sprawdzić w podręcznikach, jak dana postać skończy, to czekamy do ostatniej chwili, aż losy kolejnych bohaterów książki zostaną przypieczętowane. W powieści nie znajdziemy opisów bitew. Choć było ich w tamtych czasach sporo, autor ograniczył się jedynie od skrótowego opisania zmagań wrogich armii na kolejnych polach bitew, pod kolejnymi zamkami. W sumie mamy wrażenie, że ówczesne potyczki były szybkie i czyste jak gra w szachy. Było zupełnie inaczej. Ale rozumiem strategię Gortnera - nie dałoby się pogodzić opisów bitewnych z ciepłą kobiecą narracją. Właśnie dlatego też całość czyta się jednym tchem, a książka zostaje w pamięci na długo.

Zadaniem autora było pokazanie historii Katarzyny z innej strony niż zazwyczaj. Czytelnik natrafia na dysonans wywołany sprzecznymi wydarzeniami publikowanymi w historycznych publikacjach, sam musi ocenić co jest bardziej prawdopodobne. Sam opowiadam się bardziej za wersją Gortnera, choć chciałbym poznać jeszcze wersję z innego źródła, aby porównać fakty i mity. To właśnie dla miłośników historii autor podał na końcu notę historyczną, w której opisał swoje badania oraz refleksje nad postacią Katarzyny oraz epoką renesansu.

[tekst zamieszczony wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 622
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: