Dodany: 31.07.2013 13:05|Autor: Popkulturka

Świetna przygodówka sci-fi dla młodzieży


[Tekst zawiera odniesienia do poszczególnych elementów fabuły]

Zupełnie niespodziewanie wszedłem w posiadanie książki "Intruz", autorstwa Stephenie Meyer. Jest to I tom cyklu o pozaziemskich istotach, które opanowały Ziemię. Tylko grupka ocalałych walczy o przetrwanie.

Akcja powieści rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Jest już po inwazji obcych, która odbyła się w bardzo spokojny sposób. Obcy, małe świetliste żyjątka pasożytujące na większych organizmach, stopniowo przejmowały kontrolę nad kolejnymi milionami ludzi, aż w końcu było za późno, by można było się im przeciwstawić. Dusze, bo tak się nazywają, żyją ze sobą w zgodzie. Dlatego przenieśli do świata ludzi spokój i harmonię. Ziemia jest jedną z wielu planet skolonizowanych przez Dusze, ale jest jedynym miejscem, w którym tak wielką rolę odgrywają emocje. Większość ludzi została opanowana, a nieliczni uciekinierzy pochowali się w odległych zakątkach Ziemi, próbując zorganizować swoje życie na nowo. Na nich polują specjalnie grupy Dusz, zwane Łowcami. Właśnie niedawno schwytali bardzo opornego człowieka…

Melanie charakteryzuje się bardzo silną świadomością. Dlatego do jej zasiedlenia wybrano również silną i doświadczoną Duszę, która odwiedziła już większość skolonizowanych planet i może pochwalić się niebywałym doświadczeniem. Ale opanowanie żywiciela sprawia i jej trudności, pod naporem jego świadomości postanawia uciec i odszukać zaginionych przyjaciół.

Niewiele widziałem wcześniej o Stephenie Meyer. Autorkę kojarzyłem głównie za sprawą filmowej sagi "Zmierzch", która przyniosła jej niezwykłą popularność i zapewne fortunę. I tak jest chyba kojarzona przez większość odbiorców. Po sukcesie jej cyklu o wampirach producenci szybko zainteresowali się innym cyklem autorki (choć wydała dopiero jeden tom). "Intruz" szybko zaskarbił sobie serca czytelniczek i czytelników, dlatego ekranizacja książki stała się oczywista.

Meyer opisała w niej to, na czym zna się najlepiej – skomplikowany romans trójki ludzi… i jednej duszy. Schemat jest bardzo podobny do tego znanego z sagi "Zmierzch". Bardzo swobodnie wypadł też sam konflikt, jaki toczą z sobą ludzie i dusze. Meyer opisała go bardzo wiarygodnie, jednak nie stanęła po żadnej stronie. Tym bardziej, że jest to konflikt, jakiego ludzie wcześniej nigdy nie toczyli z osobnikami, którzy o nich wiedzą, ale specjalnie się nimi nie przejmują, wiodąc na co dzień swoje spokojne życie.

Intruz nie jest jakimś przełomowym dziełem, historia rozgrywa się zaledwie w kilku miejscach, na dodatek fabuła jest bardzo uproszczona, ze względu na dużą rozpiętość czasu, jaka mija od początku do końca książki. Wiele rzeczy opiera się na emocjach, a zachowania bohaterów jednoznacznie można określić jako irracjonalne. Być może w obliczu zagłady pisałbym coś innego, jednak fabuła nosi znamiona sporego uproszczenia i niskiej wiarygodności. Może to ze względu na target, jakim są czytelnicy tej powieści. Nie znaczy to jednak, że cała książka to jeden wielki banał. Czyta się ją bardzo spokojnie i przyjemnie. Losy bohaterów wciągają, a miejscami jest i sporo akcji. Najbardziej zaintrygowały mnie ścisłe elementy science fiction, które co pewien czas pojawiały się w formie opisów. Są to wspomnienia Wagabundy odnośnie wcześniejszych światów, które odwiedziła. Oczywiście wszystko, co autorka wymyśliła, opiera się na bazie naszej wiedzy i fantazji. I tak np. mamy światy pokryte w całości wodą, ogniem, lodem, chmurami… chyba wszystkie żywioły w grze. Ale sposób postrzegania całości i powiązanie losów tych wszystkich ras sprawia, że książka staje się prawdziwą gratką dla miłośników sci-fi.

O tym, że będzie to spokojna historia z małą ilością trupów po drodze, wiadomo już od początku. W końcu to Meyer, której twórczość wielu zna choćby ze słyszenia. Jednak sposób, w jaki przedstawiła ten międzygatunkowy tygiel, wzbudza podziw, ale nie jest to jeszcze koniec historii. To jedynie wstęp do dalszych losów bohaterów. Finał tomu pierwszego buduje napięcie, ale na szczęście nie pozostawia po sobie żadnego niedosytu. I dobrze, gdyż nie wiadomo ile trzeba będzie czekać na kontynuację.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 878
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: