Dodany: 21.07.2013 00:28|Autor: Literadar

Abel i Kain


Okładka

Rec. Ewa Popielarz
Ocena: 5,5/6

Przełom XIX i XX wieku to jeden z lepszych okresów na umieszczenie akcji kryminału. Szczególnie polskiego. Już sam fakt, że kraju nie ma na mapach Europy, a wielkimi krokami zbliża się pierwsza największa tragedia w dziejach ludzkości – nadaje takiej powieści nutkę tajemniczości i przeszywa dreszczem. Katarzyna Kwiatkowska nie wykorzystała jednak nośnego historycznego motywu, by zwiększyć zainteresowanie powieścią. Nie musiała. Kryminał broni się sam.

Popełniono zbrodnię. Główny podejrzany siedzi w więzieniu, ale nikt nie wierzy w jego winę. Oskarża się go o zabicie brata. Jan Morawski, znany z debiutanckiej powieści Katarzyny Kwiatkowskiej Zbrodnia w błękicie, podejmuje się próby dojścia do prawdy. Czy będzie wiązała się z uwolnieniem od zarzutów oskarżonego Edwarda? Detektyw bardzo by tego chciał – podejrzany z miejsca zyskał jego sympatię. Odwrotnie ofiara zbrodni – Adam, którego nikt tutaj nie żałuje.

Wspomniana na wstępie historia w Ablu i Kainie jest jedynie tłem. Pojawiają się co prawda wzmianki o najnowszej literaturze, policja pruska przesłuchuje mieszkańców dworku, senior rodu okazuje się bardzo postępowym człowiekiem – i w kwestii zarządzania gospodarstwem, i stosunku do służby czy dzieci. Wszystko to dzieje się jednak na uboczu. Najważniejsza jest gra charakterów.

Zamordowany Adam to nieciekawa postać. Morfinista, choleryk, zniszczył życie swojej żonie, zadłużył się na ogromne sumy, nie miał w sobie za grosz honoru. Dlatego właśnie wszyscy, z którymi rozmawia Morawski, z ulgą przyjęli wieść o jego śmierci. Wszyscy z wyjątkiem ojca Adama, któremu detektyw będzie musiał zdjąć bielmo z oczu.

Detektywowi w tym niełatwym zadaniu towarzyszy nieoceniony „Watson”, to jest kamerdyner Mateusz. Dba on nie tylko o strój i wyżywienie swojego pracodawcy, ale stanowi z Morawskim naprawdę zgrany duet przyjaciół i współpracowników w doszukiwaniu się motywów zbrodni. Otwierają oni paletę doskonale zarysowanych charakterów, których w książce nie brakuje. Prawdę mówiąc, ciężko byłoby wskazać jakąkolwiek „papierową” postać. Wszyscy, poczynając od seniora rodu Ponińskich, a na podrzędnych kucharkach kończąc, są prawdziwi, żywi, jednostkowi. Takie też prowadzą dialogi – nie ma w nich za grosz sztuczności. Może jedynie na pierwszych stronach w narracji autorka dała się ponieść klimatowi XIX wieku, upychając tam zbyt wiele wyrazów, które wyszły już z użycia, i wplatając w tekst objaśniające komentarze, przez co książka zaczęła nabierać niepokojąco słownikowego wymiaru. Na szczęście po kilku stronach manierę tę porzuciła.

Wracając do charakterów – co ciekawe, głównego, jak by się mogło wydawać, bohatera prawie w książce nie ma. Edward pojawia się zaledwie dwukrotnie. „Kain” pozostaje w cieniu nawet w tytule, za „Ablem”, co jest odwróceniem biblijnego zapisu. I on też, Edward, jest najsłabszą postacią całej książki. Może dlatego, że nie dane mu było dłużej zaistnieć. A może po prostu każda powieść musi mieć swojego nieskazitelnego i honorowego Skrzetuskiego.

Tak czy inaczej, Jan Morawski po raz kolejny wywiązał się ze swojego zadania i wskazał mordercę. A w zasadzie morderca ujawnił się sam, sprowokowany przez detektywa. To kolejny godny wyróżnienia zabieg zastosowany w książce Abel i Kain. Nic tu nie jest podane na tacy. Samo zakończenie przyprawia zaś o dreszcz. Morawski, żegnając się z najmłodszą mieszkanką domu, mówi: „Zgłoszę się tu dokładnie za czternaście lat i się o ciebie upomnę. To będzie latem 1914 roku”. Czyżbyśmy szczegóły mieli poznać w kolejnej książce?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1662
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: