Dodany: 18.07.2013 13:29|Autor: porcelanka

Książka: Tysiąc wspaniałych słońc
Hosseini Khaled

2 osoby polecają ten tekst.

Słońca Kabulu


„Tysiąc wspaniałych słońc” to jedna z tych książek, których nie można ocenić obiektywnie. Choćby nie wiadomo jak się starać, przed oczami stają opisane sceny, a dramat afgańskich kobiet porusza do głębi. Khaled Hosseini napisał powieść wstrząsającą, bo w pewnym sensie opartą na faktach. Pomimo iż główna historia jest fikcją, to świadomość, że podobne sytuacje zdarzały się i zdarzać się będą, wywołuje przerażenie. Te wszystkie odczucia sprawiają, że „Tysiąc wspaniałych słońc” odbiera się żywo i emocjonalnie.

Orient fascynuje Europejczyków od zawsze – to egzotyczna kultura, obca i niezrozumiała. Nie potrafimy zrozumieć praw rządzących tym światem, bo w naszej rzeczywistości brzmią one absurdalnie. Khaled Hosseini porusza problem muzułmańskich kobiet, a może raczej ich pozycji w świecie islamskim i samym islamie. Zazwyczaj przeciętna wiedza na temat tej religii ogranicza się do doniesień medialnych i kilku powieści poruszających tę kwestię. Moja nie jest większa i właściwie po lekturze „Tysiąca wspaniałych słońc” nie pogłębiła się. Pisarz skupia się bowiem na przedstawieniu mentalności Afgańczyków, z muzułmańskiej kultury czyniąc jedynie tło. Tym samym przedstawia swoich bohaterów jako zwykłych ludzi, z krwi i kości.

Khaled Hosseini snuje opowieść o Afganistanie pogrążonym w niekończącej się wojnie na przestrzeni 30 lat. Kluczem do zrozumienia tamtejszych kobiet czyni poznanie mechanizmów zachowania ludności podczas konfliktu zbrojnego. Tak jak wszyscy chcą przeżyć, przetrwać i doczekać pokoju, tak muzułmańskie matki i żony pragną jedynie zachować życie, przeczekać to, co złe, bez słowa skargi. One nie walczą, a kiedy już się buntują, to buntu nie starcza na długo - w końcu pokornieją i obojętnieją. Burka nie jest dla nich klatką, a osłoną i ucieczką przed światem – gwarantuje anonimowość. Powieść, w której obserwujemy konfrontację kobiety niewykształconej z dziewczyną z inteligenckiej rodziny, nasuwa czytającemu prosty i smutny wniosek – tylko edukacja może uratować muzułmanki, tylko samodzielne i nieskrępowane myślenie może utorować drogę ucieczki ze zniewolenia.

„Tysiąc wspaniałych słońc” epatuje nie tylko nieszczęściami, które są nieodłączną częścią wojny, ale przede wszystkim przemocą fizyczną. Opisy bicia i znęcania się są obszerne i szczegółowe, a odczucia ofiar zazwyczaj zawierają się w kilku zdaniach. Trochę szkoda, że Hosseini nie wykorzystuje całego potencjału, który drzemie w jego postaciach. Pogłębiony portret psychologiczny Mariam mógłby porażać o wiele bardziej niż obraz fizycznego cierpienia, jakiego doświadcza.

Nie można oprzeć się wrażeniu, że obraz afgańskiego świata i kobiet tworzony przez pisarza jest uproszczony. Być może ma to służyć ułatwieniu odbioru książki traktującej o trudnych i bolesnych kwestiach. Ta powieść broni się głównie poruszającym tematem i może to wystarczy.

Z pewnością „Tysiąc wspaniałych słońc” to pozycja przybliżająca afgański sposób myślenia, mentalność i pokazująca zarazem, że pewne uczucia są uniwersalne, a przepaść między kulturą islamu a światem Zachodu nie jest tak głęboka, jak mogłoby się wydawać. W końcu wszyscy chcą bezpiecznie żyć i pracować.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5524
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: BardMirMił 19.11.2013 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: „Tysiąc wspaniałych słońc... | porcelanka
Ciekawa recenzja :) No i ciekawe przesłanie na końcu. Trzeba sprawdzić tę książkę :) Dzięki :)
Użytkownik: nikeska 15.08.2014 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: „Tysiąc wspaniałych słońc... | porcelanka
A wiesz, mnie wydawało się, że płytki, jak go określasz, portret psychologiczny Mariam był świadomym narzędziem do pokazania różnicy, jak edukacja i wychowanie w "otwartości" lub "zamkniętości" wpływają na życie ludzi. Zauważ, jak niewiele i jakby przez mgłę, informacji ze świata zewnętrznego otrzymywaliśmy w części książki Mariam, a jak pełny obraz gdy byliśmy w świecie Lajli.
Pamiętam, że mało nie rzuciłam książki, będąc jeszcze w części Mariam. Tam wszystko sprowadzało się do podziału kobiety-mężczyźni, bogaci-biedni, zero samodzielnego myślenia i bezwolne, za przeproszeniem, cielę z wnioskami typu "zasłużyłam na karę". Czyli książka pt. Jak kobietom jest ciężko w Islamie (a nigdy nie kreciło mnie typowo takie podejście do tematyki). Dopiero dalsze czytanie ukazuje złożoność świata i społeczności Afganistanu, i te wszystkie szarości, razem naturalnie z niesamowitą historią, stanowią o atutach powieści.
Taki a nie inny portret życia wewnętrznego Mariam to wg mnie celowy zabieg by pokazać, jak uproszczone myślenie ma osoba, która generalnie niewiele wie o otaczającym ją świecie. I tym samym lobbing na rzecz edukacji.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: