Dodany: 15.07.2013 20:58|Autor: Qrap
Szaleństwo ściśle skatalogowane!
O Umbercie Eco każdy słyszał – niekoniecznie czytał jego książki, prace naukowe lub eseje, nawet nie musiał oglądać filmu „Imię róży”, ekranizacji powieści pod tym samym tytułem – Eco należy do osób, które się po prostu zna. W celu powiększenia wiedzy ogólnej kilka słów o autorze: urodzony w 1932 roku pisarz jest jednocześnie filozofem, mediewistą i (to, co w nim lubię najbardziej) – bibliofilem. Prywatna biblioteka Eco liczy sobie – bagatela – 50 tysięcy książek (mojej prywatnej kolekcji do osiągnięcia tego pułapu brakuje jedynie 49 343 książek).
Szaleństwo katalogowania – na tę przypadłość cierpi każdy bibliofil. Katalogi (a właściwie sposób, w jaki są prowadzone) to miara uporządkowania każdego zbioru (niezależnie od jego wielkości i rodzaju). Katalogowanie to nie tylko układanie książek według określonego klucza, porządkowanie znaczków pocztowych ze względu na kraj pochodzenia i rok emisji (osobiście jedno i drugie mam tak ułożone...), katalogowanie ma za zadanie przedstawienie – w uporządkowany sposób – stanu rzeczy, jego kategoryzację oraz ułatwienie pracy nad danym zbiorem.
Jako pierwszy znany katalog przywołuje Eco tarczę Achillesa opisaną bardzo dokładnie przez Homera – dzięki temu opisowi możemy odtworzyć wygląd mitycznego przedmiotu. Tarcza Achillesa to dzieło sztuki – przedstawia obrazy miast, życia, morza, ziemi i nieba. To wszystko odtworzono na przedmiocie, który zapewnić miał Achillesowi bezpieczeństwo.
Cała książka stanowi wspaniały wybór spisów ze wszystkich okresów literackich. Eco pokazuje nam jasno, że szaleństwo katalogowania pochłaniało autorów w starożytności i pochłania aż po dziś dzień – on sam jest doskonałym tego przykładem (w "Szaleństwie katalogowania" zamieścił fragmenty swoich dwóch książek: "Baudolino" oraz "Imię róży").
Eco znakomicie dobrał teksty (skatalogowanie ich wszystkich musiało pochłonąć ogromną ilość czasu). Są one bardzo dobrze znane, część z nich poznałem już wcześniej, czytając dzieła, z których pochodzą, ale nie zdawałem sobie sprawy z przekazu, jaki niosą – na większość z nich nie patrzyłem jak na katalog przedmiotów lub osób.
Dokonanie przeglądu rzeczy poprzez sporządzenie spisu, katalogu – jakkolwiek by to zabrzmiało – jest rzeczą fascynującą. Po przeczytaniu tej książki zdałem sobie sprawę, jak wiele można dowiedzieć się z krótkiego tekstu, z jednego obrazu.
"Szaleństwo katalogowania" to absolutnie wyjątkowa pozycja, to nie tylko wybór tekstów najwyższej klasy i znakomitych dzieł malarskich, ale również (a może i przede wszystkim) wnikliwa analiza przeprowadzona przez znanego i cenionego filozofa i językoznawcę, Umberta Eco.
Książka jest istnym szaleństwem! Czyta się ją na jednym wdechu. Fascynująca, zaskakująca, pouczająca i doskonale napisana.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.