Dodany: 12.07.2013 19:31|Autor: Marioosh

Zbrodnia bez dowodów, książka bez pomysłu


Prowokujący tytuł, intrygujący temat... i to wszystko. Sięgnąłem po tę książkę z czystej ciekawości, która z czasem zmieniła się w lekką niechęć, a potem w narastającą irytację – po prostu zamiast rzetelnej analizy otrzymujemy zestaw niczym niepopartych opowieści.

Piotr Jaroszewicz, premier rządu w latach 1970-1980, został pierwszego września 1992 roku brutalnie zamordowany wraz ze swoją żoną Alicją. Z tego, co pamiętam, sprawa wywołała spory szok, ale że nie było jeszcze w Polsce tabloidów, nie została rozdmuchana i z czasem ucichła – owszem, aresztowano jakichś czterech opryszków, lecz przypuszczalnie chodziło tylko o uspokojenie opinii publicznej, gdyż z braku dowodów zostali zwolnieni. Po trzynastu latach do emigracyjnego pisarza Henryka Skwarczyńskiego zgłasza się jegomość twierdzący, że to właśnie on zabił Jaroszewiczów. Panowie spotykają się gdzieś na odludziu w Arizonie i tam snują obaj opowieści i gawędy.

I właśnie taka forma tej książki wywołała moją narastającą irytację – rozmówcy siedzą sobie przy szklaneczkach whisky, obserwują gwiazdy, prowadzą dialog jak z „Vivy” albo jakiejś telewizji śniadaniowej i niemalże piją sobie z dzióbków. Zabójca (?) Jaroszewiczów zaczyna z grubej rury („Alicję załatwiłem strzałem z karabinu. Piotra przydusiłem. Paseczkiem”[1]), chwilę później mówi, że była to zemsta za śmierć ojca, a jeszcze w następnej chwili – że zrobił to na polecenie generała Jaruzelskiego, gdyż Jaroszewicz był w posiadaniu dokumentów świadczących, że generał jest rosyjskim agentem, tzw. matrioszką – może mi ktoś wytłumaczy, o co tu chodzi, bo nie bardzo rozumiem, co to było: zemsta czy wyrok? Autor twierdzi, że bohater postępuje jak Zorro, a w odpowiedzi słyszy, że „nie chodzi tu o wyimaginowaną wendetę, śmierć Jaroszewiczów to wyrok na komunizmie”[2] – ale przecież ten wyrok wydał komunista, więc gdzie tu logika? I zaraz kolejna perełka: zabójca stał się „sędzią i wykonawcą wyroku z woli ludzi”[3] – może się mylę, ale w Polsce wymierzaniem sprawiedliwości zajmują się sądy, a nie samozwańczy egzekutorzy w typie Harry'ego Callahana. A żeby było jeszcze ciekawiej, nasz bohater mówi, że nie ma żadnych dowodów na to, iż Jaruzelski wydał wyrok na Jaroszewicza, ale ma pewność – włosy mi stanęły dęba na głowie, gdy sobie pomyślałem: a co będzie, gdy jakiś mściciel co prawda nie będzie miał dowodów, lecz będzie pewien, że to ja strzelałem do Kennedy'ego?

Żarty żartami, ale po przeczytaniu tej książki zadałem sobie proste pytanie: po co ona została napisana? Rozumiem, że mogło chodzić o pokazanie mechanizmów władzy w PRL, ale wolałbym, żeby został to zrobione w formie rzetelnej, popartej dowodami, pozbawionej politycznych wpływów analizy historycznej, a nie wywiadu-rzeki z samozwańczym sędzią. Interesuje mnie też wiarygodność bohatera – autor bez mrugnięcia okiem i bez żadnej refleksji przyjmuje jego rewelacje tak, jakby egzekucja dwojga ludzi była dla niego prozaiczną codziennością; nawiasem mówiąc, morderstwo – nawet będące „wyrokiem z woli ludu” – pozostaje morderstwem i podlega karze jak każde inne, dziwię się więc, że z zabójcy robi się tu niemal bohatera narodowego. A może po prostu jestem za młody i za głupi, żeby zrozumieć, że osobno istnieją sprawiedliwość i dziejowa sprawiedliwość albo odpowiedzialność i moralna odpowiedzialność? Nie wiem i nie chce mi się tego problemu roztrząsać, niech mądrzejsi ode mnie rozstrzygną, co tu jest prawdą, a co political fiction.


---
[1] Henryk Skwarczyński, „Zabiłem Piotra Jaroszewicza”, wyd. Zysk i S-ka, 2011, str. 20.
[2] Tamże, str. 128.
[3] Tamże, str. 164.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1377
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: