Dodany: 11.07.2013 20:26|Autor: ka.ja

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Szklany zamek
Walls Jeannette

7 osób poleca ten tekst.

Czy ja cię kiedyś zawiodłem?


O „Szklanym zamku” przeczytałam w gazecie – że to piękna, poruszająca, ale pełna ciepła historia dzieciństwa amerykańskiej dziennikarki, której rodzice nie potrafili zapewnić niemal żadnych środków do życia, za to dali jej wiele miłości. W nocie wydawcy (Świat Książki, 2006)można wyczytać, że ojciec nie mógł córce kupić prezentu na urodziny, więc podarował jej gwiazdę. Niby to taka metafora – nie mogła dostać dóbr materialnych, ale dostała marzenia. No, może on chciał, żeby to tak wyglądało. Ze wspomnień wynika raczej, że tym, co dostała, była niebywała odporność na ciosy, twarda skóra i determinacja, a może przede wszystkim umiejętność polegania tylko na własnych siłach.

Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Ale mówi się też, że co cię nie zabije, to cię wzmocni. To mogłaby być książka o tym, że jeśli nie wykończyła cię własna rodzina, nic już cię nie złamie.

Jeannette Walls przyszła na świat jako trzecie (a drugie, któremu udało się przeżyć) dziecko Rose Mary i Rexa Wallsów; jako córka nieodpowiedzialnej malarki i uzależnionego od alkoholu, agresywnego mitomana. Całe jej dzieciństwo to ucieczki przed wymyślonymi przez ojca zagrożeniami i całkiem realna walka o przeżycie w warunkach, które trudno sobie nawet wyobrazić. Lekki ton i gawędziarski styl prawie-prawie przysłaniają grozę sytuacji, ale trudno nie zadrżeć, kiedy czyta się o tym, jak kilkuletnia dziewczynka wypadła z pędzącego samochodu i bezradnie czekała na poboczu na rodziców, którzy długo nie zorientowali się, że brakuje im jednego dziecka. Piękne opowieści o gwiazdach w prezencie to tylko drobinki, okruszki szczęścia, bo choć autorka próbuje pisać przede wszystkim o tym, co rodzina jej dała, nie można się nie zorientować, że codziennością był jednak rozpaczliwy głód, pijackie awantury, poczucie zagrożenia i braku oparcia. Pamięć dziecka jest łaskawa, czepia się czego może, żeby ocalić choćby pozory. Czytelnik nie ma tego szczęścia – wyraźnie widzi, że może i mogło być gorzej, ale naprawdę niewiele gorzej. Szklany zamek, który miał być schronieniem dla całej rodziny Wallsów oraz dziełem życia ojca, okazał się po prostu butelką whisky.

Nie jest to wielka literatura, raczej czytadło, ale takie, od którego nie sposób się oderwać. Książka napisana przyzwoicie, autorka nie próbuje grać na emocjach, wywlekać brudów (a byłoby co wywlec, jestem pewna) ani nikogo obwiniać. Przejmujące świadectwo tego, jak wyraźny jest antagonizm pomiędzy wolnością a poczuciem bezpieczeństwa; zwłaszcza zaś między wolnością rodziców a poczuciem bezpieczeństwa dzieci.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1718
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: