Dodany: 06.07.2013 11:59|Autor: jeassy

Fotografie w słowach


"Na całym świecie, o każdej godzinie, na milionach ekranów widzimy nieskończoną liczbę ludzi, którzy coś do nas mówią, o czymś przekonują, robią gesty i miny, zapalają się, uśmiechają, kiwają głowami, pokazują palcem, a my nie wiemy, o co chodzi, czego od nas chcą, do czego wzywają. Jakby to byli przybysze z odległej planety, jakaś wielka armia reklamowych naganiaczy z Wenus czy z Marsa, a przecież to nasi pobratymcy, cząstka naszego rodzaju, te same kości, ta sama krew, też poruszają ustami, też słychać głos, a nie możemy zrozumieć się ani na jotę. W jakim języku będzie się toczyć uniwersalny dialog ludzkości? Kilkaset języków walczy o uznanie i awans, podnoszą się bariery językowe, wzrasta niezrozumiałość i głuchota"[1].

W tym słowach Kapuściński idealnie odsłania nasze pojmowanie kultury arabskiej. Mieszkańcy Bliskiego Wschodu i ich życie to dla nas świat rysowany innymi kredkami. Możemy to określić w wielu słowach, mniej lub bardziej pochlebnych. Ale trzeba zaznaczyć, że zawsze patrzymy przez pryzmat własnej natury. Sam autor tego reportażu nie do końca jest w stanie pojąć naturę Irańczyków, pomimo prób. Tylko czy którykolwiek Europejczyk tak naprawdę jest w stanie to zrobić?

"Szachinszach" to niezbyt długa rozprawka o krwawych dziejach Iranu. Autor udziela nam w niej strawnej lekcji historii, jaką nie uraczą nas w szkołach. Zgłębia naturę rewolucji, do której zbliżają nas kolejne kartki reportażu, ale także naturę Irańczyków. Mimo wszystko w kilku miejscach wyraźnie uwypukla fakt, że mieszkańcy tego rejonu to ludzie, których w teorii ani w praktyce nic od nas nie różni.

Niezmiernie ciekawy jest styl Kapuścińskiego. Kiedyś usłyszałam, że idealnym reporterskim zdjęciem jest obraz, z którego da się wyprowadzić całą historię. Taki jest właśnie warsztat tego autora. Z artystycznego ładu, na który składają się notatki, nagrania czy właśnie zdjęcia, wprowadza nas w świat kompletnie nam nieznany, opowiadając historie niczym Szeherezada: tak, że nie sposób przestać (w tym wypadku) czytać. Ze znanych nam skądinąd fotografii wchodzi w świat Szachów, rozwijając kolejne podrozdziały z życia mieszkańców Iranu. W książce tych zdjęć nie zobaczymy. Ale są one całkowicie zbędne. Dzięki swojemu talentowi Kapuściński przedstawia nam je bowiem tak, iż mamy wrażenie, że właśnie trzymamy je w ręku, niczym prywatne fotografie, dzięki którym powracamy we własną przeszłość.

Z niezwykłą dbałością autor pokazuje nam, czym jest prawdziwy reportaż. Prawda i realizm aż biją z kolejnych stron. Obiektywnie, bez zbędnych słów i bez patosu zwraca uwagę na kilka ważnych prawd, które są powszechnie znane, ale nie zawsze w powszechnym szumie zwraca się na nie uwagę. Jest też kilka bardziej dobitnych fragmentów, które dadzą się na długo zapamiętać. Z tym, że można je odnieść do dowolnego obszaru.

"I oto w momencie, kiedy zniknęli ostatni uciekający odsłaniając nagą płaszczyznę ogromnego placu, widzimy, że na samym środku pozostał beznogi inwalida w wózku. Też chce uciekać, ale jedno koło ma nieruchome (…). Rozpaczliwie popycha rękami wózek, bo kule świszczą dokoła, tak że odruchowo chowa głowę w ramiona, ale nie może odjechać, kręci się w jednym miejscu. Jest to widok tak szokujący, że żołnierze na moment przestają strzelać, jakby czekali na specjalny rozkaz. Zapada cisza. Widzimy szeroki, pusty plan i tylko w głębi ledwie widoczna, zgarbiona postać, z tej odległości jakby ranny, konający owad, samotny człowiek, który jeszcze walczy uchwycony w zaciskającą się sieć. Nie trwa to długo. Znowu strzelają, mając już przed sobą tylko jeden cel, po chwili ostatecznie nieruchomy, który pozostanie na środku placu przez godzinę czy dwie, jak pomnik"[2].


---
[1] Ryszard Kapuściński, "Szachinszach", wyd. Czytelnik. 2005, str. 14.
[2] Tamże, str. 144.


[recenzja pierwotnie zamieszczona na prywatnym blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1370
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: