Dodany: 03.07.2013 10:54|Autor: PatrycjaKnast

Książka: Lolita
Nabokov Vladimir (pseud. Sirin W.)

1 osoba poleca ten tekst.

Pedofilia – miłość czy patologia?


Biorąc do ręki książkę Władimira Nabokova „Lolita”, należy mieć na uwadze jeden fakt – jest to fikcja literacka. Zatem obrażanie się na pisarza i obelżywe uwagi o treściach w niej zawartych są nie na miejscu.

Moją uwagę podczas lektury przykuła nie treść, a forma tej powieści, dlatego część recenzji jej poświęcę. Dopiero pod koniec wypowiem się na temat fabuły. W tym krótkim wstępie przypomnę, że Nabokov za „Lolitę” otrzymał Literacką Nagrodę Nobla.

Czytałam dzieło rosyjskiego pisarza z zapartym tchem, o tym mogę Was zapewnić. Na każdej stronie znajdowałam perełkę językową – wielostopniową metaforę lub wysublimowane porównanie. Każde słowo jest dokładnie przemyślane, nie ma miejsca na lapsusy. Moim zdaniem, najpiękniejsze w całej powieści epitety występują w nazwach hoteli, w których przebywali bohaterowie. Przywołują one wspomnienia pięknych okolic, pełnych zieleni, z dala od miasta. Mylą czytelnika. Wprowadzają go w stan euforii, ponieważ wywołują skojarzenia. Podkreślają wyjątkowość głównej bohaterki i jej szalonego „związku” z ojczymem. Być może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że akcentują one nastroje postaci.

Za wspaniałe uznaję również zdrobnienia, jakie stosował bohater wobec pasierbicy - szczególnie przypadła mi do gustu Carmencita. Uważny czytelnik spostrzeże, że Humbert wyczarował je, odnosząc się do jednej z ulubionych piosenek swej ukochanej. Czterdziestoletni mężczyzna, wraz z matką dziewczynki, stworzył również cały ciąg spieszczeń jej imienia. Począwszy od Dolores, przez Dolly, Lolitę, na Lo kończąc. Każde z osobna niosło ze sobą pewien bagaż emocjonalny. Moim zdaniem, najbardziej nacechowane zostało zdrobnienie Lolita, w nim kryje się uczucie i żądza, jakie kierowały Humbertem, gdy porywał w podróż pokwitającą dziewczynkę.

Teraz jeszcze kilka słów o wprowadzonym przez Nabokova do literatury określeniu „nimfetka”. Jest to dziewczynka pomiędzy 9 a 14 rokiem życia. Według bohatera ma ona dwie natury: ludzką i demoniczną. Ta druga pochodzi od nimf, stąd wzięło się to słynne określenie. Od niego właśnie w tej powieści powstało wiele przymiotników określających „sygnały” wysyłane przez pokwitające dziewczynki „amatorom” ich wdzięków.

Na szczególną uwagę zasługują również wiersze lub pojedyncze strofy wplecione w utwór. Budują one dodatkowe napięcie i pokazują kunszt autora. Podobnie jest z frazami nawiązującymi do języka młodzieżowego. Te ostatnie podkreślają prawdopodobieństwo akcji.

W tym miejscu przejdę do fabuły, by nie zanudzać Czytelników. Przypominam, że książka składa się z Przedmowy i dwóch części. Na końcu dodatkowo zamieszczono notatkę Nabokova o tej powieści (wyd. Muza, 2013).

Bohater, Humbert Humbert, przybywa do USA, by odpocząć od pewnych niemiłych wspomnień związanych z Europą oraz w celach zawodowych. Gdy zatrzymuje się u Charlotte Haze, doznaje uniesienia miłosnego. Ucieleśnienie jego marzeń staje przed nim w całej okazałości, jest nim Dolores vel Dolly vel Lolita Haze. Dziewczynka nie jest nawet nastolatką, gdy Europejczyk próbuje ją uwieść. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Głównym tematem poruszanym przez Nabokova w „Lolicie” jest miłość. Literat odsłania nam je w trzech postaciach: uczucia Walerii do kochanka, Charlotty do Humberta i Humberta do Lolity. Pierwsze rodzi się jeszcze na starym kontynencie. Waleria, mimo że jest mężatką, zakochuje się w rosyjskim emigrancie. By móc kontynuować ten związek, musi rozstać się z głównym bohaterem. Ten uznaje jej zachowanie za policzek, jednak pozwala jej odejść. Małżeństwo z Charlottą przedstawione zostaje czytelnikowi jako furtka Humberta do Lolity. Mężczyzna nie kocha żony i ich pożycie to groteska. Jednak stara się on utrzymać tę relację, by być w pobliżu nimfetki. Ostatnie przywoływane uczucie jest uczuciem zakazanym. Ze strony Europejczyka cechuje je namiętność i zaborczość, natomiast młoda Amerykanka niewiele z niego rozumie, Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Reasumując, w tej emigracyjnej powieści Nabokova można dostrzec dwa walory artystyczne: język i temat. Zagadnienia związane ze słownictwem mogą podlegać krytycznej ocenie. W zależności od czytelnika zostaną poddane krytyce lub (tak jak w moim przypadku) apologii. Natomiast kontrowersyjny motyw powieści z dużą trudnością przetrwa napór oponentów lub ulegnie mu. Chociaż, moim zdaniem, należy pamiętać, że to fikcja literacka.


[Recenzja została opublikowana również na portalu Wiadomości24.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4473
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: cosette 26.12.2013 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Biorąc do ręki książkę Wł... | PatrycjaKnast
Jeśli chodzi jeszcze o sposób skonstruowania powieści na płaszczyźnie literackiej, moją uwagę przykuła pewna (mistrzowska!) "dyplomacja" narratora. Niby wiadomo, co Humbert wyprawia z Lolitą, ale nigdzie nie następuje opis ich miłosnych uniesień - czytelnik sam sobie dopowiada. Nie ma też przekleństw (a jeśli już są, to z zaznaczeniem 'teraz pada niecenzuralne słowo'), co, zważywszy na siłę przekazu powieści, jest dość zabawne, ale i zachwycające zarazem.
Dla mnie przekaz Humberta jest niezwykle poetycki - głównie za sprawą wielości metafor, rozbudowanych opisów, synonimii, parafraz. Obudowa nie przesłania jednak treści, która zachwyca już mniej.
Użytkownik: Losice 07.10.2017 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Biorąc do ręki książkę Wł... | PatrycjaKnast
"W tym krótkim wstępie przypomnę, że Nabokov za „Lolitę” otrzymał Literacką Nagrodę Nobla."

Przecieram oczy ze zdumienia, ciekawe w którym roku otrzymał tę nagrodę.
Nabokov jeśli nie otwiera, to jest zawsze przywoływany na pierwszych miejscach wszelakich list pisarzy, którzy nagrody Nobla nigdy nie otrzymali, chociaż powinni.
Ciekawe, że wiesz również, że otrzymał tę nagrodę właśnie za "Lolitę" - rzeczywiście przebogata wiedza literacka, szkoda że przez tak długi czas mieszająca w głowach czytelnikom Biblionetki.
Swoją drogą "czerwona kartka" również dla osoby opiekującej się w Biblionetce publikowanymi recenzjami - to wstyd nie wychwycić tak grubego błędu rzeczowego.
Użytkownik: Anna125 08.10.2017 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: "W tym krótkim wstępie pr... | Losice
Ups, masz rację! Koniecznie trzeba to poprawić, świetnie, że o tym napisałaś. Proszę o poprawienie:)

Swoją drogą zachęciłaś mnie do sięgnięcia do historii nagród noblowskich i niektórych odtajnionych już dokumentów komisji noblowskiej. Ciekawe, na przykład w 1965 roku (Nobel dla Szołochowa), w którym była rozpatrywana też kandydatura Nabokova i innych wielkich były pomysły, aby podzielić nagrodę pomiędzy Szołochowa i Achmatową lub Asturiasa i Borgesa. Oba zostały zablokowane przez przewodniczącego komisji. Na liście była wtedy też dwójka Polaków Dąbrowska i Iwaszkiewicz.
Borges powiadał: "Nieprzyznawanie mi Nobla stało się skandynawską tradycją; odkąd się urodziłem, nie mieli mi go wręczyć”. Asturias Nobla otrzymał w 1967.
W 1963 roku z kolei postawiono na poetów - Seferis konkurował Audenem i Nerudą (listę do sześciu uzupełniali Beckett i Sandemose). Becketta odrzucono z uwagi na wątpliwości, czy jego twórczość koresponduje z idealistycznymi intencjami nagrody.

Bardzo to wszystko interesujące, wybory, decyzje, czym podyktowane. Czy jest książka, która opisuje przyznawanie nagród przez Akademię wraz z dokumentami już ujawnionymi?
Użytkownik: janmamut 08.10.2017 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: "W tym krótkim wstępie pr... | Losice
Dzięki za wydobycie kwiatka! Odetchnąłem z ulgą, że Nobla dostali też: Lem, Dąbrowska, Leśmian, Borges, Ionesco, Albee i wielu, wielu innych. ;-)

Ale od Sówki naszej to wara! Wystarczy, że poprawi błędy językowe, za merytoryczne niech się już autorzy wstydzą we własnym zakresie.
Użytkownik: Pingwinek 13.02.2018 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za wydobycie kwiat... | janmamut
Szkoda tylko, że błąd merytoryczny (i to taki!) nadal kłuje w oczy...
Użytkownik: Losice 28.05.2018 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Szkoda tylko, że błąd mer... | Pingwinek
Całkowicie się z Tobą zgadzam …
Niestety sytuacja taka będzie trwała "do wieczności".
Po "odkryciu" błędu zgłosiłem go do Redakcji i liczyłem, że zostanie poprawiony. Otrzymałem wyjaśnienie, że błąd merytoryczny (rzeczowy), może być poprawiony jedynie przez autora recenzji (taką zasadę przyjęto w Redakcji). Autor od kilku lat nie logował się do Biblionetki (zapewne już nigdy się nie zaloguje) - stąd też Biblionetka będzie przez następne lata źródłem szumu informacyjnego (spamu), bo zapewne znajdzie się duża liczba czytelników, którzy przeczytają tylko recenzję, a pominą naszą dyskusję.
Postanowiłem "nie ciągnąć" dalej tematu i nie walczyć z wiatrakami.
Dodatkowo sprawę wyjaśnił mi w swoim wpisie <Gdzie był mamut, tam był raj (i dlatego wyginęły)> - "Ale od Sówki naszej to wara! Wystarczy, że poprawi błędy językowe, za merytoryczne niech się już autorzy wstydzą we własnym zakresie."
Jak mówią Czesi - A TAKIE SOM FAKTI ŻIWOTA.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: