Dodany: 01.07.2013 21:05|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Głos przyrody: Wiosna, lato
Kowalewska Maria, Kownacka Maria

6 osób poleca ten tekst.

Przyroda ma głos!


Uwaga: ponieważ „Głos przyrody” jest jednolitą całością, wydaną w dwóch tomach tylko ze względów praktycznych (jeden wolumin byłby zbyt ciężki i nieporęczny), niniejsza recenzja dotyczy również tomu drugiego: Głos przyrody: Jesień, zima (Kowalewska Maria, Kownacka Maria).


Gdy niedawno czytałam przeurocze opowiastki Adama Wajraka o zwierzętach, przypomniała mi się jedna z najlepszych lektur przyrodniczych mojego dzieciństwa (a chyba też jedna z pierwszych samodzielnie przeczytanych „poważnych” książek), do której nie miałam okazji wrócić od dobrych 20 lat, kiedy to, wypuszczona spod moich opiekuńczych skrzydeł w teoretycznie bezpieczne spokrewnione ręce, zaginęła bez śladu. Co jakiś czas szukałam jej w antykwariatach, ale albo trafiałam na niekompletną, albo kosztowała tyle, że gra była niewarta świeczki, nie spodziewałam się więc, że tym razem będzie inaczej - a tu niespodzianka: właśnie wystawiona na Allegro, to samo pierwsze wydanie, które miałam, za zgoła symboliczną cenę! Przesyłka kosztowała dwa razy drożej, ale też trudno się dziwić, biorąc pod uwagę gabaryty: dwa tomy – razem ponad 500 stron - formatu B5 w grubej oprawie. A przyjemność – bezcenna!

Przez 50 lat, które upłynęły od chwili wydania „Głosu przyrody”, zmieniły się niektóre realia: nie ukazuje się już czasopismo „Płomyczek”, na którego łamach ogłaszano konkursy na dzienniki obserwatorów przyrody, a na pytania czytelników zainteresowanych przyrodą odpowiadał „profesor Biedronka” (najciekawsze z tych materiałów zamieszczono w książce), szkolne koła młodych przyrodników nie muszą już zbierać stonki ani edukować rolników, które zwierzęta są szkodliwe, a które pożyteczne, no i nikt już chyba nie robi ozdób ze słomy, sitowia, kasztanów. Niektóre gatunki roślin i zwierząt są liczniejsze, inne mniej liczne, jeszcze inne zmieniły granice swoich siedlisk. Ale przyroda i rządzące nią prawa pozostały przecież bez zmian, więc jeśli po książkę sięgną wnuki tamtych pierwszych czytelników, nauczą się z niej niemal tyle samo, co oni. Bo „Głos przyrody” uczy, nie nudząc, lecz zaciekawiając, czasem bawiąc, czasem wzruszając.

Treść podzielona jest na części odpowiadające poszczególnym porom roku, przy czym wymienione na okładce pory kalendarzowe dzielą się jeszcze na… jak by to powiedzieć… pory funkcjonalne; w pierwszym tomie mieszczą się teksty opisujące przedwiośnie, pierwiośnie (wczesną wiosnę), pełnię wiosny, wczesne lato i pełnię lata, w drugim – wczesną jesień, późną jesień, przedzimie i zimę. Każda z tych części zredagowana jest na podobieństwo jednego numeru czasopisma. Rozpoczyna ją motto zaczerpnięte z wiersza któregoś z polskich poetów, po nim następuje „wstępniak”, opisujący pokrótce wydarzenia zachodzące w przyrodzie w danym okresie, znów krótki wiersz lub fragment dłuższego utworu poetyckiego, potem „Kronika” i doniesienia „Z różnych stron kraju”. Dalej mamy: „Reportaż Obieżyświata”, odwiedzającego różne regiony kraju w poszukiwaniu osobliwości przyrodniczych; porcję literatury pięknej w postaci krótkich opowiadań (głównie autorów „ z natury” pisujących o przyrodzie – Dygasińskiego, Kucharskiego, Goździkiewicza – ale też innych prozaików, np. Dąbrowskiej, Żukrowskiego) i wierszy; „Na własne oczy” – relacje ze spotkań ze zwierzętami (w większości pióra redaktorek zbioru, ale nie tylko); „Gawędy biologa” - czyli bardziej profesjonalne opowieści o jakichś interesujących zjawiskach przyrodniczych; wspomniane wcześniej „Listy z biedronką”. Potem część praktyczna: „Patrzysz – ale czy widzisz?” – porady dotyczące obserwowania przyrody; „Co trzeba wiedzieć” – informacje z zakresu ochrony przyrody; „Przy pracy i zabawie” – dział najbardziej pojemny, bo zawierający porady ogrodnicze, instrukcje dla majsterkowiczów (wykonywanie karmników dla ptaków, zabawek i ozdób z surowców naturalnych), propozycje gier i zabaw o tematyce przyrodniczej, pytania sprawdzające wiedzę. A na koniec dział rozrywkowy: „Kącik Chochlika” (żarciki, zagadki, zabawy słowne) i „Starodawna nuta” (ludowe przyśpiewki, przypowiastki, porzekadła z przyrodą w tle). Do tego dwa rodzaje grafiki: czarno-biała – towarzysząca wybranym tekstom (dziś już rzadko ilustruje się w ten sposób książki dla dzieci – a szkoda, bo tak pięknie można za pomocą samych kresek sportretować krzyżodzioby na gnieździe czy niedźwiedzicę z młodymi!) i barwna – na wklejkach (32 tablice przedstawiające różne gatunki krajowej flory i fauny).

Byłam zaskoczona, jak wiele zapamiętałam sprzed tych paru dekad. Rzucam okiem na początek tekstu, czytam parę wersów, i już wiem, co będzie dalej: co zobaczy reporter Obieżyświat na siedemnastometrowym świerku, co odpowie profesor Biedronka na pytanie o zaczarowane żaby, co stanie się z czajką Nel oswojoną przez Bolka, jak rybak Alfons wytropi złodzieja, który skradł mu haczyki na ryby… Już się nie zaśmiewam jak opętana z dowcipów z „Kącika Chochlika”, już nie odpowiadam na pytania sprawdzające, czy umiem się zachować jak prawdziwy przyjaciel przyrody, ale wciąż się zachwycam tekstami, których autorzy w kilku zdaniach – i przepiękną polszczyzną! – potrafili pokazać, ile niezwykłych rzeczy da się zobaczyć w najzwyklejszym otoczeniu: na skwerku pod domem, na łące, w lesie…


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7659
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: margines 02.08.2013 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga: ponieważ „Głos prz... | dot59Opiekun BiblioNETki
Serdecznie gratuluję ci zdobycia nagrody przyznawanej przez „komisję w składzie”, czyli Redakcję Biblionetki:)!
Akurat to upominek na niedawne twoje urodziny biblionetkowe;]
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 02.08.2013 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Serdecznie gratuluję ci z... | margines
Dziękuję!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: