Dodany: 30.06.2013 01:08|Autor: abasia

Bomba, która nie wybucha


Dobrze, żeby było uczciwie - z góry przyznaję, że Karolina Korwin-Piotrowska nie budzi mojej sympatii. I wcale nie chodzi o jej poglądy czy opinie. Raczej o sposób, w jaki je wygłasza, pewną taką pretensję w głosie i ton, który odbiorcy daje do zrozumienia, że oto ma przed sobą uosobioną nieomylność.

Czytając tę książkę, ciągle miałam w głowie jedno pytanie: "po co ona tę książkę napisała?". Nie jest dla mnie również jasne, dla kogo właściwie jest przeznaczona.

Już sam wstęp budzi moje podejrzenia - oto autorka informuje, że jest niezwykle inteligentna, a jednocześnie w dzieciństwie stwierdzono u niej skłonności niemal psychopatyczne (co - jak sama pisze - jest jedną z wielu "przesad"). Innymi słowy - bójcie się, jestem bystra, nie mam skrupułów i nie jestem konformistką. Strzelba wisi nad kominkiem, bomba tyka...

Przechodząc przez kolejne strony, czytelnik czeka na ten zapowiedziany wybuch. Szybko przerzuca kartki, myśląc, że może coś w końcu eksploduje. Tymczasem... cisza. Pani Karolina niestety nie jest tak skandalizująca, jak myśli. Nie pisze o niczym, czego bardziej rozgarnięty obserwator naszego szoł-bizu sam by nie zauważył. Naprawdę nie potrzebuję wygadanej dziennikarki, żeby widzieć, że Doda od jakiegoś czasu niczego porządnego nie wydała, a Edyta Górniak to od wielu już lat głównie PR i telewizje śniadaniowe. Nie musi mi też autorka pomagać zrozumieć, że ważne jest to, żeby początkującym autorom nie przewróciło się w głowie od popularności czy pieniędzy. Komu zatem chce te "zawiłości" tłumaczyć?

Jak na osobę kreującą się na pogromczynię polskiego "celebrytyzmu", nie wychyla się za bardzo w ocenach, jest absolutnie zachowawcza i chyba jednak boi się spraw sądowych. Jest też zaskakująco stronnicza. Od razu widać, kogo lubi, a kto jest jej wrogiem (sama o tym pisze, więc to żadne odkrycie). No i ta schematyczność oceny: jeśli ktoś daje się fotografować na ściankach, udziela wywiadów każdej gazecie - jest "be"; jeśli chroni prywatność - jest OK. Z tym się akurat zgadzam, ale zdarza się tu autorce być niekonsekwentną w zależności od własnych sympatii/antypatii. No i to powtarzające się pytanie na koniec rozdziałów o początkujących aktorach/piosenkarzach/blogerach - "co dalej???". Och, naprawdę?

Zastanawiam się, czego właściwie oczekiwałam, kupując tę książkę. Tak naprawdę to chyba spełnienia pogróżek. Niestety, rozczarowałam się okropnie. Mam wrażenie, że pani Karolina napisała książkę dla odbiorcy, jakim otwarcie gardzi - prostego, który łyka wszystkie celebryckie bzdury bez zadawania zbędnych pytań i jeszcze za to płaci.

Moje pytanie "po co?" nadal pozostaje otwarte. Dla pieniędzy? Przecież wtedy autorka niebezpiecznie zbliża się do świata, który tak krytykuje. Dla skandalu? Cóż, w takiej sytuacji wydaje mi się, że zapomniała zapalić lont.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 909
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: kamkam 26.11.2013 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze, żeby było uczciwi... | abasia
Trafiłaś w sedno! też zastanawiam się kto jest targetem tej pozycji i po co autorka ją popełniła. Ale przyznam, że czytało mi się ją bardzo dobrze - ot, takie czytadło do autobusu. Przy okazji też, autorka przypomniała mi parę filmów, których nie widziałam, a chyba powinnam i parę płyt, które też powinnam przesłuchać.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: