Dodany: 15.06.2013 22:02|Autor: szlonko

Książka: Sztuka miłości
Fromm Erich

1 osoba poleca ten tekst.

Praktyka sztuki miłości


"Miłość jest możliwa jedynie wtedy, gdy dwoje ludzi komunikuje się ze sobą z samej głębi swej istoty, to znaczy, jeżeli każde z nich przeżywa siebie do samej głębi swej istoty. Jedynie w takim przeżyciu mieści się ludzka rzeczywistość, jedynie tu jest to, co naprawdę żywe, jedynie tu jest źródło miłości. Miłość przeżywana w ten sposób jest nieustannym wyzwaniem, [...] nawet to, czy istnieje harmonia czy konflikt, radość czy smutek jest czymś drugorzędnym wobec zasadniczego faktu, że dwoje ludzi przeżywa siebie w samej głębi swego istnienia i że mocniej czują się jednością, będąc razem niż osobno"[1].

Czy można się nauczyć sztuki miłości? Erich Fromm twierdzi, że tak, ale jak każda dziedzina sztuki, wymaga ona nauki - opanowania najpierw teorii, a następnie praktyki. Ta książka stanowi kompedium, kwintesencję teorii (to pięć szóstych całości) oraz wskazówki dotyczące praktyki, bo jak sama nazwa wskazuje, tej należy uczyć się empirycznie.

Fromm odróżnia uczucie zakochania od stałego stanu kochania. "Jeśli dwoje ludzi, zupełnie obcych, pozwala nagle, aby dzielący ich mur runął i zaczyna czuć wobec siebie bliskość, to właśnie ten moment doznania jedności jest jednym z najbardziej radosnych, najbardziej podniecających doświadczeń w życiu. [...] Temu cudowi nagłego zbliżenia dość często pomaga połączony z nim albo też przezeń zrodzony pociąg fizyczny i jego zaspokojenie"[2].

Któż z nas tego nie doświadczył i któż z nas nie przeżył rozczarowania po krótkiej (lub dłuższej) fali zachwytu? "O sztuce miłości" opisuje mechanizm błędu popełnianego przez nas, ludzi, w tym względzie. Nie potępia, nie ocenia - po prostu wyjaśnia przyczyny i opisuje przebieg - jakże podobnych do siebie - doświadczeń jednostek.

"Jednakże tego rodzaju miłość z samej swej natury jest nietrwała. Dwoje ludzi dobrze się poznaje, ich zażyłość coraz bardziej zatraca swój cudowny charakter, aż w końcu antagonizmy i rozczarowania, wzajemne znudzenie sobą zabija to, co jeszcze zostało z początkowego podekscytowania. Jednak z początku ludzie nie zdają sobie z tego sprawy: intensywność szaleńczej miłości, »wariowanie« na swoim punkcie biorą za dowód potęgi miłości, podczas gdy może to jedynie dowodzić, jak bardzo byli osamotnieni poprzednio"[3].

Fromm nie odnosi się jedynie do miłości między dwojgiem dorosłych ludzi, lecz szuka źródeł i charakteru samego uczucia w więzi z ojcem, matką, Bogiem, a dopiero potem przechodzi do miłości kobiety i mężczyzny - miłości erotycznej. Rozpoczyna jednak u źródeł - teorii człowieka i ludzkiego istnienia. Człowieka jako jednostki myślącej, obdarzonej samoświadomością, odczuwającej emocje (także te negatywne - strach, wstyd, samotność). Omawia proces powstawania więzi jako konieczność - czy raczej wolę - walki z odosobnieniem. Podejmuje problem męsko-żeńskiej polaryzacji (z którym można się zgodzić albo nie), lecz podkreśla różnicę swoich poglądów w zestawieniu z teorią Freuda, który "dopatruje się w miłości wyłącznie wyrazu - lub sublimacji - instynktu seksualnego, a nie dostrzega, że pożądanie seksualne jest jednym z przejawów potrzeby miłości i zespolenia"[4].

Podejmując temat miłości dziecka do rodziców: ojca i matki, autor korzysta z możliwości przedstawienia zależności powstawania mechanizmów reagowania/myślenia dorosłego człowieka.

"Matka jest domem, z którego wychodzimy, jest naturą, glebą, oceanem [...] ojciec reprezentuje drugi biegun ludzkiego istnienia: świat myśli, przedmiotów, które są dziełem rąk ludzkich, świat prawa i ładu, dyscypliny, podróży i przygody"[5]. "Ten rozwój - od przywiązania do matki do przywiązania do ojca i ostatecznej syntezy obu uczuć - stanowi podstawę zdrowia psychicznego i dojrzałości"[6].

Fromm dowodzi, że zachwianie równowagi rodzinnej prowadzi najczęściej do powstania człowieka o charakterze czy umyśle posługującym się jednostronnymi kategoriami - albo pobłażliwośći i bezwarunkowej miłości matki, albo rygorystycznego przestrzegania prawa i egzekwowania go "po ojcowsku". Taka jednostka w dorosłym życiu będzie przenosić znane sobie wzorce na osoby trzecie i relacje z nimi. Jako że nie aż tak często w rzeczywistości spotyka się rodziny "idealne", zdanie sobie sprawy z wyniesionych z domu schematów zachowań jest podstawą dla świadomego rozpoczęcia procesu uczenia się sztuki miłości. "Miłość jest dzieckiem wolności, nie zaś ujarzmienia"[7].

Rozdział ostatni, "Praktyka miłości", ogranicza się do 20 stron - tyle można powiedzieć o czymś, co powinno się robić. Podstawą praktyki sztuki miłości, według Fromma, są: dyscyplina, koncentracja, cierpliwość, pełne zaangażowanie. Brzmi to dość sucho i pragmatycznie w odniesieniu do takiego ulotnego tematu, jak uczucia, ale może właśnie to jest sedno sprawy. We współczesnym świecie za dużo byśmy chcieli i za szybko, często bez wysiłku. Nakarmieni w dzieciństwie romantycznymi bajkami o szlachetnym rycerzu i pięknej, dobrej księżniczce - szukamy prostych rozwiązań w życiu dorosłym. Fromm pokazuje, że miłość pojmowana jako głębia zrozumienia drugiej osoby i pragnienie dzielenia z nią poznawania świata opiera się na pracy zarówno nad sobą, jak i nad tym uczuciem.

Czy ta recenzja, a właściwie wybór cytatów stanowiący kwintesencję zawartości książki, przekona kogoś do sięgnięcia po nią samą? Nie wiem - wiem, że sama z pewnością będę wracać do "Sztuki miłości". Zamknę temat życząc sobie i Wam, byśmy mogli o miłości powiedzieć "przede wszystkim to, że zakłada w stosunkach między dwojgiem ludzi reakcje na potrzeby nie wyrażone"[8].



---
[1] Erich Fromm, "O sztuce miłości", przeł. Aleksander Bogdański, wyd. Rebis, 2005, str. 104.
[2] Tamże, str. 17-18.
[3] Tamże, str. 18.
[4] Tamże, str. 45.
[5] Tamże, str. 51.
[6] Tamże, str. 53.
[7] Tamże, str. 52.
[8] Tamże, str. 96.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5268
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Pok 19.05.2014 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: "Miłość jest możliwa jedy... | szlonko
Kolejna świetna recenzja. "Sztukę miłości" czytałem około z rok temu. Jest to mądra i wartościowa książka. Taka, po której przeczytaniu nasze podejście do życia staje się jednocześnie i bardziej rozumne, i bardziej ukierunkowane na uczucia. Szczególnie te pozytywne, związane z akceptacją drugiej osoby, i siebie samego.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: