Dodany: 15.06.2013 09:43|Autor: mono

Rachunek sumienia


To opowieść Marty, bo ona jest główna bohaterką. Opowieść wielowątkowa i biegnąca na dwóch płaszczyznach czasowych. Rozpoczyna się od wybudzania się bohaterki z narkozy po mastektomii. Choroba zmienia jej dotychczasowe życie, każe się zastanowić nad przyszłością, bo zaradność, którą się zawsze wykazywała, zawiodła w obliczu choroby. Marta potrzebuje pomocy innych, a tego pragnie najmniej. Zawsze radziła sobie sama, teraz musi zdać się na córkę, z którą łączą ją raczej luźne kontakty.

Choroba skłania bohaterkę do rozliczeń z samą sobą, gdyż tytułowa zaradność jest w tym przypadku cechą negatywną, zaradność to współpraca z komunistycznym systemem, do której wciąga męża, skądinąd uczciwego człowieka. W szpitalu Marta poznaje Halinkę, skromną kobietę ze wsi, też doświadczoną chorobą, ale pełną empatii. Mimo choroby stara się ona być pomocna swoim współtowarzyszkom niedoli. Bohaterka jest zaskoczona postępowaniem Halinki, bo ta, obarczona dziećmi, chorą teściową, gospodarstwem, najmniej myśli o sobie, nie wykazuje tej zaradności, dzięki której Marta wygodnie ustawiła się w życiu. Dziwi ją to, ale i każe się zastanowić nad swoim postępowaniem. Zaczyna dostrzegać potrzeby innych, pomagać.

Przyznam, że powieść zaskoczyła mnie pozytywnie. Nie ma w niej epatowania nieszczęściem, grania na emocjach. Beata Kępińska porusza w sposób niezwykle wyważony różne problemy, w tym tak drażliwy i wywołujący emocje, jak współpraca z reżimem. Każe się zastanowić, czy wszystkich należy mierzyć jedną miarą. Żadna lustracja, nawet najlepsza, nie przyniesie ostatecznych rozwiązań, a żaden człowiek nie jest tak do końca zły. Marta dokonuje rozliczenia, stara się naprawić to, co zniszczyła, wspomóc tych, którzy pomocy potrzebują, a "zaradni" nie są.

Nie wiem, jakie autorka ma plany twórcze, ale kończąc czytać tę powieść odniosłam wrażenie, że planuje kontynuowanie dziejów Marty, jej rodziny i przyjaciółki - Halinki. Wątki nie zostają doprowadzone do końca, zostają jakby zawieszone. A może pisarka w ten sposób wzmacnia nasze poczucie, że ważne jest postępowanie "tu i teraz" bez względu na finał? Jakiekolwiek byłyby jej plany, po "Zaradną" sięgnąć warto bez względu na to, jak ją zakwalifikujemy. Jeśli to nawet "babska literatura", jest naprawdę interesująca, porusza problemy, które nurtują nas na co dzień i wzbudzają obawy, a wydźwięk ma pozytywny.

Beata Kępińska debiutowała w roku 2011 powieścią "Sielsko i diabelsko". "Zaradna" to jej druga książka, ale jak sama twierdzi, w planach ma ich co najmniej pięć. Czekam zatem niecierpliwie, mając nadzieję, że nie będą gorsze.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1206
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: