Dodany: 07.06.2013 06:56|Autor: yyc_wanda

Waszyngton, jakiego nie znamy


Był już Rzym, był Paryż - tym razem Dan Brown zabiera nas w fascynującą podróż po stolicy Stanów Zjednoczonych, Waszyngtonie, oprowadza po słynnych budowlach-pomnikach tego miasta i zaskakuje faktami historycznymi, o których nie tylko my, ale i rodowici Amerykanie nie mieli bladego pojęcia. Pierwszy przystanek to National Statuary Hall w Kapitolu, gdzie Robert Langdon, historyk i wykładowca z Harvardu, ma wygłosić odczyt na temat śladów masońskiej przeszłości i symboli w architekturze tego budynku. Tu jednak następuje nieoczekiwany zwrot akcji i początek przygód profesora. Będąc zmuszonym do zaakceptowania mistycznego zaproszenia do odkrycia sekretnej wiedzy zakodowanej przez masonów wieki temu, Langdon rozpoczyna dramatyczną wędrówkę tropem wolnomularskich tajemnic, ukrytych symboli i egzotycznej historii Waszyngtonu. Razem z nim odwiedzamy w tym mieście miejsca bardziej lub mniej znane, podążamy podziemnymi korytarzami do tajemniczych pomieszczeń, ścigając się z czasem i służbami CIA i starając się odkryć miejsce pobytu uwięzionego przez psychopatę przyjaciela Langdona, zanim będzie za późno.

W kolejnej powieści z serii o profesorze Langdonie Dan Brown raz jeszcze okazał się mistrzem w wymyślaniu mistycznych zagadek, objaśnianiu symboli ukrytych w dziełach sztuki, legendach i rytuałach, zaskakując nas przy tym swoistą interpretacją Biblii, starożytnych tekstów i mitów. Większość z nas nie ma wystarczającej wiedzy historycznej, by odróżnić prawdę od fikcji w jego powieściach.

Czy istnieje Invisible College, w którym kształciły się najtęższe umysły świata nauki, w tym również geniusze naszej epoki – Newton, Bacon, Franklin, Einstein, Bohr i Hawking? Czy ich odkrycia, z których każde było jakby skokiem w przyszłość, miały coś wspólnego z tajemniczą wiedzą przekazywaną adeptom Niewidzialnego College’u?

Co ukrywa w swych przepastnych czeluściach Instytut Smithsona? Jakie tajemnice i nieudostępnione szerokiej publiczności dzieła sztuki i starożytne artefakty?

Czy neotyka to nauka? Czy postać Katherine, jej badania i szokujące idee naukowe są odbiciem realnego świata i współczesnej wiedzy? Czy myśli mogą oddziaływać na otaczający nas świat materialny? Czy badania Katherine, mające na celu udowodnienie, że dusza istnieje, że można ją zważyć i naukowo potwierdzić jej istnienie, są fantastycznym wymysłem Browna, czy też może naukowcy już wcześniej zadawali sobie takie pytania i szukali na nie odpowiedzi w laboratoriach?

Z każdą stroną rośnie liczba intrygujących zagadek historycznych i naukowych oraz związanych z nimi pytań. Wielu z nas pobiegnie do komputera, by poszerzyć wiedzę i podążyć śladem nowo odkrytych tropów. Jest to typowy syndrom czytelnika przygód profesora Langdona. Pojawieniu się każdej nowej powieści towarzyszą publikacje, których celem jest oddzielenie ziarna od plew i dostarczenie odpowiedzi na nasuwające się podczas lektury pytania. Jedną z nich jest książka profesora Thomasa Beyera, wykładowcy literatury w Middlebury College (Vermont), pt. „33 keys to unlocking »The Lost Symbol«”. Autor, zafascynowany sposobem, w jaki Brown wykorzystuje fakty historyczne w swoich fikcyjnych opowieściach, wraz ze studentami podąża śladem profesora Langdona, sprawdzając zawarte w książce informacje i wskazując źródła pomocne w dalszych poszukiwaniach. Dla osób chcących sprawdzić wiarygodność faktów, cała zabawa i przyjemność odkrywania nowych teorii i nieznanych dotąd detali historycznych zaczyna się po zakończeniu czytania powieści.

Przypadek zrządził, że kiedy poszłam do biblioteki po „Zagubiony symbol”, jedynym egzemplarzem osiągalnym w danym momencie było ilustrowane wydanie specjalne. Zafascynowały mnie kolorowe fotografie i piękne wydanie na kredowym papierze, ale odstraszał rozmiar i ciężar tej książki. Wydanie piękne, lecz niepraktyczne, nienadające się do przemieszczania pomiędzy domem i pracą ani do czytania w miejscach publicznych. Ponieważ jednak zaplanowałam czytanie tej właśnie powieści i nastawiłam się na nią, przydźwigałam to olbrzymie tomiszcze do domu. Moja miłość do tego wydania była natychmiastowa. Jeszcze tego samego dnia zamówiłam „Symbol” w wersji ilustrowanej z księgarni wysyłkowej. Nigdy wcześniej nie wiedziałam, że powieści z serii o profesorze Langdonie mają specjalne wydania ilustrowane. Nie wiedziałam też, i prawdopodobnie nigdy bym się nie dowiedziała, gdyby nie przypadek, jak kolosalna jest różnica w odbiorze treści. Wydanie ilustrowane to już nie thriller, to skrzyżowanie thrillera z podręcznikiem do historii w wydaniu albumowym. Czytanie tej wersji przynosi podwójny efekt – poznajemy świat masonów i historię Stanów Zjednoczonych nie tylko z opowieści bohaterów „Symbolu”, ale także z pięknych kolorowych fotografii, przedstawiających budynki, detale architektoniczne, dzieła sztuki i symbole, o których mowa na kartach powieści. Uczestniczymy wizualnie w przygodach bohaterów, a zagadki historyczne i zbiegi okoliczności, które towarzyszą ich rozwikłaniu, robią na nas tym większe wrażenie. Czytanie wersji ilustrowanej powieści Dana Browna było dla mnie jakby odkryciem na nowo tego pisarza. Dopiero teraz doceniłam jego wiedzę, ogrom pracy i badań włożonych w przygotowanie powieści oraz mistrzostwo, z jakim żongluje prawdą i fikcją, łącząc elementy mistyczne, badania naukowe i fakty historyczne z interesującą fabułą. „Zaginiony symbol” jest nie tylko świetną rozrywką, ale przede wszystkim książką, która pobudza wyobraźnię i zachęca do poszukiwań dalszych informacji już na własną rękę. Uważam, że to rozbudzenie zainteresowania czytelnika historią i nową percepcją otaczającego nas świata jest największą zaletą powieści Browna i najlepszą rekomendacją dla jej autora.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1864
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: