Dodany: 05.01.2008 11:34|Autor: Aleksan_dra

Pierwsza w historii telenowela grozy


Dzisiaj miałam przyjemność zapoznać się z "Zamczyskiem w Otranto" Horacego Walpole'a. W założeniu powieść gotycka, natomiast ubawiłam się jak mała norka i aż do wieczora szczerzyłam się radośnie. Okrzyknęłam utwór mianem telenoweli grozy, albowiem fabuła sprawiła, że mam ochotę paść na kolana przed grobem Walpole'a i dziękować za rozrywkę w ten mroźny dzień.

Cóż czyni fabułę utworu tak niezwykłą? Wyobraźmy sobie następującą scenę. Książę Otranto, Manfred, ma piętnastoletniego syna Konrada i osiemnastoletnią córkę Matyldę. Manfred pragnie ożenku Konrada z Izabelą, córką markiza Vicenzy. Ślub zostaje wyznaczony w dzień piętnastych urodzin chłopca, jednak gdy ten udaje się do kościoła, gdzie ma poślubić Izabelę, zostaje zabity przez spadający z nieba gigantyczny szyszak. Dalej było coraz ciekawiej.

Manfred postanowił ożenić się z Izabelą, która tego nie chciała, a w całą sytuację wplątał się młody wieśniak, który nie do końca wyglądał na wieśniaka, ksiądz Hieronim o dość zamotanej sytuacji oraz tajemniczy Rycerz Długiego Miecza. Kilka trupów malowniczo ściele się po salach, a połowa bohaterów to inne osoby, niż się zdawało na początku. Cudowne odnalezienia, wielkie miłości, widowiskowe śmierci, a w tle oświetlony szyszak poruszający pióropuszem i wzdychające obrazy.

Rozrywka zapewniona, choć obawiam się, że grozy tu nie uświadczymy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7078
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: hidden_g0at 07.01.2008 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj miałam przyjemnoś... | Aleksan_dra
Aleksandro, a Ty lubisz starą grozę w ogóle? :) Czy na zajęciach było? Bo ewidentnie trzeba lubić te pajęczyny i ruchome obrazy, żeby trochę grozy tu zażyć. Trzeba sie wczuć - i to bardzo, bardzo. Nie twierdzę, że Twoja reakcja jest dla mnie szokująca - bo co tu dużo mówić: większość ludzi dzisiaj to śmieszy. Mnie nie, choć i nie straszy. Ja lubię po prostu taką grozę z lamusa. Ale jeśli zapewniono Ci rozrywkę to jest ok.

Tylko ta telenowela... może romans grozy po prostu? :) Ann Radcliffe pisała podobnie (choć bardziej poetycko i dojrzale), niby romans grozy, a ja czytałem raczej nastrojowy romans z przygodą. Bardzo fajny ("Italczyk").

Namieszałem, że hej. Ale pozdrawiam!
Użytkownik: Aleksan_dra 10.01.2008 02:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Aleksandro, a Ty lubisz s... | hidden_g0at
Ogólnie groza na mnie nie oddziałuje. Czytałam jako lekturę, summa sumarum mi się podobało, natomiast nie w charakterze utworu, który miałby wywołać we mnie dreszczyk. Może dlatego, że na mnie żadne utwory typu horrory, thrillery wrażenia nie robią.

A określenie "telenowela" jest pół żartem, pół serio :)
Użytkownik: ettariel 03.08.2008 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj miałam przyjemnoś... | Aleksan_dra
Książka może faktycznie wywołać uśmiech na twarzy współczesnego czytelnika:) Tak też może należy ją teraz odbierać - jako ciekawostkę, a nie coś, po czym będziemy się w nocy bać zmrużyć oka;) Osobiście lubię romanse z tamtej epoki i czytając czułam ten nastrój, taki leciutki dreszczyk niepokoju (choć do grozy mu daleko). Trzeba pamiętać, że Walpole był tu prekursorem, w jego czasach było to coś zupełnie nowego. W XVIII i XIX wieku pewnie niejedna panna nie mogła spać po nocach po przeczytaniu "Zamczyska" ;)
Użytkownik: reniferze 04.08.2008 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj miałam przyjemnoś... | Aleksan_dra
Dla zainteresowanych wkleiłam kilka fragmentów z tej jakże niezwykłej książki :)
www.biblionetka.pl/...
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: