Dodany: 02.06.2013 16:34|Autor: awiola

Czytatnik: Subiektywnie o książkach

2 osoby polecają ten tekst.

Szatan i kościół


"To ślepe poddaństwo niezliczonej rzeszy ludzkich istnień napawało dostojników kościelnych nieskończoną dumą. Dawało im władzę potrzebną do realizowania własnych celów."





Teorie spiskowe od zarania dziejów inspirują twórców do przenoszenia zasłyszanych opowieści na karty książek. Dzięki temu autorzy niejako zmuszają swoich odbiorców do polemiki z wszechobecnymi teoriami dotyczącymi tajemnic naszego świata. Kontrowersyjne tematy zawsze bowiem wzbudzają skrajne emocje mas. Ale tylko w jednym przypadku, emocje te przybierają ze zwielokrotnioną siłą. Tym przypadkiem jest kościół katolicki i wszelkie próby ukazania innej twarzy tej instytucji, niż ta powszechnie nam znana.

Pod pseudonimem Carli Mori, kryje się polska pisarka, której rodzinnym miastem jest Częstochowa. Autorka określa siebie jako wielbicielkę horrorów klasy "D" oraz filmów akcji. Prywatnie mieszkająca w Anglii gospodyni domowa, żona i matka półtorarocznej córki. "Krew, pot i łzy" to jej debiut literacki.

Dziennikarka Klara Wasowska, będąca w zaawansowanej ciąży przyjeżdża do rodzinnej Częstochowy, celem zdobycia informacji dotyczących korupcji prezydenta tego zacnego miasta. Będąc na miejscu, spotyka się z przyjaciółką, prokurator Zuzanną Bachledą. Koleżanka odsłania przed nią kulisy dziwnych morderstw, które pozornie się ze sobą nie łączą. Klara, pomimo początkowych obiekcji, decyduje się pomóc w śledztwie pani prokurator oraz komisarzowi Malinowskiemu, którzy nie potrafią znaleźć wspólnego mianownika rytualnych morderstw. Okazuje się, że Jasna Góra, wbrew pozorom, nie jest uświęconym miejscem kultu wiernych doktrynie katolickiej. Czarna magia bowiem od dawna króluje w murach klasztornych Częstochowy.

Powieść Carli Mori gatunkowo wpisuje się w nurt horroru oraz kryminału, w której przeważają jednak elementy grozy. Autorka z pewnością zdawała sobie sprawę z faktu kontrowersji jaką wzbudzi wykreowana przez nią fabuła. Niezmiernie cieszy mnie fakt, iż spod polskiego pióra wyszła w końcu powieść piętnująca niektóre nauki i praktyki religijne. Wielkim zaskoczeniem dla czytelników będzie również umiejscowienie akcji książki właśnie w Częstochowie, miejscu niemal świętym dla wielu katolików. To bardzo ryzykowne i równocześnie nowatorskie podejście. Z pewnością ortodoksyjni katolicy nie będą zachwyceni takim pomysłem.

"Krew, pot i łzy" w swojej wymowie porusza słabość i zakłamanie księży, oraz pewne postawy ludzi, uważających się za wiernych religii katolickiej. Autorka odważnie odsłania obłudę i hipokryzję niektórych dostojników kościelnych, którymi kieruje chęć zysku oraz cielesne uciechy. Dotyka również tematu nietolerancji dla związków homoseksualnych oraz fałszywej religijności tzw. "moherowych beretów". Nie zostaje również pominięty wątek celibatu księży. Te wszystkie wyżej wymienione elementy składające się na fabułę powieści, prowokują do szerokiego przeanalizowania postawy naszego społeczeństwa względem religii. Postawy, której prawdziwy obraz nie przedstawia się najlepiej.

Pomysł na główny wątek, dotyczący uprawiania przez kościół czarnej magii, początkowo wydaje się dość przerysowany. W dalszym odbiorze jednak koncepcja ta zyskuje w oczach, stając się niemal obrazoburcza, wchodząca w polemikę ze światopoglądem czytelnika. Inspiracją dla połączenia czarnej magii i kościoła był dla Carli Mori przeczytany na ten temat w internecie artykuł. Podziwiam autorkę za to, że zdecydowała się w naszym kraju wydać powieść, w której łączą się ze sobą trzy elementy: kościół, szatańskie obrzędy oraz Jasna Góra. Toż to prawie świętokradztwo! Warto również zwrócić uwagę na oryginalne pomysły dotyczące zagadkowych śmierci ofiar. Nie dziwię się, że niekwestionowanym mistrzem grozy jest dla autorki Graham Masterton. Szkoda tylko, że tak szybko czytelnik dowiaduje się kto jest mordercą. W tym punkcie autorka w mojej opinii za bardzo się pospieszyła.

Pomijając kwestię fikcji literackiej, czytelnik może poczuć się zdziwiony zobrazowaniem Częstochowy. W powieści bowiem jest to miasto niemalże martwe, w którym panuje wszechobecna pustka. Krytyka ta jest niemal odczuwalna na kartach każdej strony. Autorka posługuje się bardzo prostym językiem, spełniając tym samym warunki gatunkowe książki, której zadaniem jest uprzyjemnić wolny czas. Dość dobrym zabiegiem była kreacja głównych bohaterek, które stanowiły całkowite przeciwieństwo siebie. Dzięki temu Klara i Zuzanna stały się wyrazistsze i pełniejsze. To również kolejna książka, w której występuję postać kruka. Kruka, który jest narzędziem w rękach szatana.

Debiut Carli Mori zaskoczy was również zakończeniem, które summa summarum pozostaje otwarte. Autorka myśli o kontynuacji, co jest niewątpliwie dobrym pomysłem. W powieści odnajdziecie wiele nowatorskich elementów, jakich nie spotkacie w naszych, rodzimych utworach. Z tego też względu polecam przeczytać ten miszmasz gatunkowy. Jeśli szukacie czegoś nowego, to jest to książka dla was.


Krew, pot i łzy (Mori Carla (pseud.))

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2439
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: Rbit 03.06.2013 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: "To ślepe poddaństwo nie... | awiola
Eee tam. Jakież to ryzyko, nowatorstwo czy kontrowersja. Od dłuższego czasu bicie w Kościół jak w bęben jest modne, "na topie" i nie wiąże się z jakimkolwiek niebezpieczeństwem. Odwagi wymaga za to głoszenie przeciwstawnych poglądów.
Na szczęście w literaturze nie jest to aż tak bardzo widoczne, jak w innych gałęziach rozrywki (kino, telewizja, teatr itp.)
Użytkownik: misiak297 03.06.2013 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Eee tam. Jakież to ryzyko... | Rbit
To nie jest kwestia mody. Niestety kościół coraz częściej miesza się do polityki, sieje nienawiść, wyolbrzymia, występuje przeciwko szczęściu wiernych (weźmy choćby skandaliczne wypowiedzi na temat in vitro). Przy tym duchowni sami nie są święci. Ludzie po prostu coraz częściej dostrzegają te sprzeczności. I rzeczywiście, głoszenie przeciwstawnych poglądów wymaga odwagi. Tak to widzę.

Może to również temat atrakcyjny literacko?

To mój pierwszy i ostatni komentarz w tej sprawie - to chyba nie jest miejsce na polityczne przepychanki:)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.06.2013 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie jest kwestia mody.... | misiak297
Trochę nieuczciwie stawiasz sprawę - reklamujesz szerokim tekstem fikcję bazującą na stereotypach i teoriach spiskowych, samemu także rzucasz oskarżeniami wynikającymi z uprzedzeń i czarnego pijaru, do którego w Polsce (jakoby opanowanej przez "watykańską sektę") jesteśmy przyzwyczajani od wielu dziesiątków lat! A potem piszesz, że nie będziesz polemizować ze zdaniem przeciwnym... czysty Schopenhauer. Już nawet nie piszę o nielogicznościach w wypowiedzi ("kościół (...) występuje przeciwko szczęściu wiernych") i nieznajomości argumentów w dyskusji o in vitro, oraz arbitralnie głoszonych imputacjach ("duchowni sami nie są święci" - któryś z nich twierdził przeciwnie??).
Użytkownik: misiak297 03.06.2013 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę nieuczciwie stawia... | LouriOpiekun BiblioNETki
Nic nie reklamuję - książki nie czytałem. Nie pisałem też o watykańskiej sekcie.

Wybacz, Louri, to co piszę nie wynika z pustych przekonań i zachłyśnięcia się czarnym pijarem. Moje poglądy wynikają ze śledzenia sytuacji kościoła i jego stanowiska do pewnych spraw - poznanego również z autopsji (znam też argumenty w dyskusji in vitro. I tak, utrzymuję, że kościół występuje przeciwko szczęściu wiernych (dodam jeszcze, że w pewnych sprawach - dla ścisłości).

To, że nie chcę kontynuować dyskusji nie wynika z jakiejś asekuracji. Po prostu nie chcę zaśmiecać książkowego forum dywagacjami politycznymi.

Pozdrawiam Cię serdecznie.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.06.2013 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic nie reklamuję - książ... | misiak297
Oj, myślałem, że recenzja książki to Twój tekst...

Nadal jednak pozostaję na stanowisku, że jeżeli na portalu jest miejsce dla książek politycznych czy krytyki społecznej, to (szczególnie jeżeli otrzymują recenzję lub inną wypowiedź, która przybliża myśl wyrażoną tam) niczym niewłaściwym nie jest towarzyszące jej swobodna polemika.

A mimo że Kościół nie jest instytucją doskonałą, krytyka w stylu "Nie" czy racjonalisty.pl nie jest jednak rzeczowa i argumenty stamtąd płynące są niewiele warte. Nie wiem, jaką Ty stosujesz, ale w recenzowanej wyżej książce prawdziwego obrazu jest zapewne jeszcze mniej, niż w "Kodzie LdV"!
Użytkownik: Maxim212 03.06.2013 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, myślałem, że recenzja... | LouriOpiekun BiblioNETki
Aha, krytyka kościoła jest dopuszczalna tylko po zatwierdzeniu przez właściwego biskupa?
Resztę dyskusji proponuję przenieść na priv.
Użytkownik: misiak297 03.06.2013 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, myślałem, że recenzja... | LouriOpiekun BiblioNETki
Akurat nie korzystam z wymienionych przez Ciebie źródeł. "Newsweeka", "Politykę" przede wszystkim, ale również aktualne informacje prasowe.

Co do samej książki - ile prawdy w tym jest, nie mnie to stwierdzić. Może przeczytaj tę powieść i napisz własną recenzję?

Pozdrawiam.
Użytkownik: misiabela 03.06.2013 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Eee tam. Jakież to ryzyko... | Rbit
Modne? Nie, raczej ludzie mają coraz więcej odwagi, aby krytykować to, co im się w Kościele nie podoba. I bardzo dobrze.
Użytkownik: CyriaNa 03.06.2013 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: "To ślepe poddaństwo nie... | awiola
Chodzi chyba bardziej o nowatorstwo tematu w tym konkretnym gatunku, bo faktycznie, książek krytykujących kościół jest wiele, ale tych z pogranicza horroru - raczej nie.

Muszę przyznać, że po raz kolejny zachęciłaś mnie do sięgnięcia po konkretną książkę, tym razem nawet bardziej. Z pewnością przeczytam tę pozycję. Dlaczego? Głównie z ciekawości. Wzmianka o moim ulubionym autorze powieści grozy, Grahamie Mastertonie, to był strzał w dziesiątkę:) Zobaczymy w jakim stopniu autorka zainspirowała się jego dziełami, i na ile udał jej się zbliżyć do kunsztu mistrza.
Użytkownik: TOMPAP 03.06.2013 16:51 napisał(a):
Odpowiedź na: "To ślepe poddaństwo nie... | awiola
No dobra, kolejny autor napisał tekst o zachłanności kleru i hipokryzji wierzących. I co z tego wynika? Amerykę odkrył? Ano nie odkrył, bo podobne zjawiska piętnował już chociażby Bernanos kilkadziesiąt lat temu ( pierwsze z brzegu nazwisko, ale można wymieniać takich i wymieniać, kończąc na obecnym Ojcu Świętym). Sam Kościół również je piętnuje. W sumie nie rozumiem tych zarzutów ateistów. Że niby co? Jak ktoś przyjmuje chrzest, to z miejsca staje się kryształowy jak łza, a jeśli taki nie jest, to swoim zachowaniem dowodzi, że religia jest fałszywa, Bóg nie istnieje, a zasady chrześcijaństwa nalezy wyrzucić do kosza, zastępując je świecką religią tolerowania każdej dewiacji, jaka tylko przyjdzie do głowy postępakom? Wolne żarty. I jeszcze ten śmieszny zarzut, że Kościół jest fe, bo nie lubi homoseksualistów. Oczywiście on ich lubi i szanuje ( odsyłam do Katechizmu Kościoła Katolickiego ), ale po pierwsze trudno od Katolika oczekiwać, że będzie szanował pederastów* parodiujących Papieża podczas ich tzw. "parad równości", a po drugie, zarzucać chrześcijaństwu, że nie jest przychylne zjawiskom, które z zasady odrzuca jako sprzeczne z wiarą, to trochę... niemądre, mówiąc eufemistycznie. Krótko mówiąc - jakaś kobieta napisała KOLEJNĄ populistyczną książkę, w której powiela stereotypy ( a ponoć liberałowie tak walczą ze stereotypami! ), a recenzent łyknął je jak przysłowiowa żaba perz.
______________________________
* - nim mnie tu jakiś tolerancjonista pomówi o chęc obrażania tzw. "mniejszości seksualnych", niech sprawdzi w słowniku, co w języku poslkim oznacza to słowo. Bynajmniej nie jest obraźliwe. :)
Użytkownik: awiola 04.06.2013 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobra, kolejny autor n... | TOMPAP
Mój tekst dotyczący książki Carli Mori nie miał na celu wywołać dyskusji dotyczącej poprawności politycznej. Wiadomym jest, iż fabuła jest fikcją literacką. Nowatorskość o jakiej pisze dotyczy umiejscowienia akcji w Częstochowie, z czym we współczesnej literaturze się nie spotkałam. Owszem, temat spisków i Kościoła jest oklepany, jednakże nie w polskim wydaniu. Nie zdarza mi się łykać stereotypów i nie jest to profesjonalna recenzja. Myślę również, że to nie jest miejsce na dysputy dotyczące "kto wie lepiej". Każdy ma prawo do własnych przekonań i do krytyki, również Kościoła. To nie średniowieczna inkwizycja.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: