Dodany: 30.05.2013 16:54|Autor: CyriaNa
Początek
Przez ostatnie 2 miesiące ciągle mam wrażenie, jakbym obudziła się z długiego snu...
Czy ma to związek z czymś tak prozaicznym jak długa zima? Czy też może wyjątkowo ciężkim pobytem w szpitalu, w trakcie którego cały świat obrócił się o 360 stopni? Są takie wydarzenia, które potrafią wstrząsnąć człowiekiem do głębi.
Rekonwalescencję nieświadomie, w głębi umysłu, utożsamiałam ze zmianami w pogodzie, z tą powolną, niechętną wiosną. Czekać, to była jedyna myśl, powstrzymać się z działaniem, niedługo będzie lepiej, cieplej, zdrowiej... W takiej sytuacji wszystko poza najniezbędniejszymi czynnościami schodzi na dalszy plan - książki zostały również zaliczone w poczet rzeczy "na później".
W końcu jednak przychodzi ten moment, kiedy szczęście z chwili spokoju, z dobrego samopoczucia, z błogosławionej przerwy w odczuwaniu bólu już nie wystarcza. Umysł chce czegoś więcej, wyobraźnia woła o pożywienie, dusza łaknie oderwania od szarej codzienności. Muzyka czy film które przynosiły wcześniej ulgę to już za mało. Wtedy przychodzi czas na Słowo. Jakże puste musi być życie osób które nie czytają! Ale, zaraz... Przecież moje własne życie stało się właśnie taką jałową pustynią przez ostatnie kilka miesięcy... Nadszedł więc czas na zmiany.
Nadszedł czas na kolejny Etap.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.