Dodany: 23.05.2013 21:54|Autor: polter

Bacigalupi dla młodzieży


Paolo Bacigalupi, wschodząca gwiazda science fiction, po oszałamiającym sukcesie "Nakręcanej dziewczyny", tworzy kolejny zniszczony świat, tym razem w konwencji powieści młodzieżowej. "Złomiarz" wydawnictwa MAG to książka, która została napisana przed "Zatopionymi miastami", wydanymi przez Wydawnictwo Literackie w zeszłym roku – te dwie pozycje łączy wspólny świat, ale kolejność ich lektury może być dowolna.

Od samego początku widać pewną znaczącą zmianę w stosunku do poprzedniej powieści autora, "Nakręcanej dziewczyny". Głównymi bohaterami są tutaj dzieci, to na nich skupia się całą akcja i to one przeżywają największe dramaty w trakcie powieści. Dorośli występują w roli ich opiekunów, osób stojących ponad nastolatkami w strukturze społecznej; posiadają wprawdzie większą siłę i znaczenie, ale poza dwoma przypadkami (ojcowie Nailera oraz Młota) pozostają w cieniu. W cieniu pozostają również kwestie ekologiczno-technologiczne wykreowanego świata – tym razem Bacigalupi poświęca więcej uwagi specyficznej strukturze społecznej jaka się wytworzyła, niż korzeniom przemian jakie miały miejsce wcześniej.

Fabularnie niewiele można powieści zarzucić – ciekawe wprowadzenie do świata, interesujące zawiązanie akcji, stawiające głównego bohatera przed dylematem moralnym a także jej dalszy, w miarę dynamiczny, rozwój, dążący do dramatycznego finału. To właśnie zakończenie jest najsłabszym elementem powieści – jest na tyle idylliczne i pozytywne, że całkowicie kontrastuje z opisywanym światem czy trudami, jakie musieli przetrwać bohaterowie. Zaburza ono całkowicie atmosferę książki i przybliża ją do utworu wyłącznie dla młodszego czytelnika.

W powieści mamy pewien element, który może być problemem dla wielu dotychczasowych czytelników prozy Bacigalupiego. W "Złomiarzu" jego "młodzieżowatość" jest podkreślana bardzo często, czy to przez postacie głównych bohaterów, relacje między nimi, umowność świata, czy przez znacznie bardziej przygodową konwencję z iluzoryczną ilością informacji na tematy powiązane z przyczynami przemian społeczno-gospodarczych oraz natury samych kataklizmów. Oczywiście, nie jest to książka dla dzieci – pojawiają się w niej bowiem przemoc, krew, narkotyki, genetycznie modyfikowani ludzie, dzieci wykorzystywane do pracy przez bezwzględne korporacje.

Kolejnym problemem może być kwestia zaangażowania się emocjonalnego w lekturę. Owszem, losy Nailera i dziewczyny, którą próbuje ratować, są przejmujące i oferują pewną dozę dramaturgii, ale z drugiej strony są raczej przewidywalne (także dzięki konwencji młodzieżowej): ileż to znamy historii, w których biedak z trudnej rodziny ratuje z opresji piękną i bogatą dziewczynę, będącą poza jego zasięgiem, a w której z wzajemnością się zakochuje? To, mimo wszystko, ładna i dobrze opowiedziana historia, więc jeżeli komuś odpowiada ten schemat w prawie postapokaliptycznej scenerii to lektura da mu sporo frajdy, ale nie pozostawi po sobie zbyt wiele.

"Złomiarz" to przyjemna, niewymagająca i, choć to słowo może dziwnie zabrzmieć w kontekście często brutalnej powieści dziejącej się w zniszczonym świecie, miła oraz lekka w odbiorze pozycja. Dobry "jednostrzał", ale nie wymagajcie od niej zbyt wiele.



[Autorem recenzji jest baczko.
Tekst pierwotnie opublikowany w serwisie Poltergeist: http://ksiazki.polter.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 573
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: