Dramat niekochanej kobiety na tle degenerujacego się Południa po zniesieniu niewolnictwa
Niewolnictwo zostało zniesione. Murzyni są wolnymi ludźmi, ale na Południu nadal traktuje się ich jak niewolników i jak niewolnicy pracują u byłych panów bez wynagrodzenia - i bez możliwości odejścia, gdyż jeśli opuszczą farmę, prawo postępuje z nimi jak ze zbiegami. To oni swą ciężką pracą utrzymują w dalszym ciągu mające okres świetności już za sobą, podupadłe farmy zdegenerowanych właścicieli, takich jak Grady Dunbar z domu na wzgórzu.
Bohaterami tej niewielkiej książeczki, opowiadającej o dramacie zubożałego i ulegającego degrengoladzie rodu Dunbarów, nie są jednak pracujący u nich Murzyni. Bohaterką jest Lucjana, żona Grady'ego, który po ślubie okazał się kanalią i utracjuszem, doprowadzającym odziedziczoną po ojcu posiadłość do ruiny pijaństwem i grą w karty.
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
"Dom na wzgórzu" to przejmująca opowieść o czasach na Południu Ameryki, o których tak pisze Caldwell w przedmowie: "Tutaj, na Południu, jak zresztą na całym świecie, odwiecznym motywem jest ból zadawany ludzkiemu sercu, gdy przestarzały model życia przestaje służyć wspólnemu dobru i podejmuje ostatnią, rozpaczliwą próbę uchronienia się przed nieuniknionymi atakami społecznych i ekonomicznych zmian"*.
W tej książeczce na podstawie losów rodziny Dunbarów Caldwell opowiada o ogromnej degeneracji, jaka stała się udziałem właścicieli ziemskich z Południa w okresie zmian po zniesieniu niewolnictwa, o fatalnych w skutkach przyzwyczajeniach, utrwalonych przez czasy, gdy niewolnictwo przyczyniało się do istnienia dobrobytu bez udziału pracy samych posiadaczy, a także o w dalszym ciągu złym traktowaniu Murzynów, których los jak wcześniej leżał w ręku byłego pana, gdyż prawo stało po jego stronie.
"Dom na wzgórzu", mimo iż opowiada o latach bardzo już odległych, nadal porusza i napawa smutkiem serce czytelnika z powodu ogromu zła i cierpienia, jakie były udziałem jego bohaterki, ale również losu stanowiących w tej historii tło Murzynów, bo dla większości z nich tamten czas był koszmarem.
Czytałam tę książeczkę z dużym zainteresowaniem, gdyż Caldwell w sposób bardzo sugestywny i żywy wprowadził mnie w losy swych bohaterów, co sprawiło, że temat, mimo iż czasowo odległy, nie nużył, lecz wręcz przeciwnie - wciągał.
---
* Erskine Caldwell,"Dom na wzgórzu", przeł. Kazimierz Piotrowski, wyd. Książka i Wiedza, 1983, str. 5-6.
[Recenzja ukazała się na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.