Dodany: 31.12.2007 20:03|Autor: psikus
Feeria barw, kaskada pięknych opisów
"Dwanaście opowiadań tułaczych" chciałem przeczytać już od dawna, oprócz perspektywy ujrzenia różnych wizerunków Europy zachęciła mnie również piękna okładka o soczystym zielonym kolorze i z umieszczonym na niej pomarańczowym stworkiem (wyd. Muza, 2007). Oprócz pięknego zewnętrza książka posiada także wspaniałą i, co najbardziej rzuciło mi się w oczy, kolorową treść; o czym postaram się Was przekonać.
"Dwanaście opowiadań tułaczych" to, jak już zdążyłem wspomnieć, zbiór opowiadań (a w zasadzie obrazów) ukazujących różne twarze naszego kontynentu. Akcja większości toczy się we Włoszech, Hiszpanii, jednego zaś we Francji ("Ślady twojej krwi na śniegu"). Raz mamy do czynienia z historią mogącą być scenariuszem thrillera ("Chciałam tylko skorzystać z telefonu"), z kolei inne opowiadanie przenosi nas w świat magicznego, barwnego Rzymu ("Święta").
Nie zamierzam podawać Wam na tacy całej treści, chcę jednak powiedzieć, iż jest to książka, w której należy się rozsmakować. Wydarzenia toczą się leniwie, zachwycając nas pięknym językiem rozlicznych opisów, nie ma tu miejsca na szaleńcze tempo rodem z powieści sensacyjnych. Márquez pozwala nam na małą sjestę i sprawia, że czytając - patrzymy, obserwujemy.
Jeżeli więc jesteście wielbicielami słowa pisanego, macie "chrapkę" na plastyczne, sugestywne opisy słonecznego Madrytu, wesołego hoteliku w Rzymie tudzież pięknego wybrzeża południowych Włoch, a przy okazji chcecie od czasu do czasu (ale niezbyt często) poczuć dreszczyk emocji (pozytywnych lub negatywnych), to myślę, że powinniście sięgnąć po tę kolorową (tak jak nasza Europa) książkę.
Miłej lektury :).
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.