Dodany: 16.05.2013 20:21|Autor: Literadar

Książka: Życie Pi
Martel Yann

1 osoba poleca ten tekst.

Życie Pi


Okładka

Rec. Monika Gielarek
Ocena: 4,5 / 6

Życie Pi. Od pierwszego wydania minęło już dwanaście lat. W tym czasie powieść Yanna Martela zdążyła stać się bestsellerem, zgarnąć wiele nagród, między innymi prestiżowego Bookera, zdobyć rzesze wiernych fanów i zostać sfilmowana. Jej ekranizacja, wyreżyserowana przez Anga Lee, to film nie byle jaki – udało mu się zdobyć cztery Oskary. I słusznie - zasłużył. Dzięki temu o książce Yanna Martela znowu zrobiło się głośniej. W Polsce została ponownie wydana w odmienionej, filmowej szacie graficznej.

Życie Pi to historia nastoletniego Hindusa, Pi Patela, a właściwie Piscine Molitor Patela, nazwanego tak na cześć paryskiego basenu. Hindusa wyznającego trzy, na nawet cztery religie. Chłopca, który w wieczornym pacierzu dziękuje Wisznu, że poznał Jezusa.

Pi urodził i wychował się w zoo w Indiach, ale gdy miał 16 lat, rodzice sprzedali zoo i popłynęli do Kanady w poszukiwaniu lepszego życia. Nigdy go nie znaleźli, bo i do Kanady nie dotarli. Po katastrofie statku Pi nie został jednak sam. Za towarzyszy miał zebrę ze złamaną nogą, oszalałą hienę oraz śliniącą się orangutanicę. I Richarda Parkera, dorosłego tygrysa bengalskiego. Nastolatek przetrwa na morzu 227 dni, które na zawsze zmienią jego życie.

Opowieść. To słowo wprost ciśnie się na usta w kontekście tej książki. I jest to Opowieść przez duże „O”. Miesza się z prawdą, udaje prawdę, a może naprawdę nią jest. Nie ma gotowych rozwiązań, Martel nic nie podaje nam na tacy. Sami możemy wybrać, w co uwierzyć. To Opowieść, o której trudno zapomnieć. Która wchodzi w głowę, zaprząta myśli i zastanawia jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę. Która prowokuje do stawiania pytań o ludzką naturę, granice wytrzymałości. I każe zadawać te pytania wciąż na nowo. Autor obiecuje nam jednak więcej. Historia młodego Hindusa ma według niego sprawić, że człowiek uwierzy w Boga. Czy tak jest w rzeczywistości? Trudno powiedzieć. Choć może lepiej nie przeceniać tej powieści i się nie rozczarować.

Życie Pi z pewnością zapada w pamięć i zmusza do myślenia. Nie jest jednak bez wad. Bo, powiedzmy sobie szczerze, 227 dni na oceanie, nawet w towarzystwie dzikiego Richarda Parkera, nie może obfitować w interesujące wydarzenia i zwroty akcji. Książka często jest więc właśnie taka, jak te dni na wodzie: monotonna. Powtarza się. Nic się nie dzieje. Dni zlewają się ze sobą, każdy jest taki sam. Aż coś się w człowieku buntuje, żeby coś w końcu się zdarzyło. A i opisy zwierzęcej psychiki bywają przydługie. Dostajemy jednak piękne, plastyczne opisy krajobrazów, mocno przemawiające do wyobraźni. Widzimy kołyszącą się szalupę. Niebieski ocean, gdzieś na horyzoncie zlewający się z niebem. Albo księżyc nad głową i gwiazdy odbijające się w oceanie. Dzikie oczy Richarda Parkera. Jest też zaskakujące, niejednoznaczne zakończenie, które nikogo nie pozostawi obojętnym. Zmieni perspektywę i pozwoli przeżyć tę historię na nowo.

Powieść Martela nie jest ideałem. Czasem się dłuży, niepotrzebnie zagłębia w kolejne wątki, które zdają się nic nie wnosić do akcji. Zanim rodzina Patelów postawi stopę na statku, niejeden czytelnik zdąży się pewnie znudzić. Kogo to jednak nie zniechęca – powinien sięgnąć po tę pozycję. Z pewnością zapamięta ja na długo.




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1378
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: