Dodany: 28.12.2007 17:21|Autor: sulla

Symboliczna bitwa


Jeden z najbardziej znanych epizodów II wojny światowej: utworzenie drugiego frontu na Zachodzie, tak zwany „D–Day”. Na Zachodzie i w USA operacja ta, znana pod kryptonimem „Overlord”, jest bardzo wysoko oceniana, stawiana na równi z innymi wielkimi i krwawymi bitwami ostatniej wojny. Czy była taka rzeczywiście?

Pod względem organizacyjnym operacja była znakomicie przygotowana. Robert Bielecki wiele uwagi poświęca temu tematowi. Do najdrobniejszych szczegółów opracowywano takie sprawy, jak budowa sztucznych portów, transportu wojska i sprzętu, likwidacji przeszkód na plażach normandzkich. Cały czas szkolono żołnierzy, przygotowując ich do przerwania Wału Atlantyckiego. Szanse na udaną inwazję były bardzo duże. Panowanie w powietrzu i na wodzie stanowiło dodatkowy atut Aliantów.

Co dziwne, inwazja zaczęła się nie od morza, pierwszy atak nastąpił z powietrza. 6 brytyjska dywizja spadochronowa, mająca za zadanie opanować ważne punkty strategiczne za liniami wroga, pierwsza dotknęła ziemi francuskiej. Przeżycia spadochroniarzy opisane są w dobrych rozdziałach „Most Pegaza” oraz „Sainte-Mère-Église”. Jest to naprawdę interesujące - śledzić poczynania elity wojskowej, jaką niewątpliwie są spadochroniarze, w sytuacjach skrajnych, zaskakujących i dramatycznych.

Najlepszą częścią książki jest oczywiście opis lądowania jednostek pancernych i piechoty na plażach Normandii. Nie stało się nic z tego, czego się obawiano, planując operację. Całkowicie zaskoczono przeciwnika, nieposiadającego potencjału militarnego pozwalającego mu przeciwstawić się olbrzymiej liczbie alianckich żołnierzy lądujących na kontynencie.

Wyjątek stanowi osławiona plaża „Omaha”. Przyczyny poniesionych tam przez aliantów dużych strat były bardzo złożone. Niesprzyjająca pogoda, niewłaściwe użycie sprzętu (większość czołgów i buldożerów zatonęła bez wpływu wroga), zablokowanie lądujących oddziałów, no i oczywiście broniący się Niemcy.

Na pozostałych plażach Niemcy - zaskoczeni, w zasadzie nie przygotowani do długotrwałej obrony - nie stawiali większego oporu i opanowano je w przewidywanym czasie.

Ocenieniając bitwę na plażach Normandii, Robert Bielecki nie zachwyca się osiągnięciami aliantów. Wyniki walk były o wiele skromniejsze od zamierzonych. Przerwano wprawdzie Wał Atlantycki, ale, zdaniem autora, tylko z powodu skromnego oporu jednostek niemieckich. Podzielam jego pogląd.

Bitwa ma jednak kapitalne znaczenie dla przebiegu II wojny światowej. Utworzono drugi front. Skrócono tym samym zmagania militarne na wszystkich frontach tej wojny.

Miałem możliwość zobaczenia pozostałości Wału Atlantyckiego pod Dieppe i Hawrem. Zespoły bunkrów i kazamatów robią wielkie wrażenie na oglądających. Tchną grozą i majestatycznym niepokojem, szczególnie w czasie zmierzchu.

Szczęście, że Niemcy nie byli w stanie wykorzystać militarnych możliwości Wału Atlantyckiego, bo wtedy „D–Day” przeszedłby na pewno do historii jako jedna z najkrwawszych bitew ostatniej wielkiej wojny.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1619
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: xeravin 06.12.2008 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeden z najbardziej znany... | sulla
"utworzenie drugiego frontu na Zachodzie, tak zwany „D–Day”."

D-Day to jedynie określenie dnia zrzutu, rozpoczęcia inwazji.

"6 brytyjska dywizja spadochronowa, mająca za zadanie opanować ważne punkty strategiczne za liniami wroga, pierwsza dotknęła ziemi francuskiej."

a USA 82 dpd i 101 dpd?? ????



Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: