Dodany: 28.12.2007 14:54|Autor: szafir

Czytatnik: tytuł zastępczy

wycieczka


(uwaga! tekst bez polskich czcionek!)
Ogromna jest potega slowa pisanego.
Wczoraj wieczorem, po meczacym dniu, usiadlam oblozona przewodnikami i komputerem, by przeczytac w koncu, co tak naprawde zobaczylam na wycieczce, na ktorej bylam.
Bylam w Czarnobylu.
Cztery dostepne mi zrodla (przewodnik po polsku, po angielsku, wikipedia polska i angielska) nie mogly sie jednak zgodzic, nawet w kwestii prostego faktu - jak daleko od Czarnobyla do Kijowa, ze nie wspomne o sprawach bardziej skomplikowanych (co tak naprawde wydarzylo sie w kwietniu 1986 roku i jakie sa tego skutki). Siedzialam wiec, opierajac sie o poduszki, marszczac brew i ponuro odnotowujac kolejna rozbieznosc. Wreszcie zwrocilam sie do mojej siostry, ktora pograzona byla w lekturze
- Ile osob umarlo na skutek wybuchu (?)?
- 57 - odpowiedziala moja siostra natychmiast
- ?
- Przeczytalam gdzies.
Ot.
Wiec moze lepiej nie o tym, co przeczytalam, ale co zobaczylam. Czarnobyl to jedno z tych miejsc, w ktorym czas przestal isc do przodu. Wrazenie - gdzies miedzy Pompejami a Auschwitz. I choc przewodniki pisza (no wlasnie!) ze fauna tamtej okolicy niezwykle rozrzutnie sie rozmanaza, w calym miasteczku nie widzialam ani jednego ptaka.
Auspicje - jak podaje Kopalinski - oznaczaly kiedys wrozby, jakie czyniono z ptakow. Jest wiec Czarnobyl miejscem, gdzie gdy nie ma ptakow, nie ma i przyszlosci. Miejscem pod niczyimi auspicjami.

A wszystkim, ktorzy dotrwali do tego momentu - samych dobrych ptasich wrozb w Nowym Roku zycze!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1532
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Checkpoint 28.12.2007 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: (uwaga! tekst bez polskic... | szafir
Ach, jak ja zazdroszczę tego, że tam byłaś. Aż nie mogę w to uwierzyć.

Bardzo ciekawy tekst, jak i miejsce, które opisujesz. Mam nadzieję, że się skusisz na napisanie kolejnej, lecz dłuższej i bardziej szczegółowej, czytatki o Czarnobylu.
Użytkownik: szafir 30.12.2007 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, jak ja zazdroszczę t... | Checkpoint
Przyznaje, ze przezycie niezwykle, ale bardzo trudno byloby mi szerzej je opisywac. Szczerze powiedziawszy, brakuje mi wlasnie jednego zdania, ktorym moglabym je podsumowac. Okropnie oksymoroniczne doswiadczenie.
Bo z jednej strony - zona wykleta, z czterem kontrolami paszportowymi, maszynami do sprawdzania poziomu napromieniowania, tablicami ostrzegajacymi itd., a z drugiej - mieszkaja tam i pracuja ludzie, no i jezdza wycieczki.
Z jednej strony miejsce straszne, pod ziemia bulgoca poklady radioaktywnych substancji, a z drugiej - miedzy domami rosna drzewa, samosiejki, i za pare lat Czarnobyl bedzie pewnie wygladal jak zamek Spiacej Krolewny.
Z jednej strony - czlowiek otarl sie w kwietniu (najokrutniejszym z miesiecy, hehe) 1986 o koniec swoj i kropke, a z drugiej - jakos sie specjalnie tym nie przejal i elektrownie zamknieto dopiero po latach (i po kolejnym pozarze).
I gdyby dalo sie to wszystko jakos jednozdaniowo spuentowac, pewnie moglabym ofajkowac wycieczke do Czarnobyla w albumie wspomnien, a tak nijak nie idzie!
Pozdrawiam Cyganie i dziekuje za komentarz!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: