Dodany: 09.05.2013 16:03|Autor: Literadar

Pępowina


Okładka

Rec. Michał Paweł Urbaniak
Ocena: 5,5 / 6

Majgull Axelsson, jedna z najpopularniejszych skandynawskich pisarek, dała się poznać jako autorka niezmiernie poruszającej (albo – nie bawmy się w eufemizmy – wstrząsającej) prozy, demaskującej w wyrafinowany sposób dramaty, jakie kryją w sobie historie z pozoru zwyczajnych szwedzkich rodzin. Żony, matki i córki w jej książkach – bo to na nich głównie koncentruje się pisarka – to postaci przeważnie niby silne, a jednak zagubione, niepotrafiące sobie poradzić z nękającymi demonami przeszłości (głównie z poczuciem odrzucenia i braku akceptacji przez najbliższych). Nie inaczej jest w najnowszej powieści Axelsson równie znakomitej co jej poprzedniczki.

Główną bohaterką Pępowiny jest Minna - właścicielka lokalnej restauracji. To właśnie w lokalu „U Sally” w dramatycznych okolicznościach, bo w obliczu niebezpiecznej powodzi, spotka się kilka osób. Oprócz Minny i kelnerki Anette, to dziennikarka Ritva, aktorka Marguerite z apodyktycznym mężem oraz Tyrone, pracownik służb ratunkowych. Schronienie jest tylko pozorne – wszystkim grozi niebezpieczeństwo. Napięcie rośnie, a zgromadzeni w restauracji ludzie pod wpływem silnych emocji stopniowo zaczynają ujawniać swoje tajemnice. Jednak mini-apokalipsa na zewnątrz jest początkiem czegoś nowego wewnątrz bohaterów – być może początkiem pokonania dawnych traum.

Na okładce możemy dostrzec wizerunek (czy może raczej: karykaturę) współczesnej piety. Ten obraz w połączeniu z wymownym tytułem, skłania do jasnej interpretacji. To powieść o tym, jak bardzo relacje w rodzinie determinują całe dalsze życie: charakter, potrzeby, wybory (zazwyczaj niewłaściwe). Bohaterowie Pępowiny wywodzą się z toksycznych domów. Minna – stanowiąca owoc niechcianej ciąży i społecznej kompromitacji - była niekochana przez matkę, ojciec Anette regularnie ją bijał przy milczącym przyzwoleniu matki, ojciec Ritvy traktował córkę jak środek do realizacji własnych ambicji, Marguerite cierpiała przez pijaństwo w domu, a Tyrone był ustawicznie poniżany i nawet po śmierci okrutnego ojca nie jest w stanie uwolnić się od jadowitych głosów w głowie. Jednak wszyscy oni przeważnie nie są tylko skrzywdzonymi dziećmi, a również krzywdzącymi rodzicami. Tyrone swą miłość okazywał Lotcie jedynie poprzez dbanie o materialną stronę jej życia, bez tworzenia emocjonalnej bliskości. Marguerite wpadając w alkoholizm (spuścizna po ojcu), przyczynia się do cierpienia dorastającego Antona. Anette odtrąca małą córkę, oddając ją właściwie na wychowanie rodzicom, a sama opiekuje się mężem-pijakiem, któremu czuje się naprawdę potrzebna. Z kolei Minna spróbuje stworzyć dla córki bezpieczny dom i relację idealną – ale przy tym posuwa się do kłamstwa, które zniszczy starannie pielęgnowaną więź i po latach doprowadzi do tragedii. Okazuje się, że chcąc uniknąć konkretnych błędów, wszyscy popełniają je od nowa. I tak samo jak osoby zgromadzone „U Sally”, ich dzieci będą chciały się za wszelką cenę odciąć od rodziców. Spirala nienawiści, bólu i cierpienia – jak to u Axelsson – nakręca się z pokolenia na pokolenie, aby doprowadzić do… tragicznego finału? Oczyszczenia? Przerwania tego co szkodliwe? Cóż, nie zamierzam tego zdradzić.

W Pępowinie Majgull Axelsson zaskakuje pod względem formalnym. Zazwyczaj w jej książkach obiektem drobiazgowej obserwacji staje się toksyczna rodzina. W przypadku najnowszej powieści, wszystko okazuje się bardziej złożone. Najwięcej miejsca zajmuje historia Minny – ale jej matka czy babka (choć tak samo jak ona naznaczone społecznym przekleństwem) tym razem pozostają na drugim czy nawet trzecim planie. Na literacką scenę wkraczają inne postaci – niepowiązane z główną bohaterką więzami krwi, ale tak samo pokiereszowane przez życie i rodzinę. To interesująca nowość. Jednocześnie trzeba jednak stwierdzić, że Pępowina bazuje na tym, co już czytelnikowi znane. Nie chodzi nawet o powracającą w każdej książce historię toksycznego dzieciństwa i ukazanie tego, jak niekochanym trudno w przyszłości jest kochać i odnaleźć się w życiu (to można uznać za coś w rodzaju „znaku firmowego”). Liczą się też detale. Unieruchomiona w szpitalu po wypadku Minna przywodzi na myśl Desiree z Kwietniowej czarownicy. Z sytuacją wielkiego niebezpieczeństwa mieliśmy już do czynienia w Drodze do piekła, a z klaustrofobicznym niemal zamknięciem – w powieści Lód i woda, woda i lód. A jednak znaczenie takich podobieństw wydaje się znikome - bo jeszcze jedno łączy dotychczasowe powieści Axelsson z Pępowiną: pomimo pewnych wtórności, wszystkie stanowią doskonały przykład literatury na najwyższym poziomie, literatury tak poruszającej, że w gruncie rzeczy nie do zapomnienia.

Majgull Axelsson jest literacką mistrzynią na wielu frontach. Bodaj nikomu tak jak jej nie udaje się tak prawdziwie i przekonująco oddać ogromu cierpienia zwykłego człowieka, cierpienia skrywanego za maską normalności. Mało kto potrafi tworzyć tak wyraziste – i nieoparte o żaden wyświechtany szablon! – portrety psychologiczne postaci. Naprawdę niewiele ludzi pióra jest w stanie wstrząsnąć czytelnikiem bez patosu i taniego dramatyzmu. Wreszcie kto w tak niebanalny, wyrafinowany sposób potrafi oddać traumę ciężkiego dzieciństwa (przerabianą wszak na łamach literatury wielokrotnie!)? Dzięki takim atutom łatwo jest wybaczyć Pępowinie drobne niedoskonałości (niespójność konstrukcyjną czy rozmyte zakończenie nie pasujące w ogóle do charakteru pisarstwa Axelsson) i pewną powieściową wtórność. Bo nawet mimo owych niedociągnięć, najnowsza powieść szwedzkiej pisarki jest – jak zwykle - literaturą najwyższej klasy. Po Pępowinę – tak jak po inne książki autorstwa Majgull Axelsson - można sięgać bez ryzyka czytelniczego rozczarowania.

Michał Paweł Urbaniak jest krytykiem literackim, prozaikiem i współautorem tomu opowiadań „Zemsta jest kobietą”.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5009
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: Pani_Wu 26.06.2013 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Rec. Michał Paweł U... | Literadar
Piękna recenzja pięknej, mocnej książki. Skojarzenie z "Kwietniową czarownicą" także było u mnie natychmiastowe, gdy Minna znalazła się w szpitalu.
Zakończenie dla mnie nie jest rozmyte, ale nie mogę go omówić, bo wymagałoby ono ujawnienia istotnych szczegółów fabuły. Według mnie, w finałowej scenie w usta Marguerite autorka włożyła przesłanie, które czyni z tej postaci Ariadnę.
Nieprzypadkowo powołuję się na mit o Minotaurze, bowiem Axelsson niemal we wszystkich swoich powieściach sięga do tego typu źródeł. Tak, jak czytanie książki "Lód i woda, woda i lód" bez odkurzenia mitologii skandynawskiej znacząco zubaża odbiór powieści, tak tutaj trzeba odwiedzić starożytną Grecję. Nawiązania są bardzo subtelne i tliły się gdzieś z tyłu mojej głowy, dopóki nie przeczytałam komu i za co autorka składa podziękowania.
Kim, zatem, jest zgodnie z tym kluczem główna bohaterka? Kim jest jej córka i kolejne pokolenia, według orfickiej wersji mitu?
Dla mnie to piękne, głębokie metafory, bolesne jednocześnie, bowiem pokazują, że opisana nić cierpienia towarzyszy nam od zarania dziejów.
Użytkownik: misiak297 29.06.2013 09:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękna recenzja pięknej, ... | Pani_Wu
Bardzo proszę, koniecznie napisz o swojej propozycji interpretacji, to ciekawy trop. A przecież chcąc uniknąć zdradzania szczegółów, zawsze można skorzystać z papli:)
Użytkownik: Pani_Wu 29.06.2013 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo proszę, koniecznie... | misiak297
Problem, który dotyczy głównej bohaterki ma wiele twarzy i odbija się jak w lustrach, w postaci losów pozostałych postaci. Poznajemy różne warianty toksycznej rodziny. A model ten jest stary jak świat, skoro opowiadali już o nim starożytni Grecy.
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu A nam pozostaje się cieszyć, że jesteśmy zwykłymi ludźmi, a nie bogami z Olimpu i możemy doznać cudu przemiany wewnętrznej.
Użytkownik: misiak297 30.06.2013 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Problem, który dotyczy gł... | Pani_Wu
Bardzo ciekawa interpretacja - mnie przekonuje.
Użytkownik: Pani_Wu 01.07.2013 02:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawa interpreta... | misiak297
W takim razie pozwolę sobie dodać jeszcze kilka słów o wątku drzewa oraz duszy w kontekście mitologii greckiej. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: