Dodany: 09.05.2013 16:00|Autor: Literadar

Książka: Zatopione miasta
Bacigalupi Paolo

1 osoba poleca ten tekst.

Zatopione miasta


Okładka

Rec. Piotr Stankiewicz
Ocena 3,5/6

Paolo Bacigalupi – nadzieja fantastyki naukowej jako gatunku, piewca ponurej przyszłości, mroczny prorok… nudziarz? Każde z tych określeń będąc w jakimś stopniu przesadą, trafia jednocześnie w sedno. Już jakiś czas temu fantastyka porzuciła szlachetny paradygmat odkrywania przed czytelnikiem uprawdopodobnionych wizji przyszłości. Niegdyś starała się bawiąc, odpowiadać jednocześnie na pytania, których w związku z aktualnym stopniem rozwoju nie mogliśmy sobie stawiać w odniesieniu do naszej rzeczywistości. Klasycznym przykładem może być chociażby powieść Dicka Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?. Wraz a autorem rozmyślaliśmy nad kondycją ludzkości i planety, snując dywagacje na temat nieistniejącego problemu. Oczywiście pytanie o owce skłaniało również do refleksji związanej z konsumpcyjnym stylem życia imperialistycznej Ameryki, ale jednak główny nacisk położony został na wydumaną w owym czasie kwestię sztucznej inteligencji i zabawy w Boga1. Kolejnymi tytułami realizującymi podobne zamierzenia można sypać jak z rękawa. Łączy je jedno – w większości przypadków powstały dawno temu. Aktualnie choć fantastyka trafiła na salony literackie i do tzw. głównego nurtu, więcej tu fabuł, które nie mają prawa nigdy się wydarzyć, a prawdopodobieństwo opowiadanej historii jest najmniejszym zmartwieniem pisarza. Dobrze, że ludzie znają Władcę pierścieni i Grę o tron, kochają książki Neila Gaimana czy Stephena Kinga. Jednak Paolo Bacigalupi to oldschool w najlepszym tego słowa znaczeniu – to, co dzieje się w jego wyobraźni, może wydarzyć się naprawdę: kryzys paliwowy, biodegradacja środowiska, potężne koncerny monopolizujące uprawę jadalnych roślin, upadek Ameryki po chińskiej interwencji, zwalczające się nawzajem partyzantki, wreszcie potworni ludzie i bardziej od nich ludzkie potwory.

Zatopione miasta to kolejna odsłona spójnej i porażająco smutnej wizji Bacigalupiego na temat przyszłości naszego świata. Nikt tu nie rozpieszcza czytelnika, a tym bardziej bohaterów. Ci są dla autora w pewien pokręcony sposób jak lalki w rękach sadystycznego dziecka. Różnica jednak jest taka, że autor jest w pełni świadomy bólu, który zadaje wymyślając kolejne elementy fabuły. Nie pozostawia wątpliwości, że świat to złe miejsce. Nie wiemy tylko kogo za to powinno się winić. Świat w wyniku działań korporacji, polityków i wojska upadł (a z pewnością Stany Zjednoczone). Na zgliszczach rodzi się „postcywilizacja”, gdzie być może nie ma już kin i opieki społecznej, ale zostało wiele zdobyczy myśli ludzkiej nakierowanych na krzywdzenie innych.

Z drugiej strony to historia dla młodzieży o przyjaźni małej dziewczynki i genetycznie zmutowanego potwora. I byłaby taką, gdyby nie cały towarzyszący jej syf, który zalewa wszystko jak olej stary silnik. Jeśli ktoś czytał coś więcej pióra Amerykanina (a nie napisał on znowu tak wiele), szybko przekona się, że stale porusza się on w obrębie tych samych schematów, lęków i paranoi. Jeśli dodatkowo zapoznamy się z krótką biografią – będziemy mieli cały obraz. Hippisowskie korzenie, głęboko antyglobalistyczne przekonania, studia w Chinach – refleksy tych doświadczeń i wynikających z tego lęków znajdziemy w jego prozie na każdym kroku. Z czasem staje się to nużące. Oczywiście docenić należy konsekwencję Bacigalupiego w prezentacji swojej wizji, wszelako niewolnicze trzymanie się jednego scenariusza przyszłości podważa wiarę w kreatywność pisarza. Zatopione miasta są jednocześnie w ocenie piszącego te słowa napisane rozwlekle i ciężko. Piękny język nie wynagradza wiejącej z kolejnych stron nudy. Jest to o tyle smutne, że w gruncie rzeczy jest to krótka książeczka z dużą czcionką. Na pierwszy raz z Bacigalupim być może urzekająca, jako kolejna pozycja nie wniesie zbyt wiele. Dodatkowo stempel „dla młodzieży” zniechęci wielu „dorosłych”, a „młodzież” i tak jej nie zrozumie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 848
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: