Dodany: 30.04.2013 22:43|Autor: zsiaduemleko

O włoskich mieszkach


No, Filip IV Piękny to jest pseudo. A nie jakiś Laskonogi czy inny Łokietek. Kto to w ogóle wymyśla? Dlaczego ktokolwiek na to przystaje? Nie jestem ekspertem w dziedzinie władania królestwami, nie jestem nawet amatorem w tej dziedzinie, ale gdybym już siedział na tronie, to dla przykładu kazałbym ściąć każdego, kto nazwałby mnie Plątonogim albo Laskonogim, bo blichtru w tym niewiele, brzmi raczej jak ksywa z boiska. Chyba że taki jest warunek panowania. No, wiesz - dostaniesz tron, berło, odziejemy cię w norki, zorganizujemy płodną żonę i kilka kochanek, zameczek jakiś, w którego korytarzach hula wiatr, cholernie ciężki dwuręczny miecz (bo przecież królowi nie wypada machać byle szabelką), wyszkoloną przyboczną straż ci damy i worki złotych gadżetów, ale jest jeden szkopuł - będą mówić na ciebie Krzywousty, przykro mi, nic na to nie poradzimy. To jak, wchodzisz w to?

Jak to dobrze, że teraz jest jakoś prościej. Jesteś gruby, to wołają na ciebie Gruby. Na rudego każdy woła "ej, Rudy, chodź na wódkę!", łysego nikomu nie przyjdzie do głowy ochrzcić Siwym czy Czarnym, ale już "cześć, Łysy" jest jak najbardziej na miejscu. Trzeba przyznać, że mało to nowatorskie i jeszcze mniej twórcze, ale najwyraźniej głupie przydomki wyszły z mody.

Dobra, ale o czym to mieliśmy? A, "Król z żelaza", okej, okej.

Ten patent już znamy: bierzemy wielki arkusz papieru, na który nakładamy tło złożone z faktów historycznych (w tym przypadku czerpanych z początku XIV wieku) i autentycznych postaci. Ze względu na braki w kronikach nie uda nam się całkowicie i szczelnie zapełnić powierzchni, ale od czego mamy wyobraźnię. Na tak zwane "białe plamy" ciapiemy radośnie kleksami fikcji literackiej i własnych domysłów, maziamy wymyślonymi bohaterami i poprawiamy kontury burzliwymi, choć nieudokumentowanymi w annałach wydarzeniami. I włala! Mamy powieść historyczną.

Maurice Druon (właściwie to Maurice Kessel, ale pisarze mają swoje kaprysy i nie wypada pytać o powody) zabiera nas na dwór francuski, który - jak to szanujący się dwór - aż kipi od intryg. Podpowiem jedynie: władza, pieniądze, klątwa, zemsta, wiarołomstwo, cudzołóstwo - i już wiadomo, czego się spodziewać. Doprawdy, rogacz na rogaczu w tej Francji i aż dziw bierze, że porożami sobie wzajemnie oczu nie wydłubali przy wspólnym stole. Jedynie liczni giermkowie i innego rodzaju przydupasy mieli stosunkowo (słowo-klucz) fajnie, bo mogli liczyć na względy znudzonych hrabianek o szczupłych kibiciach, które podczas nieobecności małżonków, z braku ciekawszego zajęcia, bawiły się zakochanymi w nich młodzieńcami. Z drugiej strony trudno dziwić się niedopieszczonym kobietom, skoro ich partnerzy, udając się na wyprawę w męskim gronie, również lubili czasami zapolować w rajtuzach giermka na kawałek mięsa bez kości. Albo króliki i bażanty, nie pamiętam, nieważne.

Gdy ma się w pamięci rozwlekłe "Filary ziemi", bardzo mile zaskakuje konsystencja treści "Króla z żelaza". Powieść jest zwięzła, konkretna, a tempo następujących po sobie wydarzeń odpowiednie. W zasadzie, gdyby się uprzeć, to lektura na jeden, dwa wieczory, co w sumie poczytuję książce za zaletę, choć wielu nie podzieli mojego zdania. Drugim pozytywnym zaskoczeniem jest to, że mimo ograniczeń objętościowych, udało się autorowi upchać do treści szeroki i barwny wachlarz postaci. Można mieć żal, że nie każda z nich otrzymała tyle miejsca, na ile zasłużyła, ale chyba jednak lepszy niedosyt, niż przesyt. "Król z żelaza" jest jedynie pierwszym tomem cyklu "Królowie przeklęci", który okazuje się nie lada gratką dla fanów powieści historycznej. Ja się do nich raczej nie zaliczam (choć lubię skosztować w ramach urozmaicenia), więc przeczytałem bez bólu, ale i bez porywów namiętności. Doceniam przede wszystkim skondensowaną, krótką, lecz intensywną dawkę lektury, bez zbędnych spustów nad krajobrazem, architekturą wnętrz i dogłębną analizą psychiki konia bohatera.

Tyle.


[opinię zamieściłem wcześniej na blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1237
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: