Sięgając po audiobook "W zapomnieniu" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej wiedziałam w co się pakuję. Widziałam już niejedną krytyczną opinię dotyczącą książek autorki, okraszoną hojnie stosownymi cytatami. W BiblioNETce i nie tylko. Z każdej jak dla mnie jasno wynikało, że historia banalna, postacie jednowymiarowe, psychologii żadnej nie uświadczysz, roi się za to od błędów językowych, a sceny erotyczne zwyczajnie śmieszą zamiast ekscytować. Wszystko to mogę potwierdzić. Nie przypominam sobie tylko by ktoś ostrzegał przed niesamowitą wręcz nudą jaka może towarzyszyć lekturze i na to nie byłam przygotowana. A już na pewno nie byłam przygotowana na tak marnego lektora (Dawid Krupej, Wydawnictwo Novae Res, 2012). Lektor-wirtuoz pomógłby tej książce mniej więcej tak, jak umarłym pomaga przysłowiowe kadzidło, ale ten człowiek czyni odbiór dzieła jeszcze gorszym, jeśli to w ogóle jest możliwe. Do potknięć językowych samej autorki należy doliczyć jeszcze "wreście", "ź dziadkiem", "roździał", "żyć nie mogę beś ciebie" i tym podobne kfiatuszki.

Oczywiście nigdy więcej nie zamierzam sięgać po żadne książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Z licznych opinii, zarówno krytycznych jak i entuzjastycznych, wnioskuję, że znać jedną książkę autorki to znać je wszystkie. Nie poświęcę więc autorce więcej czasu, nawet jeżeli jest to błędny wniosek. Z pewnością też omijać będę wszelkie audiobooki, które będzie czytać Dawid Krupej.

W zapomnieniu (Lingas-Łoniewska Agnieszka (pseud. Sangusz Anka))