Dodany: 28.04.2013 18:52|Autor: porcelanka

Quel Panama!


Gdzie leży granica pomiędzy prawdą a kłamstwem? Na ile człowiek może kształtować swoją rzeczywistość słowami? Czy misternie tkana pajęczyna kłamstw może stać się prawdą? Te pytania to kwestie, które pośrednio porusza John le Carré w „Krawcu z Panamy”.

Oto kandydat na szpiega idealnego – angielski krawiec mieszkający w Panamie i szyjący garnitury dla miejscowej elity. Klienci w jego towarzystwie czują się swobodnie, a on jest rozmownym i uprzejmym człowiekiem. Co może usłyszeć w swojej pracowni? co słyszy naprawdę?

Harry Pendel wiedzie spokojne życie – ma wspaniałą żonę, dwójkę dzieci i renomowany zakład krawiecki. Świat przyszłego szpiega zdaje się uporządkowany – powszechny szacunek, odpowiedni majątek i pokazowa rodzina. Na jakich jednak fundamentach opiera się rzeczywistość Harry'ego – co jest prawdą, a co jedynie projekcją? Przecież „choć Pendel kochał rodzinę z oddaniem i poświęceniem, jednocześnie bał się o nią i nie zapominał, że szczęście w każdej chwili może się skończyć”[1].

„Krawiec z Panamy” to powieść o kreowaniu życia, o kłamstwach, które równie dobrze mogą być prawdą. To także opowieść o skomplikowanej tożsamości, o uciekaniu w fantazje. W końcu „Harry wymyśla każdemu wymarzone życie i za każdym razem się myli”[2]. Temu wszystkiemu towarzyszy międzynarodowa intryga o podłożu polityczno-ekonomicznym.

Powieść ma oczywiście pewne mankamenty. Przede wszystkim przeciętny czytelnik zostanie zarzucony uwagami, które mogłyby być ciekawe, gdyby nie spowalniały, a jednocześnie nie komplikowały akcji. Brak w „Krawcu z Panamy” jakiejś przewodniej myśli, sprężyny wydarzeń. Być może to celowy zabieg, dzięki któremu czytelnik ma odczuć Quel Panama – co, jak wyjaśnia autor, „oznacza bałagan nie do opanowania”[3]. W każdym razie nie przeszkadza to czerpać przyjemności z lektury i zapadać się w specyficzny klimat towarzyszący książkom Johna le Carré.

Mam wrażenie, że najbardziej wiarygodne są w „Krawcu z Panamy” postacie drugoplanowe. Portret psychologiczny Louis, żony głównego bohatera, jest bardzo ciekawy i szkoda, że jej rola w powieści jest tak niewielka. Intrygujące są także postaci Fran i Mickiego, również tylko naszkicowane.

John le Carré operuje interesującym językiem, a jego styl, niezwykle klimatyczny, świetnie oddaje opisywane zjawiska. Akcja „Krawca z Panamy” jest złożona i niewątpliwie dopracowana. Chciałoby się, żeby pisarzowi częściej wymykały się uwagi świetnie oddające psychologię postaci – ale ostatecznie to powieść szpiegowska.



---
[1] John le Carré, „Krawiec z Panamy”, przeł. Jerzy Kozłowski, wyd. Sonia Draga, Katowice 2010, str. 97.
[2] Tamże, str. 351.
[3] Tamże, str. 7.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1142
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: