Dodany: 24.04.2013 22:43|Autor: AnnRK

W pułapce uczuć


Gdy w 2007 roku brytyjska pisarka Doris Lessing odbierała Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, kompletnie nie wiedziałam, czego można się spodziewać po jej twórczości. Szybko okazało się, że jest to pisarka bardzo nierówna, która ma na swoim koncie pozycje intrygujące i kontrowersyjne ("Piąte dziecko"), pomysłowe, aczkolwiek nie do końca ciekawie zrealizowane ("Szczelina") czy zwyczajnie słabe ("Podróż Bena", "Pamiętnik przetrwania"). Sięgając po niedawno wydane "Dwie kobiety", ryzykowałam podwójnie. Nie miałam pojęcia, do której kategorii zalicza się ta książka, poza tym stanowi ona zbiór czterech opowiadań, a nie jest to moja ulubiona forma literacka.

Bohaterki tytułowego opowiadania, Roz i Lil mieszkają obok siebie. Przyjaźnią się od lat, dzielą się nawet najbardziej osobistymi sekretami. Jedna przeżyła śmierć męża, druga rozwód. Obydwie samotnie wychowują synów. Wspólnie spędzany czas sprawia, że nawiązuje się między nimi specyficzna więź, która niby sama w sobie nie jest niemoralna, jednak romans pomiędzy kobietą a synem przyjaciółki ma w sobie coś niepokojącego. Zwłaszcza gdy tworzą się dwa takie duety.

W trzech pozostałych opowiadaniach śledzimy kolejno losy czarnoskórej Wiktorii, żołnierza Jamesa oraz Dwunastego, starca rozliczającego się z przeszłością.

Co łączy tych bohaterów? Przede wszystkim gorycz doświadczeń i trudne przeżycia związane z budowaniem relacji międzyludzkich.

W opowiadaniu "Wiktoria i Staveneyowie" splatają się losy tytułowych postaci. Czarnoskóra sierota i biała, bogata rodzina stanowią mocny kontrast. Wiktoria najpierw jako dziewczynka, a następnie dorosła kobieta widzi w rodzinie Staveneyów bezpieczną przystań. Stają się dla niej uosobieniem spokoju, równowagi. Są też sławni. "Określenie to oznaczało, że znajdują się daleko od bezbarwnej masy zwykłych ludzi, do której ona sama się zaliczała"*. Dokonując podziału ludzi na lepszych i gorszych, Wiktoria umieszcza siebie w tej drugiej kategorii. Przynależność do tej rodziny mogłaby dać dziewczynie to, czego do tej pory nie znalazła, ciepło i stabilizację. Staveneyowie stają się symbolem lepszego życia. Ale czy dla białych, wpływowych ludzi czarna dziewczyna z nizin społecznych może stać się kimś więcej niż wyrachowaną kobietą, która myśli tylko o zaspokojeniu dzięki nim własnych pragnień?

Żołnierz James, bohater "Dziecka miłości", wraz z pięcioma tysiącami innych mundurowych wyrusza w podróż do Indii. Po wielu tygodniach spędzonych na rozszalałym oceanie, schodzi wreszcie na ziemię. W Kapsztadzie, gdzie zacumował statek, zmęczonymi, niedożywionymi mężczyznami zajmują się mieszkańcy miasta, oferując nocleg, żywność i rozrywki. Wśród ochotników znajduje się Daphne, Angielka, która do Afryki przybyła za swoim mężem. Spotkanie Jamesa i Daphne w obojgu wyzwala silne uczucie. Ale czy związek mężatki przyzwyczajonej do luksusu i żołnierza-tułacza ma szanse? W wystawianym przez żołnierzy przedstawieniu nasz bohater wciela się w rolę Romea. Przypadek to czy drwina losu?

Kolejnym wspólnym punktem łączącym historie Roz i Lil, Wiktorii, Jamesa jest samotność, nieumiejętność budowania trwałych związków, brnięcie w trudną miłość, która ma niewielkie szanse na przetrwanie. Znajdują miłość tam, gdzie lepiej jej nie szukać, gdzie można znaleźć tę najtrudniejszą i bolesną jej odmianę. Ale choć sami są nieszczęśliwi, choć godzą się ze swoim losem z mniejszym lub większym trudem, pragną wszystkiego, co najlepsze dla swoich potomków. Chcą ustrzec kolejne pokolenie przed podobnymi błędami, dać mu to, czego sami otrzymać nie mogli.

Nieco inny jest charakter opowiadania "Przyczyna", choć także i ta historia ma smutny, melancholijny wydźwięk. Jej bohater, staruszek, który stoi u progu śmierci, ostatni z Rady Dwanaściorga, doradców Władcy cywilizacji Rodytów, snuje rozważania na temat losów państwa, w którym przyszło mu żyć. Zastanawia się, jak mogło dojść do tak drastycznego upadku wartości, do zmian, które prowadzą raczej do destrukcji niż postępu. Choć tekst ten różni się od trzech pozostałych, i on zwraca uwagę na błędy z przeszłości, które rzutują na przyszłość w sposób niepozostawiający złudzeń co do ich znaczenia. Trochę irytował mnie moralizatorski wydźwięk opowiadania. Lessing zwykle wie, kiedy należy zamilknąć i dać czytelnikowi możliwość wyciągnięcia własnych wniosków. W tym przypadku tego wyczucia jej zabrakło.

Doris Lessing pokazuje ludzi postawionych przed niełatwymi wyborami. Po latach przyjdzie im zmierzyć się z ich konsekwencjami. Może część popełnionych błędów uda się naprawić, może nie. Poruszając się w czasie i przestrzeni, osadzając akcję to we współczesności, to w okresie II wojny światowej, pokazując raz Kapsztad, raz Anglię, innym zaś razem fikcyjne Miasta, tworzy historie uniwersalne. Mówi o miłości, o różnicach między ludźmi (rasowych, międzypokoleniowych, klasowych, majątkowych), dylematach, normach, wartościach, konsekwencjach wyborów. Mimo raczej oszczędnego, prostego języka Noblistka bardzo dobrze przedstawia targające bohaterami emocje. Wszystkie te historie stanowią doskonały materiał na film. Tytułowe opowiadanie zostało już wyreżyserowane przez Anne Fontaine, pozostaje mi mieć nadzieję, że i pozostałe doczekają się ekranizacji. Każde mogłoby też stać się bazą do napisania powieści. Jako wielbicielka dłuższych form literackich, czułam pewien niedosyt i chętnie zamieniłabym lakoniczność Lessing na nieco bardziej rozbudowane opisy. Niemniej jednak Noblistka znów udowodniła mi, że warto co jakiś czas wracać do jej twórczości, bo wśród słabszych utworów znajdują się też te godne uwagi. Przepięknie wydane "Dwie kobiety" (twarda oprawa, utrzymana w szaro-sinej tonacji okładka z połyskliwym napisem koloru miedzi) do nich należą.



---
* Doris Lessing, "Dwie kobiety", przeł. Bohdan Maliborski, wyd. Wielka Litera, 2013, s. 125.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3609
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Agis 26.04.2013 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdy w 2007 roku brytyjska... | AnnRK
Dzięki za wskazówkę. Mam ten sam problem z tą autorką. Oba tomy jej dzienników i "Trawa śpiewa" były znakomite, podobała mi się "Dobra terrorystka" i "Piąte dziecko", ale przy "Pamiętniku przetrwania", a zwłaszcza przy rozreklamowanym "Złotym notesie", mało nie wyzionęłam ducha z nudów.
Użytkownik: AnnRK 26.04.2013 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za wskazówkę. Mam ... | Agis
To teraz ja dziękuję za wskazówki, bo mam w planach "Trawa śpiewa" i "Złoty notes". Już wiem czego szukać, a czego niekoniecznie. ;)
Użytkownik: Monika.W 12.08.2017 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdy w 2007 roku brytyjska... | AnnRK
Moje odczucia są zupełnie inne. Jedynie "Wiktoria i Staveneyowie" w miarę mi się podobali, reszta nie. A już "Przyczynę" odebrałam w kategorii nieporozumienia - nagle jakieś fantasy? Po co? Zupełnie na siłę włożone do tego tomu, bez związku z pozostałymi 3 opowiadaniami.
3 opowiadania współczesne też mnie rozczarowały. Jakoś pędzi w nich Lessing, goni czas, akcja obejmuje dziesiątki lat. I gubi się w tym głębia jakaś, postaci, motywacje. Postaci są zarysowane tylko, kreską jedynie.
Duże rozczarowanie. Dobrze, że to nie moja pierwsza Lessing, bo pewnie po tym tomie po żadną kolejną nie sięgnęłabym.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: