Dodany: 23.04.2013 20:12|Autor: misiak297

Książki i okolice> Rozmowa z pisarzem

6 osób poleca ten tekst.

Franciszek Klimek - Spotkanie nr 31


Franciszek Jan Klimek - urodzony w 1934 r. to przede wszystkim poeta, którego miłośnikom kotów nie trzeba przedstawiać. Jego kocie wiersze bawią i wzruszają kolejnych czytelników. Jednak Franciszek Klimek to również muzyk (przez ćwierć wieku związany był z Zespołem Pieśni i Tańca "Śląsk", a przez następne dziesięć lat z Filharmonią Krakowską. Jego wiersze publikowano m. in. na łamach "Świerszczyka", "Karuzeli", "Kocich spraw" i miesięczniku "KOT".

Do tej pory ukazały się następujące tomiki wierszy Franciszka J. Klimka:

Ja w sprawie kota
Otulę cię ciepłym mruczeniem: Wiersze nie tylko dla kotów
Nie chodzi o to, by człowiek miał kota
Pieski, kotki, niespodzianki (zbiór wierszy dla dzieci)
Gdy KOT przebiegnie ci drogę
Mruczę, więc jestem
...tym razem limeryki
Jak pies z kotem czyli Album rodzinny

Słowo o autorze tutaj
Można też odwiedzić stronę internetową Franciszka Klimka tutaj
Oraz posłuchać Autora recytującego wiersze tutaj


Zapraszam do zadawania pytań. Pan Franciszek Klimek będzie na nie odpowiadać od 24.04.2013

Zachęcam również do wzięcia udziału w konkursie okołospotkaniowym.

Każde nowe pytanie zadajemy klikając dodaj komentarz. Przestrzegamy przy tym prostej zasady: 1 pytanie = 1 post

SPOTKANIE ZAKOŃCZONE
Wyświetleń: 17633
Dyskusja została zamknięta.
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 56
Użytkownik: misiak297 23.04.2013 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Witam serdecznie, Panie Franciszku na forum biblionetkowym. Dziękuję za przyjęcie zaproszenia, cieszę się, że jest Pan tu z nami. Pozwolę sobie otworzyć spotkanie pierwszym pytaniem.
Skąd pomysł na pisanie wierszy?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 24.04.2013 17:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie, Panie F... | misiak297
Skąd pomysł na pisanie wierszy?

HA! Pytanie – zdawać by się mogło proste, jasne, logiczne, łatwe.
Tymczasem świeciło mi na ekranie od godziny 7-mej (bo o tej porze zawsze mam otwarty komputer bez względu na pogodę, dzień tygodnia i rodzaj świąt) i ja nie wiedziałem co z tym zrobić. Pomysły miałem w życiu różne, niektóre kończące się boleśnie, ale pomysłu aby pisać wiersze nie przypominam sobie.
Chyba to samo przyszło. Może geny, które obudził jakiś nieuświadomiony impuls zewnętrzny.
Z pewnością nie dom. Natomiast mógł to być pewien napis, który do dzisiaj nie daje mi spokoju, chociaż go dawno nie ma. Nie wiem dlaczego go nie ma. Przez cały okres okupacji tam był.
Opowiem:
Mieszkałem w dzieciństwie na krakowskim Kazimierzu przy ul.Krakowskiej blisko placu Wolnica, gdzie w budynku obecnego Muzeum Etnograficznego mieścił się wtedy jakiś urząd. Kiedy ciotka wyprowadzała mnie na spacer zawsze czytała mi widniejącą na ścianie tabliczkę z napisem: CZYSTY MUSI BYĆ KRAKÓW BO TO MIASTO STARE, KTO GO BĘDZIE ZAŚMIECAŁ TEN ZAPŁACI KARĘ. Był to pierwszy wierszyk, który umiałem na pamięć, z lubością powtarzałem sobie pasujące do siebie jak klocki słowa „stare – kare”.
Nie miałem własnych klocków(miał kolega z kamienicy) więc były przedmiotem moich marzeń, stąd pewnie to skojarzenie. Zwłaszcza że wkrótce potem zauważyłem, iż podobne słowa-klocki są w śpiewanych przez ciocie piosenkach jak „kotek i płotek”, „koguta do buta” itp. Nic więc dziwnego, że gdy zacząłem chodzić do szkoły najbardziej podobały mi się wierszyki. Potem wiersze. Potem zacząłem dopisywać do wierszy istniejących moje własne zakończenia. (Za jedno takie zakończenie wyleciałem z gimnazjum.) Może to był początek? I nie "pomysł" a impuls? Ale wtedy to była po prostu zabawa. Zabawa słowami-klockami. Stąd moja niechęć do wierszy, które nie mają rymów. Takie klocki nie pasują do siebie… I gdyby nie koty – moje pisanie do końca pozostałoby tylko zabawą domowo-towarzyską i nie znalazł bym się pewnie na portalu BibliONETki.
A jest tu miło…
()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()​()()()()()()()()()()()()()()()()()
Użytkownik: Franciszek.Klimek 29.04.2013 00:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie, Panie F... | misiak297
Drodzy moi BibliONETkowicze

po raz drugi (ale ostatni) zdarzyło mi sie, ze mój tekst napisany o 23.30 zniknał, bo kliknałem na "powrót" zamiast na "dodaj". Pewnie dlatego ze blizej północy już kiepsko funkcjonuję.
Powtarzam więc, ze pragnę serdecznie podziekowac wszystkim którzy brali udział w spotkaniu ze mna, zarówno tym którzy zadawali pytania, jak i tym którzy tylko zerkali czy warto... Było to dla mnie ekscytujące i inspirujące przeżycie.
Równocześnie przepraszam za nieudane odpowiedzi i za te zbyt długie. Poniewczasie zobaczyłem że przesadziłem. Następnym razem będą krótsze, co jest oczywiste, bo i pamięć będzie krótsza.
Pozostaję z wdzięcznością i najlepszymi życzeniami

Franek Klimek
Użytkownik: tynulec 23.04.2013 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Ja również serdecznie witam Pana :)

Uzupełniając Michała, pozwolę sobie zapytać o temat Pana wierszy. Nie bez przyczyny mówi się o Panu Koci Poeta. Dlaczego skupia się Pan w swojej poezji właściwie wyłącznie na jednym temacie - kot?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 24.04.2013 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również serdecznie wit... | tynulec
"Nie bez przyczyny..."


Dziękuję za miłe powitanie.

Przyczyn jest i było zawsze kilka. Każda inna, każda z innym futerkiem i z innym charakterem, ale wszystkie albo znalezione, albo przygarnięte po czyimś odejściu, albo przyszły same czując, że ze mną będzie im lepiej….
A mówiąc poważnie - wcale się na tym temacie nie skupiam. On po prostu był i jest we mnie. Pojawił się ponad 70 lat temu na akacji rosnącej przy ul. Brzozowej . Maleńkie białe kociątko płaczące, bojące się zejść. Pomogłem, wziąłem do domu, mama zgodziła się na dodatkowe dziecko i od tego czasu miałem młodszą siostrzyczkę.A jakiś czas później nawet więcej. Uczucie wdzięczności za chwile radości, zabawy i mruczącego ciepła w zimne noce przetrwało lata. Ale to jeszcze długo nie było tematem moich prób pisania wierszy. Pisałem dla zabawy różne drobiazgi : fraszki, limeryki, teksty piosenek – w większości do użytku wewnętrznego typu „imieniny cioci”, nawet nie pomyślałem, aby takie rzeczy ktoś chciał drukować. Ale z latami przyszedł taki czas, że „to i owo” drukowano i ku mojemu zdumieniu nawet za to płacili. W tamtym czasie kotów w moim życiu nie było. Nie mogło być. Domem była siedziba Zespołu „Śląsk”, a miejscem pobytu hotele z różnych miastach świata. W 1981 r. pojawił się w domu pierwszy po latach kot. Maleńki, znaleziony. Był rówieśnikiem mojego młodszego syna, który miał wtedy może parę miesięcy. Od początku byli non stop razem.
Razem spali, razem jedli, razem się bawili. O tym kocie trudno mówić bez wzruszenia i nie da się krótko. A ten tekst już teraz jest za długi.
Gdy Maciek odchodził ze świata w roku 2000, płakała cała rodzina, nie tylko domownicy. Żegnałem go wierszem. I to był prawdziwy początek „kociego poety”.
A wiersze o psach, wiersze dla dzieci, czy limeryki – są, ale jakby w cieniu…
<><><><><><>&l​t;><><><><><><​><><><><><><&g​t;<><><><><><>​<><><><><><>&l​t;><><><><><><​><><><>
Użytkownik: rastanja 24.04.2013 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Witam serdecznie Pana Franciszka i Biblionetkowiczów. Również chciałam zadać pytanie, mianowicie: czy któryś z Pańskich kotów, zapisał się w Pana pamięci szczególnie?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 24.04.2013 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie Pana Fra... | rastanja

Witam ciepło wieczorową porą...
. . . . . . . . . . . . . . . .
"czy któryś z kotów, zapisał się w pamięci szczególnie"...

Na to pytanie może częściowo odpowiedziałem, ale nie mogę wymienić tylko jednego...
Biała Misia z akacji z pierwszych lat mojego życia miała zasługi szczególne, bo mi pozwoliła wcześnie odkryć czym-kim jest kot...ale taka "miłość dojrzała" to był wspomniany Maciek Pierwszy, który - jak mi się czasem wydaje - przychodzi do mnie kiedy śpię i czuję przez kołdrę jego łapki. I wiem, że nie jest to żaden z obecnie przebywających w moim domu, bo te zachowują się inaczej.
I trzeci Biały Misiek - "Kot polarny" z jednego z moich wierszy. Był z nami długo, odszedł 28 lutego. "Dobry wujek" wszystkich kolejno pojawiających sie kotów.
O Maciusiu Drugim, który wydawał się być wcieleniem Maćka Pierwszego trudno mi na razie mówić. Miał dwa latka gdy zginął pod kołami samochodu. Tak niedawno...
Użytkownik: joanna.syrenka 24.04.2013 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Panie Franciszku!
Od spotkania w krakowskim Loch Camelot, gdzie wygłosił Pan parę swoich wierszy i limeryków jestem wielką fanką Pana twórczości!
Chciałabym wiedzieć, gdzie można jeszcze Pana spotkać - czy są jakieś stałe imprezy, na których można posłuchać Pana wierszy?

Użytkownik: Franciszek.Klimek 24.04.2013 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Panie Franciszku! Od sp... | joanna.syrenka

Dobry wieczór Syrenko,

Dziękuję za "wielką fankę" z Lochu Camelot - to bardzo miłe...
Odpowiadam na pytanie: Niestety nie ma stałych imprez na których występuję.
W Lochu Camelot rzadko, choć jestem tam mile widziany, ale te imprezy odbywają się w porze, która z różnych względów jest dla mnie niewygodna.
Od niedawna informacje o planowanych spotkaniach autorskich zamieszcza na mojej stronie pan Arek z Olsztyna, twórca i opiekun tej strony. Proszę zaglądać.
oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo​oooooooooooooooooooooooooooooo
Użytkownik: joanna.syrenka 24.04.2013 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobry wieczór Syrenko, ... | Franciszek.Klimek
Dziękuję!
Mam nadzieję, że spotkań będzie jeszcze dużo - oczywiście zapraszamy do Poznania! :-)
Użytkownik: misiak297 24.04.2013 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobry wieczór Syrenko, ... | Franciszek.Klimek
Panie Franciszku, zaproponował Pan konkurs na opowiadanie. Tymczasem my, czytelnicy, znamy Pana z przede wszystkim z wierszy - nie chciał Pan nigdy stworzyć/wydać jakiś opowiadań (np. o zwierzętach?). A może to plan na przyszłość?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 25.04.2013 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Panie Franciszku, zapropo... | misiak297
Przyznaję, że nigdy o tym nie myślałem...Może by należało...
Z drugiej strony - książek i opowiadań o kotach jest dużo. Co prawda większość, to wydawnictwa informacyjno-poradnikowe albo o treści bardziej dla dzieci niż dla dorosłych, ale pozostałe może już tak wyczerpały temat, że dla mnie już nie będzie miejsca? Może... nie wiem, nie mam szans aby czytać wszystko, choć bardzo bym chciał.
W każdym razie to pytanie traktuje jako zachętę i gdy dojdę do wieku emerytalnego pomyślę o tym poważnie.
Może wtedy będzie łatwiej wydać, bo teraz jest to przedsięwzięcie karkołomne.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^​^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Użytkownik: lutek01 24.04.2013 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Witam serdecznie w biblionetkowych progach :-)

Spora część kociolubów, do których mam zaszczyt i przyjemność się zaliczać, to również psio- i ogólnie zwierzoluby :-)
Czy, skoro pisze pan również o psach i dzieciach, to planuje Pan wydanie i tych wierszy czy też obawia się Pan, że wtedy odpadłaby etykietka "kociego poety"?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 25.04.2013 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie w biblio... | lutek01
" czy też obawia się Pan, że wtedy odpadłaby etykietka "kociego poety"?
..................................................​.....................
Wśród moich przyjaciół zdania na ten temat są podzielone. Jedni uważają, że powinienem pisać i dawać do druku wiersze również inne (wydaje im się że potrafię) drudzy że etykietka "koci poeta" jest nobilitująca, bo o wszystkim piszą wszyscy i tylko nieliczni w tym określeniu "wszyscy" się liczą, a kocich poetów nie ma zbyt dużo, i jeśli już się znajdą, to są lubiani...Przychylam się do tych drugich. Miło jest być lubianym...
Zresztą kilkanaście wierszy o psach napisałem, były wykonywane w Teatrze Słowackiego w ramach Salonu Poezji, ale niektóre były lepsze od moich. Są wydane w tomiku JAK PIES Z KOTEM.
Wiersze dla dzieci pisałem gdy dzieci były małe a zaopatrzenie w PRLu wiadomo jakie, więc musiałem sam pisać. To, że Groteska zechciała je wydać, to już łaskawe zrządzenie losu. Więcej dla dzieci nie piszę, bo już wyrosły.
..................................................​.............................
Użytkownik: Marylek 25.04.2013 06:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Dzień dobry!

Chciałabym, kontynuując serię pytań o inspiracje, spytać o limeryki "kocie". Wiadomo - ile kotów, tyle charakterów. Czy koty z limeryków mają swoje pierwowzory w świecie rzeczywistym? A może te pierwowzory niekoniecznie chadzają na czterech nogach...
Użytkownik: Franciszek.Klimek 25.04.2013 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry! Chciałaby... | Marylek
"Czy koty z limeryków mają swoje pierwowzory w świecie rzeczywistym?"
..................................................​...................
Nie wiem, bo jeszcze ich nie czytałem. Ledwo zdążyłem napisać i już je porwał wydawca.
Ale z tego, co mi się obiło o uszy, to wiem, że w dużym stopniu tak. Właśnie mnogość charakterów która jest cechą wspólną ludzi i kotów pozwala na pisanie o nich w wierszykach o tak ograniczonym polu manewrów słownych jak to jest konieczne w limerykach. I tu dochodzi jeszcze jedno ograniczenie: w kotach (u kotów) jest o wiele mniej cech negatywnych które można ośmieszyć, wykpić czy sprowadzić do absurdu niż u ludzi. A te które są, można spokojnie uznać za cechę pana Kowalskiego czy pani Malinowskiej z sąsiedniego bloku.
..................................................​............................
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 25.04.2013 07:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Dzień dobry!
A ja zapytam o koty... literackie. Które utwory z kotami jako pierwszoplanowymi bohaterami są dla Pana najważniejsze i dlaczego?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 25.04.2013 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry! A ja zapyta... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dobry wieczór...
(Gdy minie południe, to w chwilkę potem już jest wieczór... Mam wrażenie, że gdy hejnał krakowski był dłuższy to i dni były dłuższe...)

Obawiam się, że moja odpowiedź nie zadowoli miłośników kotów "literackich" a może nawet rozczaruje...
Wstyd przyznać, ale nie mam uświadomionych utworów ważnych i najważniejszych. Moja percepcja utworów których bohaterami są koty jest mocno zaburzona tym, że ja takich bohaterów mam cały czas obok i nieraz czytając o wyczynach czy przygodach Homera, Mishimy czy Malawitego myślałem sobie; - phi,my z Kubą i Czarną Mańką nie takie rzeczy przeżywaliśmy. Albo z Maksem czy z Dzikim.
Wydaje mi się ze najlepszymi czytelnikami utworów których bohaterami są koty, mogą być osoby, które albo nie mają kota (ale lubią) albo mają jednego. Wtedy dobrze napisana powieść lub opowiadanie z kotem zaciekawia, robi wrażenie. Ale powyżej trzech, a zwłaszcza gdy dochodzi kotka z małymi, to już jest wtedy literatura faktów dokonanych na żywo.
..................................................​..........................
A jeśli chodzi o wiersze, to zanim sam zacząłem pisać dla kotów - dość duże wrażenie wywarły na mnie kocie wiersze Eliota, ale raczej fantazje a nie forma. Później po "Królestwie kotów" Kerna i "Kociotece" Grońskiego to wrażenie zbladło, a po "Kocie w pustym mieszkaniu" Szymborskiej jakoś przeszło. Myślę, że to sprawa tłumaczenia.
Mogło być lepsze.
..................................................​............................
Użytkownik: tynulec 25.04.2013 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Panie Franciszku, a ja jestem ciekawa czy czyta Pan więcej poezji czy raczej prozę? Ma Pan swoich ulubionych poetów, pisarzy?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 27.04.2013 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Panie Franciszku, a ja je... | tynulec
Przepraszam za późną odpowiedź, a co gorsza z pewnością nie zadawalającą...Mam usprawiedliwienie, ale mnie nie przekonuje, więc nie napiszę.

"czy czyta Pan więcej poezji czy raczej prozę?"

Ostatnio chyba więcej poezji, ale wolałbym prozę. Poezje czytam albo dlatego że "wypada" bo to utwory kolegów i koleżanek z 2 klubów poetyckich, albo dlatego że kilka osób z tych piszących osobiście znam i lubie. Zresztą ci właśnie piszą najlepiej...
O wielkich mistrzach nie wspominam, bo do wielkich wraca każdy, kto poezje lubi i ma na to czas. Ostatnio jednak zaskoczył mnie pan Karl Grenzler, poeta niemiecki, członek naszego krakowskiego oddziału ZLP któremu zorganizowano spotkanie autorskie w siedzibie Związku. Zająłem sobie dobre miejsce w zacisznym kąciku pozwalające się ewentualnie zdrzemnąć, (bo takie spotkania często działają usypiająco, a tu w dodatku ja nie znam niemieckiego...) i już po pierwszym wierszu przesunąłem się do przodu.
Pan Karl nie tylko czytał po polsku, ale po polsku pisał i jak sie okazało jego pierwszym językiem był właśnie polski. Zresztą - mniejsza o to, po prostu on jest świetny. Takich mogę czytać.
A proza... "proza życia"...
Koledzy z Klubów (niektórzy są też w Związku) mają na spotkania z czytelnikami przygotowane ładne odpowiedzi na pytanie o ulubionych pisarzy, ulubione książki i na wszelki wypadek uzasadnienia takiego a nie innego wyboru.
Ja nie jestem przygotowany i nie lubię udawać, że jestem znawcą literatury, bo nie jestem. Literatura nie była przedmiotem mojego szczególnego zainteresowania, mój zawód wymagał zaangażowania bez reszty. Ale w przerwie próby, w przerwie koncertu, w drodze i w hotelu - tak. Czytałem. Przytomnie i nieprzytomnie.Cokolwiek, lub byle co.
Czytałem wszystko, co się znalazło pod ręką a nie było związane z matematyka.
Nie miałem i nie mam autora ulubionego. Lubie wszystkich, którzy piszą ładnie (mam na myśli język) i którzy piszą o tym, co mnie interesuje. Zainteresowania się zmieniają, ewoluują, w moim przypadku obecnie w kierunku biotechnologii, pochodzenia życia, historii religii itp. Zwykła dziecięca ciekawość świata.
Użytkownik: Cirilla 25.04.2013 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Dobry wieczór!

Ja mam pytanie a właściwie prośbę poszukiwawczą. Otóż kiedyś, w telewizji usłyszałam fragment uroczego (jak zawsze) Pana wiersza o kocich mamach i kocich świętych, niestety nie znam tytułu... Dlatego proszę o wskazówkę: jak go znaleźć?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 25.04.2013 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobry wieczór! Ja mam ... | Cirilla
Jak go znaleźć? Bardzo prosto: proszę mi podać swój adres e-mailowy, chętnie wyślę.
..................................................​................................
Użytkownik: misiak297 25.04.2013 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak go znaleźć? Bardzo pr... | Franciszek.Klimek
Wspomniał Pan o Homerze z autoboografii Gwen Cooper. Teraz w księgarniach można znaleźć mnóstwo książek opisujących - prawdziwe lub fikcyjne - życie kotów (Dewey, Oskar, Cleo) czy psów (jamnik Bolek z powieści Sumińskiej, Marley). Czy często sięga Pan po te pozycje?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 26.04.2013 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Wspomniał Pan o Homerze z... | misiak297
"Teraz w księgarniach można znaleźć mnóstwo książek opisujących - prawdziwe lub fikcyjne - życie kotów"
..................................................​..............................
Nie tylko w księgarniach, u mnie na półkach też (;))
Sięgam rzadko, ale cierpliwie czekam na ten znany mi z literatury komfort pozwalający usiąść w fotelu z wybranymi książkami.
Czasem jednak (w biegu, ale jednak) sięgam po książkę KOT (Historia i legendy - Laurence Bobis) i Bogdy Balickiej "KOT święty i przeklęty". Zdarza się to przed spotkaniami autorskimi w szkołach, gdzie trzeba być przygotowanym na różne pytania uczniów, niekoniecznie w rodzaju: - A ile pan ma kotów?
No cóż, jak się chce dostać w szkole dobrą ocenę, to trzeba się przygotować...
..................................................​.........................................
Użytkownik: misiak297 26.04.2013 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: "Teraz w księgarniach mo... | Franciszek.Klimek
A czy Pana wiersze doczekały się wielu analiz tzw. krytycznoliterackich? Jeden z tomików otwiera bardzo ciekawy szkic pióra Anny Kajtochowej - czy istnieje więcej tego typu omówień? A może ktoś pisał o Pana wierszach pracę magisterską?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 27.04.2013 00:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy Pana wiersze doczek... | misiak297
Pracy magisterskiej nie było, bo bym o tym wiedział i zdziwił bym się.
Ktoś miał pisać pracę licencjacką w Kielcach (filozofia)ale czy doszło do tego nie wiem... Odn. analiz krytyczno-literackich - były. Nie liczne, ale sympatyczne. Poszukam.
Użytkownik: misiak297 27.04.2013 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Pracy magisterskiej nie b... | Franciszek.Klimek
Często obok uroczych, śmiesznych wierszyków o kocich zwyczajach, tworzy pan utwory o zupełnie innym tonie - przejmująco smutne, zaangażowane, oskarżające człowieka o złe traktowanie zwierząt. Co jakiś czas - niestety - wywlekane są przypadki znęcania się nad zwierzętami. Czy nie myślał Pan nigdy, aby stworzyć wiersze bezpośrednio nawiązujące do tamtych historii?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 27.04.2013 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Często obok uroczych, śmi... | misiak297
Wiadomości o znęcaniu się nad zwierzętami są dla mnie okrutnie przykre.
Ale o tym aby pisać wiersze bezpośrednio nawiązujące do tych przypadków - nie myślałem i chyba bym nie umiał tego zrobić. Pisanie o tych sprawach wprost, wierszem wymagałoby chyba pewnego rodzaju pasji oskarżycielskiej i wyższych umiejętności niż moje, aby to nie był tylko wierszowany sprzeciw przeciwko opisanym sytuacjom.
Ale niezależnie od tego kto by o tym pisał wiersze, obawiam się, że ludzie nie chcieliby tego czytać. Ludzie najchętniej czytają o tym, co się złego zdarza innym ludziom. I cieszą się, że innym.
W kilku wierszach pokazuję, że te sprawy nie są dla mnie obojętne, ale pokazuję raczej bezradność człowieka kochającego zwierzęta. A i tak miałem przypadki, że obecna na sali osoba po wysłuchaniu wiersza "I cóż z tego" wychodziła na korytarz aby się wypłakać. Podobna reakcja zdarzyła się nie dawno gdy czytałem wiersz "Pan jest dobry" .
Potem mi o tym mówią.
Oczywiście - patrząc na sprawe z punktu widzenia obrońcy praw zwierząt lepiej by było
aby poezja (prawdziwa, nie moje wierszyki) wywoływała w narodzie bunt przeciwko tym pozbawionym ludzkich uczuć mordercom zwierząt i słabemu albo nieegzekwowanemu prawu.
Ale kto tak potrafi? Wg mnie nikt.
Użytkownik: misiak297 27.04.2013 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiadomości o znęcaniu się... | Franciszek.Klimek
Muszę przyznać, że mną wiersz "Pan jest dobry" również wstrząsnął.

To może zapytam o coś lżejszego. Zdarzało się Panu pisać wiersze nawiązujące do "Hamleta" czy "Dziada i baby". Miałby Pan ochotę w ten sposób pobawić się z innymi tekstami kultury? Na przykład baśniami czy Świtezianką?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 27.04.2013 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę przyznać, że mną wi... | misiak297
A tak. Pomyślę o tym, gdy tylko uda mi się zrobić porządek z komputerem. Bo na razie nic więcej już się nie zmieści.
Muszę przyznać, że mnie Pan inspiruje...
Użytkownik: misiak297 27.04.2013 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak. Pomyślę o tym, gdy... | Franciszek.Klimek
Cóż, bardzo się cieszę. Liczę zatem na dedykację we wierszu o Świteziance! Oczywiście żartuję.

Inny Pana wiersz, który szczególnie mnie poruszył to ten o kocich mamach. Sam jako dziecko poznałem jedną taką osobę - ta pani przygarniała mnóstwo zabiedzonych zwierząt i zapewniała im ciepły, bezpieczny dom. Do dziś pamiętam te stworzenia - bezpańską suczkę znalezioną pod samochodem, inną przywiązaną do drzewa, psa (mojego wielkiego przyjaciela), który został sam po śmierci swego właściciela, małego psotnego kotka wyrzuconego w worku na śmieci do kontenera i parę innych.

Zna pan wiele takich "kocich" mam?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 27.04.2013 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, bardzo się cieszę. L... | misiak297
Znam. I mam nawet w związku tym pewnego rodzaju wyrzuty sumienia. Więc spowiadam się:
Przez kilka lat byłem aktywnym członkiem Klubu Przyjaciół Kota FILEMON. Na spotkania odbywające się w Śródmiejskim Domu Kultury przychodziło sporo osób, w tym zarówno osoby wspierające działalność klubu, jak i osoby takie właśnie jak bezimienne "kocie mamy". Na spotkania zawsze przychodziłem z nowym wierszem - co wyraźnie cieszyło wszystkich obecnych. Niestety te spotkania przedłużały się "niemożliwie". Już po oficjalnym zakończeniu spotkania, otaczał mnie wianuszek pań, z których każda chciała i musiała opowiedzieć mi o swoich kotach, a także historię życia kilkunastu poprzednich. Przerwać takiej pani opowiadającej o najważniejszych chwilach jej życia nie umiałem, zresztą gdy tylko brała większy oddech, wcinała się ze swoimi opowieściami następna. W normalnym czasie - takie spotkania z dojazdem zabierały mi ok. 3 godzin. Niestety rzadko bywało normalnie i uciekało mi z życia ok. 5 godzin.
Na to dłużej już nie mogłem sobie pozwolić. Z różnych i poważnych powodów.
Przestałem jeżdzić na spotkania, pozostając "członkiem-korespondentem".
Prosze o rozgrzeszenie.
Użytkownik: Cirilla 25.04.2013 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak go znaleźć? Bardzo pr... | Franciszek.Klimek
Z góry, serdecznie dziękuję!!
Oto adres: cirilla[@]aol.pl
Użytkownik: tynulec 26.04.2013 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Syrenka poruszała już temat spotkań autorskich, więc pozwolę sobie do niego wrócić.

Czy ma Pan takie wymarzone miejsce w Polsce czy na świecie, gdzie Pan jeszcze nie był, a do którego chciałby pojechać, by spotkać się z miłośnikami swojej poezji?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 27.04.2013 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenka poruszała już tem... | tynulec
Ciekawe pytanie - zaskakujące, bo jakoś nie myślałem o moich spotkaniach autorskich w taki sposób...
Jak na to odpowiedzieć...
Po przejechaniu niezliczonych ilości (a żałuję, że nie liczyłem) kilometrów w ciągu 36 lat pracy artystycznej i oglądaniu na własne oczy "wymarzonych miejsc", które obecnie można tak łatwo zobaczyć nie wychodząc z domu - doszedłem (czy dojechałem?) do stanu, kiedy w ogóle nie chce mi się wychodzić z domu. Wygląda więc na to, że "wymarzonych miejsc" już nie mam. Jednak u "ludzi sceny" jest coś takiego jak przyzwyczajenie się do braw. Dlatego niektórym trudno pożegnać się ze sceną, nawet gdy to już najwyższy czas. Ma to jakąś inną, ładniejsza nazwę, ale nie pamiętam, widocznie u mnie ta choroba nie została zdiagnozowana. Jednak gdy po paru latach przerwy znów wyszedłem na scenę(chociaż już w innej "sztuce" bo jako autor) - chęć wyjścia kiedyś jeszcze raz i jeszcze - pojawiła się całkiem wyraźnie. Ale pojawiła się też różnica. Teraz już mi nie chodzi jakoś specjalnie o miejsce, tylko o ludzi. Dla artysty występującego na scenie ważna jest przede wszystkim wielkość widowni. Bo miarą sukcesu jest ilość kupujących bilet. Jeśli artysta nie ma widowni, to znika. Dla mnie najważniejszą sprawą gdy mam wyjść z moimi wierszami do ludzi jest to, aby widzieć, że mnie słuchają, widzieć że wiedzą o czym mówię (nie zgadzam się występować przed nie oświetloną widownią) widzieć że reagują tak jak się tego spodziewałem.
Na razie się to udaje. Więc obecnie moje "wymarzone miejsca", to takie, gdzie mogę znaleźć takich ludzi. Oczywiście wolałbym, aby to nie była piwnica z ziemniakami ale Piwnica pod Baranami może być. Zresztą była.
Użytkownik: Marylek 27.04.2013 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe pytanie - zaskaku... | Franciszek.Klimek
Autor piszący odbierany jest przez swoje utwory. Spotkanie "na żywo" z kimś takim jest, oczywiście, dla czytelnika wspaniałym wydarzeniem, większość poprzestaje jednak (zmuszona jest poprzestać) na kontakcie ze słowem pisanym, nie mówionym. Wtedy kontakt z czytelnikiem wygląda inaczej - ludzie pewnie piszą listy, maile, dzielą się wrażeniami, pytają o coś. Jak dalece jest satysfakcjonująca dla autora taka relacja?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 27.04.2013 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Autor piszący odbierany j... | Marylek
"Ludzie pewnie piszą listy...Jak dalece jest satysfakcjonująca dla autora taka relacja?"
..................................................​..........
Ogromnie. Najbardziej. Oklaski, uśmiechy i dedykacje, to chwila. Bardzo miła, sprawiająca radość z udanej godziny. Ale tylko chwila. Ludzie wychodzą - przeżyta dobra chwila pozostaje w pamięci tak jak wcześniejsze i w sfatygowanym latami koszyku wspomnień najpierw miesza się z innymi, a potem wysypuje się przez coraz większe szpary poczynione przez bezlitosny Czas.
A listy, kartki, maile, zdjęcia ukochanych czworonogów czy drobne pamiątki trwają.
Są dowodem na to, że ktoś po wyjściu ze spotkania jeszcze jest myślami z autorem,
że coś przeżył na tym spotkaniu, że chce wyrazić za to wdzięczność, że chce się podzielić swoimi myślami, przeżyciami czy zabawnymi przygodami, albo troskami.
Dostaję wiele takich wyrazów dobrej pamięci - często są to listy bardzo wzruszające, gdy ludzie na przykład opowiadają, że pod wpływem lektury tych prostych wierszyków przygarnęli błąkającego się kotka i są szczęśliwi że to zrobili.(częste) Albo mnie informują, że "On wrócił" - czasem nawet "w tym samym futerku".
To mi daje pewność, że jakiekolwiek byłyby zdania o mojej twórczości - dla takich chwil - warto było pisać.
..................................................​.................................
Użytkownik: Jabłonka 27.04.2013 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ludzie pewnie piszą list... | Franciszek.Klimek
Warto Panie Franciszku, warto :) i choć pytań Panu nie zadaję to z całego serca dziękuję :D
Użytkownik: Franciszek.Klimek 28.04.2013 16:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Warto Panie Franciszku, w... | Jabłonka
Srebrna Jabłonko, to nie zadane nie-pytanie jest pięknym uzupełnieniem i ilustracją tego, co napisałem w odpowiedzi na pytanie zadane przez Marylkę Zakoconą...
Więc to JA dziękuję.
..................................................​.........................
PS
Wiem, ze Marylek to Marylka, ale nie zdążyłem spytać czy Marylek Zakocony sie deklinuje.
Na wszelki wypadek - przepraszam...
Użytkownik: Marylek 28.04.2013 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Srebrna Jabłonko, to nie ... | Franciszek.Klimek
Hehe... Ja myślę, że się deklinuję. :)
Użytkownik: misiak297 28.04.2013 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ludzie pewnie piszą list... | Franciszek.Klimek
Wspomniał Pan, że jakiś student miał pisać pracę o filozofii w Pana twórczości. Ja widzę w niej przede wszystkim umiłowanie przyrody właściwe Franciszkowi z Asyżu. Mógłby Pan podać jeszcze jakieś tropy (filozoficzne i literackie)?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 28.04.2013 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Wspomniał Pan, że jakiś s... | misiak297
Niestety w stosach papierów przerzucanych z miejsca na miejsce na czas remontu domu - sam nie jestem obecnie w stanie znaleźć tych tropów a mój pies Gucio potrafi wytropić tylko trzy rzeczy: suczkę mieszkającą trzy ulice dalej, smycz która jest symbolem wyjścia z domu, daje więc nadzieję na zaciągnięcie mnie w pobliże wspomnianej suczki, oraz piszczącą zabawkę wnuczka, którą Gucio po wytropieniu długo i starannie sprawdza, szczególnie w momencie gdy ktoś z domowników rozmawia przez telefon. Czasem to jest pożyteczne, bo można rozmówcy powiedzieć, że coś się stało dziecku.
Użytkownik: misiak297 28.04.2013 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ludzie pewnie piszą list... | Franciszek.Klimek
Limeryki są czymś nietypowym w Pana twórczości. Czy wydając je, nie bał się Pan krytycznych ocen wynikających z zaskoczenia czytelniczego? Bo Zwierzolub, hołdujący kotom autorem przaśnych, erotycznych wierszyków bez udziału kotów? Jak to tak?:)
Użytkownik: Franciszek.Klimek 28.04.2013 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Limeryki są czymś nietypo... | misiak297
Trochę się bałem, że czytelnicy oczekujący nowych wierszy zwierzolubnych będą rozczarowani tematami drobnych wierszyków daleko odbiegających od tego czego oczekiwali, a do tego tak dziwną, dla większości niezrozumiałą formę. Ale w tytule uprzedziłem, że "tym razem limeryki" co miało oznaczać, że następnym razem już będzie normalnie. Natomiast co do udziału kotów - nie jest tak źle, a nawet lepiej.
Po prostu koty będą mieć swoje własne limeryki, w których to one będą bohaterami wszystkich limerykowych afer. Jest ich 60, toche za mało, ale pisanie kocich limeryków jest o wiele trudniejsze niż pisanie "człowieczych". Za to będą mieć kolorowe ilustracje, sądzę więc, że mi wybaczą wcześniejsze zaniedbania.
Zwłaszcza, że dotychczas chyba nikt takich nie pisał...
Użytkownik: minutka 28.04.2013 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Witam serdecznie. Moim ulubieńcem wśród zwierząt jest pies, ale widzę, że wydał Pan także tomik "Jak pies z kotem czyli Album rodzinny", stąd moje pytanie. Czy wiersze tam zamieszczone oparte są na osobistych obserwacjach, czy miał Pan kiedyś psa, a jeśli tak, to jak układały się relacje kocio-psie?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 28.04.2013 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie. Moim ul... | minutka
Cieszę się, że pojawiło się takie pytanie, bo bywają takie również na spotkaniach autorskich. Wiele osób ma w domu i kota i psa, stąd takie pytania do "kociarza" a ja taki stan rodziny uważam za idealny. Nie godzę się natomiast na klasyfikowanie pod jakimkolwiek względem. Są różne i dopiero razem dają człowiekowi pełną radość z posiadania małych przyjaciół.
Moje wiersze są faktycznie oparte na osobistych obserwacjach. O powodach dla których koty zajmują w mojej twórczości tak ważne miejsce pisałem wcześniej. A w wierszach - jeśli kot jest wyżej, to znaczy że jest na szafie. Jeśli pies ma więcej, to znaczy że ma. Obowiązków. A ma, bo potrafi.
Relacje wzajemne zależą zawsze od wrodzonego charakteru (cechy dziedziczne) i tego czy zwierzęta w ich dzieciństwie nie miały jakichś przykrych przygód. Idealny układ to taki, gdy pies i kot wychowują się razem od początku. Taka parka potrafi wprowadzić do domu dużą porcje dobrego humoru. U mnie bywało różnie, bo niektóre koty przychodziły już w wieku dojrzałym. Ale kolejne psy były w domu od małego, więc ani z jednej ani z drugiej strony nie było żadnej agresji. Kot śpiący z psem lub na psie, to był normalny i jakże miły widok... Polecam...
Użytkownik: misiak297 28.04.2013 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się, że pojawiło s... | Franciszek.Klimek
W Pana tomikach często powtarzają się różne wiersze. Jestem ciekaw, kto dokonuje ich wyboru do poszczególnych książek? Przy okazji - za najlepszy wybór uważam "Nie chodzi o to, żeby człowiek miał kota...", gdyż pozwala na ukazanie wszystkich odcieni Pana twórczości.
Użytkownik: Franciszek.Klimek 28.04.2013 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: W Pana tomikach często po... | misiak297
Wyboru dokonuje wydawca. Do tomiku "Nie chodzi o to..." zrobił to mój poetycki przyjaciel Jacek Piotrowski - bardzo dobry poeta, który nie chce pisać, ale chętnie służy radą i pomocą. Wydawcą i "wszystkim" przy tym tomiku był Krzysztof Fedorowicz - artysta fotografik, przyjaciel domu, niestety zmarł nagle a skład książki zaginął
Tomiki Galaktyki - pierwszy wybór to dzieło redaktora miesięcznika KOT p. Alberta Kurkowskiego (alfabetycznie) drugi tomik - była red. naczelna magazynu Kocie Sprawy, Maryla Weiss, a ostatni JAK PIES Z KOTEM , to dzieło p.Arkadiusza Augustyniaka z Olsztyna - twórcy stron internetowych w tym całkowicie bezinteresownie i mojej. Do tomików Galaktyki nie wykorzystano wszystkich wierszy, bo w międzyczasie trochę dopisałem.
Czekają na lepsze czasy.
Użytkownik: misiak297 28.04.2013 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyboru dokonuje wydawca. ... | Franciszek.Klimek
Jestem bardzo ciekaw, jak w ogóle zaczęła się Pana przygoda nie tyle z pisaniem, co z wydawaniem wierszy - kiedy zorientował się Pan, że wiersze można opublikować? Jak wyglądał cały ten proces?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 28.04.2013 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem bardzo ciekaw, jak... | misiak297
Nie wiem czy zdążę odpowiedzieć, bo już zdaje się kończy sie nasza przygoda?
Próbuję skrótowo:
Przypadek. Śmierć kota Maćka Pierwszego wywołała chęć napisania wiersza dla niego.
W tym samym czasie usłyszałem w TV piękny apel Krystyny Sienkiewicz aby wziąć kota.
Zrobiłem z tego wiersz i te dwa wysłałem na jej adres, tylko z wyrazami uznania za jej wystąpienie. Po kilka dniach otrzymałem informację z redakcji Kocich Spraw, ze pani Krystyna pokazała te wiersze i pytanie czy zgodze się na ich wydrukowanie. Zgodziłem sie na "Weź kota" i dopisałem drugi - też ze słów Krystyny Sienkiewicz "PAN".
Wkrótce Redakcja poprosiła o "jakieś" następne wiersze. Tak zmobilizowany - napisałem następny. Sprawa sie powtarzała, pisałem, drukowali. Wkrótce redakcja dostawała listy od czytelników z prośbą o wydanie moich wierszy w formie książki bo wycinanie i wlepianie do zeszytu jest kłopotliwe. Redakcja uległa, ja tym bardziej. I tak to poleciało...
Użytkownik: lutek01 28.04.2013 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyboru dokonuje wydawca. ... | Franciszek.Klimek
Tomik "Ja w sprawie kota", który właśnie czytam jest ciekawie zilustrowany. Kim są ilustratorzy, w większości chyba dziecięcy?
Użytkownik: Franciszek.Klimek 29.04.2013 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tomik "Ja w sprawie kota"... | lutek01
Dwa pierwsze małe tomiki były ilustrowane przez red. Marylę Weiss, która z wykształcenia jest artystą plastykiem.
Tomiki Galaktyki - nie wiem.
Tomik JAK PIES Z KOTEM ilustrowała 10-cioletnia Kaja Augustyniak z Olsztyna.
Wiersze dla dzieci - Marcin Piwowarski.
Użytkownik: Marylek 28.04.2013 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Istnieje interpretacja wokalna "Kłębuszka snu" z muzyką i w wykonaniu Dominika Kwaśniewskiego: http://www.youtube.com/watch?v=NwXr79aMccY Czy są jakieś inne, podobne? Wiersze z rytmem i rymem wydają się być stworzone do śpiewania.
Użytkownik: Franciszek.Klimek 28.04.2013 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Istnieje interpretacja wo... | Marylek
Jest ich całkiem sporo. Najpierw był "musical" w wykonaniu młodzieży w Domu Kultury w Bielsku Białej - śpiewano moje wiersze. Jakaś awaria spowodowała, że nagrania nie ma, nut też nie ma, gdyby nie to że mnie zaproszono i widziałem to przedstawienie, to bym pewnie nie uwierzył.
Krzysztof Cwynar ze swoim zespołem osób niepełnosprawnych STUDIO INTEGRACJI stworzył znakomicie przyjmowany spektakl "Mruczę więc jestem" - moje wiersze z muzyką Krzysztofa śpiewane i recytowane. Widziałem to (i słyszałem) w teatrze w Łodzi, występowali też w teatrze Bagatela w Krakowie i w Piwnicy pod Baranami.
W Warszawie słyszałem kilka piosenek ładnie wykonywanych przez kwartet żeński z Gdańska z moimi kocimi tekstami. Wcześniej poprosili o zgodę, ale obiecanego nagrania nie dostałem. Wiersz "Co ma pies, co ma kot" śpiewała z muzyką własną Agnieszka Chrzanowska, trzy piosenki ma w repertuarze Jaga Wrońska - kompozycje jej własne. Nagrania na razie nie ma...
Użytkownik: misiak297 29.04.2013 00:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie, Panie F... | misiak297
W imieniu Redakcji BiblioNETki oraz wszystkich Biblionetkowiczów chciałbym serdecznie podziękować Panu Franciszkowi Klimkowi za udział w spotkaniu.
Użytkownik: asia_ 23.04.2013 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Franciszek Jan Klimek -... | misiak297
Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie naszego Gościa :)

Wątek konkursowy jest TUTAJ.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: