Dodany: 24.10.2004 20:00|Autor: antecorda

Książka: Przemija postać świata
Malewska Hanna

3 osoby polecają ten tekst.

Zacząć od początku


To najsłynniejsza powieść Malewskiej, wydana po raz pierwszy w 1954 roku. Powieść, która dla niej samej stała się cezurą, granicą, od której zaczęła mówić o swojej twórczości jako dojrzałej.

Długo autorka przygotowywała się do jej napisania. Już pod koniec wojny wspominała w listach do przyjaciół o tym zamiarze, o powieści z czasów upadku cesarstwa zachodniorzymskiego. Pierwszą przymiarką było wydanie w 1947 r. zbioru opowiadań "Stanica".

Powieść, co jest charakterystyczne dla Malewskiej, ciągnie kilka równoległych wątków fabularnych, rzadko kiedy splatających się właśnie na poziomie fabuły, ale łączących się w wymowie ideowej utworu. Mamy tu zatem jednego z najwybitniejszych myślicieli i polityków tamtych czasów - Kasjodora, przerażonego upadkiem moralnym i politycznym cesarstwa, wodza germańskiego Teodoryka, który niczym mściciel Hannibala zdobywa Rzym, żeby przejąć w nim władzę, mamy jego córkę - Amalasuntę, zatłuczoną wiosłami podczas ucieczki, mamy nasłynniejszego z ówczesnych wodzów - geniusza wojny: Belizariusza i eunucha Narsesa pragnącego przewyższyć go sławą...

Są także postaci ściśle powieściowe - Wizand, Ingunda i biskup Epifaniusz, których istnienie jest słabo bądź wcale udokumentowane w historiografii, które ożywają dopiero pod piórem Malewskiej. Wszyscy oni próbują odnaleźć się w tym zmieniającym się nieustannie świecie, gdzie życie ludzkie nie jest warte złamanego grosza, gdzie zniszczenie, rabunek, gwałt i śmierć są na porządku dziennym, a przyszłość jawić się może jedynie jako mroczna dziura, w którą prędzej czy później wszyscy wpadną.

Ale jest też nadzieja. Pojawia się nieśmiało, jakby przepraszała za swoje istnienie. Zmęczony i przegrany dziewięćdziesięciotrzyletni Kasjodor wędruje do swojej górskiej posiadłości, by tam w spokoju umrzeć. Spotyka jednak, jako swego sąsiada, św. Benedykta. Pod wpływem rozmów z nim postanawia zacząć jeszcze raz, jeszcze raz dać coś z siebie. Tworzy system szkolnictwa, który stał się najtrwalszym dziełem tego niezwykłego człowieka - przetrwał w niemal niezmienionej postaci aż do dziś!

Powieść kończy się słowami, które chyba każdy powinien powtarzać sobie co dzień rano: "Dziś weźcie nowe zwoje, bracia. Zaczynamy od początku.".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 12740
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: Lykos 30.04.2005 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: To najsłynniejsza powieść... | antecorda
Życie nagle dopisało komentarz - może nie do książki, ale do epoki, którą tak pięknie i mądrze opisuje Malewska. Oto kolejny papież przyjął imię Benedykta XVI, nawiązując do poprzedniego ojca św. noszącego to imię, lecz jeszcze bardziej chyba do patrona Europy, św. Benedykta z Nursji.

Bardzo ubolewam nad tym, że ta wspaniała książka, jedna z najlepszych polskich powieści, jakie kiedykolwiek napisano, zyskała taki wąski krąg odbiorców. Sam swój egzemplarz kupiłem na stoisku z literaturą przecenioną. Myślę, że wśród przyczyn można by wskazać na grubość książki, na epokę, którą ona opisuje, a która w nauce szkolnej traktowana jest absolutnie per nogam, wreszcie - na zaszufladkowanie autorki do grupy pisarzy katolickich, co w epoce komunistycznej oznaczało drugą kategorię z definicji i zamykało drogę do wyższych nakładów i promocji.

Jeśli chodzi o epokę, była ona nie tylko bardzo ciekawa, pełna wojen, najazdów barbarzyńców i prób odbudowy Cesarstwa Rzymskiego z ośrodka w Konstantynopolu (to między innymi czasy Justyniana Wielkiego), wreszcie prób oswojenia Germanów, ich chociaż powierzchownego ucywilizowania i stworzenia jakiejś syntezy schyłkowej cywilizacji rzymskiej i prężnej, ale surowej i okrutnej cywilizacji germańskiej.

W każdej epoce żyją osobowości wybitne. Tacy ludzie jak Kasjodor czy Benedykt, może Boecjusz, może król Ostrogotów Teodoryk Wielki, zdawali sobie z pewnością sprawę z końca pewnej epoki, z przemijania postaci świata. Z tego, że w zamęcie wojen i pod naporem półdzikich barbarzyńców, na ich oczach ulegała zagładzie dawna kultura. Próbowali ratować, co się da.

W dyskusji, jaka się wywiązała nad umieszczeniem lub nie wzmianki o zasługach chrześcijaństwa dla tożsamości Europy w preambule do konstytucji europejskiej, większość dyskutantów wykazała się ignorancją (lub - być może - niekiedy złą wolą), nie rozumiejąc, że gdyby nie Kościół moderujący obyczaje i przenoszący kulturę antyczną do nowej epoki, wieki ciemne Europy byłyby jeszcze ciemniejsze i trwałyby dłużej i Europa wyglądałaby dzisiaj zupełnie inaczej. Prawdopodobnie nie byłoby epoki dominacji Europy nad światem w latach 1500 - 1950.

Żeby zrozumieć wielkość Benedykta i Kasjodora i znaczenie instytucji, które stworzyli, trzeba sobie między innymi uświadomić, że książki starożytne były napisane głównie na papirusie, którego żywotność wynosiła ok. 60 lat. Książka mogła przetrwać tylko wtedy, gdy ktoś ją systematycznie przepisywał. Znano co prawda pergamin, ale był on drogi, głównym materiałem piśmiennym stał się właśnie w epoce upadku Cesarstwa Zachodniego. To benedyktyni przepisali całą literaturę łacińską, jaka do nas dotarła. Nie tylko literaturę religijną, ale i to, co uważali za ważne, mimo pogańskiego charakteru. M.in. historyków, encyklopedię Pliniusza, największych poetów, łącznie ze skandalizującym Owidiuszem, a także Witruwiusza, którego odkrycie w klasztorze w St. Galen ok. roku 1400 zapoczątkowało epokę Renesansu w sztuce. O ich wielkości świadczy też przepisanie utworów Boecjusza, osobistego wroga Kasjodora. A tak łatwo było go skazać na niebyt – wystarczyło nie zauważyć jego utworów. Gdyby nie oni, być może dotarłyby do nas strzępy kultury greckiej przechowane w Cesarstwie Wschodnim, lecz świat kultury rzymsko-łacińskiej byłby dla nas bezpowrotnie stracony.

Zachęcałbym wszystkich korzystających z Biblionetki do lektury książki Malewskiej. Odniosą korzyści dwojakie: poznają wspaniałą książkę i zaznajomią się z epoką, w której cywilizacja europejska przetrwała swój dotychczas największy kryzys. Epoką, która nas w dużym stopniu ukształtowała i do której nawiązuje aktualny papież.
Użytkownik: Raptusiewicz 30.04.2005 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Życie nagle dopisało kome... | Lykos
Zachęciliście mnie. Jak tylko będzie w bibliotece, pożyczam (mam nadzieję, że znajdę czas:) Lykos, dobry tekst, ja bym to dała jako recenzję.
Użytkownik: Lykos 01.05.2005 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęciliście mnie. Jak t... | Raptusiewicz
Dzięki za uznanie, ale to nie jest recenzja, to parę zdań na marginesie pięknej recenzji antecordy, zdań, które wskazują na nieoczekiwaną aktualność książki.
Użytkownik: bogna 01.05.2005 15:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za uznanie, ale to... | Lykos
Raptusiewicz ma rację, książka ta wędruje także do mojego schowka. Teraz wszystko już zależy od biblioteki, bedzie osiągalna, czy nie?
Użytkownik: bogna 12.05.2005 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: To najsłynniejsza powieść... | antecorda
Chcę podziękować Antecordzie i Lykosowi za to, że odkryli dla mnie Malewską. Książka ma dwie części, Pokój i Wojna, przeczytałam właśnie pierwszą, ale już teraz chcę napisać parę słów, aby książka pojawiła się w komentarzach, może ktoś znów ją zauważy i skusi się do przeniesienia we wspaniały świat Malewskiej. Dla osoby, która nie zna postaci występujących w książce, nie jest to na początku książka łatwa do czytania. Dużo obcych imion, nazw, sformułowań, ale język Malewskiej jest tak ciepły, tak obrazowy, opis postaci i sytuacji tak wnikliwy, że jakaś więź z bohaterami płynie od nich do nas i po pewnym czasie przenosi nas w ich świat, świat, który z przyjemnością poznaję. Już myślę o następnych książkach tej autorki, a tej książce, gdy nic do końca się nie zmieni, dam szóstkę!
Właśnie,gdy brałam z półki "Przemija postać świata", widziałam, że jest tam jeszcze kilka książek tej autorki. Co teraz powinnam przeczytać? Czy jakaś kolejność jest wskazana?
Użytkownik: antecorda 12.05.2005 17:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Chcę podziękować Antecord... | bogna
"Przemija postać świata" jest przełomową książką Malewskiej. Myslę, że najbardziej Ci się spodoba "Apokryf rodzinny" - chyba najbardziej "kobieca" w nastroju (przynajmniej w moim odczuciu) książka tej autorki. Dostępna jest niemal w każdej bibliotece. Poza tym rewelacyjna "Opowieść o siedmiu mędrcach", "Panowie Leszczyńscy" (te nawiązania do Trylogii!!!) i "Kamienie wołać będą". Niestety, "Żelaznej korony" i "Wiosny greckiej" jeszcze nie udało mi się dostać w swoje łapska, więc nic nie mogę powiedzieć o nich, ale mam nadzieję, że tylko do czasu! ;-))))

Pozdrawiam
Użytkownik: nutinka 23.02.2006 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Chcę podziękować Antecord... | bogna
Książka piękna, wszystko wskazuje na to, że u mnie również będzie szóstka. Dobrze, że kiedyś utkwił mi ten tytuł w głowie i kupiłam natychmiast kojarząc, że warto. Za to muszę podziękować Antecordzie, a może Lykosowi - sama nie wiem :).

I nie mogę się powstrzymać przed zacytowaniem fragmentu z drugiej części, może i ja kogoś zachęcę do przeczytania:
"Kasjodor [Rzymianin, poseł Gotów] - tutaj, nie z trybuny publicznej - chciał powiedzieć o zbezczeszczeniu Miasta, o gwałcie nad Następcą Rybaka. Belizariusz [wódz bizantyjski, broniący Rzymu] - o poniżającej ślepocie Rzymian starej krwi, którzy dotychczas jeszcze służą barbarzyńcom. Ale te dwie znużone, niewesołe twarze, młoda i stara, jedna objawiająca wojownika, druga statystę, przejrzały się tylko w sobie i obaj zaniechali pierwszych słów." [PAX, 1986, s. 409]

Może jeszcze coś, nieco bardziej humorystycznego ("Potop" się kłania):
"- Więc nie o winie mówmy, lecz o warunkach. Odstąpimy całą Sycylię.
- A my, hojność za hojność - Belizariusz podniósł brwi - ofiarować możemy Gotom całą Brytanię, która też k i e d y ś była naszą wyspą." [PAX, 1986, s. 410]
Użytkownik: emkawu 12.06.2006 12:16 napisał(a):
Odpowiedź na: To najsłynniejsza powieść... | antecorda
Powieść Malewskiej jakiś czas temu poleciła mi osoba, której zdanie sobie cenię. Ostatnio przypomniałam sobie o tej rekomendacji dzięki wątkowi "Książki wysoko ocenione przez kilka osób". Wasze wypowiedzi zachęciły mnie dodatkowo. Wypożyczyłam, czytam (jeszcze nie skończyłam) - no i cóż, rewelacja! Że też nie odkryłam tej wspaniałej książki wcześniej. Zwykle nie wystawiam oceny, dopóki nie przeczytam całej książki, ale dla Malewskiej robię wyjątek.
Użytkownik: gandalf 11.07.2007 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: To najsłynniejsza powieść... | antecorda
No cóż, zawsze ktoś musi być na kontrze.. Jak dla mnie ta książka to kwintesencja przeciętniactwa-ani nie jest specjalnie mądra, ani specjalnie ciekawa, postaci też są przedstawione w średnio interesujący sposób. Utwór Malewskiej nawet nie zbliża się poziomem do najlepszej powieści historycznej w dziejach, czyli "Faraona" Prusa. I moim zdaniem na więcej niż 3 nie zasługuje.
Użytkownik: 1_Stach 29.08.2008 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż, zawsze ktoś musi ... | gandalf
I tu trochę się z Gandalfem zgadzam.
Nieczęsto zdarza mi się odłozyć książkę w środku czytania, a z tą pozycja tak zrobiłem... i jakoś nie chce mi się do niej wracać.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: