Dodany: 16.12.2007 12:15|Autor: Boro

Powrót Bourne'a w wielkim stylu


Przeczytałem wszystkie części "Bourne'a" - i te Ludlumowskie, i Lustbaderowskie. I muszę przyznać, że Lustbader doskonale sobie poradził z przywróceniem Bourne'a do akcji. Szczerze mówiąc, czasami się zastanawiałem, czy ta kontynuacja nie jest lepsza od kontynuacji Ludluma. Owszem - "Tożsamość Bourne'a" to klasa sama w sobie, mistrzowska powieść. Ale już "Krucjata Bourne'a" mnie zawiodła, a "Ultimatum Bourne'a" było od niej tylko troszkę lepsze. Natomiast "Dziedzictwo Bourne'a" i "Zdrada Bourne'a" porywają czytelnika i nie chcą go oddać! Co prawda czytelnik musi się przygotować na wiele zmian, które Lustbader wprowadził chyba głównie dlatego, żeby nie ograniczać sobie pola do popisu. Trzeba nam się pożegnać z przyjaciółmi Bourne'a, Conlinem i Panovem, a w "Zdradzie" dowiadujemy się, że Marie również zmarła. Ale fabuła nie zawodzi, tak więc niewiele traci na odsunięciu tych postaci na bok. Widać w tych powieściach (a może we wszystkch powieściach Lustbadera - nie wiem, nie czytałem innych) ogromny wpływ ataku z 11 września, gdyż głównymi przeciwnikami w obydwu częściach są islamiści. Szczerze mówiąc, książki bronią się same - gdyby główny bohater nie nazywał się Bourne, to także byłyby świetną lekturą. Tylko ilu mniej czytelników by znalazły? No cóż - prawa marketingu... Swoją drogą, gdyby tak policzyć, to Dawid Webb miałby już ok 70-80 lat, a ciągle radzi sobie świetnie, jakby miał 30. To chyba jedyny mankament tych powieści. Ogólnie bardzo gorąca polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1456
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: